Podgrzewacz samochodowy – termotorba SisiBabyCare
Produkt: Podgrzewacz samochodowy – termotorba SisiBabyCare
Producent: SisiBabyCare
Sugerowana cena: ok. 35 zł
Temperatura pokarmów, jakie podajemy naszym dzieciom, powinna być zbliżona do temperatury naturalnego pokarmu matki, czyli ok. 37 stopni Celsjusza. Zbyt zimny jest niezdrowy dla małego brzuszka, a za ciepły może poparzyć wrażliwy przewód pokarmowy dziecka. Dlatego tak ważne jest, aby kontrolować temperaturę pokarmów tuż przed ich podaniem. I nie ważne czy jesteśmy w domu czy w podróży. Przyda się nam podgrzewacz samochodowy – firmy SisiBabyCare.
Jak to dla kobiety, bardzo ważne jest dla mnie pierwsze wrażenie, a to w przypadku tego podgrzewacza, było jak najbardziej pozytywne. Niewielki, poręczny, bardzo dobrze wykonany, w ślicznym – turkusowym kolorze.
Podgrzewacz samochodowy SisiBabyCare jest przystosowany do różnych typów butelek i słoiczków. Tak więc bez względu na to jakich butelek używamy i jakie słoiki kupimy, ten podgrzewacz doskonale się sprawdzi! W tych kwestiach nie jesteśmy w żaden sposób ograniczeni.
Z racji tego, że jest to podgrzewacz samochodowy, jest on wyposażony w adapter – wtyczkę do gniazda samochodowego 12V. Gdy wybieramy się z maluchem w podróż, wystarczy umieścić wtyczkę w gnieździe zasilania do gniazda zapalniczki, włożyć butelkę i cieszyć się wspólna jazdą. Podgrzewacz ma specjalną kieszonkę, która mieści cały przewód wraz z wtyczką. Długość przewodu to ok. 55cm. Jeśli nie jest nam potrzebny, możemy go schować, zabrać podgrzewacz w pieszą podróż, a on w dalszym ciągu utrzymuje temperaturę dzięki dodatkowemu wkładowi i warstwie izolacyjnej. Warstwa ta znajduje się na całej wewnętrznej powierzchni podgrzewacza, włącznie z kieszonką. Nie ma więc miejsc, które ułatwiłyby utratę ciepła.
Urządzenie ma oczywiście wmontowany termostat, aby utrzymać odpowiednią temperaturę.
Podgrzewacz posiada zapięcia na rzepy, które są bardzo wygodne w użyciu. Pozwalają zamontować urządzenie praktycznie w każdym miejscu. Rzepy są bardzo przydatne podczas pieszych wycieczek, kiedy to z łatwością możemy przypiąć podgrzewacz do wózka. Natomiast w samochodzie rzepy umożliwiają nam stabilne przymocowanie, które pozwala uniknąć przewróceniu się urządzenia.
Podgrzewacz jeździ z nami nawet na bardzo krótkie trasy, gdyż czasem zdarzają się nam chwile, w których musimy podać pokarm córce. Dzięki niemu jesteśmy przygotowani na każdą sytuację.
Ja używam tego podgrzewacza nawet podczas wyjścia na spacer. Wyciągam dodatkowy wkład wraz z wtyczką. Wkładam do niego butelkę z ciepłą wodą i w drogę. Temperatura utrzymuje się wystarczająco długo by móc przygotować pokarm, gdy malucha dopadnie głód. A kieszonka służy jako schowek na telefon i klucze:)
Jeśli zdarzy nam się zabrudzić podgrzewacz, nie ma problemu z jego czyszczeniem. Dodatkowy wkład można łatwo zdemontować i wyczyścić wilgotna szmatką, a pozostałą cześć również przetrzeć. Otwory na przekładanie wtyczki są dobrze wycięte, nie mamy problemu z wyciąganiem i ponownym podłączeniem przewodu.
Szybkość podgrzewania pokarmów uzależniona jest od jego początkowej temperatury. Ja z reguły wkładam do niego butelkę z ciepłą wodą i bardzo szybko uzyskuje odpowiednią temperaturę. Jeśli jednak zdarzy się, że mamy zimny pokarm podgrzanie go do optymalnej temperatury 40 stopni, zajmuje nam ok. 15 minut.
Pamiętajmy, aby zawsze sprawdzać temperaturę pokarmu przed podaniem dziecku!
Producent dołącza do urządzenia szczegółową instrukcje obsługi, ułatwiającą jego prawidłowe użytkowanie. Zawiera ona istotne informacje wraz ze zdjęciami, które pozwolą nam się w pełni cieszyć użytkowaniem podgrzewacza.
Cały zestaw zapakowany jest w kartonowe pudełko, które wystarczy tylko opakować w ozdobny papier i mamy gotowy prezent dla przyszłych rodziców:)
Gorąco polecam podgrzewacz samochodowy firmy SisiBabyCare.
Magdalena
Dziękujemy firmie Violin za udostępnienie podgrzewacza SisiBabyCare w celu jego zrecenzowania.
7 odpowiedzi na “Podgrzewacz samochodowy – termotorba SisiBabyCare”
E tam. Żyje, nie jakoś specjalnie zmęczona
Ale Twoje już duże 😉
Ale było małe
No tak, dzieci tak szybko rosną, że nie ma czasu na myślenie 😀
My tego nie mamy i nie potrzebujemy bo synek pije ciepłe mleczko od mamy 😉
Farciarz z niego 😀
córcia też piła 😉