Jeden posiłek dziennie to za mało
W ostatnim czasie popularnym sposobem na zrzucenie wagi stały się tzw. posty przerywane, które polegają na ograniczeniu okna żywieniowego poprzez wydłużenie nocnego postu. Jej ekstremalną wersją jest tzw. dieta OMAD (One Meal A Day) czyli jeden posiłek dziennie. Lekarze ostrzegają, że łatwo w ten sposób sobie zaszkodzić.
Jeden posiłek dziennie może przynieść więcej szkód, niż pożytku
Jedzenie tylko jednego posiłku w ciągu dnia jest niezdrowe – nie da się w ten sposób zaspokoić zapotrzebowania na kalorie, składniki odżywcze, w tym białka, witaminy i minerały. Co więcej – długotrwały brak wystarczającej ilości i jakości jedzenia może prowadzić do utraty mięśni, niedoborów składników odżywczych i niedożywienia.
„Nie ma rekomendacji, które zalecałyby aż takie ograniczanie liczby posiłków. Związane jest to, z tym że nasz metabolizm rozkręca się przy regularnych posiłkach więc jeżeli jemy tylko raz dziennie, to spada metabolizm. Poza tym nie da się w jednym posiłku zjeść wszystkiego, czego potrzebujemy na cały dzień” – ostrzega dietetyczka dr Hanna Stolińska.
Oczywiście da się przeżyć na jednym posiłku, jednak jest to po prostu niezdrowe.
„Radzę nie wierzyć w hasła reklamowe: w jednym pudełku masz wszystko, czego potrzebujesz na cały dzień, to niemożliwe” – dodaje dietetyczka.
Specjaliści zalecają, aby w ciągu dnia jeść 3-4 posiłki.
„Wtedy organizm wie, że dostanie jedzenie i nie musi odkładać tkanki tłuszczowej, nie musi „zjadać” swoich własnych mięśni. Widzę to u moich pacjentów, u których robię analizę składu ciała – gdy jedzą nieregularnie, mniej posiłków lub te posiłki nie są takie jak trzeba – nie chudną z tego co potrzeba, bo organizm bierze nie stąd, skąd my byśmy chcieli. A jeśli przyzwyczaimy go do jedzenia 4 posiłków w ciągu dnia, o stałych porach, to przy dodatkowej aktywności fizycznej pięknie spada tkanka tłuszczowa, a rośnie mięśniowa” – mówi dr Stolińska.
Jedząc regularnie, można zachować tzw. okno żywieniowe, które polega na ograniczaniu spożycia posiłków wyłącznie do określonych godzin w ciągu dnia i jednocześnie wprowadza długą przerwę między kolacją a śniadaniem. W przeciwieństwie do wielu różnych diet, które przede wszystkim sugerują, co jeść i w jakiej ilości, dieta okienkowa koncentruje się na tym, kiedy jeść.
„Najpopularniejszym rodzajem diety IF jest dieta 8-godzinną, czyli spożywanie wszystkich posiłków zaplanowanych na ten dzień w okresie 8 godzin, np. od 10:00 do 18:00, a od godziny 18:00 aż do 10:00 następnego dnia całkowicie się pości. Można to regulować indywidualnie – większość ludzi woli jeść wieczorami więc na przykład zaczynają o 12.00 i kończą o 20.00. Okno żywieniowe może też wynosić 10 godzin Chodzi o to, aby się nie przejadać i aby energia oraz składniki odżywcze dostarczane były tylko i wyłącznie w ciągu 8 lub 10 godzin każdego dnia, zaś w pozostałych 16 (czy 14) godzinach trzymać post, podczas którego nie są przyjmuje się żadnych dodatkowych kalorii z przekąsek i napojów” – tłumaczy dietetyczka.
Badania pokazują, że pomaga to nie tylko w redukcji masy ciała, ale też w zachowaniu zdrowia, a nawet wydłużeniu życia.
Z badań opublikowanych w ubiegłym roku w czasopiśmie Cell Metabolism wynika, że „spożywanie posiłków w ciągu 10 godzin zmniejsza cząsteczki „złego cholesterolu”, co sugeruje potencjalne zmniejszenie czynników ryzyka chorób serca. Okno żywieniowe poprawiło również ciśnienie krwi i poziom cukru we krwi u osób z chorobami współistniejącymi, takimi jak cukrzyca, wysokie ciśnienie krwi i wysoki poziom cholesterolu”.
Specjaliści zwracają uwagę, że 10-godzinne okno wydaje się być optymalnym wyjściem ponieważ surowsze ograniczenie, które charakteryzuje wiele przerywanych diet na czczo, jest trudne do utrzymania.
Dieta OMAD niesie ze sobą ryzyko objadania się, czyli zaburzeń odżywiania, a długotrwały brak wystarczającej ilości i jakości jedzenia może prowadzić do utraty mięśni, niedoborów składników odżywczych i niedożywienia. Dodatkowo jest to dieta niebezpieczna dla dzieci lub młodzieży, osób z cukrzycą lub hipoglikemią, otyłością lub problemami z metabolizmem.