Sport 3 października 2023

Aktywność fizyczna i trening logicznego myślenia? Poznaj zalety rugby!

Od lat rośnie świadomość, że filary zdrowego życia to sport, aktywność fizyczna, dbanie o formę. A co z aspektem treningu umysłu? Coraz częściej borykamy się z problemami psychicznymi: depresją, problemami pamięciowymi, obniżonym nastrojem czy koncentracją. Czy da się trenować ciało, jednocześnie wspierając swój mózg? Oczywiście, że tak. Co więcej, taki trening będzie znacznie bardziej efektywny jeśli ciało i umysł będą zaangażowane jednocześnie w dany proces. Wiele dyscyplin sportowych wymaga od uczestników nie tylko sprawności, ale też logicznego myślenia, analizowania, podejmowania decyzji i przewidywania kolejnych ruchów swoich przeciwników. I nie mowa tu o szachach, gdzie praca ciała jest ograniczona. Poniższy artykuł opowie o rugby i jego zaletach.

Sport o wyjątkowej naturze

Choć korzenie tej gry sięgają czasów starożytnych, to w kraju nad Wisłą jest wciąż mało znana. Często mylona z futbolem, uznawana za trudną i brutalną przez swoją kontaktowość. Rugby to sport, który nie jest oczywisty. Łączy w sobie intensywną aktywność fizyczną z taktycznym myśleniem. W grze ważna jest nie tylko forma, ale umiejętność pracy w grupie, precyzja, planowanie, szybkość podejmowania decyzji oraz myślenie strategiczne. Dwie drużyny rywalizują ze sobą, dążąc do zdobycia punktów poprzez przenoszenie piłki na przeciwną połowę boiska i umieszczenie jej za linią punktową. Pomimo dynamicznej rywalizacji, rugby kładzie duży nacisk na fair play i szacunek dla przeciwnika. Atmosfera stworzona przez zawodników, kluby i kibiców jest iście rodzinna. Mówi się nawet, że mecz rugby ma 3 części – 2 na boisku i ostatnią przy grillu.

Nowa Era Rugby w Polsce

Krajowe drużyny, zawodnicy oraz Polski Związek Rugby bardzo intensywnie działają w zakresie promocji swojej ukochanej dyscypliny. W tym roku do działań włączyła się Fundacja Orły Sportu, która przeprowadzała cykl zajęć dla dzieci i młodzieży w ramach Akademii Orłów Sportu Rugby 2023.

„Naszym głównym celem jest aktywizacja dzieci i młodzieży w zakresie sportu. Wiemy, jak ważne dla młodych ludzi jest znalezienie ciekawej dyscypliny, która będzie nie tylko sprawiać im radość, ale będzie też podkreślać ich indywidualizm i oryginalność. Rugby to sport dla każdego, kto chce się wyróżnić” – mówi prezes Fundacji Orły Sportu – Rafał Wosik.

Rugby to angażujący sport wymagający kondycji fizycznej i szybkiego myślenia. Anatomia postawy gracza rugby pokazuje, jak wiele mięśni angażuje ta aktywność. Kluczową rolę odgrywają obszary nóg, ramion i tułowia, a także serce i płuca – narządy odpowiedzialne za wydolność organizmu. Intensywna praca mięśni jest niezbędna do wykonywania rzutów, tackli, sprintów oraz rywalizacji na boisku. Szybkie reakcje na zmieniającą się sytuację na boisku zapewniają świetny trening dla układu nerwowego. Prościej rozpocząć przygodę z rugby osobom ze świetną wydolnością oddechową i nienaganną kondycją, dla osób biernych sportowo będzie to wyzwanie godne poświęcenia.

Wydarzenia związane z rugby, przyciągają zarówno doświadczonych graczy, jak i nowicjuszy. Te spotkania nie tylko promują samą dyscyplinę, ale także tworzą okazję do integracji sportowej społeczności.

Fundacja Orły Sportu jest ogromnie zadowolona z faktu, że ma czynny udział w kształtowaniu nowej rzeczywistości w Polsce. Już po pierwszych tegorocznych zajęciach w szkołach na terenie województwa mazowieckiego, świętokrzyskiego i opolskiego, wzrosła liczba kibiców i osób zainteresowanych grą w lokalnych klubach sportowych. Pozostaje mieć nadzieję, że te niestandardowe dyscypliny promowane wśród najmłodszych staną się nowym fundamentem przyszłości polskiego sportu.

zalety grania w rugby

 

Źródło informacji: Fundacja Orły Sportu

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Dom 3 października 2023

Pluskwy – po czym poznać, że są w domu i jak się ich pozbyć raz na zawsze

Pluskwy! W hotelu są pluskwy! – Tę dramatyczną wiadomość przysłało mi dziecko z wycieczki szkolnej. Nie ukrywam, że cała zdrętwiałam, bo już raz mieliśmy w domu nieproszonych gości i wiemy, z czym to się wiąże. Na szczęście wiemy też, jak sobie z nimi poradzić. 

Jak nie wnieść pluskiew do domu?

Walizka pełna ciuchów i innych rzeczy, dziecko w ubraniach i nie ma żadnej gwarancji, że gdzieś nie kryją się nieproszeni goście. W naszym przypadku było stosunkowo łatwo – Duśka przebrała się na podwórku pod osłoną nocy, rzeczy też na noc zostawiliśmy na dworze, później sukcesywnie praliśmy i wyparzaliśmy. 

Co zrobić w blokach? Hmmm, piwnica może? Nie jest to zbyt sympatyczne miejsce do przebierania się, ale jak mus, to mus. 

Pluskwy to nie wstyd! 

To, że w domu pojawiły się pluskwy, naprawdę nie świadczy o żadnym zaniedbaniu z naszej strony. Pluskwy się nie zalęgają (potoczne gadanie można między bajki włożyć) tylko są przynoszone z zewnątrz, np. z hoteli. Mogą też przyjść od sąsiadów przewodami wentylacyjnymi, ale to nadal nie świadczy źle o sąsiadach. 

Nie trzeba ich przynieść w dużej ilości, tak naprawdę wystarczy jedna (JEDNA) mała pluskwa, by w krótkim czasie mieć w domu potężne stado. A tę jedną można choćby z komunikacji publicznej przynieść. 

Obecność pluskiew odkrywa się zwykle po jakimś czasie i tu niestety do głosu dochodzi fałszywy wstyd, który nie pozwala podzielić się wiedzą z osobami odwiedzającymi nas w ostatnich dniach. No niefajne to jest. Obstawiam, że tak właśnie pluskwy dostały się swego czasu do mojego domu. Nikt mnie nie ostrzegł… 

 

Po czym można poznać, że w domu są pluskwy? 

Pluskwy potrafią się dobrze maskować i niełatwo ustalić, że to one są przyczyną swędzenia i nietypowych zmian na skórze. Czasem można wręcz podejrzewać dermatozę. 

Te pasożyty zostawiają charakterystyczne ugryzienia: trzy ranki (bąbelki) w niedużych odległościach od siebie. Półżartem mówi się o tym: śniadanie – obiad – kolacja, ale tak naprawdę, nie ma powodu do śmiechu. Ugryzienia mogą być też rozmieszczone inaczej, nie można powiedzieć, że jak nie są potrójne, to to na pewno nie pluskwy. 

O obecności pluskiew świadczą też ich odchody. To brzydkie i stosunkowo dobrze widoczne czarne ślady na meblach (szczególnie tych z surowego drewna), materacach, ścianach. Jeśli w domu nagle pojawiły się takie zabrudzenia, a na całym ciele swędzą niezidentyfikowane zmiany, to nie ma się co oszukiwać – mamy pluskwy. 

 

Gdzie chowają się pluskwy? 

Pluskwy są w stanie wcisnąć się wszędzie, nawet tam, gdzie teoretycznie nie ma na nie miejsca. Są jednak dość leniwe i nie oddalają się zanadto od człowieka, więc najszybciej namierzycie je w sypialni, bo żerują głównie nocą. 

Warto sprawdzić spód materaca, stelaż łóżka, listwy przypodłogowe, przestrzeń za lustrami i obrazami. To najbardziej oczywiste miejsca, ale… na własne oczy widziałam pluskwy ukrywające się pod dość mocno przykręconymi uchwytami szaf i szuflad. Nie mam pojęcia, jak tam weszły, ale fakt jest faktem. Wciskały się też pod zawiasy i okucia. 

Sporo można przeczytać o tym, że pluskwy lubią mieszkać w materacach, tapicerowanych meblach, szwach itp., ale tam ich nie spotkałam. Może miałam szczęście, a może surowe drewno wygrywa w ich prywatnej konkurencji, bo taki właśnie mebel pobrudziły najbardziej i koczowało ich tam najwięcej. 

 

Domowe sposoby na pluskwy 

Od razu powiem, że w moim odczuciu domowe sposoby na pluskwy niestety nie są skuteczne. Owszem, ograniczają populację, ale wystarczy jedną małą zarazę przegapić i już zabawa zaczyna się od nowa. 

 

Gdybyście jednak potrzebowali zadziałać doraźnie, to wiedzcie, że:

– Pluskwy nie lubią wysokiej temperatury, giną w 45°C. To, co można, trzeba wyprać, czego się nie da wyprać, to przynajmniej wyprasować. Meble, materace i inne gabarytowo duże przedmioty można potraktować parownicą.

– Wciąganie pluskiew do odkurzacza nie bardzo ma sens, dadzą radę wyjść, a jak się chociaż jedna zakotwiczy w rurze, to wszystko zacznie się na nowo.

– Pluskwy nie lubią zapachu cynamonu. Tak głosi mądrość ludowa i chyba coś w tym jest, bo po wysypaniu przestrzeni pod Duśki materacem jakoś ją omijały. Nie wygonicie ich w ten sposób z domu, ale możecie zabezpieczyć dzieci, biorąc atak na siebie.

– Pluskwy nie lubią niskiej temperatury. Jeśli czegoś nie da się potraktować wysoką temperaturą, można zamknąć w szczelnym woreczku i włożyć do ustawionego na – 20°C zamrażalnika. Czas takiego zabiegu to minimum 10 godzin, ale ja pomna własnych doświadczeń celowałabym w przynajmniej dobę.

 

Ile czasu trwa walka z pluskwami? 

Nie łudźcie się, że zagłodzicie pluskwy. Potrafią przetrwać nawet rok bez żywiciela. Na szczęście nie oznacza to, że trzeba się na rok wynieść z domu. 

Okres lęgowy u pluskiew to 6 – 9 dni. Czyli jeśli zrobimy cokolwiek przeciwko pluskwom, to po tym czasie trzeba zabieg powtórzyć. Teoretycznie powinno to wystarczyć, jednak moja prywatna praktyka pokazała, że niekoniecznie. Te zarazy potrafiły się zakamuflować i przetrwać. 

W ramach profilaktyki walczyliśmy jeszcze miesiąc po tym, jak ślady na skórze i meblach przestały się pojawiać. Trauma była naprawdę silna. 

 

Czy trzeba zamawiać dezynfekcję na pluskwy? 

Z pluskwami jest trochę jak z wszami. Niegdyś tępiło się je radykalnymi metodami i problem był jakby mniejszy. Dziś mamy masę nowoczesnych i niby skutecznych środków, ale wytępić jedną i drugą zarazę coraz trudniej. 

Firmy świadczące specjalistyczne usługi w dziedzinie usuwania pluskiew z domu oczekują cudów już na starcie. Najlepiej jakby mieszkanie było puste, wszystkie meble odsunięte od ścian, listwy odkręcone, wykładziny zdjęte itp. Inaczej nie dają gwarancji. Wygodne, nie powiem. 

W moim małym i dość ciasnym mieszkaniu osiągnięcie takiego stanu rzeczy było niemożliwe. Z płacenia miliona monet zrezygnowaliśmy, a pluskwy wytępiliśmy samodzielnie środkiem, który można kupić w specjalistycznych sklepach, podejrzewam, że w internecie też. Nie będę robiła reklamy, ale jakby co, to piszcie privy na FB. Podzielę się wiedzą. 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

5 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Kamila
Kamila
1 rok temu

Jakie srodek na pluskwy

Anita
Anita
1 miesiąc temu
Reply to  Mirella

podaj link do fb bo nie mogę znaleźć

Anita
Anita
1 miesiąc temu
Reply to  Mirella

chodzi mi o skuteczny środek na pluskwy. Odsyłasz do Twojego FB ale nie wiem jak Cię znależć. Podaj link do fb bym mogła zapytać o ten skuteczny środek

Gry planszowe i nie tylko 2 października 2023

„Nibylandia. Tu żyją potwory” i „W mroku podziemi” – premiera dwóch gier książkowych

„Nibylandia. Tu żyją potwory” to czwarta paragrafówka Jonathana Greena w portfolio wydawnictwa Muduko. Podobnie jak poprzednie części i ta nawiązuje do klasyki literatury dziecięcej, ale podszyta jest mrokiem i wieloma nawiązaniami do popkultury („Parku Jurajskiego”, „King Konga”, a nawet „Tomb Raidera”). Z kolei „W mroku podziemi” autorstwa Hari Conner to lżejsza i krótsza powieść, utrzymana w kanwie klasycznych opowieści fantasy o zbieraniu skarbów i przeżywaniu przygód w lochach. Obie gry właśnie wjechały na salony…

Nibylandia. Tu żyją potwory 

 „To nie jest ten Piotruś Pan, którego znacie! I nigdy nie byliście w takiej Nibylandii. Piotruś Pan i Świat Zaginiony? Piraci w Parku Jurajskim? Dlaczego nie? Mogłem przeżyć pełną przygód opowieść nie tylko w skórze Wendy i Piotrusia Pana (w towarzystwie steampunkowego Dzwoneczka), ale i Lilii Tygrysiej, wspaniałego kapitana Haka i jeszcze jednego tajemniczego mieszkańca zaginionej wyspy. Uważajcie jednak! To bardzo groźna baśń, w której wiele zależy od czytelnika. Jeden nieopatrzny krok, a może zmienić się w opowieść bez szczęśliwego zakończenia.” – Radek Rak, powieściopisarz.  

W grze Nibylandia. Tu żyją potwory! to TY decydujesz, którą ścieżkę wybrać, na jakie niebezpieczeństwa się narazić i z którymi potworami podjąć walkę. Możesz grać jako ocalała z katastrofy statku Wendy Darling, mechaniczny mściciel Piotruś Pan, nieustraszona łowczyni Tygrysia Lilia lub bezlitosny pirat – kapitan Hak. 

Autor: Jonathan Green
Ilustracje: Kev Crossley
Tłumaczenie: Agnieszka Hałas
Oprawa: miękka
Format: 150×210
Liczba stron: 528 

 Cechy:

  • książka, która jest jednocześnie grą – czytelnik może decydować, w którym kierunku rozwinie się fabuła (czytelnik porusza się między paragrafami, a nie odwraca kolejne strony),
  • gra inspirowana klasykiem literatury: Piotrusiem Panem J.M. Barriego, ale także Zaginionym światem Arthura Conan Doyle’a, Titaniciem, serią Tomb Raider, w środku również echa Parku Jurajskiego, 
  • możliwość wyboru 5 różnych postaci, w tych samego Kapitana Haka! A jeśli chcesz zagrać tajemniczą postacią, przyjrzyj się uważnie mapie w książce. 

Cena: 59,90 PLN 

Uwaga: Tylko w sklepie Muduko  dostępny będzie także zestaw specjalny zawierający poza książką zakładkę, woreczek na kości, kości i ołówek w cenie 90 PLN.

W mroku podziemi 

Słyszeliście opowieści o tym miejscu… o przejściu ukrytym w ruinach zapomnianego zamku. Prowadzi ono w gmatwaninę starożytnych tuneli pełnych niewysłowionych zagrożeń, lecz także – o ile odważycie się po nie sięgnąć – bezcennych skarbów. 

W mroku podziemi to TY decydujesz, którą ścieżkę wybrać. Podążaj za przygodą w książce, poznaj historię lochów i odkryj, które ścieżki są dla twojego bohatera mniej lub bardziej niebezpieczne. 

„W mroku podziemi to według mnie szybki sposób na wejście do świata fantastyki i gier RPG. Zmierz się z ekscytującą przygodą. Jest ona pełna skarbów, niebezpieczeństw i różnych zakończeń, a te są zależne od Twoich decyzji. Uważaj jednak – nie wszystkie z nich są szczęśliwe!” – Tomasz Nowakowski, twórca fanpage’a Ubieram się na czarno, bo jestem z Nocnej Straży. 

„Mam tam wleźć? Sam? Całkiem sam? Haha, no pewnie, że tak! Ruszam w podziemia pod zamczyskiem, by przeżyć własną przygodę, a tym, którzy udadzą się tam w ślad za mną, gwarantuję, że każdy z was dozna zupełnie innych wrażeń. Na tym bowiem polega magia tej opowieści!” – Marcin Mortka, powieściopisarz. 

„Rewelacja! To niesamowicie klimatyczna, wciągająca bez reszty opowieść pochłaniająca czytelnika na wiele godzin i zapewniająca niejedną rozgrywkę nie tylko dla młodszych. Gdy zanurzysz się we „W mroku podziemi”, to od Twoich decyzji będzie zależeć, w jakim kierunku potoczy się opowieść. Chętnie zagram jeszcze raz!” – Fantastyka na Luzie

Autorstwo i ilustracje: Hari Conner
Tłumaczenie: Łukasz Małecki
Oprawa: miękka
Format: 150×210
Liczba stron: 112
Cena: 24,90 PLN

Cechy:

  • książka, która jest jednocześnie grą – czytelnik może decydować, w którym kierunku rozwinie się fabuła (czytelnik porusza się między paragrafami, a nie odwraca kolejne strony),
  • możliwość wyboru 4 różnych postaci,
  • idealny sposób na wejście do świata fantastyki i gier RPG.

 

Źródło wpisu: informacja prasowa

 

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close