Dom 18 grudnia 2015

Czy chemia niemiecka naprawdę jest lepsza od polskiej?

Nie lubię sprzątać. Chyba w tym momencie odzywa się męska część mojej natury, nie lubię robić czegoś czego za chwilę i tak nie będzie widać. Jednak między „lubię” a „muszę” jest próżnia kosmiczna. Dlatego jak muszę to łapię za przysłowiową ścierę. Niemiecką. Niestety.

Dlaczego niemiecką? Bo jest lepsza. A dlaczego niestety? Bo mnie to wkurza.

Mówiąc “ściera” nie mam na myśli typowej szmaty, bo takowej nie używam, tylko całą baterię przeróżnej chemii domowej. I chociaż co jakiś czas przedstawiciele przeróżnych koncernów próbują mnie przekonać, że to co jest sprzedawane w naszych sklepach niczym nie odbiega jakością od produktów oferowanych na zachodzie Europy, ja i tak swoje wiem. Skąd? Z praktyki oczywiście.

Pierwszy niemiecki produkt z jakim się zetknęłam to był szampon Shauma, stare dzieje. Powiem tyle – normalnie myję głowę co trzy dni, po użyciu tamtego szamponu nie myłam ze dwa tygodnie i wyglądały jak świeżo umyte. Niestety drugi raz nie udało mi się tego cudu znaleźć. Mimo to nadal używam niemieckiej Shaumy, moje włosy są po niej ładniejsze, dłużej zachowują świeżość i blask. No i rozczesują się zdecydowanie łatwiej.

Ale wróćmy do sprzątania.

Znacie te wszystkie reklamy, w których pokazują jak Domestos czy inny Bref robi wszystko sam? Wystarczy polać i spłukać i już. Ile razy pomyśleliście, że to ściema nad ściemy? Bo ja tak myślałam za każdym razem i wściekałam się na twórców reklam, że robią ze mnie idiotkę. A potem wypróbowałam WC Fit czy jakoś tak. Hmm, tego… z szoku otrząsałam się długo. Później zamieniłam tego Fita na Domestos, też niemiecki, niejako z musu, zmieniłam miejsce zamieszkania i Fit stał się niedostępny.

Ile razy zdarzyło Wam się mało uważnie pilnować obiadu i zalać kuchenkę? I co? Cif? Ajax? Ileż się naklęłam przy szorowaniu czegokolwiek tymi specyfikami to ludzkie pojęcie przechodzi. Przyznaję, ładnie pachną. Niestety na tym się ich zalety kończą. Natomiast mleczko Viss z wybielaczem naprawdę robi to co powinno.

Proszki do prania to cała epopeja. Nie wiem dlaczego, ale po tych kupowanych w marketach moje ubrania (pal diabli moje, ale przede wszystkim Duśki) są twarde, szorstkie i w ogóle paskudne. Może żelazko by coś na to poradziło, ale ja z zasady nie prasuję. Płyn do płukania, mówicie? A co może pomóc płyn do płukania? Próbowałam różnych Silanów, Lenorów w konfiguracjach z różnymi proszkami do prania. I co? I Gucio 😛 A potem sięgnęłam po niemiecki Persil i niemiecki Lenor. Efekt? Jak Duśka poszła do przedszkola to pani pytała w czym piorę jej ubranka, że są takie miękkie i pachnące. Bo naprawdę są. A jak w lecie wieszam pranie na dworze, to sąsiadka mówi, że czuje, że prałam. I to nie o to chodzi, że widzi, naprawdę czuje zapach Lenora, wystarczy, że wiatr zawieje w jej stronę. A to jednak kilka metrów jest.

Mogłabym tak jeszcze długo wymieniać, wybielacz, odplamiacz, pasta czyszcząca różne powierzchnie, dezodorant… Raz na jakiś czas w ramach eksperymentu kupuję coś w polskich sklepach z nadzieją, że może coś się zmieniło. Niestety nie zmienia się ani na jotę, ciągle chemia niemiecka bije polską na głowę. Nie podoba mi się to. I to nawet nie o to chodzi, że jestem jakąś zagorzałą patriotką walczącą o polskość na bazie proszku do prania, ale strasznie nie lubię być oszukiwana. A skoro kupując w małym sklepiku na bazarku za szampon czy proszek płacę zaledwie kilka złotych więcej niż zapłaciłabym w tak zwanym wielkopowierzchniowym sklepie, to wnioski nasuwają się same. Świństwo nam pchają po cenie dobrego produktu i tyle. Nie wierzycie? To idźcie na pierwszy z brzegu bazar.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

14 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
(nie)Magda(lena)
(nie)Magda(lena)
8 lat temu

Kiedyś oglądałam program, gdzie wytłumaczono dlaczego np. płyty do płukania są inne. Wynika to podobno z tego, że nie potrafimy używać koncentratów. Wlewamy „na oko” a nie wg zaleceń na opakowaniu. Wówczas nasz sprzęt znacznie szybciej by się eksploatował. (Nie wiem czy przypadkiem nie am takich odgórnych wytycznych).
Ale z kolei płyny do czyszczenia, te dostępne w sklepach, jak dla mnie są ok. Tzn faktycznie spryskuję wannę zostawiam na chwilę i spłukuję. Nic więcej 😉 Mam swoje sprawdzone.

(nie)Magda(lena)
(nie)Magda(lena)
8 lat temu
Reply to  Mirella

Chcę Ci powiedzieć, że tak tłumaczyli w TV 😛

Ale faktycznie – ja nie czytam 😉 i nie używam miarki 😀
A na dokładkę – do wanny używam tego samego co do WC 😛 hihi

Marta Białobrzewska

Tak

Marta Białobrzewska

A ja myje soda, pluczew occie jabłkowym i olejuje kokosowym olejem, przez tydzień są super

W roli mamy - wrolimamy.pl

włosy?

Lucyna Leszcz
8 lat temu

Soda ,ocet ja tak robię i jestem zadowolona..Efekt pi wyschnięciu włosów super

Joanna Okońska
8 lat temu

A jak z zapachem? Ocet nie przechodzi?

Milena Kamińska
8 lat temu

Ja muszę myć codziennie

Marta Białobrzewska

Trochę ale szybko wietrzeje

Barbara Fajfer Krzemkowska

Jestem tego samego zdania, co Ty. Polska chemia jest do doopy. Też kupuję niemiecką. Próbowałaś już lenora do prania? Jest cudowny 🙂

W roli mamy - wrolimamy.pl

Nie próbowałam, dzięki za podpowiedź!

Roksana Gorajczyk
8 lat temu

oj tak, lenor rewelacja a dla dzieci fajny tez kuschelweich (nie pamietam czy tak sie pisze) choc ja mimo wszystko jestem wierna bialemu lenorowi.

Roksana Gorajczyk
8 lat temu

Pracowałam kiedyś w sklepie z niemiecka chemia i potwierdzam w 100% że jest znacznie lepsza 😉 pod warunkiem że nie jest oszukana jak to raz trafiłam na stoisku na targu z pospiechu nie przeczytałam etykiety a tam wszystko polskie. ;/ generalnie sporo rzeczy przetestowałam nie dość że bardziej wydajne to jakość mega. 😉

Dom 17 grudnia 2015

Wigilijne potrawy dla dzieci

Za kilka dni Święta Bożego Narodzenia. Spotkamy się z rodziną przy wigilijnym stole. Zgodnie z tradycją na wigilijnej wieczerzy powinno pojawić się 12 staropolskich potraw. Które potrawy wigilijne i świąteczne może zjeść dziecko?

Świąteczna, a zwłaszcza wigilijna kuchnia, to przede wszystkim grzyby, kapusta kiszona, ryby pod różną postacią oraz suszone owoce. O tym, co może zjeść dziecko z wigilijnego stołu powinien decydować jego wiek a nie widzimisie rodziców czy współtowarzyszy kolacji.

Najmniej spośród wigilijnych potraw może skosztować niemowlę. Na więcej mogą sobie pozwolić dzieci powyżej 1 roku życia. Prawie wszystkich świątecznych dań może skosztować już 3-latek, ale pod pewnymi warunkami. Przede wszystkim Wigilia nie może być odstępstwem od zasad rozszerzania diety. Trzeba zachować zdrowy rozsądek i pamiętać, że niemowlęciu nie podajemy na raz kilku nowych produktów. Po drugie – nie podajemy dań ciężkostrawnych, tłustych, silnie alergizujących. Na liście zakazanych produktów znajdują się: grzyby, miód (może go skosztować dziecko roczne, jeśli nie jest uczulone), marynaty, ryby smażone, wędzone, z zalewy, mak czy duże kawałki orzechów i suszonych owoców.

Warto zanim przygotujemy wyłącznie tradycyjne menu pomyśleć i nieco zmodyfikować potrawy. Przygotujmy ich dziecięce wersje.

7-8 miesięczne dziecko śmiało może spróbować domowego czerwonego barszczu, ale tylko tego czystego bez chemicznych wspomagaczy, na bazie dietetycznego bulionu z warzyw a zamiast uszek można go podać z makaronem czy zacierkami. Kompot z suszu też jest dobrą propozycją dla malucha, pod warunkiem, że nie jest bardzo dosłodzony.

Tradycyjną rybę po grecku z powodzeniem zastąpi smażony lub duszony filet z dorsza czy soli. Są to ryby chude i bogate w niezbędne dla rozwoju mózgu kwasy tłuszczowe z grupy omega-3. Jeśli jesteśmy w temacie ryb to, co ze śledziami? Są one rybami ciężkostrawnymi, dlatego lepiej wstrzymać się od serwowania ich dzieciom. Niewielkie ilości można podać tym, które skończył 18 miesięcy, po wcześniejszym dokładny wymoczeniu płatów w wodzie lub mleku, by pozbyć się nadmiaru soli. 

Pierogi z kapustą i grzybami w dziecięcym wydaniu można przygotować z twarogiem lub owocami np. jabłkiem czy truskawkami. Natomiast kapustę z grzybami czy grochem bezpieczniej jest wyeliminować z menu świątecznego. Samej kapusty mogą spróbować dopiero dzieci, które ukończyły rok. 

Z tradycyjnych słodkich wypieków dzieci powyżej roku ze smakiem mogą zajadać sernik, ciasto drożdżowe i pierniczki pod warunkiem, że nie mają alergii na miód i orzechy. Na liście produktów zakazanych do 2 roku życia znajdzie się niestety makowiec. Spowodowane jest to przez ciężkostrawną masę makową.

Sami widzicie jak w łatwy sposób można odpowiednio dobrać jadłospis tak, aby małe dziecko mogło z nami uczestniczyć w wigilijnej kolacji. Warto trochę zmodyfikować postne, tradycyjne potrawy tak, by trafiły w gusta naszych dzieci a zarazem były zdrowe i bezpieczne dla ich brzuszków. Smacznych i Wesołych Świat Bożego Narodzenia.

Subscribe
Powiadom o
guest

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anka Wajs
Anka Wajs
8 lat temu

Muszę podesłać siostrze, bo ostatnio mnie podpytywała. Dzięki!

Weronika
Weronika
8 lat temu

Cenne wskazówki.

Boże Narodzenie 15 grudnia 2015

Przepis na szybkie ciasto imbirowe z pomarańczą

Z jakimi zapachami kojarzą się Wam  Święta Bożego Narodzenia? Czy unoszący się zapach piernika, pomarańczy, świeżej choinki pobudza wasze zmysły jak narkotyk? Mam dla was jeszcze jeden nieziemski zapach – przepis na szybkie ciasto imbirowe z pomarańczą.

Szybkie ciasto imbirowe z pomarańczą, ma w sobie coś nieosiągalnego. Może to za sprawą imbiru, który w cieście dodaje ciekawego posmaku. To ciasto zapewne rozgrzeje nie tylko wasze kubki smakowe, ale pozostanie z wami, o nie przepraszam, zaraz zniknie z blachy. =D
Przepis przygotowałam dla was zarówno w przeliczeniu na szklanki i łyżeczki (jak dla mnie najlepszy sposób), ale jeśli ktoś ma wagę może także z dziećmi pobawić się i odmierzać odpowiednią ilość składników. Zatem zakaszcie rękawy i do zobaczenia przy garach.

Składniki:
Kostka margaryny (250g)
2 szklanki cukru pudru (230g)
2 szklanki mąki pszennej (250g)
3,5 łyżeczki proszku do pieczenia (15g)
Kandyzowany imbir – 1 opakowanie (100g)
1-2 pomarańcze
2 cytryny
4 jajka
szczypta soli

Przygotowanie:

  1. Kandyzowany imbir kroję na mniejsze kawałki, a pomarańczkę obieram ze skórki i kroję w cienkie plastry – 8 plastrów pomarańczy powinno wystarczyć.
  2. Wrzątkiem wyparzam cytryny, i ścieram z nich skórkę, następnie wyciskam z nich sok.
  3. Miękką margarynę ucieram z cukrem pudrem na jednolitą puszystą masę. Macie makutrę to najlepsza misa do ucierania, lub niech wam pomoże robot kuchenny.
  4. Po kolei dodaję jajka i ucieram masę dalej. Jak za szybko dodasz jajka, będzie problem z dokładnym zmieszaniem masy z jajkami – pomóż sobie mikserem w tej sytuacji.
  5. Następnie dodaję mąkę, proszek do pieczenia i dokładnie mieszam.
  6. Na koniec dodaję posiekany imbir, oraz 3 łyżki soku z cytryny.
  7. Masę, która jest bardzo gęsta – jak na babkę – wykładam na dużą blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
    Na wierzchu ciasta układam plastry pomarańczy.
  8. Piekę w wcześniej nagrzanym piekarniku (200C) około 20-25 minut przy włączonym tylko termoobiegu, bez termoobiegu ok. 30 minut.
  9. Po upieczeniu należy ciasto wyjąć z piekarnika, skropić sokiem z cytryny, posypać cukrem pudrem i pokroić jak trochę ostygnie.
  10. Szybkie ciasto imbirowe smakuje najlepiej kiedy jest jeszcze ciepły.

Tempo znikania ciasta jest zatrważające. Przepisy na inne pyszne ciasta prosto z naszych kuchni znajdziecie tutaj.

Przepis na szybkie ciasto

Zdjęcia: Rachela

Subscribe
Powiadom o
guest

5 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Mamusia Lolusia
Mamusia Lolusia
8 lat temu

Uwielbiam takie rozgrzewające ciasta, a jeśli do tego są proste w wykonaniu to po prostu super. Koniecznie muszę wypróbować..

Milena Kamińska
8 lat temu

Dziś to szuksm przepisu na to aby ktoś upiekl i mi podrzucil bo wracam z podróży zmieniam ubiór szybkie przekąski zrobię i do znajomych

Joanna Smolarek
7 lat temu

Szarlotka, sernik, babka – akurat te lubia wszyscy…:)

W roli mamy - wrolimamy.pl

Czyli dosyć klasycznie 🙂 I smacznie 🙂

Magdalena Hałasa
7 lat temu

Królewiec

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close