Emocje 1 października 2021

Penterafobia – obsesyjny lęk przed teściową. Sprawdź, czy problem dotyczy także Ciebie

Penterafobia to wbrew sugestii nazwy nie strach przed panterami, ale przed… teściową. I chociaż możemy się śmiać z teściowych, opowiadać o nich dowcipy albo mrożące krew w żyłach historie, to dla niektórych osób problem jest naprawdę poważny. Penterafobia może bowiem skutecznie utrudnić normalne funkcjonowanie, a w niektórych sytuacjach nawet doprowadzić do rozwodu.

Jak rozpoznać penterafobię?

Skarżenie się na złą teściową, szczególnie przez kobiety, to chyba nasz sport narodowy. Temat jest tak popularny, że sięgają po niego największe plotkarskie serwisy internetowe. Jakiś czas temu czytywałam taki portal z opowieściami rzekomo z życia wziętymi i w co drugim „liście do redakcji” trafiało się narzekanie na teściową! Jak widać temat nośny, bo w internecie publikuje się tylko to, co się dobrze klika.

Teściowe bywają różne, można je kochać, można nie lubić. Niemniej nielubienie teściowej to jeszcze nie fobia. Nawet nienawiść (mocne słowo, mam nadzieję, że nie używacie go w stosunku do Waszych teściowych) nie jest przyczynkiem do rozpoznania penterafobii.

Penterafobia, podobnie jak każda inna fobia, ma szereg wspólnych objawów, nad którymi nie da się rozumowo zapanować. Należą do nich w szczególności wszelkie stany lękowe, kołatanie serca, nadmierne pocenie się, zadyszka, atak paniki, niekontrolowany płacz, problemy z mówieniem. Nieco rzadziej notuje się wymioty i biegunki, ale umówmy się: w powiedzeniu: „Rzygać mi się chce na myśl o spotkaniu z teściową” może być mniej przenośni, niż nam się wydaje. Wskazówką do zdiagnozowania penterafobii jest też usilne unikanie teściowej pod różnymi mniej lub bardziej ważnymi pretekstami.

Przede wszystkim jednak w penterafobii chodzi o odczuwanie realnego strachu na myśl o spotkaniu z teściową. Strach ten musi być tak silny, by wymykał się kontroli. Wszystko poniżej jest po prostu niechęcią, czasem dość silną.

 

Jakie są przyczyny penterafobii?

Zanim przejdę do przyczyn, chciałabym przytoczyć statystyki. Otóż ponoć ponad połowa osób w wieku 18 – 35 lat mieszka z rodzicami, nawet jeśli są po ślubie. Biorąc pod uwagę ceny w budownictwie, muszę powiedzieć, że wcale się nie dziwię. Ale wróćmy do teściowych. Co druga osoba ma z nią niemal stały kontakt i zapewne to jest przyczyną, dla których o penterafobii mówi się coraz więcej. Ale samo mieszkanie to za mało, by fobia mogła się rozwinąć.

 

Teściowe bywają różne, niektóre faktycznie mogą być dokuczliwe. Jednak nie każdy będzie reagował lękiem na nielubianą mamę męża lub żony. O przyczynach penterafobii mówi się dość lakonicznie, zapewne dlatego, że temat nie został jeszcze dobrze zbadany. Za „winowajców” uznaje się dwie potencjalne przyczyny:

– wyrastanie w domu, w którym matka lub ojciec mieli problem z teściową, a dziecko też za bardzo za babcią nie przepadało,

– wychowywanie się w przekonaniu, że teściowe są złe (niczym czarownice z bajki ;-P ), bo tak się o nich mówi, nawet jeśli w najbliższym otoczeniu problem nie występuje.

 

Czy pentefarobię można wyleczyć?

Penterafobia to fobia jak każda inna, dlatego można ją leczyć. Oczywiście im bliżej jest teściowa na co dzień, tym leczenie będzie trudniejsze, niemniej dla własnego spokoju psychicznego warto je podjąć.

Jeśli uważasz, że masz penterafobię, nie próbuj leczyć się samodzielnie. Zdecydowanie lepsze efekty dają cykliczne spotkania z psychologiem lub terapeutą. Najczęściej zaleca się terapie relaksacyjne lub programowanie neurolingwistyczne. Ponoć skuteczna jest także hipnoterapia, niemniej nie każda osoba jest skłonna dać się zahipnotyzować.

Bardzo często po spotkaniu z teściową (a czasem i przed!) może pojawić się chęć na drinka, papierosa lub inną używkę, niekoniecznie zgodną z prawem. No cóż, to świadczy tylko o tym, że problem jest naprawdę poważny i nie ma sensu zamiatać go pod dywan. Uciekanie w używki to najgorsze, co można zrobić! Jeśli masz na to ochotę, szybko skontaktuj się z terapeutą.

 

Nie lekceważ penterafobii!

Problemy z teściowymi są stare jak świat, więc i podejście do nich nierzadko dość lekceważące. Tymczasem statystyki nie pozostawiają złudzeń. Wśród par, które rozwiodły się w pierwszym roku trwania małżeństwa, blisko trzy czwarte za przyczynę rozwodu wskazuje problem z teściową.

 

Zdjęcie autorstwa Kat Smith z Pexels

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Ciąża 30 września 2021

Szeroki czy skromny i nieśmiały – każdy uśmiech jest ważny!

Uśmiech ma ogromną moc i towarzyszy ważnym dla nas wydarzeniom. 73%1 Polaków deklaruje, że uśmiecha się nawet kilka razy dziennie. To dzięki uśmiechowi łatwiej wyrażamy nasze uczucia i pokazujemy pozytywne nastawienie do świata i ludzi. Uśmiech jest tak istotny, że doczekał się nawet swojego święta. 1 października obchodzimy Światowy Dzień Uśmiechu.

Uśmiech to jedna z tych czynności, których uczymy się już w pierwszych miesiącach życia. Pomaga on komunikować się bez używania słów. Uśmiechamy się, kiedy chcemy wyrazić co czujemy, pokazać, że kogoś lubimy lub kiedy dzieje się coś, co sprawia, że jesteśmy szczęśliwi. Od niego wszystko się zaczyna: pierwsze dziecięce przyjaźnie, nastoletnie zauroczenia na szkolnym korytarzu czy przypadkowe spotkania, które zapadają w pamięć.

Uśmiech oddziałuje pozytywnie na nasze emocje, bez względu na to, czy sami się śmiejemy, czy ktoś dzieli się z nami swoją radością. W badaniu przeprowadzonym na zlecenie Mars Polska aż 88%2 ankietowanych odpowiedziało, że kiedy ktoś się do nich uśmiecha, robi im się miło i poprawia im to humor. Większość badanych zauważa również, że uśmiechanie się jest niezastąpione w łagodzeniu konfliktów, pomaga w osiąganiu sukcesów w pracy oraz zwiększa pewność siebie – zaznaczyło tak 81% respondentów. Co więcej, prawie 85% badanych osób podkreśliło również, że czynność ta pomaga w nawiązywaniu relacji.

Ponad 50% ankietowanych deklaruje, że najbardziej lubi kiedy ludzie śmieją się w sposób odsłaniający zęby. Kojarzy się to ze szczerością i spontaniczną radością. A do kogo uśmiechamy się najchętniej?

Z badania wynika, że do naszych bliskich, przyjaciół, a nawet czworonogów. Prawie połowa respondentów zaznaczyła, że szczególnie chętnie uśmiecha się do dzieci. Dzięki uśmiechowi możemy pokazać nasze uczucia, ale jest to również idealna okazja, żeby dawać dobry przykład. Dzieci naśladują nasze zachowania oraz uczą się prawidłowych nawyków poprzez naśladowanie. Ważnym elementem uśmiechu i pewności siebie są zdrowe, odpowiednio zadbane zęby. Dlatego tak ważne jest, żeby w parze z pełnym miłości uśmiechem szła też edukacja, jak o niego zadbać.

W trosce o dziecięce uśmiechy, Polski Czerwony Krzyż oraz Mars Polska już od 9 lat realizują w szkołach podstawowych program edukacyjny „Dziel się Uśmiechem”. Podczas specjalnych zajęć dzieci poznają zasady prawidłowej higieny jamy ustnej w 4 prostych krokach. Jest to niezwykle ważna wiedza, ponieważ aż 82 proc. sześciolatków i ponad 85 proc. dwunastolatków w Polsce cierpi na próchnicę, a dzięki profilaktyce można skutecznie zapobiegać tej chorobie.

Warto pamiętać, że każdy może wesprzeć akcję „Dziel się Uśmiechem”. 1% ze sprzedaży gum Orbit w okresie od 1 września do 31 października 2021 przekazywany jest na materiały edukacyjne i lekcje w szkołach dla 70 000 dzieci.

Dzielmy się Uśmiechem!

1 Badanie przeprowadzone we wrześniu 2021 roku przez SW Research Agencja Badań Rynku i Opinii, na zlecenie Mars Polska, N=1000

2 j.w.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Kulinaria 30 września 2021

Jak zrobić sok z owoców czarnego bzu oraz dżem? Mam od lat sprawdzony przepis i chętnie nim się podzielę

Sok z czarnego bzu to babcine panaceum na jesienne i zimowe chorowanie. Ten naturalny specyfik towarzyszył mojej rodzinie odkąd pamiętam. Robiła go moja babcia i mama, robię go i ja. Smak ma ciekawy, bardzo go lubię, a właściwości lecznicze sprawiają, że trudno mi sobie wyobrazić domową apteczkę bez tego cuda. 

Bez problemu możecie zrobić sami sok z czarnego bzu. Od połowy sierpnia, przez cały wrzesień, aż do początków października (zależy od regionu), natura oferuje nam dojrzałe owoce dzikiego bzu. Wielkim grzechem jest z nich nie korzystać, ponieważ zawierają wiele cennych dla zdrowia substancji. 

dżem z czarnego bzu

Fot. Dżem z owoców czarnego bzu/Ż. Kańczucka

Dlaczego sok z czarnego bzu jest tak wartościowy?

Owoce dzikiego bzu są skarbnicą cennych antyoksydantów, które nie tylko wpływają na ich intensywnie barwiący sok i ciemny kolor, ale wykazują właściwości zwalczające wolne rodniki. Ich nadmiar jest szkodliwy dla organizmu, ponieważ uszkadzają one komórki, powodują ich szybsze starzenie się, a także mogą wpływać na zwiększanie ryzyka powstawania nowotworów. Ponadto flawonoidy obecne w owocach czarnego bzu działają przeciwwirusowo i przeciwbakteryjnie. 

Sok z czarnego bzu zawiera kwasy organiczne i garbniki, które ograniczają namnażanie się  szkodliwych bakterii. Ponadto w owocach czarnego bzu znajdziemy witaminę C, witaminy z grupy B, minerały takie jak: żelazo, potas, wapń, glin, czy sód. Oczywiście proces gotowania soku wpływa na częściową utratę witamin, ale jednak ich pewna ilość zostaje zachowana w soku. Owoce dzikiego bzu stanowią źródło pektyn wpływających na poziom glukozy i cholesterolu we krwi. 

Sok z czarnego bzu poprawia pracę układu trawiennego, nerek, oraz wzmacnia odporność. Działa moczopędnie, dlatego przyspiesza usuwanie toksyn i szkodliwych produktów przemiany materii z organizmu.

Stanowi świetne wsparcie w leczeniu przeziębienia i grypy. Pomaga podczas gorączki, jako środek napotny i przeciwbólowy. Aby sok z czarnego bzu zadziałał najbardziej skutecznie, sięgaj po niego od razu, gdy pojawiają się niepokojące objawy przeziębienia. 

Sok z owoców dzikiego bzu —  o czym należy wiedzieć przed jego przygotowaniem?

Zanim przejdę do przepisu, chciałabym przypomnieć o niezwykle ważnej rzeczy, szczególnie gdy do zbioru owoców przystępujecie w końcówce sierpnia. O tej porze nie wszystkie owoce bywają dojrzałe (to te zielone i czerwone, które pojawiają się obok czarnych, już dojrzałych). Do spożycia nadają się jedynie owoce o granatowo-czarnej barwie. Ponadto nie wolno ich (niedojrzałych jak i dojrzałych) spożywać w postaci surowej. Nieprzetworzone owoce zawierają sambunigrynę oraz prunazynę, które powodują zatrucie. Zjedzenie surowych owoców czarnego bzu poskutkuje mdłościami, wymiotami, silnym osłabieniem. Gotowanie rozwiązuje ten problem, ponieważ szkodliwe substancje się ulatniają.

Fot. Owoce czarnego bzu/Ż. Kańczucka

Pamiętajcie także, by owoce zbierać z dala od dróg, ponieważ czarny bez pochłaniania zanieczyszczenia.

Przepis na sok z czarnego bzu:

Składniki: 

  • 1 kg owoców czarnego bzu; 
  • ok. 0,5 kg cukru (możesz dać nieco mniej lub więcej, zależy od pożądanej słodyczy soku);
  • wody tyle, by zakryła owoce;
  • sok wyciśnięty z jednej cytryny. 

Sok z czarnego bzu – jak go zrobić?

sok z czarnego bzu

Fot. Sok z czarnego bzu i dżem z czarnego bzu/ Ż. Kańczucka

  1. Owoce czarnego bzu oddzielam od zielonych części, usuwam niedojrzałe. Zakładam przy tym rękawiczki i stare ubranie, sok brudzi niemiłosiernie i trudno go sprać
  2. Myję owoce, przekładam do garnka, zalewam wodą, wsypuję cukier do smaku i podgrzewam na niewielkim ogniu, aż owoce puszczą sok (ok. 30 minut). Dodaję na koniec sok z cytryny, ale jeśli wolisz czysty smak czarnego bzu, nie musisz jej dodawać.
  3. Sok przelewam do wyparzonych butelek, a owoce zostawiam na dżem (przepis poniżej).
  4. Butelki z sokiem krótko pasteryzuję (ok. 5 minut) w garnku z wodą. Można nie pasteryzować, ale ja wolę mieć pewność, że sok się nie popsuje.

PS. Mnie z 1700 g owoców wyszło 5 butelek soku (4 z nich widzicie na zdjęciu, 1 został wypity 😉 )

A teraz przepis na dżem z dzikiego bzu

sok z czarnego bzu

Fot. Dżem z owoców czarnego bzu/ Ż. Kańczucka

Składniki:

  • Owoce, które zostały po gotowaniu soku;
  • cukier do smaku.

Przygotowanie:

  1. Owoce przecieram przez przecierak lub sitko, by usunąć większość pestek, ale Ty nie musisz tego robić.
  2. Przetarte owoce wrzucam do garnka, dodaję nieco cukru do smaku i smażę na niewielkim ogniu, często mieszając. 
  3. Gdy dżem zgęstnieje tak jak lubię, przekładam go do wyparzonych słoiczków, dokładnie zakręcam i odstawiam na góry dnem. Akurat dżemów nie pasteryzuję, ponieważ do sterylnych słoików nakładam gorący dżem, a ostawienie ich do góry dnem i przykrycie ręcznikami sprawia, że nakrętki się zasysają. W ten sposób przygotowane dżemy mi się nigdy nie psują.
  4. Gdy słoiczki z dżemem wystygną, znoszę je do piwnicy.

PS. Z owoców z soku wyszły mi trzy małe słoiczki dżemu.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close