Mama na 1/4 etatu
Budze się rano i znów przeżywam to samo – zamyka się pętla czasu. Wstaję, robię śniadanie, szykujemy się do pracy i przedszkola. Wracamy, robimy szybkie zakupy, jemy, nastawiam zmywarkę i w razie potrzeby pralkę, doprowadzam mieszkanie do ogólnego ładu, szykuję obiad na kolejny dzień, etc. W zależności od dnia do listy dodaję nowe pozycje. Kto tego nie zna z autopsji, chyba wszyscy zapracowani rodzice?
Codziennie jak w kołowrotku. Kiedy krzątam się tak po domu, chcę to zrobić jak najszybciej by mieć chwilę wolnego dla rodziny. Do czasu położenia Kuby spać mam trzy godziny a nie wszystko mogę zrobić, gdy on zaśnie. Co da się przekładam na późniejszy wieczór. Chciałabym by doba była z gumy i można było ją dowolnie dla swoich potrzeb rozciągać. Nie raz Kuba prosi: „Mamo pobaw się ze mną” a ja go zbywam „zaraz kochanie”, „za chwilę”…. Próbuję w formie zabawy wciągać go do czynności, którą w danej chwili wykonuję: wyjęcie naczyń ze zmywarki, pomoc we włożeniu/ wyjęciu prania, ale to nie jest zabawa, o której marzy mój syn. W tygodniu, tak najnormalniej w świecie mało się z nim bawię- brakuje mi czasu. Niekiedy nie mam na to siły i nie daję siebie w 100%. Jestem jakby mama na 1/4 etatu. Układam klocki, rysuję, gram w planszówki czy piłkę jednak wiem, że nie wkładam pełni serca w te zabawy. Staram się, ale nie raz zmęczenie bierze górę. Nadrabiam to w weekend – są to dni tylko dla nas. Wówczas mam czas i siły na harce i swawole z Kubą. Ale przez zabieganie w ciągu tygodnia mam wyrzuty sumienia. Liczę, że wraz z wiosną znów wstąpi we mnie energia.
Z perspektywy czasu coraz bardziej doceniam okres, gdy miałam więcej czasu dla nas. Czasami mam wrażenie, że czas ucieka mi przez palce, dni mijają jak z bicza strzelił a ja w pełni nie uczestniczę w życiu swojego dziecka mimo, że kocham je najbardziej na świecie.
Jestem tylko człowiekiem, rodzicem, który próbuje godzić obowiązki domowe, pracę zawodową z wychowaniem dziecka. Wiem, że nie jestem jedyna. Nie jestem idealna i nigdy nie będę, tacy rodzice nie istnieją. Mam tylko nadzieję, że od swojego synka, tak jak teraz, nie raz mimo zabiegania nadal co wieczór usłyszę „Mamo jesteś cudowna, nie zamienię Cię nigdy”.
Nie jesteś wyrodną matką. Sama mam podobnie z tą różnicą że kiedy wychodzę do pracy to wszyscy jeszcze śpią. Obawiam się że nie jesteśmy same w takiej sytuacji.
Ja siedze w domu juz praiwe 5 lat, od 3 lat prowadze mała nasza firemkę sprzedaż przez internet – niby nic – ale papierków i obowiazkó jest masę, do tego trza ogarnąć dom i dzieci i wszystkier inne rzeczy o których FACET nie ma pojecia. Teraz być może trafi mi sie pełen etat w nowej pracy – jestem przerażona – bo z jednej strony chce isc do pracy oderwać sie od codzienności a z drugiej – jak damy sobie rade?teraz jestem na miejsciu mam czas na wszystko cały dzień dziele między porzadki w domu, firme, dzieci itp.., a jak podejmę… Czytaj więcej »
Ja podjelam pracę w styczniu tego roku, 5lat siedzialam w domu z dziecmi. Cieszę się z pracy, bo siedząc tylko w domu wpadlam w rutyne, wszystko mnie denerwowalo. Teraz jestem dużo spokojniejsza i mam więcej cierpliwości dla dzieci i męża ;), chociaż wczoraj zabolalo jak moj 2.5l synek nie chcial wracać do domu, tylko wolal zostać u niani. Do domu wracam o 17.Wiec z dziećmi jestem tylko do pory spania o 20.Z mezem widujemy się tylko w weekendy, bo pracuje na 2zmiane,jak wraca ja juz spie, dobrze ze weekendy są wolne i moge ten czas poświęcić rodzinie, ale z drugiej… Czytaj więcej »
Mam to samo 🙁 a najbardziej mnie chce szlak wziąć jak inni mówią. „…a co ty robisz, przecież siedzisz w domu…”
taaaa, pewnie leżysz i pachniesz 😀
No, ba. Od tego leżenia aż się spociłam 😀
do tej pory siedziałam ponad 3 lata w domu, ale teraz zaczęłam prace i też dołączyłam do tego kołowrotka codzienności. No ale jest jeszcze mąż, który mnie wspiera i pomaga. On odbiera Jasia z przedszkola i robi zakupy. Jak wracam z pracy to bawię się z dzieckiem, a mąż gotuje w tym czasie obiad. Sprzątanie domu zostawiam sobie na sobotę. Bierzemy się za nie wszyscy.W trójkę idzie dużo szybciej. Na co dzień ogarniam tylko na tyle, żeby się nie zabić o rzeczy na podłodze. Wolę pobawić się z dzieckiem na brudnym dywanie niż włączyć mu bajkę i odkurzać.
Tak jakbym czytała własne słowa 🙁 🙁
nie ma łatwych wyborów dla rodzica …
ja jestem mamą chyba na 1/8 etatu 🙁
najważniejsze by ten czas z dziećmi jak najlepiej spędzić.