Co zabrać na kilkudniową wycieczkę szkolną?
„Co zabrać na kilkudniową wycieczkę szkolną?” to pytanie, które do Google trafia tak często, że postanowiłam się nad nim pochylić. Nie będzie to jednak tekst o ubraniach, środkach czystości czy kosmetykach. Podsunę Wam za to kilka nieoczywistych przydasi, które uratują niejeden młodzieżowy wyjazd.
Co zabrać na kilkudniową wycieczkę szkolną ?
Przedłużacz z listwą
Wyobraźcie sobie sytuację, w której w jednym pokoju mieszkają cztery osoby i mają do dyspozycji dwa gniazdka elektryczne. Tak, to się zdarza. A przecież po całym dniu w plenerach (wycieczki nie polegają na siedzeniu w pokoju) trzeba naładować telefon, powerbank, czasem jeszcze smartwatch i kilka innych gadżetów zasilanych akumulatorowo. Przedłużacz z listwą łatwo rozwiązuje te problemy, i powiem Wam, że zawsze trafia do naszej wakacyjnej walizki. Nie zajmuje dużo miejsca, nie jest ciężki. Następnym razem dajcie dziecku na wycieczkę, na pewno to doceni.
Przejściówka (rozgałęziacz) do słuchawek
Jak posłuchać muzyki z koleżanką, ale tak, żeby nie przeszkadzać wszystkim wokół? Zamiast męczyć się z przykładaniem telefonu do ucha, lepiej zainwestować w przejściówkę, która kosztuje grosze, a pozwala podłączyć dwie pary słuchawek do jednego telefonu.
Doskonale wiem, że można sobie tym nie zawracać głowy i zwyczajnie udostępnić dźwięk do drugich słuchawek przez bluetooth, ale nie zawsze uda się to zrobić bez straty na jakości. Sprawdzałam.
Rozgałęziacz do ładowarki
Kolejny mały kabelek, który kosztuje grosze, a pozwala ładować jednocześnie kilka urządzeń jedną kostką. Co prawda trwa to mniej więcej tyle samo, co ładowanie trzech urządzeń po kolei, ale przynajmniej wszystkie są włączone.
Powerbank solarny
Skoro ciągle jesteśmy przy elektronice, to wspomnę jeszcze o tym wynalazku. Powerbank solarny ma tę cudowną zaletę, że można nim naładować telefon, tablet czy inny gadżet nawet jeśli nie mamy dostępu do elektryczności. Niezastąpiony na wszelakich biwakach z dala od cywilizacji. Trzeba tylko uczulić dziecko, żeby używało go w dzień.
Butelka z filtrem
Nieoceniona na obozach, niedoceniana na wycieczkach. Nie wiem, na czym to polega, ale warto ją wrzucić do plecaka bodaj ukradkiem. Później się okazuje, że uratowała życie połowie grupy.
Wiatrówka
Nie taka do strzelania, tylko zwykła kurtka. Też słyszycie, że przecież będzie ciepło i po co mi kurtka? Ja używam dwóch argumentów: po pierwsze to jest lekkie, po drugie miejsca w walizce dużo. Czasem mówię, że kurtka jest najlepsza do owinięcia aparatu fotograficznego. Nie jest to prawdą, ale póki co działa 😉
Dodatkowe puste torby na śmieci
W czym wynieść śmieci to zwykle problem, który wysokością przerasta Himalaje. Nie do końca go rozumiem, bo skoro pełna butelka zmieściła się w plecaku, to i na pustą powinno być miejsce. No ale ok, niektóre butelki po użyciu kapią i ogólnie potrzebują osobnego miejsca. Podobnie skórki z banana i kilka innych odpadów. Nie będzie też przesadą spakowanie osobnej torby na pranie, po co ma się czyste mieszać z brudnymi?
Chusteczki nawilżane
Najlepiej jakieś małe opakowanie, bo to jednak trochę waży, szczególnie w podręcznym plecaczku. Mokre chusteczki są nieocenione w tak wielu sytuacjach, że trudno wszystkie zliczyć. Przypomnijcie sobie, ile razy dzieci pytały Was, czy je macie. Jest mało prawdopodobne, by miał je opiekun wycieczki, więc lepiej dorzucić do walizki licealisty.
Latarka czołówka
Kolejna rzecz, która zajmuje bardzo mało miejsca w walizce, a po zmroku świeci zdecydowanie lepiej, niż telefon. No i umówmy się: czołówka rozładowuje się dużo wolniej i choćby z tego powodu dziecko, nawet to w liceum, na pewno po nią sięgnie. Nawet jeśli nie założy na głowę, to przynajmniej weźmie do ręki.
Głośnik i lampka dyskotekowa
Must have mojego dziecka, które twierdzi, że na następną wycieczkę na pewno to zabierze. Nie zamierzam się wtrącać…
Oczywiście wszystko zależy od długości wycieczki i wieku dziecka. Większość z tych rzeczy przyda się licealistom, ale niekoniecznie uczniom młodszych klas szkół podstawowych. Im natomiast warto zapakować małą przenośną lampkę nocną (są dzieci, które boją się spać po ciemku) i ulubionego pluszaka (jeśli same na to nie wpadną).