Złodziejaszki – Katherine Rundell

Tytuł: Złodziejaszki
Autor: Katherine Rundell
Wydawnictwo: Poradnia K
Oprawa: miękka
Liczba stron: 368

Główna bohaterka książki „Złodziejaszki” to Vita. Dziewczynka ma około dziesięciu lat. Przez przebytą w dzieciństwie chorobę nie ma w pełni sprawnej lewej nogi – jej łydka jest chudsza od prawej, a stopa podkurczona i wygięta. Mieszka razem z mamą w Anglii, skąd pewnego wieczoru wyruszają w podróż przez ocean do Nowego Jorku, do dziadka Vity.

Staruszek od pewnego czasu mieszka sam, ponieważ babcia dziewczynki zmarła, a na domiar złego został oszukany przez naciągacza i gangstera, Victora Sorrotore, który w przebrzydły sposób wyrzucił dziadka z jego rodzinnego domu. Jak nietrudno się domyślić, sytuacja ta odebrała dziadkowi resztki chęci do życia, jakie pozostały mu po śmierci ukochanej żony.

Dlatego też Vita, bardzo poruszona i rozgniewana tą historią, postanowiła, że coś z tym zrobi. Początkowo nie wiedziała co i jak, wszak była tylko dzieckiem, w dodatku (w oczach innych) kalekim, ale gdy dotarły z mamą na miejsce, sprawy nabrały tempa i dziewczynka szybko opracowała plan odzyskania tego, co stracił dziadek. Z tym że do realizacji owego planu potrzebowała kilku pomocników…

I tak oto zupełnie przypadkiem spotkała na swej drodze dwóch chłopców mieszkających w cyrku, znajdującym się naprzeciwko mieszkania dziadka Vity. Jeden z nich to Samuel, niezwykle wysportowany i zdolny akrobata, drugi to Arkadij, który potrafi oswajać różne zwierzęta. Oprócz nich Vita poznała też Silk, dziewczynę niemającą żadnej rodziny, zarabiającą na życie jako kieszonkowiec.

Dzieciaki szybko nawiązały nić porozumienia oraz sympatii, toteż Vita przedstawiła im swój niecny plan, starannie zapisany w czerwonym notesie. Włamanie, przechytrzenie gangstera, kradzież cennego szmaragdu i odzyskanie Zamku Hudson, tzn. domu dziadka – wszystko to brzmiało niezwykle poważnie, niebezpiecznie, ale też kusząco. Samuel, Arkadij oraz Silk długo nie musieli się zastanawiać, postanowili pomóc Vicie i potajemnie stworzyć zespół „Złodziejaszków”, działających podobnie do Robin Hooda – chcieli bowiem odebrać złemu i bogatemu Sorrotorowi to, co ukradł biednemu i poczciwemu staruszkowi.

Krótko mówiąc młodzi przyjaciele pójdą na wojnę z bezwzględnymi bandziorami, wpadną (i to wielokrotnie) w wielkie tarapaty, będą igrać z ogniem, przełamywać swój strach, narażać się na utratę zdrowia, a nawet życia! A wszystko po to, by sprawiedliwości stało się zadość i by dziadek mógł odzyskać rodzinny dom, stworzony przez jego prapradziadka, w którym przyszedł na świat i w którym spędził najszczęśliwsze lata życia u boku swej żony, Lizzy.

Złodziejaszki” Katherine Rundell to niezwykle wciągająca historia. Pełna akcji i emocji. Stanowiąca swego rodzaju podróż nie tylko do samego Nowego Jorku, ale też do przeszłości – do lat dwudziestych, do czasów, w których dobrze żyło się gangsterom i mafiom.

Autorka tak skonstruowała tę opowieść, że niemal do samego końca trzyma czytelnika w napięciu. Ciągle coś się dzieje, z każdą kolejną stroną rośnie dreszcz i ciekawość – co się za chwilę wydarzy? Czy głównym bohaterom uda się zrealizować plan i zadanie? Czy nic im się nie stanie?

Tej książki nie sposób odłożyć na bok. Prędko chce się dotrzeć do samego końca, dowiedzieć, jak potoczą się losy bohaterów, którzy nota bene są wspaniali. Wzbudzają tak pozytywne emocje, że aż pragnęłoby się ich poznać! 😉

Historia, którą opowiedziała Katherine Rundell jest piękna i inspirująca, pokazuje bowiem siłę przyjaźni i miłości, dziecięcej odwagi, a także wiary – we własne siły, możliwości, no i w to, że człowiek otoczony odpowiednimi ludźmi (prawdziwymi przyjaciółmi), może zdziałać cuda.  Może przenosić góry i przejść każdą przeszkodę, jaką los rzuci mu pod nogi.

W książce tej nie brakuje akcji i przygód, ale nie tylko one wpływają na pozytywny jej odbiór. Lektura ta momentami bywa wzruszająca, a także pokrzepiająca. Przedstawiona przez autorkę przyjaźń czwórki bohaterów jest tak urocza i szczera, że chciałoby się życzyć takiej każdemu – zarówno dziecku, jak i dorosłemu.

„Złodziejaszki” to nasze pierwsze spotkanie z twórczością Katherine Rundell, ale z pewnością nieostatnie!

 

Dziękuję wydawnictwu Poradnia K za przekazanie recenzenckiego egzemplarza książki.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close