Kolorowe ryzyko

producent: Canca
tytuł: Kolorowe ryzyko
Ilość graczy: 1 – 4 i więcej
wiek graczy: 3 – 100 lat
cena: 33,99 PLN

Kolorowe ryzyko, to kolejna gra rodzinna którą z przyjemnością mogę polecić na długie wieczory. Z pewnością nikt przy niej się nie będzie nudził, a czas upłynie w ekspresowym tempie.

Możliwości skorzystania z różnych wariantów gry to wielki pozytyw, zgodnie  z zasadą “dla każdego coś miłego”. Pierwszy wariant to tytułowe kolorowe ryzyko, czyli w skrócie rozgrywka dla osób mających “żyłkę hazardzisty” i nie bojących się podejmować ryzyka w grze. Ta podstawowa wersja gry polega na losowaniu w wyniku rzutu z odległości 50 cm rzutki na kolorową planszę figur lub kolorów, które następnie wyszukiwane są przez graczy spośród rozsypanych na stole (lub gdziekolwiek indziej macie ochotę zagrać) 72 dwustronnych kafelków.

Oczywiście, żeby tak łatwo nie było, a emocje towarzyszyły od początku do końca tej gry, każdy gracz musi określić czy zaryzykuje minimum ( jeden) lub więcej ( do sześciu) kafelków. Zabawa polega na tym, że jeśli gracz nie trafi w ani jedną płytkę z wymaganych kolorem lub figurą, musi dołożyć do puli taką ilość kafelków, jaką zadeklarował na początku. Jeśli natomiast na choć jednym odwróconym kafelku, odnajdzie pożądaną figurę lub kolor, zabiera taką samą ich liczbę z puli. Oczywiście zwycięzcą zostanie osoba z największa liczbą zebranych kartoników.

I tak można bez końca, bo chęć odegrania się za porażkę sprawia że ciężko jest odpuścić następną kolejkę.

Wspominałam wcześniej, że gra zawiera więcej niż jedną opcję zabawy. I tu powinnam dopowiedzieć, jak w reklamie na pewnym kanale telewizyjnym : ta gra to nie tylko opcja dwóch czy trzech zabaw! Tu otrzymają Państwo nawet 10 innych wariantów do “pakietu podstawowego” !

Oj, jest w czym wybierać, z pewnością każdy znajdzie dla siebie opcję rozgrywki, która wciągnie na długi czas.

Do każdej z tych gier w pudełku producent dołączył opis, więc wszystko jest “pod ręką” nie trzeba wiele kombinować. A jeśli zdarzy się, że instrukcję zje Wam pies lub nawet dziecko, nic straconego, na swojej stronie producent zamieścił jej wersję wirtualną. Wszystko gotowe do pobrania i wydrukowania.

Teraz “co nieco” o walorach estetycznych. Gra od pierwszej chwili zahipnotyzowała moje dziecko, ze względu na bajeczne kolory kafelek. W różnych kolorach tęczy, nasycone, po prostu cieszą oczy. Same elementy gry – plansza, rzutka i kafelki – nie poddały się działaniu rąk Bartka, i myślę, że gra ma wielkie szanse przetrzymać również rączki innych dzieci.

Same kafelki są niewielkich rozmiarów, ale Bartek zjeść ich nie próbował, wiec nie wiem czy mieszczą się w paszczy głodnego dziecka. Dobrze jest jednak “na zaś” poinformować latorośl, że mimo iż kolorowe i  zachęcające, nie nadają się do konsumpcji.

Rzutka wygląda trochę magnez na lodówkę, więc spadając na planszę nie pozostawia wątpliwości, jaki kolor lub kształt “wchodzi “ do gry. Jedyne, względem czego mam obawy że długo nie posłuży, to opakowanie gry. Przypomina kartonową teczkę na dokumenty, i częste wkładanie i wyciąganie elementów gry, mocno ją nadwerężyło.  I to jest jedyny zarzut odnośnie kolorowego ryzyka.

Serdecznie dziękuję sklepowi merlin.pl za przekazanie egzemplarza gry do recenzji.

Żaklina

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close