Gry planszowe i nie tylko 6 listopada 2020

Idzie fala! – gdy nadchodzi burza, musisz bronić swojej wyspy

Gdzieś w nadmorskiej okolicy suną po niebie gęste i ciemne chmury. Nadciąga burza, a wraz z nią wielkie fale, które mogą zalać pobliską latarnię morską i zagrażają spacerującym wokół niej owieczkom. Trzeba więc zrobić wszystko, co się da, by do brzegu docierały jak najniższe – zagrywając w tym celu odpowiednie karty, ewentualnie (w ostateczności) rzucając zwierzakom koła ratunkowe.

Idzie fala!” to prosta gra karciana wydawnictwa Nasza Księgarnia. Klarowne zasady, szybka rozgrywka i kilka elementów do dyspozycji, a to wszystko zamknięte w niewielkim pudełku, które zmieści się w każdym plecaku, czy damskiej torebce.

Dla kogo przeznaczona jest gra „Idzie fala!”

Gra przeznaczona jest minimum dla trzech, a maksymalnie dla czterech osób. Sugerowany wiek graczy to dziesięć lat, ale młodsze dzieci  z drobnymi taktycznymi podpowiedziami też sobie poradzą. Moja czteroipółletnia córka bardzo lubi w to grać i jedyne, w czym muszę jej pomagać, to sugerowanie, jaką kartę pogody powinna zagrać – z wysokim numerem, czy niskim.

Elementy gry „Idzie fala”

Jeśli chodzi o elementy gry, to do dyspozycji  mamy trzy rodzaje kart:

pięć początkowych – z suchym nabrzeżem,

dwadzieścia cztery przypływy – z różnymi poziomami wody, w skali od jednego do dwunastu, sześćdziesiąt kart pogody – o wartościach od jednego do sześćdziesięciu.

Do tego dwadzieścia cztery żetony kół ratunkowych, no i dodatkowo notes z ołówkiem do zapisywania punktów.

Cel gry „Idzie fala”

Naszym celem jest zagrywanie kart pogody tak, by niskie fale burzowe docierały do nas, a wysokie do rywali. Osoba, której przypadnie przypływ z najwyższą wartością, traci swoje koło ratunkowe. Jeśli pozbędzie się wszystkich, odpada z danej rundy.

Pod koniec każdej rundy (rozgrywamy ich tyle, ilu jest graczy) zdobywamy punkty: za nieutracone koła ratunkowe i za posiadanie karty z najniższym poziomem wody przy latarni.

Jak grać, aby wygrać

Aby dobrze radzić sobie w grze, trzeba bacznie obserwować, co dzieje się na stole:

– jaką w danym momencie mamy wysokość fali przy naszej latarni – jeśli jest spora, musimy próbować zdobyć kartę z niższą falą, by nie stracić swojego koła ratunkowego,

– i jakie zostały wylosowane karty przypływu – trzeba ocenić, czy i którą spośród dwóch wyciągniętych, chcemy zdobyć.

Karty przypływu zdobywają tylko dwie osoby biorące udział w rozgrywce – te, które wyłożą w danej turze najwyższe wartości kart pogody. Trzeba więc analizować, co robią inni gracze i próbować przewidywać czego potrzebują, by nie przegrać tury i co w związku z tym mogą chcieć położyć na stole.

Czytając zasady, może się wydawać, że są dosyć skomplikowane, ale w rzeczywistości są jasne i cała gra jest łatwa do rozegrania. Rozgrywka przebiega szybko, zajmuje około dwudziestu minut, więc jest idealną propozycją na wspólną zabawę, jeśli nie mamy zbyt wiele czasu wolnego.

Ogólnie rzecz ujmując karcianka bardzo przypadła nam do gustu, myślę, że jej sekret tkwi w prostocie. Osobiście lubię takie gry, które nie są przekombinowane, nie wymagają sporo miejsca do ułożenia, sprawnie można przygotować rozgrywkę i bez problemu rozegrać ją z całą rodziną, z dziećmi w różnym wieku – w związku z tym, że mam troje, cenię sobie możliwość zaangażowania w zabawę wszystkich ?

Poza tym Idzie fala!, jak wszystkie gry Naszej Księgarni jest bardzo ładnie wydana i za to wielbię to wydawnictwo ?

 

Autorzy:  Stefan Dorra
Ilustracje: Oliver Freudenreich
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Wiek: 10-110 lat
Liczba graczy: 3-5
Czas gry: 25 min

Dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia za przekazanie recenzenckiego egzemplarza gry.

Fot. Archiwum prywatne J.Fizia

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Kulinaria 5 listopada 2020

Papryka marynowana w occie — prosty i sprawdzony przepis

Papryka marynowana to smaczny i chętnie przyrządzony dodatek do potraw. Istnieje wiele przepisów na warzywa w marynacie, a do najbardziej popularnych należy papryka marynowana w occie oraz papryka marynowana z miodem.

Dziś chętnie podzielę się starym i sprawdzonym przepisem na paprykę marynowaną w occie, którą uwielbiam od dzieciństwa. 

Najchętniej sięgamy po to warzywo jesienią, gdy króluje w warzywniakach, a półki supermarketów aż uginają się od papryk w różnych kolorach. Wtedy też jest najtańsza i najbardziej opłaca się zakup, jako wsad do słoików. Ale jeśli ktoś w sezonie nie zabrał się za działanie, problemu też nie ma, ponieważ papryka dostępna jest w sklepach przez cały rok. Nawet i zimą da radę przygotować kilka słoików papryki marynowanej.

Papryka marynowana — jak się za to zabrać?

Cały proces nie jest skomplikowany. Najważniejsze jest wybranie odpowiedniej papryki do przetworów. W zasadzie jej kolor nie ma większego znaczenia, bo ja marynuję zarówno czerwoną, jak i zieloną, żółtą czy białą. Ale trzeba wziąć pod uwagę, że ich smak będzie się nieco od siebie różnił. Ja zdecydowanie najbardziej lubię czerwoną paprykę, która w zalewie octowej nabiera charakteru.  Inne kolory dodaję raczej jako wizualne urozmaicenie, po prostu, by słoik ładnie się prezentował, gdy daję go w prezencie.

Wybierając paprykę, warto zwrócić uwagę na grubość jej miąższu. Niestety kiedyś pokusiłam się o tańszą paprykę, ale raczej cienką, niespecjalnie mięsistą i to nie był dobry pomysł. Mało miąższu — mało smaku, w dodatku bez pożądanej jędrności. Od tej pory wybieram papryki dorodne, grube i chrupiące, które udają się znakomicie w marynacie. Oczywiście sięgam po egzemplarze świeże, jędrne i bez plam na skórce. 

Papryka marynowana w occie — przepis 

Przygotowując marynatę dla różnych warzyw, trzymam się zasady zasłyszanej jeszcze od babci, która wygląda następująco: Na 4 porcje wody powinna przypadać 1 porcja octu spirytusowego. W praktyce natomiast wiele rzeczy robię na smak po prostu próbując zalewę przed wlaniem do słoików.

papryka marynowana w occie

Fot. Papryka marynowana w occie

Papryka marynowana w occie — składniki na ok. 5 – 6  słoików 500 ml: 

Zalewa:

  • 4 szklanki wody
  • ok. 1-1,5 szklanki octu spirytusowego 10 %
  • ok. ¾-1 szklanki cukru
  • płaska łyżka soli kamiennej niejodowanej

Ponadto:

  • 1,5 kg papryki
  • cebula
  • marchewka — opcjonalnie
  • 4 ząbki czosnku 
  • listki laurowe — po jednym na słoik
  • ziele angielskie 
  • czarny pieprz ziarnisty
  • pół łyżeczki ziaren goryczy na każdy słoik (więcej, jeśli masz litrowe słoiki)

Papryka marynowana w occie — przygotowanie 

  1. W garnku gotuję wodę, a gdy zaczyna wrzeć, wsypuję cukier, sól, mieszam do rozpuszczenia i wlewam ocet spirytusowy.  Mieszam i czekam, aż znów zacznie się gotować. Zdejmuję z ognia i zostawiam do lekkiego przestygnięcia. 
  2. Gdy zalewa się gotuje, myję i wyparzam słoiki. Tak na marginesie to mówi się, że słoików do marynat octowych nie trzeba nie wiadomo jak wyparzać — w końcu ocet świetnie konserwuje, a pasteryzacja też robi swoje, ale ja przelewam wrzątkiem dla świętego spokoju.
  3. Cebulę obieram, kroję w piórka. Paprykę myję, usuwam gniazda nasienne i tnę na części. Marchew obieram, myję i kroję na dość cienkie plasterki.
  4. Do każdego słoiczka wsypuję maksymalnie pół łyżeczki ziaren gorczycy, kilka ziaren czarnego pieprzu oraz dodaję dwa/trzy ziarna ziela angielskiego i jeden listek laurowy. Wkładam dość ciasno papryki i dodaję po kilka piórek cebuli oraz plasterków czosnku i marchewki. Marchewka nie jest konieczna, dodaję ją, ponieważ tak mi się podoba 😉 Zjeść ją można, ale zdecydowanie nie podbija walorów smakowych papryki marynowanej. 
  5. Gdy wszystkie składniki są już w słoikach, zalewam je jeszcze ciepłą marynatą. I tu moja dobra rada — widelcem lub nożem poruszajcie lekko papryką w słoiku, żeby powietrze spomiędzy jej części uciekło. Może to i wyraz nadgorliwości, ale fakt jest taki, że im więcej powietrza w słoiku, tym większe ryzyko psucia się przetworów. Zalewa powinna przykryć paprykę, tak, by został jakiś centymetr wolnej przestrzeni w szyjce słoika.  
  6. Słoiki zakręcam mocno, upewniając się najpierw, że szyjka słoika i nakrętki są suche. Następnie pasteryzuję słoiki w dużym garnku z wyłożoną na dnie ściereczką, pod przykryciem, przez ok. 10 minut. Wody nie musi być dużo, ja leję tak do połowy wysokości słoików, ale ważne jest, by garnek był szczelnie nakryty pokrywką. 
  7. Po upływie czasu słoiki wyjmuję na rozłożoną ściereczkę, obracając je do góry dnem do momentu, aż wystygną. Po wszystkim wynoszę je do piwnicy.

 

Papryka marynowana w occie gotowa 🙂 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Uroda 4 listopada 2020

Rozdwajające się końcówki – jak dbać o włosy, by ich nie niszczyć

Gęste, lśniące i zdrowe włosy to chyba marzenie każdej kobiety. Niezależnie od tego jak hojnie (lub nie) obdarzyła nas natura, bądź co wyciągniemy w genach, o swoją czuprynę trzeba odpowiednio dbać. Włosy bowiem każdego dnia narażone są na różne czynniki, które im nie sprzyjają, a wręcz im szkodzą.

Nieodpowiednia pielęgnacja sprawia, że włosy stają się suche, kruche i słabe, a przez to podatne są na uszkodzenia, w tym – rozdwajanie się końcówek. Warto więc przeanalizować nasze nawyki, uświadomić sobie, czego nie lubią nasze włosy, a potem wprowadzić pewne zmiany, jeśli to konieczne.

Rozdwajające się końcówki – przyczyny:

– tarcie (wycieranie) mokrych włosów ręcznikiem,

– zbyt częste korzystanie z suszarki i prostownicy,

– tarcie włosów o plecy, ubranie lub podczas snu o poduszkę,

– częste poddawanie włosów zabiegom fryzjerskim, takim jak: farbowanie czy trwała ondulacja,

– tapirowanie,

– stosowanie kosmetyków na bazie alkoholu,

– niewłaściwe szczotkowanie włosów,

– czynniki sprzyjające wysuszaniu włosów: zbyt wysoka temperatura wody podczas mycia głowy, przebywanie w ogrzewanych pomieszczeniach, intensywne słońce,

– niewłaściwa dieta – kondycja włosów i paznokci to odzwierciedlenie sposobu odżywiania, jeśli są w złym stanie, to znaczy, że powinniśmy zwrócić uwagę na to, co jemy,

– niski poziom nawilżenia.

Rozdwajające się końcówki – jak dbać o włosy, by ich nie niszczyć i zapobiegać uszkodzeniom:

MYCIE WŁOSÓW

Przed każdym myciem dokładnie rozczesz włosy, by nie były później zbyt splątane. Skórę głowy myj ruchami okrężnymi, masując ją opuszkami palców, zaś włosy ruchami głaszczącymi, od nasady po końce. 

Do mycia używaj lekko ciepłej wody – nie gorącej. Pod koniec, po nałożeniu maski lub odżywki, spłukuj je chłodnym strumieniem. Czynność ta sprawia, że łuski włosów zamykają się, a ich końce nie są tak podatne na podrażnienia. Można też włosy potraktować ziołową lub kwaśną płukanką (np. octową).

  MASAŻ

Podczas kąpieli i w trakcie nakładania różnych produktów do pielęgnacji, warto palcami wykonać kilkuminutowy masaż skóry głowy, który pobudzi układ krążenia, poprawiając przy tym kondycję cebulek, a co za tym idzie całych włosów i gwarantując lepszą penetrację składników odżywczych.

 SZCZOTKOWANIE

Niezbędną czynnością pielęgnacyjną jest również codzienne szczotkowanie włosów, dzięki któremu między innymi: pozbędziesz się różnych zanieczyszczeń, rozprowadzisz na całej długości sebum, usuniesz jego nadmiar i poprawisz ukrwienie skóry głowy.

Co ważne, szczotkuj suche włosy, mokre są zbyt podatne na uszkodzenia. Ewentualnie można na nie nałożyć sporą ilość odżywki, która będzie stanowić pewnego rodzaju zabezpieczenie.

Szczotka do włosów osłabionych i zniszczonych powinna mieć miękkie włosie lub igły.

 SUSZENIE WŁOSÓW

Kolejną ważną zasadą jest pozbycie się nawyku wycierania (tarcia) włosów, czy używania suszarki. Mokrą głowę wystarczy delikatnie owinąć ręcznikiem bawełnianym, na około jedną minutę, by odsączyć nadmiar kapiącej wody. Później ręcznik warto zsunąć z głowy, pozostawić na ramionach i pozwolić włosom wyschnąć naturalnie.

Gdy jednak nie masz wyjścia, bo np. potrzebujesz niebawem wyjść z domu i musisz użyć suszarki,  wówczas ustaw chłodny nawiew i trzymaj urządzenie tak, by strumień powietrza „płynął” zgodnie z kierunkiem wzrostu włosów – nie czochraj ich.

 PIELĘGNACJA

Po umyciu włosów, zaaplikuj na nie odżywkę lub maskę i zabezpiecz końcówki olejkiem. Warto pamiętać o regularnym nawilżaniu i natłuszczaniu zarówno włosów, jak i skóry głowy (jeśli masz problem z tłustymi włosami u nasady, stosuj olej tylko na końcówkach).

Nie zapominaj o ochronie przed uszkodzeniami termicznymi – zanim potraktujesz włosy rozgrzaną prostownicą, zabezpiecz je najpierw odpowiednim kosmetykiem, np. naturalnym olejkiem. Zwróć też uwagę na to, by kosmetyki dobrane były do struktury i kondycji włosów.

 WIZYTA U FRYZJERA

Odwiedzaj fryzjera regularnie, nawet jeśli zapuszczasz włosy. Systematyczne podcinanie może zapobiec rozdwajaniu. Poza tym w trakcie wizyty specjalista dokładnie obejrzy Twoje włosy, zwróci uwagę, jeśli ich kondycja zacznie spadać i  podejmie odpowiednie kroki, by o nie zadbać. Ponadto u (dobrego) fryzjera oprócz samego cięcia, nakłada się też na włosy różne kosmetyki (maseczki, olejki), a więc wizyty te, stanowią swego rodzaju SPA dla włosów ?

 SEN

Do snu warto włosy spinać / zaplatać, tak by nie trzeć nimi o poduszkę.

 DIETA

Szukając odpowiedzi na pytania – jak dbać o włosy – bardzo często skupiamy się tylko na kosmetykach, a tymczasem kluczem do sukcesu jest odpowiednia dieta! Do swojego jadłospisu musisz więc wprowadzić:

– węglowodany złożone (pełnoziarniste produkty zbożowe, kasze, brązowy ryż, warzywa),

– białko roślinne i zwierzęce (przetwory mleczne, mięso, ryby, jajka, rośliny strączkowe, zboża, kasze, orzechy),

– tłuszcze bogate w NNKT (tran, siemię lniane, ryby morskie, awokado, oliwa z oliwek, olej lniany),

witaminy: A, B, C,

– minerały: siarka, krzem, cynk, żelazo, miedź, magnez,

– błonnik,

– wodę.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Martini
Martini
3 lat temu

Ja uważam, że dieta jest najważniejsza. Żadne składniki z zewnątrz nie wspomogą naszej skóry i włosów tak głęboko jak te od środka. Dlatego ja się pilnuję i staram się wybierać wartościowe produkty. Nawet gdy jestem już mega zmęczona i nie mam czasu to nie odpuszczam i wybieram gotowe mieszanki kaszy, np. Monini, aby tylko nie pozwolić sobie na fastfood 🙂

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close