Kolka u niemowląt – jak się jej pozbyć?


Z kolką jelitową boryka się większość niemowląt. Zwykle objawia się ona nadmiernym, krzykliwym, trudnym do powstrzymania płaczem, podkurczaniem nóżek, zaciskaniem piąstek, twardym, wzdętym brzuszkiem. I chociaż trudno zdiagnozować jej przyczyny i skutecznie zapobiegać występowaniu kolki, to  jednak istnieją skuteczne sposoby łagodzenia kolkowych dolegliwości. Jakie?

Jak pomóc dziecku?

Kolka niemowlęca to przykra i uciążliwa dolegliwość. Nic więc dziwnego, że na ból i dyskomfort odczuwany w jamie brzusznej dzieci reagują krzykiem, płaczem, wrzaskiem, a nawet jękiem. Zwykle dolegliwości te są na tyle silne, że emocji malucha nie można ukoić, a krzyk jest niemożliwy do przerwania. Rodzice niemowląt cierpiących z powodu kolki jelitowej bezustannie poszukują więc sposobów radzenia sobie z dyskomfortem odczuwanym przez bobasa. I co się okazuje? Że najlepsze są metody sprawdzone, znane od lat, nierzadko nazywane babcinymi. O czym mowa?

Tulenie jest w cenie

Niemowlęta potrzebują bliskości i czułości, to oczywiste. Dzieci cierpiące z powodu kolki jelitowej potrzebują ich jeszcze bardziej. Delikatne masowanie brzuszka okrężnymi ruchami, ciepła, rozluźniająca kąpiel, noszenie na rękach może zdziałać naprawdę wiele. Jednak wciąż najskuteczniejszą z metod okazuje się być spowijanie pociechy. Ciasne zawijanie niemowlęcia w rożek stwarza warunki podobne do tych, które maluszek zna z brzuszka mamy, sprawia, że dziecko czuje się pewniej i bezpieczniej, szybciej się uspokaja i łatwiej zasypia. Ważne, aby rożek, w którym nosisz i tulisz pociechę, był wykonany starannie i z użyciem najwyższej jakości materiałów. Rożek niemowlęcy firmy Color Stories ze sklepu www.babymama.pl sprawdzi się tutaj doskonale. Wykonany z wysokiej jakości, miękkiego i delikatnego weluru bawełnianego, doskonale współgra z wrażliwą skórą dziecka. A antyalergiczne wypełnienie dba o to, aby na skórze maluszka nie pojawiały się żadne podrażnienia.

Od pierwszych dni życia

Dwukolorowe rożki niemowlęce Color Stories są niezastąpione w czasie opieki i pielęgnacji nad niemowlęciem. Świetnie się sprawdzają już od pierwszych dni życia dziecka. Nie dość, że pomagają pozbyć się uciążliwych przypadłości, to dodatkowo korzystnie wpływają na rozwój emocjonalny pociechy i- wbrew obawom młodych rodziców- nie zakłócają jego rozwoju motorycznego.

Rozek niemowlecy MilkyWay Peach Color Stories-2

Rożek niemowlęcy MilkyWay Peach Color Stories
Rożek niemowlęcy Color Stories– cena 129,00 pln www.babymama.pl

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
Informacje prasowe

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Mało? To może sprawdź kolejny tekst :)

Skóra nawilżona od środka


Sucha skóra to problem, z którym zmaga się wiele osób. Jest on szczególnie aktualny wiosną, kiedy skóra potrzebuje wyjątkowej pielęgnacji i regeneracji po zimowych miesiącach. Przegrzane i suche pomieszczenia, mróz, wiatr, nieodpowiednia dieta – wszystko to wpływa na kondycję swoistego płaszcza naszego organizmu. Dbając o odpowiednie nawilżenie skóry należy pamiętać zarówno o dostarczaniu jej składników odżywczych z zewnątrz, jak i od wewnątrz – nawadniając ją od środka.

Ulotna woda

Ludzkie ciało nie jest w stanie przeżyć bez wody. Organizm dorosłego człowieka składa się mniej więcej w 60 proc. z wody. Skóra właściwa natomiast z ok. 50 proc., za to jej wierzchnia warstwa, czyli naskórek – z ok. 10 proc. Niestety jej stężenie ulega stałym wahaniom – wpływ mają na to zarówno warunki zewnętrzne, styl życia, jak i to, w jaki sposób sami dbamy o nasz organizm i jego odpowiednie nawodnienie, w tym także nawilżenie skóry. Na jej kondycję wpływ mają np. niekorzystne warunki atmosferyczne, klimatyzacja, zmiany temperatur, suche powietrze (m.in. zimą przez ciągłe działanie kaloryferów), zanieczyszczenie środowiska, palenie papierosów, dieta uboga w witaminy
i mikroelementy, jak również zbyt mała ilość spożywanych płynów.

Spragniona skóra

W pierwszej kolejności należy przyjrzeć się naszemu codziennemu menu. Jedno jest pewne – nie może zabraknąć w nim odpowiedniej ilości płynów, uzależnionej od wieku, płci, aktywności fizycznej, otoczenia, w którym na co dzień przebywamy, stylu życia. Najlepiej sięgać po niegazowaną, niskozmineralizowaną wodę bogatą w magnez i wapń, np. wodę Mama i ja. Z diety lepiej wykluczyć albo chociaż ograniczyć spożywanie słodzonych, gazowanych napojów czy nektarów. Krystalicznie czysta woda natomiast nie tylko skutecznie ugasi nasze pragnienie, ale pozytywnie wpłynie również na stan naszej skóry. Regularne spożywanie wody mineralnej, np. Mama i ja, potrafi skutecznie wspomóc nas w walce o piękną cerę. Ponadto warto sięgać po warzywa, owoce i inne artykuły spożywcze bogate w witaminy: E, A, C i te z grupy B, jak również nienasycone kwasy tłuszczowe. Co poza tym? Paradoksalnie skóra lubi wodę dostarczaną od wewnątrz, jednak z tą z zewnątrz już jest trochę gorzej. Doskonałym sposobem na wysuszenie skóry jest np. długa, gorąca kąpiel. Zdecydowanie lepiej służą jej szybkie prysznice. Po kąpieli, basenie, wyjściu z morza dobrze jest obficie nasmarować ciało nawilżającym balsamem. Kosmetyki powinno dobierać się zgodnie z rodzajem skóry, którą obdarzyła nas natura, jak również według naszego wieku. Nieodpowiednio dopasowane mogą doprowadzić do wysuszenia skóry.

Bolesny problem

Sucha skóra jest niezwykle delikatna i wrażliwa, przez co łatwo ulega podrażnieniom. Problemem jest nie tylko uczucie dyskomfortu, swędzenia i napięcia skóry, ale również jej wygląd – staje się bowiem matowa, mniej elastyczna, w niektórych miejscach wręcz szorstka. Nawet delikatne zadrapanie od razu odznacza się nieestetyczną, białą, łuszczącą się kreską. Jeśli nasza skóra zamienia się niemalże w tablicę do pisania – to znak, że to już ostatni dzwonek by ruszyć do ataku. W jeszcze trudniejszych przypadkach spotkać można się z łuszczeniem czy nawet bolesnymi pęknięciami naskórka, które potrafią znacznie uprzykrzyć życie. Wówczas samo picie wody czy modyfikacja diety na pewno nie wystarczą, jednak zmiana przyzwyczajeń to pierwszy krok w kierunku uzdrowienia naszej skóry.

Na suchość skóry możemy cierpieć ze względów genetycznych czy chorobowych, przez warunki atmosferyczne, otoczenie, jak również przez własne zaniedbania. Jednak bez względu na to, co jest przyczyną naszych problemów, podstawowe postępowanie jest takie samo – przede wszystkim musimy w pierwszej kolejności zadbać o odpowiednie odżywienie i nawodnienie skóry od wewnątrz. 

Woda źródlana Mama i ja
Cena:
1,5 L – cena: 2zł
0,5 L- cena: 1,50zł

„Mama i ja” to marka źródlanej wody niegazowanej. Produkt przeznaczony jest w szczególności dla niemowląt i małych dzieci, kobiet w ciąży oraz mam karmiących piersią.  „Mama i ja” to marka należąca do firmy WOSANA S.A. Początki firmy sięgają 1991 roku, jej siedziba mieści się w Andrychowie. Najwyższą, jakość produktów zapewnia wdrożony przez firmę system zarządzania bezpieczeństwem żywności zgodny z międzynarodową normą EN ISO 22000: 2005. „Mama i ja” posiada pozytywną opinię od Centrum Zdrowia Dziecka. Produkt dostępny jest w sieciach: Real, Makro, Tesco, Kaufland, Netto, Carrefour, Selgros, Auchan, Eurosklep oraz e-sklepach dodomku.pl, frisco.pl oraz bdsklep.pl.

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
Informacje prasowe

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

To co? Jeszcze jeden artykuł?

Truskawkowe LATO z junior-angin


Lato to czas wymarzonych podróży, spacerów i zabaw na świeżym powietrzu. W tak beztroskim okresie łatwo zapomnieć, że chorobotwórcze drobnoustroje nie wyjeżdżają na wakacje. W upalne dni zwłaszcza najmłodszym trudno jest oprzeć się pokusie skosztowania ulubionych lodów, zimnych napojów czy kąpieli w nie zawsze ciepłym morzu. O przeziębienie nie jest więc trudno.

Nagłe zmiany temperatur są szczególnie groźne dla dzieci. Po całym dniu intensywnej zabawy
w lesie czy ogrodzie, trudno jest oprzeć się wypiciu jednym haustem szklanki zimnego soku. Przebywając nad morzem lub jeziorem, niełatwo też namówić je do wyjścia z wody, kiedy na dworze wieczorem robi się już chłodniej. Dodatkowo, klimatyzacja w czasie podróży czy w hotelu wysusza gardło, osłabiając jego naturalną barierę ochronną, a unikanie włączania klimatyzacji – wiąże się najczęściej z otwarciem szyb i niebezpiecznymi przeciągami. Zapalenie gardła, nawet w środku lata, może więc łatwo się przydarzyć.

Pomoc w leczeniu bólu małego gardła przyniesie junior-angin  – smakowite truskawkowe tabletki chroniące błonę śluzową jamy ustnej i gardła. Zawarty w preparacie porost islandzki powleka podrażnioną błonę śluzową ochronną warstwą, która zapobiega przenikaniu drobnoustrojów chorobotwórczych. Jego naturalne substancje łagodzą podrażnienia i przyspieszają regenerację śluzówki. Pozostałe składniki – cynk i pantotenian wapnia – tworzą kompleks o właściwościach  pielęgnująco – ochronnych.

Pastylki do ssania junior-angin zalecane są dla dzieci od czwartego roku życia.

Porost islandzki

Uwalnia się podczas ssania, tworząc ochronną warstwę na podrażnionej błonie śluzowej jamy ustnej i gardła.

Pantotenian wapnia i cynk

Zapewnia ochronę błony śluzowej.
Stanowi czynnik regenerujący nabłonek

Przyjemny truskawkowy smak

Dzieci uwielbiają truskawki.

Tabletki na gardło junior-angin dostępne są w aptece, bez recepty. Wyrób medyczny.

Cena opakowania: 12,96 zł / 24 tabletki

junior-angin_PL_04F_R01

W razie potrzeby zaleca się stosowanie preparatu u dorosłych i dzieci powyżej 4 roku życia, które potrafią ssać pastylki, co 2-3 godziny, maksymalnie do trzech tabletek dziennie. Jeśli ból gardła utrzymuje się dłużej niż 2-3 dni, należy skonsultować się z lekarzem.

Literatura:

1.Instrukcja używania preparatu junior-angin, kwiecień 2012
2.Podlewski J K., Chwalibogowska-Podlewska A.Leki współczesnej terapii. Wyd.XiX. Medical Tribune Polska, Warszawa 2009
3.Indeks leków Medycyny Praktycznej: http://indeks.mp.pl/desc.php?id=475, 11.07.2012
4. Freysdottir J,et al. In vitro and in vivo immunomodulating effects of traditionally prepared extract and purified compounds from Cetraria islandica. Int Immunopharmacol. 2008 Mar;8(3):423-30. Epub 2007 Dec 7

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
Informacje prasowe

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Sprawdź nasz kolejny artykuł

Prąd – prawdziwe zagrożenie dla naszych dzieci


Od poczęcia chronimy nasze dzieci przed niezliczonymi niebezpieczeństwami, dbamy o nie, uczymy świata, prowadzimy za rękę. Zawsze czujni, gotowi stanąć między dzieckiem a niebezpieczeństwem. Dlaczego więc tak często zapominamy o zagrożeniu, które będzie towarzyszyło dziecku co krok? Zagrożeniu płynącemu z niewłaściwego obchodzenia się z prądem.

Ten temat, bardzo niesłusznie, jest pomijany i bagatelizowany przez rodziców, nauczycieli i szeroko pojęte media. Co rusz słyszymy o zapinaniu pasów, fotelikach samochodowych, niebezpiecznych skokach do wody… a czy ktoś uczy nasze dzieci, co może się wydarzyć, gdy rozleją napój na komputer lub mokrymi rękami będą używać urządzeń elektrycznych? Niestety nie!

Dbanie o bezpieczeństwo dziecka w kontakcie z energią elektryczną, to nie tylko zatyczki do kontaktów i pogadanka o piorunach, to przede wszystkim nauka jak w bezpieczny i rozsądny sposób korzystać z przeróżnych urządzeń elektrycznych. Ziarenko, które zasiejemy dzisiaj – jutro wykiełkuje w postaci właściwej i jakże naturalnej postawy dziecka wobec potencjalnego niebezpieczeństwa.

„Nie wolno” i „nie dotykaj” to tylko krótkoterminowy i doraźny oręż w rękach rodziców, bo w pewnym wieku owoc zakazany smakuje najlepiej.  Sami przyznajcie, że prąd – ten niewidzialny i nienamacalny „cud techniki” jest dla malucha tak samo abstrakcyjny jak różniczkowanie! Ile razy słyszeliśmy od swoich rodziców lub sami mówiliśmy „bo Cię kopnie!” – kopnie, nie kopnie, Asia Kasię kopnęła w piaskownicy i nic się stało! (prawdopodobnie to pomyśli sobie większość kilkulatków)– Kopnie i tyle…?! Czy już nie pamiętacie historii Jasia Meli? Tak, Jasia! Chłopca, który stracił przedramię oraz nogę na skutek nieszczęśliwego wypadku z elektrycznością. A ile historii skończyło się dużo gorzej? Zbyt wiele! Dziecko powinno posiadać podstawową wiedzę na temat elektryczności, to na Was spoczywa obowiązek i zaszczyt, nauczenia go jak poradzić sobie w życiu.

Nie zwlekajcie z edukacją, skorzystajcie z pomocy specjalistów – zapraszam Was do obejrzenia razem z dzieckiem krótkiego i przyjemnego filmu . Poznajcie elektryczność i porozmawiajcie w domu o tym, co obejrzeliście. To właśnie rozmowa i odpowiedzi na pytania dziecka pozwolą Wam na najlepszą inwestycję w bezpieczeństwo – Wasz kapitał początkowy to zaledwie kilkanaście minut, przyznajcie, że to niewielki koszt za życie i zdrowie najcenniejszego skarbu – Waszego dziecka.

Polecam wszystkim rodzicom film edukacyjny przygotowany przez PGE – dla dzieci klas I-III, ale i młodszych. Ja obejrzałam go z moja prawie 4 letnią córką i był dla niej tak oczywisty, że nasza rozmowa szybko sprowadziła się do udzielania mamie reprymendy za stawianie kubka obok laptopa 🙂

„Pan Piorunek” bardzo przypadł do gustu Klarze, a ponieważ program jest z udziałem dzieci, był naprawdę łatwy w odbiorze i interpretacji – nawet dla takiego malucha.

Nie pozostaje mi już nic innego, jak życzyć Wam udanego seansu!

http://www.youtube.com/watch?v=5vpsLTfwBh4

Wpis powstał we współpracy z PGE Polska Grupa Energetyczna.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
Hanna Szczygieł

7 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Iza
Iza
9 lat temu

Z hasłem „kopnie cię” święta racja! Nigdy o tym nie pomyślałam!

Magdalena Marczuk Romanowska
Magdalena Marczuk Romanowska
9 lat temu
Reply to  Iza

Tak, tp może dotrzeć do małego dziecka.

Barbara Heppa-Chudy
Barbara Heppa-Chudy
9 lat temu

A ja w dzieciństwie znałam chłopaka – celowo czas przeszły 🙁 – który zginął w wieku 10 lat porażony prądem… Chciał ratować swojego kuzyna i udało mu się, ale sam przypłacił to życiem.
Teraz, gdy w szkole prowadzę zajęcia dla dzieci z pierwszej pomocy, zawsze dużo rozmawiamy o bezpieczeństwie i zagrożeniach związanych z możliwością porażenia prądem.

Żaklina Kańczucka
Żaklina Kańczucka
9 lat temu

Niestety też znam taką historię- dziecko bawiło się przy niezabezpieczonych kontaktach długopisem, po tym jak jego wkład wepchnął w kontakt, został porażony prądem. „Na szczęście” chłopczyk stracił „tylko” 3 paluszki u dłoni :/

Magdalena Marczuk Romanowska
Magdalena Marczuk Romanowska
9 lat temu

Oj, naszło mnie na wspomnienia. Chłopak rok młodszy ode mnie. Razem w jednej szkole, potem w następnej. Kilka wspólnych imprez, wspólni znajomi. I co … pewnego dnia informacja że zginął. A jak… wszedł na słup wysokiego napięcia… walczył o życie, ale niestety się nie udało;( Ja tez miałam bliskie spotkanie z prądem, ale nic mi się nie stało i dawna historia. Moja córka, wówczas 1,5 roczna kręciła się przy kontakcie, z którego tylko na chwilkę wyciągnęłam zabezpieczenie, ponieważ odkurzałam. I co… włożyła końcówkę od słuchawek, takiego czincza i wyleciały korki w całym domu. Na szczęście nic się nie stało. A… Czytaj więcej »

Mirella
Mirella
9 lat temu

Właśnie dlatego zatyczki do kontaktów były wysoko na liście zakupów przed narodzeniem dziecka. A teraz jak Duśka jest starsza dużo o tym rozmawiamy i przede wszystkim uczulamy, żeby nie włączała światła lub telewizora mokrymi rękami!

Magdalena Marczuk Romanowska
Magdalena Marczuk Romanowska
9 lat temu
Reply to  Mirella

Ja staram się przypominać, by dzieci nie grzebały prze wtyczkach, przedłużaczach itp. Syn jest fanatykiem i nawet włączniki właśnie w przedłużaczach musiałam zawinąć taśmą;)

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close