Kolejkowo – pociąg do rodzinnej atrakcji
Kolejkowo – jak ja lubię to miejsce! Znajdziecie je w dwóch polskich miastach – Wrocławiu i Gliwicach. To tego typu atrakcja, gdzie przyjemnie spędzi czas zarówno dziecko, jak i dorosły. Dlatego warto się tam wybrać całą rodziną i przekonać na własne oczy! Gliwickie Kolejkowo odwiedzamy co roku i wielką radość sprawia nam to, że cały czas się rozbudowuje.
Ale po kolei – co to jest Kolejkowo?
Makieta kolejkowa…
Byłoby to duże uproszczenie, by użyć tego określenia w opisie tej niesamowitej wystawy. Owszem znajdziemy tu pociągi i 460 metrów torowisk, ale dla mnie są one uzupełnieniem miniaturowego świata – miast i miasteczek, wsi, gór i lasów. Dzięki precyzyjnie dopracowanym szczegółom możemy obserwować scenki z codziennego życia mieszkańców. Zadziwia przeogromna ilość najdrobniejszych detali, które sprawiają, że nie można oderwać oczu od danej ekspozycji. Warto pochylić się nad każdą, przyjrzeć się poszczególnym elementom i wyłapać całe mnóstwo humorystycznych scenek. Jak w prawdziwym świecie i w Kolejkowie dzień zamienia się w noc, wtedy na kilka minut zapada zmrok – oświetlenie ściemnia się, zapalają się latarnie i światła w oknach domów i kamienic. Można wtedy podglądnąć co dzieje się we wnętrzach budynków – tam też toczy się „normalne” życie.
Kolejkowo Gliwice
Jestem ze Śląska, więc dużą frajdę daje mi rozpoznawanie znanych budynków, ulic, punktów usługowych i kultowych miejsc z najbliższej okolicy. Jest ulica, którą przechodzę każdego dnia, zmierzając do pracy, a nad moje rodzinne miasto w miniaturze, co kilka minut nadciąga burza i spada rzęsisty deszcz – szczególnie dla dzieci nie lada frajda. Z łatwością rozpoznacie architektoniczne perełki Śląska – zabytkowy Nikiszowiec, secesyjne kamienice w centrum Katowic, gliwicki ratusz, i wiele, wiele innych. Możemy podpatrzeć śląskich gołębiarzy, janowskich artystów, działkowców w swoich ogródkach i innych mieszkańców Śląska – idących w tradycyjnej procesji Bożego Ciała, bawiących się na festynie oraz wieczorze panieńskim. Dzieciom szczególnie spodoba się wszystko, co się rusza i wydaje dźwięki – pociągi, tramwaj, samochody, statek…
Urodziny w Kolejkowie
Aleks w maju skończył 10 lat! Ta okrągła rocznica była powodem naszej zagwostki – gdzie zorganizować urodzinową imprezę dla rówieśników, którzy już są za starzy na zabawę „w kulkach” 😉 Choć lubię organizować urodziny w naszym ogrodzie, w tym roku bałam się ryzyka, obserwując jaka pogoda tej wiosny jest kapryśna. I tak wybór padł na Kolejkowo!
Dla dziesięciolatków – strzał w dziesiątkę 😉 Oprócz tradycyjnych punktów każdej urodzinowej imprezy – poczęstunku i tortu ze świeczkami – najważniejsze było zwiedzanie Kolejkowa z przewodnikiem. I nie mam tu na myśli osoby, która zanudza faktami. Dzieci po wystawie oprowadzała przemiła pani, która świetnie dopasowała się do wieku i humoru grupy. Przy każdej dioramie dzieciaki usłyszały kilka słów objaśniających czy ciekawostek związanych z prezentowanym miejscem, a potem… zaczynała się zabawa! Pani przewodnik zadawała zagadki związane z konkretną sceną – np. odnajdźcie 7 rowerów, męża pewnej pani, 6 ogłoszeń o zaginięciu żółwia, rudego kota itd. Bardzo pomocne okazały się drewniane podesty, na które mogły wspiąć się zwiedzające osoby, by wszystko dokładnie zobaczyć i odnaleźć zagadkowy element. Nie spodziewałam się, że solenizant i goście aż tak bardzo zaangażują się w poszukiwania. Choć w programie urodzinowej imprezy była zabawa w małej sali zabaw, dzieci potraktowały ją tylko jako krótki przerywnik i ponownie wróciły na halę z makietami. Naprawdę ciężko było je stamtąd wyciągnąć. Wracając jeszcze do przerywników w odkrywaniu Kolejkowa, jako dla mamy solenizanta ważne było dla mnie to, że wszystko zostało przygotowane: od kubków i talerzyków, przekąsek, napoi, po paterę i nóż do tortu. Niczym nie musiałam zawracać sobie głowy i mogłam sama skupić się na zwiedzaniu. Myślę, że urodziny w Kolejkowie, zapadną na długo w pamięci wszystkich.
Gratuluję Twórcom Kolejkowa! Pomysł, piękne wykonanie i wyjątkowa atmosfera sprawiają, że można się zakochać w tym ciekawym miejscu.
A dla Was mam KONKURS z okazji zbliżającego się Dnia Dziecka, w którym możecie wygrać bilety do Kolejkowa. Zaproszenia ważne są aż do końca września, więc nawet jeśli nie mieszkacie blisko Wrocławia czy Gliwic, możecie odwiedzić te miasta w wakacje.
Wystarczy wpisać w komentarzu krótką (maksymalnie 3 zdania) odpowiedź na pytanie: Jakie jest Twoje najmilsze wspomnienie z dzieciństwa? Zwyciężą dwie najbardziej rozbrajające i szczere odpowiedzi, które zaskarbią sobie sympatię naszego jury. Zdobywca pierwszego miejsca otrzyma 3 bilety do Kolejkowa, a laureat drugiego – 2 zaproszenia. Wpisujcie komentarze do 31 maja. Wyniki ogłosimy 1 czerwca 2019. Trzymam za Was kciuki!
WYNIKI KONKURSU
Dziękuję za udział w naszej zabawie! Żałuję, że nie mam więcej biletów do rozdania, bo chciałabym nagrodzić Was wszystkie!
A oto laureatki:
I miejsce – Asia otrzymuje 3 bilety do Kolejkowa
II miejsce – Joanna otrzymuje 2 bilety do Kolejkowa
Dziewczyny, wyślijcie (z adresu mailowego, który użyłyście wstawiając konkursowy komentarz) dane adresowe do wysyłki zaproszeń w ciągu 7 dni czyli do 7.06.2019 na adres redakcja@wrolimamy.pl.
Zawsze potwierdzamy otrzymanie wiadomości w ciągu dwudziestu czterech godzin – jeżeli nie otrzymałaś odpowiedzi, napisz do nas jeszcze raz. Po upływie wyznaczonego terminu Laureat traci prawo do odbioru nagrody, w takiej sytuacji przechodzi ona na kolejną osobę zgodnie z ocenami Jury.
Zdjęcia: Basia
Takie zwyczajne 🙂 rodzice nie byli zbyt zamożni, budowali wtedy dom i nie jeździśmy na wakacje, ale kiedyś zabrali mnie nad wodę. Fajnie było, pamiętam że mama wzięła pieczonego kurczaka 🙂
Drugie jak urodziła się siostra, chociaż jest 16 lat młodsza. Jak miałam z 7 lat babcia zabrała mnie i kuzynkę do Częstochowy i tam się o nią modlilam. „Dostałam ją” mając lat 16 😀 do dziś się śmiejemy, że u Maryjki była kolejka i tak długo musiałam czekać na realizację „życzenia” ?
Najmilej z dzieciństwa wspominam pobyty na wsi u babci i dziadka, szczególnie latem. Mogłam z dziadkiem jeździć traktorem, obserwować liczne zwierzęta żyjące w okolicznych gospodarstwach i „pływać” w zbożu w czasie żniw. No i nic nie zastąpi smaku mleka prosto od krowy, jeszcze z pianką 🙂
Najmilsze wspomnienie z dzieciństwa – takie ogólne i nieskomplikowane – to poczucie pełni szczęścia, radości, wolności i przyjaźni kiedy biegało się samopas z kolegami i koleżankami po całym „osiedlu” do momentu „zapalenia się lamp” i tylko gdy głód nas przypilił leciało się pod okno domu rodzinnego i darło się na całe gardło „MAMA!!!! rzuć kanapkę” 😛 albo szło się do koleżanki i dostawało się najlepszą kanapkę pod słońcem „chleb z masłem i cukrem” lub „chleb z masłem i ketchupem” mhmm… rozmarzyłam się 😛 chociaż patrząc na to z dzisiejszej perspektywy zastanawiam się jak mogło mi to smakować 😛 jako dzieciaki… Czytaj więcej »