Ciąża 22 września 2023

Kobiety w ciąży z dostępem do systemów monitorowania glikemii

Od stycznia 2024 wszystkie kobiety w ciąży z cukrzycą uzyskają dostęp do systemów ciągłego monitorowania glikemii, a nie tylko te wymagające podawania insuliny. Nie będą musiały kilka czy nawet więcej razy dziennie wykonywać badania tradycyjnym glukometrem. Ta korzystna zmiana jest efektem wspólnych działań ginekologów, perinatologów, diabetologów oraz pacjentek. Ministerstwo Zdrowia zaś pod wpływem ich głosów podjęło odważną decyzję.

Eksperci zgromadzeni na konferencji „Zdrowa matka – zdrowe dziecko. Osiągniecia i wyzwania w opiece nad kobietą w ciąży” podkreślają, że na naszych oczach dokonuje się rewolucja, jeśli chodzi o system monitowania stężenia glukozy Flash (Flash Glucose Monitoring – FGM). W 2019 r nastąpiła refundacja dla dzieci i młodzieży z cukrzycą typu 1 w wieku od 4 do 18 lat; w 2021 – refundacja dla dzieci i młodzieży do 18 roku życia z cukrzycą typu 3 – wtórną; w 2022 – refundacja dla pacjentów niewidomych, kobiet w ciąży oraz dla pacjentów na intensywnej insulinoterapii bez limitu wieku; styczeń 2024 – będzie refundacja dla wszystkich kobiet w ciąży z cukrzycą.

To niezmiernie ważne, bo systemy ciągłego monitorowania glikemii pozwalają ocenić nie tylko chwilową wartość cukru, ale również tendencje zmian. Nieoceniona jest także możliwość zdiagnozowania hipoglikemii nocnych, pozwalająca na właściwsze dostosowanie dawki insuliny.

Niektórzy eksperci obecni na konferencji są autorami raportu „Cukrzyca a ciąża. Optymalizacja opieki nad kobietą w ciąży” wydanego pod patronatem Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków, Stowarzyszenia Edukacji Diabetologicznej SED oraz Fundacji Bank Mleka Kobiecego.

Coraz więcej kobiet z cukrzycą ciążową

Prof. Dorota Bomba-Opoń z Instytutu Nauk Medycznych Collegium Medicium, Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach podkreśla, że cukrzyca ciążowa jest powikłaniem, które w ostatnich latach przybrało na sile. Konkretne dane Narodowego Funduszu Zdrowia mówią, że w 2021 r. liczba kobiet w ciąży z cukrzycą przekroczyła 50 tysięcy rocznie i stanowiła 12,5 proc. całkowitej liczby porodów oraz 16 proc. w 2022. Tymczasem nawet niezbyt wielkie odchylenia glikemii mają wpływ na płód. Mogą prowadzić do wielu zaburzeń i wad rozwojowych, tj.: makrosomii, wcześniactwa, hipoglikemii noworodkowej, może dojść do niedotlenienia płodu, a w przyszłości istnieje również ryzyko pojawienia się u dziecka zespołu metabolicznego: cukrzycy, nadciśnienia tętniczego. Zwiększa się także ryzyko wystąpienia cukrzycy u matki, po zakończeniu ciąży.

„Dzieci te częściej w przyszłości zapadają na otyłość i choroby metaboliczne. Lecząc cukrzycę w ciąży, dbamy o ich przyszłość – podkreśla prof. Bomba-Opoń. – Cukrzyca ciążowa jest diagnozowana między 24 a 28 tygodniem ciąży, kiedy następuje największy przyrost płodu. U wielu kobiet wystarczy modyfikacja diety i stylu życia, wcale nie potrzeba podawać im insuliny. To dlatego tak ważne jest ciągłe badanie poziomu glikemii. Trzeba tu podkreślić, że nasz kraj jest w czołówce, jeśli chodzi o badanie poziomu glikemii ciężarnych. Obligatoryjne badanie wszystkich ciężarnych wprowadzono pod koniec lat 90. XX w. W wielu krajach do dziś nawet 1/3 kobiet nie miała rozpoznanej cukrzycy w czasie ciąży. I choć w ostatnich latach mamy w całej Europie mniej porodów, powikłań jest więcej. Wynika to faktu, że coraz starsze kobiety zachodzą w ciążę, a także jest epidemia otyłości. Kobiety już w wieku nastoletnim są otyłe” – tłumaczy ekspertka.

Ciągłe monitorowanie glikemii bardzo chwalą sobie ginekolodzy położnicy. To pozwala lepiej kontrolować dietę ciężarnej. Z ginekologami chętnie współpracują diabetolodzy.

Również prof. Małgorzata Myśliwiec, kierownik Katedry i Kliniki Pediatrii, Diabetologii i Endokrynologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego podkreśla, że hiperglikemia bardzo mocno modyfikuje środowisko rozwoju płodu. Jeśli hiperglikemia rozwija się w pierwszych tygodniach ciąży, uszkadza embrion wskutek pojawienia się wolnych rodników czy powoduje zmniejszenie się ilości ważnych z punktu widzenia rozwoju płodu kwasów.

Programowanie na otyłość w przyszłości

„Pamiętajmy, że kobiety z cukrzycą w ciąży niekoniecznie muszą przyjmować insulinę. Dzięki stałemu monitoringowi mogą modyfikować dietę. Insulina jest lekiem, ale skutkiem ubocznym jej przyjmowania jest pojawienie się hipoglikemii, zwiększonego zapotrzebowania na glukozę. To zaś ma wpływ na rozwój mózgu dziecka. W późniejszym życiu może cierpieć na choroby neurologiczne i psychiczne. Jest to także programowanie dzieci na otyłość w przyszłości. Hiperglikemia ma także wpływ na układ sercowo – naczyniowy rozwijającego się płodu. Najważniejsze jest to, że nowoczesne systemy kontrolne glikemii pozwalają uzyskać normoglikemię. Kiedy dziś widzę kobiety w ciąży z sensorami na ramionach, wiem, że warto było walczyć o refundację. I wiem, że w Polsce cukrzycę leczymy na europejskim poziomie. Przy czym koszty sensorów są bardzo racjonalne – zapewnia prof. Małgorzata Myśliwiec.

Zdaniem dr hab. Aleksandry Wesołowskiej z Pracowni Badań nad Mlekiem Kobiecym i Laktacją, Warszawski Uniwersytet Medyczny oraz Fundacja Bank Mleka Kobiecego, stały monitoring glikemii ma duże znaczenie dla karmienia piersią.

„Kobiety cierpiące na cukrzycę ciążową napotykają na problemy z karmieniem piersią, a jest ono szczególnie ważne, ponieważ łagodzi skutki metaboliczne nietolerancji glukozy zarówno dla matki jak i dla dziecka. Karmienie piersią poprawia tolerancje glukozy matki, poprawia wrażliwość na insulinę, a także zmniejsza ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2 u matki oraz u dziecka. Wpływa też korzystnie na BMI niemowlaków i małych dzieci, zmniejszając ryzyko otyłości w późniejszym czasie. Na pewno mleko kobiety chorej na cukrzycę jest lepsze dla dziecka niż mleko sztuczne. Dlatego tak ważne jest otoczenie tych kobiet opieką laktacyjną. Porada laktacyjna już na etapie ciąży może przygotować matkę na problemy, które mogą wystąpić. Niektóre kobiety otyłe, mimo że mogą karmić piersią, nie robią tego, bo nie akceptują swojego ciała” – mówi Aleksandra Wesołowska.

Pacjentka w ciąży chce się uczyć, by urodzić zdrowe dziecko

Dr Beata Stepanow ze Stowarzyszenia Edukacji Diabetologicznej podkreśla, że do gabinetu diabetologicznego trafia przerażona kobieta w ciąży, która nie wie, co ma robić. Czuje, że jest zagrożone jej dziecko i ona sama.

„Trzeba jej spokojnie wyjaśnić, że cukrzyca ciążowa to nie to samo, co cukrzyca w ciąży. Uspokojona nie doprowadza się do stanu głodzenia, gdy boi się, że wysoki cukier uszkodzi dziecko. Straszne jest też to, że niektóre kobiety z cukrzycą ciążową czują się winne. Pytają, co ja takiego zrobiłam źle, że mam cukrzycę ciążową. Tymczasem czynnikiem podwyższonego ryzyka glikemii w czasie ciąży jest wspomniany już późny wiek kobiety zachodzącej w ciążę i otyłość i nadwaga. Kobiety boją się prowadzić aktywność fizyczną w czasie ciąży, a ona jest bardzo ważna. Np. tzw. terapia tlenowa, spacery obniżają poziom glukozy we krwi” – tłumaczy Beata Stepanow.

Anna Śliwińska, prezes Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków zwraca uwagę, że ciągłe monitorowanie glikemii u ciężarnych jest naprawdę ważne.

„Gdy badały się glukometrem, potrafiły oszukiwać, badały stężenie cukru we krwi męża, bo bały się przejścia na insulinę – mówi Anna Śliwińska.

Elżbieta Brzozowska z Fundacji Koalicja dla Wcześniaka i Fundacji Zdrowie i Edukacja Ad Meritum, mama czworga dzieci, pierwszą ciążę w 2002 r. i ostatnią w 2017 przechodziła z cukrzycą. Dobrze pamięta, że w 2002 r. był wyłącznie glukometr. Używanie go w pracy było problematyczne. Zaczęła rodzić w 31. tygodniu ciąży. Był ogromny strach, że dziecko będzie wcześniakiem. Na szczęście udało się ciążę podtrzymać do 38. tygodnia. Tym bardziej Brzozowska teraz uważa, że kobiety, które od stycznia przyszłego roku będą miały monitoring glikemii są szczęściarami.

„Przeszłam wszystko: cukrzycę, gestozę, czyli zatrucie ciążowe, cholestazę, objawiającą się świądem skóry, stan przedrzucawkowy. W 2017 r. systemy monitorowania glikemii były dostępne jedynie prywatnie. Nie każda kobieta z cukrzycą ciążową mogła sobie na nie pozwolić. Na NFZ była jedna porada diabetyka i glukometr. Otrzymałam zalecenie przyjmowania insuliny ludzkiej. Na szczęście pani profesor, która prowadziła moją ciążę prywatnie zaprotestowała, powiedziała, że nie podajemy insuliny, a już na pewno nie tę ludzką. Dostałam od niej drogi system do kontroli glikemii i do 38. tygodnia ciąży glikemia była prawidłowa. Niestety, poród został wywołany oksytocyną, bo taki był algorytm postepowania. A można było spokojnie czekać na poród naturalny. Dzięki powszechnemu systemowi monitoringu glikemii teraz będzie bardziej zindywidualizowane podejście do kobiet z cukrzycą ciążową” – cieszy się Elżbieta Brzozowska.

Poseł Barbara Dziuk z Sejmowej Komisji Zdrowia podkreśla, że opieka nad kobietą w ciąży dzięki monitoringowi glikemii to już przejście w XXI w.

„Wyjście z refundacją do wszystkich pacjentek jest błogosławieniem. W każdej chwili można wziąć telefon i sprawdzić poziom cukru” – mówi posłanka Dziuk.

Prof. Myśliwiec tłumaczy, że obecnie lekarze wystrzegają się mówienia „chora na cukrzycę”, bo jeśli dzięki monitoringowi osiągnięta jest normoglikemia, to kobieta jest zdrowa. Jest po prostu osobą z cukrzycą, a nie chorą.

„Marzę o tym, żeby ten system był jak najszerzej stosowany dla wszystkich, którzy go potrzebują” – mówi prof. Myśliwiec.

Międzynarodowa Federacja Diabetologiczna (IDF) opublikowała alarmujące dane: na świecie hiperglikemia po raz pierwszy rozpoznana w trakcie ciąży występuje u około jednej na sześć ciąż. Należy dążyć do prawidłowych stężeń glukozy we krwi niezależnie od tego, czy cukrzyca jest przedciążowa czy hiperglikemia rozpoznana została w czasie ciąży.

 

 

Źródło informacji: PAP MediaRoom
Obraz stanias z Pixabay
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Zdrowie 21 września 2023

Rośnie konsumpcja owoców i warzyw

Według badań Kantar sezon 2023 wzmocnił trend rosnącej konsumpcji owoców i warzyw. Kilkanaście gatunków regularnie notowało historyczne rekordy ilości konsumentów. W sierpniu już blisko połowa Polaków (49%) jadła warzyw i owoców „dużo” i „bardzo dużo”. Rekordowe 19% Polaków odżywiało się w sierpniu w pełni zgodnie z zaleceniami dietetyków – warzywa i owoce stanowiły minimum połowę tego, co jedli w każdym posiłku. O wyzwaniach edukacji żywieniowej dietetyczki Monika Stromkie-Złomaniec, Milena Nosek i Agata Lewandowska oraz Witold Boguta, prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw.

Zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – PZH są jednoznacznie: warzywa i owoce powinny stanowić połowę tego, co jemy w każdym posiłku. Niskie spożycie, w szczególności owoców, stanowi jeden z największych błędów żywieniowych i jedno z największych wyzwań edukacyjnych. Tym bardziej cieszy wyraźny trend wzrostowy.

W sierpniu co piąty (19%) Polak odżywiał się w pełni zgodnie z tymi zaleceniami. Co drugi (49%) jadł warzyw i owoców „dużo” i „bardzo dużo”. Pod tym względem lato 2023 jest rekordowe.

Źródłem danych jest Kantar. Badania dostarczają informacji na temat liczby konsumentów i częstotliwości konsumpcji wielu gatunków owoców i warzyw. Szczegółowe dane dla kilkudziesięciu gatunków dostępne są dla wszystkich na specjalnej stronie http://wczorajnatalerzu.pl oraz w raporcie: „Jeszcze nigdy nie jedliśmy tak zdrowo”.

Rośnie konsumpcja wielu gatunków owoców i warzyw

Lato to czas, kiedy różnorodność warzyw i owoców jest największa, nasze posiłki są bardziej kolorowe i bardziej odżywcze. Właśnie wtedy najłatwiej o korektę nawyków żywieniowych.

„Konsumpcja rośnie i to nas dietetyków bardzo cieszy. Ona była wysoka w okresie pandemii. Kiedy ludzie bali się tego, że zachorują, w warzywach i owocach widzieli źródło zdrowia i odporności. Teraz nie ma takiego czynnika zewnętrznego, a konsumpcja jest rekordowa” – mówi Monika Stromkie-Złomaniec, dietetyk kliniczny, ekspert wielu projektów kreujących zdrowe nawyki żywieniowe Polaków.

„Sezon 2023 napawa optymizmem, widać, że Polacy przestawiają swoje myślenie. Częściej widzą związek przyczynowo-skutkowy, że kiedy jemy lepiej i zdrowiej, to czujemy się lepiej i mamy lepsze wyniki. To jest też nasze wielkie zadanie, pokazać ten związek. Widzimy efekty tej edukacji, rośnie ilość konsumentów, dla których warzywa i owoce stanowią połowę każdego posiłku” – dodaje Monika Stromkie-Złomaniec, „Z kaloriami na pieńku”.

rośnie konsumpcja warzyw i owoców

Dietetycy pokazują, jak powinien wyglądać zdrowy posiłek, w którym warzywa i owoce nie są dodatkową porcją, a stanowią połowę tego co mamy na talerzu.

Znaczenie owoców i warzyw w codziennym odżywianiu

Producenci owoców i warzyw wspierają edukację żywieniową i są partnerem Narodowego Dnia Sportu, wielu klubów sportowych i sekcji.

„Współpraca ze środowiskiem dietetyków i ludzi sportu sprawia, że coraz szerzej pokazujemy owoce i warzywa jako część stylu życia, aktywnego i atrakcyjnego” – mówi Witold Boguta, prezes KZGPOiW.

„Jemy zdrowiej i lżej, chcemy spożywać to co sezonowe i lokalne. Staramy się wzmacniać te trendy. Jesteśmy aktywni w mediach społecznościowych. Regularnie zapraszamy na samozbiory, promujemy większe zakupy w trakcie zbiorów poszczególnych gatunków. W tym roku doszła promocja mrożenia owoców sezonowych. Widzę ogrom pracy i coraz więcej ludzi zaangażowanych i wzmacniających działania Funduszu Promocji Owoców i Warzyw” – komentuje prezes Boguta.

rośnie konsumpcja warzyw i owoców

„98% Polaków uważa warzywa i owoce za zdrowe. Nasza świadomość prozdrowotna rośnie, a pandemia rzeczywiście ten proces zintensyfikowała. Doceniliśmy sezonowość i produkcję polskich producentów. Wąskim gardłem jest wiedza na temat tego, ile powinniśmy ich spożywać i brak adekwatnych nawyków. Nad tym pracujemy. Wielu konsumentów nie je większej ilości warzyw i owoców, gdyż jest przekonana, że nie musi, że ilość, którą spożywają, jest wystarczająca” – podsumowuje Witold Boguta.

Czas na polskie, czyli sezonowość i lokalność to podstawa

Współpraca producentów i dietetyków pozwala identyfikować kolejne duże ograniczenia na drodze do zwiększenia spożycia m.in. owoców i warzyw. Przykładem są badania postrzegania diety śródziemnomorskiej i brak świadomości, że istotą jej zaleceń jest lokalność i sezonowość.

„Dieta śródziemnomorska jest najczęściej promowanym modelem odżywiania. Większość Polaków niestety postrzega ją w kategoriach geograficznych i kojarzy z produktami z południa Europy. Jeśli rozumieć lokalność tych zaleceń to widać, że mamy masę owoców bogatych w polifenole. Mamy truskawki, borówki, jagodę kamczacką, maliny, jeżyny, porzeczki, aronię, rokitnik czy polskie minikiwi. Ta sztafeta jest bardzo długa. My tylko powinniśmy docenić te polskie superowoce. Jeśli chodzi o warzywa śródziemnomorskie, to Polakom kojarzą się z bakłażanem czy cukinią, może pomidorami, a my też mamy ogrom warzyw sezonowych. Zaczynamy sezonem ogórkowym, pomidorowym, kalafiory, brokuły, wszelakie sałaty. To ogrom możliwości. Jeśli spojrzymy na dietę śródziemnomorską inaczej, okazuje się, że zastosowanie jej wytycznych jest prostsze, niż nam się dotychczas wydawało” – wyjaśnia Monika Stromkie-Złomaniec.

Badania konsumpcji w sezonie 2023 pokazały konieczność spolszczenia edukacji żywieniowej w Polsce. Jest to na pewno proces długotrwały, ale tak właśnie powinniśmy definiować cel. Nie ukształtujemy zdrowych nawyków jeśli „zdrowe” i „najzdrowsze” oznaczać będzie „egzotyczne” czy „cytrusowe”.

„Zapominamy o tym, że w diecie śródziemnomorskiej chodzi o lokalność. I my tą lokalność musimy egzekwować. Mamy sezonowe warzywa i owoce, mamy bogactwo zbóż, znakomite oleje roślinne. One są doskonałym źródłem wszystkich składników, których szukamy w produktach importowanych. Dieta śródziemnomorska nie oznacza, że musimy spożywać same owoce morza, oliwę z oliwek, oliwki i awokado. Skupmy się na naszych polskich produktach” – poleca dietetyk kliniczny Milena Nosek.

Docenić polskie, nie tylko owoce i warzywa

„Przede wszystkim musimy przekonywać Polaków, że mogą jeść zdrowo. Nie doceniamy jakości lokalnych i sezonowych produktów pochodzących z Polski. Będąc za granicą nie ma takiego bogactwa owoców jagodowych, zbóż, przypraw, rumianku, który rośnie na polu, koperku, którym posypujemy ziemniaki, orzechów, które nam spadają z drzew. Brakuje nam chleba na zakwasie, kaszy, których się nie jada w wielu miejscach. To wszystko mamy w Polsce” – przypomina Agata Lewandowska, dietetyk, psychodietetyk, autorka 25 poradników, w których pokazuje, że mamy znakomite produkty podstawowe, w tym polskie superowoce, i na ich bazie możemy jeść bardzo zdrowo.

Czy trzeba wyjechać i wrócić, by docenić jakość i smak rodzimej żywności? Zapewne nie trzeba, ale warto utrzymać letnie przyzwyczajenia, a jesienią korzystać z owoców mrożonych i przetworów.

Więcej o rodzimych produktów lokalnych i sezonowych w materiale pt. „Czas spolszczyć dietę śródziemnomorską”.

Wyniki tegorocznych badań percepcja diety śródziemnomorskiej znajdują się tutaj.

Sierpniową falę monitoringu zrealizowano w dniach 18-23 sierpnia 2023 r. na reprezentatywnej próbie 1015 Polaków w wieku 15+. Techniką wywiadów bezpośrednich w domach respondentów (CAPI). Kantar pytał Polaków o spożywanie warzyw, owoców i ich przetworów podczas poszczególnych posiłków.

Opracowanie sfinansowano ze środków Funduszu Promocji Owoców i Warzyw w ramach realizacji przez Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw kampanii „Czas na polskie superowoce! V edycja”. Projekt jest realizowany pod honorowym patronatem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

 

rośnie konsumpcja warzyw i owoców

 

Źródło informacji: Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw

Obraz Isabella Dornbrach z Pixabay

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Zdrowie 21 września 2023

Nowotwory ginekologiczne – nie lekceważ objawów, szukaj specjalisty

Nowotwory ginekologiczne to wciąż duże wyzwanie dla zdrowia publicznego. Choć zapadalność na nie systematycznie wzrasta, to liczbę zgonów można zmniejszyć dzięki profilaktyce i wczesnej diagnozie.

W 2020 r. na trzy najczęstsze nowotwory ginekologiczne: raka trzonu macicy, jajnika i szyjki macicy zachorowało w Polsce ponad 10 tys. kobiet, a ponad 6 tys. zmarło z ich powodu. W naszym kraju rokowania pacjentek z nowotworami ginekologicznymi są wciąż gorsze w porównaniu ze średnią europejską. Szanse pięcioletniego przeżycia są nawet o 20 punktów procentowych niższe niż w krajach Europy Zachodniej. Eksperci oceniają, że aby poprawić te statystyki, konieczna jest zmiana organizacji leczenia pacjentek z nowotworami ginekologicznymi, udostępnianie im nowoczesnej diagnostyki i terapii, a także edukacja na temat czynników ryzyka i możliwości zapobiegania.

W grupie nowotworów ginekologicznych największy wzrost zachorowań odnotowuje się w przypadku raka trzonu macicy. Istotny wpływ na to ma starzenie się społeczeństwa oraz wzrost liczby otyłych kobiet. Otyłość, której często towarzyszy cukrzyca oraz brak aktywności fizycznej, jest bowiem zaliczana do głównych czynników ryzyka tego nowotworu.

W przypadku tego nowotworu możliwości profilaktyki wtórnej są ograniczone: nie ma badań przesiewowych w kierunku raka endometrium, które wpłynęłyby na zmniejszenie śmiertelności z jego powodu. Kobietom zaleca się jednak (zwłaszcza gdy występują czynniki ryzyka tego raka, takie jak otyłość, nadciśnienie czy cukrzyca) coroczne badania ginekologiczne z badaniem ultrasonograficznym przezpochwowym.

Objawem raka endometrium bardzo często są nieprawidłowe krwawienia z dróg rodnych – między miesiączkami lub po menopauzie. Często jest to również jedyny objaw rozwijających się zmian nowotworowych, choć mogą też wystąpić bóle podbrzusza.

W ostatnich dwóch dekadach w Polsce odnotowano istotny – o 134 proc. – wzrost liczby zgonów z powodu raka endometrium. Przyczyny tego wzrostu nie są do końca zrozumiałe. Największy problem stanowią przypadki zaawansowanego raka endometrium oraz raka nawrotowego.

Zgodnie z zaleceniami Polskiego Towarzystwa Ginekologii Onkologicznej z lutego 2023, u każdej chorej na raka endometrium powinno się dokonywać klasyfikacji molekularnej guza.

Jest to istotne, ponieważ pojawiły się nowe metody leczenia pacjentek z tym nowotworem, zwłaszcza w zakresie immunoterapii. Podtypem wrażliwym na leki immunokompetentne jest rak endometrium z defektem genów naprawy niedopasowań i wysoką niestabilnością mikrosatelitarną. Obecnie u pacjentek z nawrotowym lub zaawansowanym rakiem trzonu macicy stosuje się lek immunokompetentny dostarlimab, który wydłuża czas do progresji choroby. Od 1 września 2023 dostęp do tej terapii w ramach programu lekowego mają również polskie pacjentki z nawrotowym, niewrażliwym na pochodne platyny rakiem endometrium.

W przypadku raka jajnika wciąż największy problem stanowi fakt, że u ok. 70 proc. pacjentek jest on rozpoznawany w III lub IV stopniu zaawansowania. Przyczyną tak późnego wykrywania jest brak objawów we wczesnych stadiach lub objawy niespecyficzne. Specjaliści oceniają jednak, że regularne wizyty u ginekologa oraz USG przezpochwowe pozwalają na wcześniejsze rozpoznanie tej choroby.

Z powodu późnego wykrycia, odsetek pacjentek z rakiem jajnika przeżywających pięć lat jest wciąż niezadowalający i wynosi ok. 40 proc. Aby poprawić te statystyki, kobiety z podejrzeniem raka jajnika należy kierować do ośrodka ginekologii onkologicznej, który zajmuje się kompleksowym leczeniem tego nowotworu.

W ostatnich latach pojawiły się nowe skuteczne terapie na raka jajnika. Istotny przełom przyniosły leki z grupy inhibitorów PARP. Jeden z nich – refundowany w Polsce od stycznia 2022 r. niraparib – może być stosowany u pacjentek z zaawansowanym rakiem jajnika bez stwierdzonych mutacji w genach BRCA1/BRCA2.

Rak szyjki macicy jest nowotworem złośliwym, który dzięki profilaktyce pierwotnej i wtórnej, można by niemal całkowicie wyeliminować. Zalecanym badaniem w ramach profilaktyki wtórnej jest cytologia. Niestety, według NFZ, korzysta z niej zaledwie kilkanaście procent Polek.

Ważne, by w ramach profilaktyki raka szyjki macicy zachęcać do szczepienia przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego HPV. Badania potwierdzają, że wszystkie przypadki tego raka są poprzedzone przewlekłą infekcją onkogennymi typami tego wirusa.

Od 1 czerwca br. ruszył w Polsce powszechny program bezpłatnych szczepień przeciwko HPV, skierowany do nastolatków w wieku 12 i 13 lat. Wcześniej, od listopada 2021 na liście refundacyjnej, dla wszystkich powyżej 9. roku życia, znalazła się szczepionka przeciw HPV typu 16 i 18. Pacjenci mają możliwość zakupu preparatu z 50 proc. odpłatnością we wszystkich zarejestrowanych wskazaniach.

Według ekspertów aby zmniejszyć śmiertelność z powodu nowotworów ginekologicznych należy podnosić świadomość zagrożenia i skuteczniej zachęcać do profilaktyki w postaci badań kontrolnych oraz dostępnych szczepień przeciwko wirusowi HPV.

Komunikat prasowy przygotowany przez Stowarzyszenie „Dziennikarze dla Zdrowia” w związku z Miesiącem Świadomości Nowotworów Ginekologicznych. Pełen tekst z referencjami do wglądu na stronie www.dziennikarze.org.

 

 

Źródło informacji: Agencja Deva

Obraz Mariya z Pixabay
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close