W szkole 1 września 2023

Wady wzroku u dzieci a wyniki w nauce. Czy rodzice badają wzrok swoich dzieci?

Początek roku szkolnego to okres pełen wyzwań i przygotowań zarówno dla uczniów, jak i ich rodziców. Oprócz zakupu podręczników, zeszytów i przyborów szkolnych, istotne jest zadbanie o jeden z najważniejszych zmysłów – wzrok. Badanie wzroku powinno stanowić nieodłączny element przygotowań do szkoły, ponieważ wady wzroku u dzieci mogą utrudniać osiąganie sukcesów w nauce i znacznie obniżyć komfort w codziennym życiu. Czy rodzice przykładają do tego aspektu odpowiednią uwagę?

Za pomocą wzroku ludzie odbierają większość informacji o otaczającym świecie. W przypadku nauki szkolnej nie jest inaczej. Nauka pisania, czytania czy liczenia, zdobywanie nowych informacji z różnych przedmiotów opiera się właśnie na widzeniu. Komfortowe i dobre widzenie powinno być podstawą do rozpoczęcia nauki szkolnej, a badania wzroku powinny stanowić obowiązkowy punkt na liście z wyprawką szkolną. Czy tak jest w istocie? Według badania opinii rodziców dzieci w wieku od 3 do 15 lat przeprowadzonego w sierpniu 2023 r. na zlecenie Hoya Lens Poland, aż 76% ankietowanych planuje zbadać wzrok swojego dziecka przed rozpoczęciem roku szkolnego. Wysoka świadomość rodziców na temat tego, jak ważna jest wizyta u specjalisty ochrony wzroku, to zdecydowanie pozytywny sygnał, choć z drugiej strony wynik ten oznacza, że 1 na 4 rodziców nie ma zamiaru wybrać się z dzieckiem na badanie kontrolne przed pierwszym dzwonkiem. Jakie podają powody? Część ankietowanych twierdzi, że dziecko jest pod stałą opieką specjalisty i dbają o regularne badania wzroku dziecka (27%). Blisko połowa (45%) ma zamiar zbadać wzrok dziecka dopiero wtedy, gdy zgłosi ono problem z widzeniem, a 23% respondentów nie widzi potrzeby takiego badania.

Tymczasem wady wzroku mogą wpłynąć nie tylko na wyniki szkolne i ogólną jakość życia dziecka, ale także zwiększać ryzyko innych chorób oczu w przyszłości. Przykładem może być krótkowzroczność – najczęściej diagnozowana obecnie wada wzroku u dzieci. Nieskorygowana w porę lub skorygowana nieprawidłowo jest dodatkowym obciążeniem dla układu wzrokowego dziecka, co może powodować progresję wady. Z kolei wyższy poziom krótkowzroczności prowadzi do większego ryzyka rozwoju chorób oczu zagrażających wzrokowi w późniejszych latach, takich jak: jaskra, krótkowzroczne zwyrodnienie plamki żółtej, zaćma czy odwarstwienie siatkówki.

Cieszy fakt, że tak duża część rodziców zdaje sobie sprawę z konieczności monitorowania zdrowia oczu i jakości widzenia swoich dzieci. Jednak zbyt wielu rodziców wciąż bagatelizuje tę kwestię. Czekanie do momentu wyraźnych objawów lub sygnału ze strony dziecka może być bardzo szkodliwe. Takie reaktywne podejście niesie ryzyko zbyt późnego wykrycia problemu, a brak wczesnej interwencji może mieć daleko idące konsekwencje. Dzieci, szczególnie te młodsze, poprzez brak odniesienia jak to jest widzieć dobrze, często nie mają świadomości własnej wady wzroku i mogą nie zgłaszać problemów z widzeniem – przestrzega Sylwia Kijewska, optometrystka, ekspertka Hoya Lens Poland.

Wady wzroku u dzieci: Nie przeocz krótkowzroczności!

Krótkowzroczność to powszechna wada wzroku, z którą z roku na rok boryka się coraz więcej dzieci i młodzieży. Powoduje ona niezdolność do wyraźnego widzenia odległych obrazów i obiektów, takich jak np. tablica w klasie. U dzieci wykrycie krótkowzroczności nie zawsze jest proste, a jej objawy mogą być mylnie interpretowane. Co powinno zaalarmować rodziców?

  • problemy z koncentracją, 
  • mrużenie oczu przy spoglądaniu w dal, 
  • bóle głowy, 
  • zmęczenie oczu,
  • przybliżanie się do obserwowanych obiektów,
  • niechęć do czytania/pisania, czy brak entuzjazmu podczas ulubionych zabaw.

Ewidentnym objawem krótkowzroczności jest gorsze widzenie odległych obiektów. Jednak dzieci, nie mając punktu odniesienia, rzadko są w stanie zauważyć, że widzą słabiej. Na dorosłych spoczywa zatem odpowiedzialność, by te objawy zauważyć i zweryfikować podczas badania wzroku.

Gdy krótkowzroczność dotyka dzieci i nastolatków, zwykle pogarsza się w czasie aż do późnych lat nastoletnich lub wczesnej dorosłości. Warto mieć na uwadze, że im wcześniej u dziecka pojawi się krótkowzroczność, tym większa może być jej wartość końcowa. Dlatego eksperci zalecają regularne wizyty kontrolne już od najmłodszych lat.

Wczesne wykrywanie krótkowzroczności jest niezwykle istotne. Niekorygowana krótkowzroczność może w skrajnych przypadkach prowadzić do rozwoju słabowidzenia, chorób oczu, a nawet do ślepoty. Za to wykrycie jej w jak najwcześniejszym stadium i zastosowanie metod spowalniania jej rozwoju pozwala to ryzyko znacząco zmniejszyć. Dlatego tak istotne są kontrolne badania wzroku. Ważne jest, aby wizyty u specjalisty ochrony wzroku przeprowadzać regularnie, minimum raz do roku, a w przypadku zdiagnozowanej wady wzroku co 6 miesięcy lub według zaleceń specjalisty – mówi Sylwia Kijewska, optometrystka, ekspertka Hoya Lens Poland.

Do kogo udać się na badanie?

Pierwszym krokiem do zadbania o wzrok dziecka jest umówienie wizyty u okulisty, który sprawdzi zarówno zdrowie oczu, jak i całkowitą wielkość wady wzroku. Podstawowe wizyty kontrolne z dziećmi mogą odbywać się również u optometrysty, który w czasie wizyty sprawdzi ostrość widzenia, wykona niezbędne badania sprawności wzroku, a w razie potrzeby skieruje młodego pacjenta na badania okulistyczne. Podczas wizyty optometrysta przeprowadzi komputerowe badanie oczu, badanie refrakcji oraz widzenia obuocznego. Wizyta u optometrysty jest całkowicie bezbolesna i poza badaniem komputerowym skupia się na różnego rodzaju funkcjach wzrokowych, które ułatwią zweryfikowanie działania wzroku dziecka podczas podstawowych codziennych czynności, takich jak czytanie czy śledzenie wzrokiem obiektów.

Dobry wzrok jest niezbędny, by dziecko czuło się w szkole komfortowo i mogło w pełni wykorzystać swój potencjał, dlatego warto dopisać wizytę u specjalisty ochrony wzroku na początku roku szkolnego na listę rodzicielskich priorytetów.

 

Źródło wpisu: informacja prasowa
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Ciąża 31 sierpnia 2023

Lanugo u noworodka. Czym jest i czy trzeba się tym martwić?

Lanugo u noworodka, czyli tzw. meszek płodowy, może wzbudzać u młodych rodziców konsternację. Niekiedy nadprogramowych włosków na ciele dziecka jest naprawdę wiele i są widoczne w różnych miejscach. Dlatego warto wiedzieć, jaką rolę pełni lanugo u noworodka i czy należy się jego obecnością niepokoić?

Lanugo u noworodka — czym jest?

Lanugo, czyli delikatne owłosienie zwane meszkiem płodowym, tworzy się między 13. a 16. tygodniem ciąży. Są to pierwsze włoski na ciele maluszka, które zazwyczaj zanikają pomiędzy siódmym a ósmym miesiącem ciąży. Zdarza się także, że widać je po narodzinach.

Lanugo u noworodka jest bardzo charakterystyczne. Delikatne i puszyste, z reguły ma jasne zabarwienie. Włoski pojawiają się na całym ciele maluszka, poza wnętrzem dłoni i podeszwami stóp, powiekami oraz wargami. Wszędzie indziej meszek może być widoczny, choć zazwyczaj najwięcej jest go na ramionach, plecach oraz policzkach maleństwa. 

Jaką funkcję pełni lanugo?

Lanugo, wraz z mazią płodową, ma za zadanie chronić skórę płodu, gdy przebywa on w macicy. Gdyby była poddawana przez cały czas działaniu wód płodowych, bez takiej ochrony mocno by się zmacerowała. A tak, naturalna bariera z włosków i mazi zabezpiecza ją dobrze. 

Najczęściej z widocznym lanugo przychodzą na świat wcześniaki, u których włoski nie zdążyły się wytrzeć, i u nich widać je dłużej. U maluchów urodzonych o czasie takie zjawisko nie jest zbyt częste. Z kolei noworodki przenoszone mogą rodzić się z pomarszczoną skórą, ponieważ najczęściej nie mają już meszku płodowego, który by ją chronił. 

Kiedy lanugo znika z ciała dziecka?

Do ich wytarcia dochodzi zazwyczaj jeszcze podczas życia płodowego. Gdy wypadną, dziecko połyka je wraz z płynem owodniowym, a po narodzinach wydala ze smółką. Jeśli dziecko przychodzi na świat z lanugo, nie stanowi to powodu do zmartwień. Meszek znika w ciągu kilku tygodni po porodzie, gdy włoski wycierają się np. o ubrania, podczas kąpieli czy masażu. Nic nie trzeba z nim robić. 

Natomiast gdy utrzymują się na skórze kilkumiesięcznego brzdąca, warto skonsultować to z pediatrą. Czasem ich obecność bywa objawem zaburzeń hormonalnych. Rzadziej mogą towarzyszyć hipertrichozie meszkowej (tzw. syndrom wilkołaka), czyli chorobie wrodzonej, która powoduje nadmierne owłosienie ciała dziecka.


Źródło zdjęcia: Taksh/Unsplash
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Gry planszowe i nie tylko 31 sierpnia 2023

Marvel D.A.G.G.E.R.: ta gra nie ma prawa kurzyć się w szafce. Rebel rozbił bank

Tę grę można opisać w żołnierskich słowach: Kochacie Marvela? To pokochacie jeszcze mocniej! Gra kooperacyjna Marvel D.A.G.G.E.R. to jedna z planszówek, która na długo zagości na naszym stole. Najmocniejsza strona? Rozgrywka nie może się znudzić, a możliwości i scenariuszy są dziesiątki.

Kiedy w nasze ręce trafiła nowa gra od Rebel, Marvel D.A.G.G.E.R. już zacieraliśmy ręce, bo solidarnie wszyscy uwielbiamy to uniwersum, jednak nie spodziewaliśmy się, że można tę miłość jeszcze podkręcić. Od razu zaspojleruję Wam, że już otwarcie pudełka jest chwilą magiczną, choć od liczby żetonów, kart i innych gadżetów może zakręcić się w głowie. A później jest tylko lepiej.

Marvel D.A.G.G.E.R.: ta gra nie ma prawa kurzyć się w szafce. Rebel rozbił bank

Fot. Archiwum prywatne

Marvel D.A.G.G.E.R.

Zacznijmy od rzeczy dla nas najbardziej istotnych, Marvel D.A.G.G.E.R. świetnie sprawdza się w warunkach rodzinnych, ponieważ opiera się na współpracy i stworzeniu drużyny, a nie rywalizacji pomiędzy graczami. Razem walczycie ze złolami z uniwersum Marvela. Przygodę radzimy zacząć tak, jak zalecają twórcy, z przeciwnikiem najmniejszej wagi, czyli Lokim. Choć będzie kusiło porywać się na Thanosa, lepiej zostawić sobie ten smaczek, gdy już dobrze opanujecie mechanikę gry. Co znajdziecie w pudełku, na czym dokładnie polega gra. Przeczytajcie!

Marvel D.A.G.G.E.R.

Fot. Archiwum prywatne

Marvel D.A.G.G.E.R.: co znajdziesz w pudełku:

Uzbrójcie się w cierpliwość, pierwsze przygotowanie gry może onieśmielać. Uprzedzam, że jeżeli nie macie dużego stołu, śmiało zasiadajcie na podłodze, bo będzie co rozkładać. Cała gra ma blisko 500 elementów (o ile się nie mylę, dokładnie chyba 470!). Oczywiście jak w zawsze przypadku tego wydawcy gra prezentuje się po królewsku od samego początku!

Fot. Archiwum prywatne

Co znajduje się w pudełku – elementy gry Marvel D.A.G.G.E.R.:

  • książeczka z instrukcją
  • książeczka z opisami postaci – ach, ta komiksowa kreska <3
  • plansza – jest spora
  • 10 plansz bohaterów (są dwustronne)
  • 20 figurek bohaterów
  • 6 podstawek aspektów
  • 6 plansz aspektów
  • 5 kości bohaterów
  • znacznik pierwszego gracza
  • znacznik zagrożenia
  • znacznik przegranej misji
  • znacznik współpracy
  • 4 plansze arcywrogów
  • 4 tekturowe figurki arcywrogów
  • podstawka arcywroga
  • 60 tekturowych figurek wrogów
  • 28 kart wrogów
  • 10 kart współpracy
  • 40 kart wsparcia
  • 42 karty wydarzeń
  • 58 kart misji
  • 5 kart pomocy, czyli ściągawki z przebiegiem gry
  • znacznik ogłuszenia
  • 30 znaczników aspektów
  • 20 znaczników zdolności złożonych
  • 44 znaczniki postępu
  • 41 znaczników obrażeń
  • znacznik Iliady
  • znacznik Bifrostu
  • 5 znaczników najazdu
  • 3 znaczniki osłabienia
  • 5 znaczników misji
  • 13 plastikowych podstawek
Marvel D.A.G.G.E.R.: ta gra nie ma prawa kurzyć się w szafce. Rebel rozbił bank

Fot. Archiwum prywatne

Brzmi dumnie, choć po wyciśnięciu wszystkich tych żetonów i figurek może ogarniać przerażenie, gra wcale nie jest super trudna. Wystarczy poświęcić chwilę na jej rozgryzienie. Ja zawsze zakładam pierwsze przeczytanie instrukcji na sucho, drugie podczas rozkładania gry. Oczywiście w pierwszych partiach często posiłkuje się i zerkam do książeczki, ale jak w przypadku każdej dobrej gry, gracze mają do dyspozycji małe karty ze ściągami.

Fot. Archiwum prywatne

Jak przebiega gra Marvel D.A.G.G.E.R.?

Gra Marvel D.A.G.G.E.R. jest bardzo przystępna, możemy zagrać sami lub w maksymalnie pięć osób. Grę rozpoczynamy od wyboru bohatera, a każdy z nich ma inne umiejętności. To jednak nie koniec, bo do tego każdy z uczestników zabawy dobiera swoje aspekty, które również mają przypisane unikalne właściwości. Już tylko operowanie tymi kartami daje aż 100 różnych możliwości. Aspekty to np. sprawiedliwość, determinacja, czy dowodzenie. Jeżeli sumiennie i bez pośpiechu rozłożycie wszystkie elementy zgodnie z instrukcją, większych trudności nie będzie. Następnie wybieramy swojego arcywroga, który ma własny zestaw kart i misji, które przyjdzie nam wypełnić. Znów gra nabiera pikanterii i obiecuje wiele, wiele niepowtarzających się rozgrywek.

Marvel D.A.G.G.E.R.: ta gra nie ma prawa kurzyć się w szafce. Rebel rozbił bank

Fot. Archiwum prywatne

Każda rozgrywka składa się z dwóch faz: fazy bohaterów i fazy wrogów, które powtarzają się naprzemiennie. Podczas ich rozgrywania wykonujemy różne misje. Podczas tury gracz może się przemieszczać po planszy, zadawać ciosy czy odpoczywać. To w tej fazie możemy wykorzystywać swoje unikalne zdolności i talenty. Następnie następuje faza arcyłotra, kiedy to przyjdzie nam zmierzyć się ze skutkami jego ataków, czyli rozpatrzeniem karty wydarzeń danego złola.

Fot. Archiwum prywatne

Na szczęście, zwłaszcza dla tych młodszych, gdy nasz bohater jednak polegnie, przewracamy jego kartę na drugą stronę i korzystamy z drugiej powiązanej tematycznie postaci.

Dużo się dzieje i na nudę nie można narzekać, choć nie jest to spacerek po parku. Ale co tu kryć, gra toczy się w końcu o Nowy Jork, Wakandę i inne ważne, marvelowskie lokacje. Celem gry jest ukończenie trzech misji danego wroga i pokonanie go w ostatecznym starciu.

Fot. Archiwum prywatne

Na rozgrywkę spokojnie zarezerwujcie sobie ok. 3 godzin, sporo czasu na początku pochłonie przygotowanie gry i wyjaśnienie zasad. Pierwsze zagrywki też potrzebują więcej uwagi, aby nie przegapić wszystkich swoich supermocy czy wzmocnień, z których możemy korzystać. Ale bez zbędnego nadęcia, po prostu dobrze się bawcie, z każdą następną rozgrywką będzie szło coraz lepiej i bardziej płynnie. Oczywiście jednym z ulubionych momentów dzieci jest rzucanie kośćmi i brawurowe skakanie figurkami po planszy.

Ponieważ apetyty rośnie w miarę jedzenia, można sukcesywnie zwiększać poziom trudności i znów odkrywać tę grę na nowo!

Choć cena tej zabawy nie jest mała (cena okładkowa 399 zł, ale znajdziecie też ciekawe okazje i promocje), to jedna z tych inwestycji, których zwyczajnie się nie żałuje. Zgracie tę grę do zdarcia żetonów, bo ilość możliwości i przebiegów wydarzeń jest ogromna. Cena jest jak najbardziej adekwatna.

Fot. Archiwum prywatne

Najmocniejsze punkty:

  • To Marvel! No nie można nie kochać, ale nie jest to miłość ślepa, a w pełni uzasadniona
  • Jakość i wykonanie – majstersztyk. Zwłaszcza dla fanów Spidermana, Ironmana, Thora i Thorzycy, czy Czarnej Wdowy i Doktora Strange’a– grafika jest obłędna
  • Są bohaterki, kobitki, wspaniałe i mocarne!
  • Warstwa fabularna – to gra, w którą można grać w kółko i się nudzić, możliwości są ogromne, podobnie z poziomem trudności. Muszę przyznać, że drugą taką grą „pewniakiem” jest u nas Bitwa o Hogwart
  • Kooperacja – oczywiście w przypadku gry z dzieciakami to zawsze plus, nieważne czy są już starsze, ja wychodzę z założenia, że wspólne granie ma być przyjemne, a nie komuś dopiec, dlatego takie gry lubię najbardziej (choć muszę przyznać, że lubię mojej rodzince czasem spuścić łomot w „Pociągi” 😉 )

PS: Wolice Star Wars? TO zobaczcie to cudeńko!

Informacje o grze: Marvel D.A.G.G.E.R.

Autor: Dane Beltrami

Wydawca: Rebel


Wpis powstał we współpracy z Rebel

Zdjęcia: Archiwum prywatne, materiały prasowe

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close