W szkole 25 listopada 2022

Dlaczego nastolatki kłamią? Wcale nie dlatego, że mogą

Dlaczego nastolatki kłamią? Rodzice często zadają sobie to pytanie, jednocześnie załamując ręce nad nieposłuszeństwem dzieci i własną niemocą. Tymczasem odpowiedź na to pytanie jest dość prosta.

Dlaczego nastolatki kłamią?

Jest wiele powodów, dla których nastolatki kłamią, ale chyba najważniejszy sprowadza się do braku porozumienia na linii rodzice – dziecko. Nastolatek kłamie, jeśli wie lub przypuszcza, że powiedzenie prawdy nie będzie dla niego korzystne. Przy czym brak korzyści nie da się zdefiniować jednoznacznie, dla każdego nastolatka bowiem co innego jest ważne.

Warto zauważyć i zapamiętać, że hierarchia wartości nastolatka nie zawsze jest taka sama, jak hierarchia wartości rodziców. W zasadzie można założyć, że częściej nie jest. Z tego też powodu nastolatek nierzadko ucieka się do kłamstwa, jeśli wie, że u rodziców nie znajdzie zrozumienia, akceptacji lub choćby tolerancji dla jego odmiennych poglądów. Można to nieco uprościć, twierdząc, że nastolatek kłamie dla świętego spokoju – zarówno rodziców, jak i swojego.

 

Nastolatki kłamią w obawie przed karą

Nikt nie lubi być karany, nawet jeśli zrobi coś złego. A już szczególnie nie lubią tego nastolatki, które po pierwsze są bardzo przeczulone na punkcie wszelakich niesprawiedliwości, nawet tych domniemanych, po drugie żyją w przekonaniu, że na ogół to świat jest wszystkiemu winny, a nie one osobiście, po trzecie – karę postrzegają jako zamach na ich niezależność, której poczucie w wieku nastoletnim jest bardzo silne.

Karanie nastolatków najczęściej przybiera formę odebrania im czegoś lub ograniczenia. W grę wchodzi dostęp do internetu, zabranie telefonu, obcięcie kieszonkowego, zakaz wyjścia z kolegami. Dorosłym te kary mogą się wydawać błahe, ale dla nastolatka stanowią koniec świata, więc… kłamie, żeby ich uniknąć.

 

Kłamstwa nastolatków, a prestiż w grupie

W wieku nastoletnim przynależność do grupy rówieśniczej i chęć bycia akceptowanym są tak silne, że nastolatek może zrobić naprawdę wiele – nawet okłamać rodziców – byle tylko nie być wyrzucony na towarzyski margines. Dlatego, jeśli ma świadomość, że karą będzie ograniczenie kontaktów z kolegami, ucieknie się do kłamstwa, żeby temu zapobiec.

 

Nastolatki kłamią, bo chcą być dorosłe

Jest to swego rodzaju paradoks, bo trudno traktować poważnie kogoś, kto nas okłamuje, ale nastoletnie umysły nie zawsze są w stanie to ogarnąć. Często nastolatek kłamie właśnie dlatego, że chce być traktowany jak dorosły, gdy tymczasem rodzice zachowują się, jakby ciągle widzieli w nim dziecko.

Kłamstwo ma być też sposobem na zapewnienie sobie autonomii, a czasem dominacji. Niestety, zanim nastolatek zorientuje się, że ta metoda na dłuższą metę nie działa, minie jeszcze trochę czasu.

 

Nastolatki kłamią, by uspokoić rodziców

Przykład pierwszy z brzegu: rodzic znajduje w plecaku dziecka papierosy. Zaczyna się klasycznie od awantury o grzebanie w jego rzeczach, kończy na zapewnieniu, że to papierosy kolegi, który bał się wrócić z nimi do domu i solennych przyrzeczeniach o niebraniu „tego świństwa” do ust.

Kolejny przykład: „Ten ciuch jest pożyczony, jutro go oddam”. Po miesiącu: „Kolega powiedział, że mogę sobie go ponosić jeszcze trochę”. Rzeczywistość bywa mniej kolorowa: niestety czasem nastolatki kradną, jeśli nie stać ich na modne gadżety, a nie chcą za bardzo odstawać od rówieśników. Dużo tu zależy od rodziców i wsparcia, jakie udzielają dziecku. Jeśli nastolatek wie, że ma w domu prawdziwe oparcie, nie będzie się usilnie dopasowywał do wymogów grupy rówieśniczej.

Niegdyś funkcjonowało jeszcze wmawianie rodzicom, że pani nie oddała klasówek, żeby ukryć jedynkę, ale w dobie dzienników elektronicznych to kłamstwo straciło rację bytu.

 

Co robić, gdy nastolatek kłamie?

Zachować spokój. Krzyk tylko utwierdzi go w przekonaniu, że lepiej kłamać, bo przecież rodzice i tak nic nie rozumieją.

Nie znaczy to jednak, że kłamstwa nastolatków trzeba ignorować. Jeśli dziecko poczuje się bezkarne, będzie kłamało coraz częściej i w coraz bardziej błahych sprawach.

Mimo wszystko trzeba potraktować nastolatka jak osobę dorosłą, niż gówniarza (chociaż zachowuje się jak gówniarz). Zamiast po prostu dać mu karę (przy czym stanie w kącie raczej nie zadziała), lepiej zadać bardzo otwarte pytanie: „I co MY z tym teraz zrobimy?” Takie postawienie sprawy uświadomi dziecku, że po pierwsze jest problem, po drugie, to też jego problem, po trzecie – może rodzic nie jest takim boomerem, jak mu się wydawało. Wypracowanie płaszczyzny porozumienia powinno ograniczyć kłamstwa w przyszłości.

Trzeba jednak pogodzić się z faktem, że kłamstwa nastolatków są takim samym etapem rozwoju, jak kłamanie przez małe dzieci. Wcześniej czy później spotka to każdego rodzica. Kluczowe jest, co będzie potem.

 

Czy nastolatki okłamują siebie nawzajem?

Owszem, robią to, ale dużo rzadziej, niż próbują okłamywać rodziców. Powody są dość proste – rodzice wybaczą, koledzy niekoniecznie.

 

Zdjęcie: Mirella

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Ciąża i dziecko 24 listopada 2022

Purpurowy płacz — czym są napady nieutulonego płaczu i czy rodzice powinni się nimi martwić?

Tzw. purpurowy płacz to niełatwe doświadczenie nie tylko dla dziecka, ale też dla jego opiekunów. Powtarzające się nagłe napady nieutulonego płaczu mogą martwić i frustrować. Rodzicom wydaje się, że dziecku coś dolega, ale nie wiedzą co, ponieważ żadne metody uspakajania nie działają. 

Dzieje się tak, ponieważ tzw. purple crying ma podłoże emocjonalne. Co to znaczy i jak reagować w trakcie napadu purpurowego płaczu? Warto to wiedzieć, by zachować spokój. 

Czym jest purpurowy płacz?

Purpurowy płacz (purple crying) to nagłe napady trudnego do ukojenia płaczu, które przytrafiają się maluszkom do ukończenia 4-5 miesiąca życia. Dla rodziców jest to trudne przeżycie, ponieważ dziecko płacze przejmująco, jakby coś mu dolegało, choć tak nie jest. 

Nieoczekiwany atak płaczu może trwać kilkadziesiąt minut, a zdarza się, że i kilka godzin.  Badania jednak wykazały, że purpurowy płacz, mimo że w odczuciu rodziców jest czymś bardzo stresującym, nie stanowi dla dziecka zagrożenia. 

Omówieniem tego zagadnienia zajął się pediatra rozwojowy Ronald G. Barr. W ciągu dekady obserwacji wielu niemowląt wyszczególnił ten szczególny rodzaj płaczu. Według doktora Barra purpurowy płacz ma podłoże emocjonalne i wynika z niełatwego dla dziecka procesu przystosowania do życia poza łonem matki. Maluszkowi, który ma jeszcze niedojrzały układ nerwowy, podczas odbierania nowych bodźców towarzyszy stres. I właśnie ten stres dziecko musi odreagować. A ponieważ nie potrafi zrobić tego inaczej, płacze.

Doktor Barr określenie purple crying zastosował ze względu na towarzyszące napadowi płaczu charakterystyczne cechy:

  • P, czyli peak of crying (ang.: szczyt płaczu). Niemowlę rozkręca się z tygodnia na tydzień, płacząc coraz więcej i dłużej. Gdy osiągnie swój szczyt (u każdego dziecka może nastąpić w innym czasie), płacz traci na intensywności, staje się krótszy i łatwiejszy do ukojenia.  
  • U, czyli unexpected (ang.: niespodziewany). Purpurowy płacz pojawia się nagle i nie wiadomo skąd. Ustępuje równie nagle, bez względu na starania podjęte przez opiekuna.  
  • R, czyli resistant to soothing (ang.: niedający się ukoić). Napad płaczu jest nie do ukojenia przez opiekunów, dziecko przestaje płakać samoistnie.
  • P, czyli pain like face (ang.: twarz wyrażająca ból). Twarz maluszka wyraża ogromne cierpienie, mimo że nic mu nie dolega. 
  • L, czyli long lasting (ang.: trwający długo). Purpurowy płacz trwa średnio 35-40 minut, choć znane są przypadki, gdy towarzyszył dziecku nawet kilka godzin. 
  • E, czyli evening (ang.: wieczór). Napady płaczu następują najczęściej popołudniami i wieczorami, co często rodzice błędnie interpretują jako atak kolki. 

Kiedy pojawia się i jak długo trwa purpurowy płacz?

Purpurowy płacz może pojawić się już ok. 2. tygodnia życia dziecka. Kolejne dni przynoszą nasilenie płaczu, a mniej więcej pod koniec 2. miesiąca życia zaczyna ustępować. U niektórych dzieci purple crying mija dopiero pod koniec 4., a nawet 5. miesiąca życia.

Co robić, gdy dziecko tak płacze?

Rada jest tylko jedna — trzeba uzbroić się w cierpliwość i po prostu przetrwać atak. Nie ma  skutecznego środka na purpurowy płacz niemowlęcia. Ani karmienie, ani przewijanie, ani kołysanie, nie przynoszą dziecku ulgi. To bywa częstym powodem frustracji rodziców. Trzeba jednak pamiętać, że jest to naturalny etap rozwoju niemowląt. Przechodzą przez niego wszystkie dzieci, choć w różnym natężeniu. Pocieszające jest to, że problem samoistnie znika i nie niesie zagrożenia dla malucha. 

Jeżeli rodzicowi trudno jest wytrwać ze spokojem przy płaczącym rozpaczliwie maluchu, dobrze jest zapewnić wsparcie innej osoby, która w trakcie napadu przejmie częściowo opiekę nad dzieckiem.

Purpurowy płacz a inne schorzenia

Purpurowy płacz nie jest kolką, choć obie dolegliwości pojawiają się późnymi popołudniami i wieczorami. Nawet sposób płaczu jest podobny, jednak ból wynikający z kolki w większości przypadków można ukoić, dzięki czemu płacz mija. Purpurowy płacz można też odróżnić od ewentualnej choroby, ponieważ nie towarzyszą mu niepokojące objawy, np.: gorączka, biegunka, wymioty, kaszel itp.


Źródło zdjęcia: Toa Heftiba/Unsplash
Źródło:  mamotoja.pl 
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Uroda 23 listopada 2022

Pielęgnacja skóry – wybór kosmetyków i ułożenie planu

Każda z nas marzy o zdrowej, gładkiej, lśniącej i pozbawionej wszelkich niedoskonałości skórze. Niestety rzeczywistość bywa brutalna i większość z nas na co dzień boryka się z różnymi problemami. Przyczyny ich powstawania są różne – tryb życia, dieta, praca w niekorzystnych warunkach, stres, używki, czy po prostu niewłaściwa pielęgnacja. I na tym ostatnim aspekcie chciałabym się dzisiaj skupić.

Nie jest bowiem sztuką kupować kosmetyki na chybił trafił, na zasadzie: Nie jestem pewna, czy tego właśnie potrzebuję, ale spróbuję, może się sprawdzi, a jak nie, kupię sobie inny.  Albo: mam nadzieję, że kosmetyk, który wybiorę, dopasuje się do mojej skóry.

To nie jest właściwa droga do świadomej i dobrej pielęgnacji, a niestety wiele z nas tak właśnie robi. Trzeba więc diametralnie zmienić swoje podejście, skupiając się na skórze i jej potrzebach, a nie na kosmetykach.

Sięgając więc po nowy produkt do pielęgnacji, zapamiętaj dwie podstawowe zasady:

Skupiaj się na skórze, a nie na kosmetykach.

Zanim zapytasz: Jak (zwalczyć problem)? Zadaj sobie pytanie: Dlaczego (mam taki problem)?

Zawsze szukaj przyczyny problemów

Zanim kupisz kosmetyk, czyli zanim będziesz chciała rozwiązać skutek, zadaj pytanie: jaka jest przyczyna. Czego potrzebuje moja skóra?

PIELĘGNACJA SKÓRY W KILKU KROKACH:

KROK #1

Określ swoje oczekiwania wobec skóry. Ważne, by były one realne do osiągnięcia. Nie chodzi bowiem o to, by na tym etapie marzyć o idealnie gładkiej skórze, młodszej o X lat, a o to, by poprawić jej stan. Twoim celem może zatem być: spłycenie zmarszczek, eliminacja łuszczącej się skóry (poprawa nawilżenia), zmniejszenie widoczności porów skóry, likwidacja zaczerwienienia, usunięcie zaskórników/trądziku.

KROK #2

Przełóż swoje oczekiwania na potrzeby skóry. Niedoskonałości nie zawsze mają tę samą genezę. Przykładowo: trądzik u jednej osoby może być wynikiem nadmiernej produkcji sebum, u drugiej zaburzeń pracy hormonów płciowych, a u trzeciej niewłaściwej pielęgnacji (jak choćby zbyt mocnego wysuszenia skóry). U wszystkich tych osób oczekiwania będą te same – pozbycie się zmian trądzikowych – natomiast potrzeby skóry są zupełnie inne.

W tym miejscu może przydać Ci się mała ściąga wskazująca, w jaki sposób skóra sygnalizuje, z czym ma problem/czego potrzebuje:

ZABURZONA BARIERA HYDROLIPIDOWA:
– wysuszenie,
– uczucie napięcia i ściągania,
– rumień,
– uczucie podrażnienia.

NADMIERNA PRODUKCJA SEBUM:
– przetłuszczanie się skóry,
– zaskórniki,
– grudki, krostki ropne i stany zapalne,
– rozszerzone pory.

NACZYNKA:
– rumień, głównie na policzkach,
– wysuszenie,
– widoczne rozszerzone naczynka,
– uczucie ciepła pod wpływem emocji i/lub czynników zewnętrznych.

ODWODNIENIE:
– brak napięcia, elastyczności i jędrności,
– szara skóra, pozbawiona blasku,
– widoczne zmarszczki,
– uczucie ściągania,
– widoczne łuszczące się skórki.

KROK #3

Ustal priorytety pielęgnacji. Nie można zająć się wszystkimi problemami skóry jednocześnie, a takie z reguły mamy tendencje. W efekcie kupujemy za dużo kosmetyków – każdy z innym składnikiem aktywnym i działający na inną dolegliwość – i zamiast poprawiać stan cery, nierzadko działamy na niekorzyść, bo jak powszechnie wiadomo – co za dużo, to niezdrowo.

Jak więc ustalić priorytety? Od czego zacząć?

W pierwszej kolejności skup się na odbudowie płaszcza hydrolipidowego, który otula skórę i zabezpiecza ją zarówno przed utratą wody z naskórka, jak i wnikaniem w głąb szkodliwych czynników. Mówiąc krótko, zacznij od nawilżania i natłuszczania (olejami bogatymi w Niezbędne Nienasycone Kwasy Tłuszczowe). Co ważne – sygnałami świadczącymi o możliwym zaburzeniu bariery hydrolipidowej może być: rumień skóry, pieczenie, swędzenie, uczucie ściągania i ogólne jej uwrażliwienie.

W następnym kroku skoncentruj się na zaczerwienieniu wynikającym z rozszerzenia naczyń krwionośnych lub zaburzenia mikrobiomu skóry (który tworzą bakterie, grzyby, wirusy). Flora bakteryjna u każdego człowieka jest inna, uwarunkowana genetycznie, a utrzymanie jej w równowadze warunkuje kondycję skóry. Pamiętaj, że wpływ na florę bakteryjną ma nie tylko pielęgnacja, ale też dieta, przyjmowane leki, stres czy ekspozycja na promieniowanie UV.

Jeśli skóra jest już dobrze nawilżona i uspokojona (bez widocznego rumienia), możesz przejść do kolejnego etapu, w którym skupisz się na: nadprodukcji sebum, czyli przetłuszczaniu się skóry i rozszerzonych porach; eliminacji zaskórników i wszelkich zmian trądzikowych; usuwaniu przebarwień, spłycaniu zmarszczek itp.  

KROK #4

Krok czwarty to wybór składników aktywnych, które uzależnione są od tego, jakie potrzeby ma twoja skóra i jakie ustaliłaś priorytety pielęgnacji.  Na tym etapie określasz też funkcję kosmetyku, jaką ma spełnić na skórze, odpowiadając na jej potrzeby – czy to ma być serum (nawilżające, antyoksydacyjne, … ),  krem (nawilżający, z filtrami UV), produkt do oczyszczania i demakijażu, a może produkt złuszczający.

KROK #5

Gdy już ustalisz potrzeby skóry, etapy jej pielęgnacji i składniki aktywne, które są niezbędne dla twojej cery,  przeanalizuj dotychczasową pielęgnację, sprawdź, czy kosmetyki, które masz w domu, są Ci potrzebne – być może część warto byłoby odstawić, albo odwrotnie – może okaże się, że nie musisz wymieniać wszystkich kosmetyków na nowe.

KROK #6

Wiedząc już, czego potrzebuje Twoja skóra, ułóż dokładny plan pielęgnacji, podziel ją na dzienną i wieczorną/nocną. Pamiętaj przy  tym, że na dzień stosuje się zwykle lżejsze kremy, nawilżające, łagodzące np. rumień i koniecznie z filtrem UV. Wieczorem warto zaaplikować aktywne serum i krem okluzyjny lub maskę.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close