Noszenie w chuście czyli mini przewodnik po chustach i nosidełkach
Niby noszenie w chuście dziecka jest bardzo popularne, to jednak szczęka opada, gdy człowiek ogląda najnowszy spot reklamowy Państwowej Komisji Wyborczej. W pewnej chwili ukazuje się nam kadr, w którym ujęto życie rodziny wielodzietnej z mamuśką i dzieckiem w wisiadle na czele. Żeby było mało, biedne dziecko siedzi w tym czymś plecami do mamusi, czyli przodem do świata.
Tak zwane wisiadła zalewają nasz polski rynek i mieszają rodzicom w głowach niskimi cenami.
Po pierwsze maluchom nie jest w nich wygodnie, a rodzice wkrótce poczują wrzynające się pasy w ramiona i ból kręgosłupa. Niestety wąski panel między nóżkami dziecka nie zapewnia fizjologicznej pozycji w kształcie “żabki”, wpływa także na niekorzystne ułożenie stawów biodrowych. W takim wisiadle cały ciężar dziecka spoczywa na jego kroczu, a dodatkowo nie podtrzymuje jego kręgosłupa.
Dodatkowo jest popularyzowane noszenie w tym czymś maluszka przodem do świata. Czy zdajecie sobie sprawę, że wówczas kręgosłup dziecka jest nadmiernie prostowany, nie ma także szans by ułożyło ono nóżki w pozycji żabki? Ponadto głowa dziecka odstaje od klatki piersiowej rodzica uniemożliwiając mu podparcie. Zdecydowanie mówię wisiadłom nie!
Zatem chusta to najlepszy sposób, noszenia, transportu i zaspokajania potrzeb dziecka. Zatem jaką chustę, czy nosidełko ergonomiczne wybrać, które będzie najlepsze? Zapraszam do mini przewodnika po chustach!
Chusta elastyczna
Jest chyba najłatwiejsza w obsłudze ze wszystkich chust ponieważ najpierw zawiązujemy ją na sobie, a dopiero później układamy w niej dziecko. Dzięki elastyczności świetnie nadaje się dla małych dzieci, które można szybko i sprawnie otulić jak również wyjęcie dziecka nie jest czasochłonne. Dla mnie sprawdziła się zarówno przy Marcinie, jak i Lusi, a według mojego męża to faworyt w noszeniu niemowlaków.
Chusta elastyczna nie nadaje się do noszenia dzieci na biodrze, a tym bardziej na plecach, ponadto posiada ograniczenie co do wagi dziecka. Zazwyczaj producenci określają górną granicę ok 10-12 kg. Osobiście polecam ją jako najlepsze rozwiązanie dla początkujących.
Chusta tkana
Sprawdzi się ona zarówno u niemowlaka jak i starszego dziecka. Splot skośno-krzyżowy pozwala ściśle otulić dziecko w chuście i pozwala na układanie malucha w różnych pozycjach. Różnorodność wiązań tkanej chusty sprawi, że każdy znajdzie coś dla siebie. Dzieci można nosić zarówno na brzuszku lub plecach rodzica. Trudnością jest wiązanie chusty na sobie i dziecku, nie zrażajcie się przy pierwszym wiązaniu, szybko dojdziecie do wprawy. Chusty mają jeszcze jedną wielką zaletę, z czasem szlachetnieją jak wino. Przed zakupem warto sprawdzić jaki rozmiar będzie najlepszy. Jeśli chcemy by chustę nosili także nasi mężowie to sprawdzi się długość 4.6m lub 5.1m.
Sprawdza się także jako hamak =D
Chusta kółkowa
W tej chuście najwygodniej jest nosić dziecko w pozycji leżącej (kołyska) lub później – już dziecko siedzące – w pozycji na biodrze lub na plecach. Można w niej dyskretnie karmić dziecko piersią. Chusta składa się z materiału o szerokości ok. 70 cm i długości ok. 2,5 m. Na jednym z końców wszyte są kółka, a drugi koniec to tzw. ogon. Kółka służą do regulacji długości chusty poprzez przełożenie ogona chusty. Dzięki prostej regulacji tę chustę może nosić więcej niż jedna osoba, gdyż nie wymaga opanowywania żadnych specjalnych wiązań. Charakterystyczną cechą jest to, że chustę nosi się przez jedno ramię, a więc niesymetrycznie i nie jest ona najlepsza dla osób, które mają problemy z kręgosłupem.
Nosidełka ergonomiczne
Wzorowane są na tradycyjnych azjatyckich sposobach noszenia. Bardzo łatwe w obsłudze, wystarczy zapiąć klamry, rzepy lub w przypadku nosidełka mei tai zawiązać. Dużym plusem jest to, że zachowują fizjologiczne ułożenie stawów biodrowych dziecka, dzieci przyjmują w nich pozycję “żabki”, gdzie kolana jak i biodra są zgięte tworząc kształt literki M. Z powodzeniem można nosić starsze dzieci – nawet 4-5 letnie, a dzięki równomiernemu obciążeniu ramion nie nadwyrężamy naszego kręgosłupa. Takie nosidełka są świetną alternatywą na dłuższe wycieczki. Niestety na rynku znalazło się wiele wisiadeł, gdzie dziecko zamiast szeroko rozstawionych nóżek dosłownie wisi na pupie, ale o nich wspomniałam na początku.
To tylko najpopularniejsze rzeczy, które umożliwiają nam pozostać z dzieckiem blisko. Dzięki takiemu noszeniu dziecko jest spokojniejsze bo czuje się bezpiecznie, blisko mamy lub taty. Każdy z nas, a zwłaszcza małe dzieci potrzebują kontaktu z rodzicem, bliskości, czułości.
Jeśli masz jeszcze wątpliwości przeczytaj koniecznie wpis o noszeniu dzieci w chustach autorstwa Magdaleny Błaszczyk-Czajkowskiej – doradczyni noszenia dzieci w chustach i nosidłach miękkich Akademii Noszenia Dzieci.
Na zakończenie mały apel – jeśli nosicie dziecko w chuście czy nosidełku zapamiętajcie noście dziecko zawsze PRZODEM do rodzica.
Widziałam ten spot, ręce mi opadły…
mi nie tylko ręce opadły. Nie dziwmy się potem, widząc ludzi z źle zawiązaną chustą 🙁
Jestem fanką chustonoszenia. Zapraszam do poczytania: http://alergicznedziecko.pl/jak-to-jest-byc-niezle-zamotanym/
Chętnie zerknę 🙂
My sie nie motamy. Mnie pot plynal po kazdej czesci ciala i ogolnie bylo nam to zbedne. Nie nosze dziecka nie lulam. Dziecko zasypia samo a jak chcemy sie poprzytulac to kladziemy sie obok siebie
Czasami aż boli od patrzenia. Muszę bo się udusze – mam takie wewnętrzne. Ale pewnie bym usłyszała ze co mnie to. 🙁 Tak świadome noszenie w chuscie otwiera oczy.
Ja już wiele razy tak cichutko podpowiadalam ale z każdym kolejnym dzieckiem w wisiadle nóż w kieszeni mi się otwiera.
A ostatnio jeszcze dr Watson w Sherlocku. Normalnie krwawi mi serce 😉
Luna Dream ma bardzo fajne chusty. podobają mi się. myślę że każda mama powinna przemyślec taki zakup, bo to duża ulga i wygoda