Nie ma zdrowej diety dziecka bez zdrowej diety rodzica
Rosnące problemy z otyłością wśród dzieci, obniżenie sprawności fizycznej i jakości żywności to kwestie, które mają ogromny wpływ na przyszłość naszych dzieci. Jak możemy ograniczyć negatywne zmiany cywilizacyjne i podejmować bardziej świadome decyzje w kwestii żywienia dzieci? Jak sprawić, by zdrowa dieta towarzyszyła nam na co dzień?
O najważniejszych zasadach żywienia dzieci oraz sposobach na problemy z odżywianiem rozmawiał prezes Fundacji Orły Sportu Rafał Wosik oraz Magdalena Kubik – dietetyczka z wieloletnim doświadczeniem prowadząca bloga www.dietetykdzieciecyradzi.pl, a prywatnie mama i zaangażowana propagatorka zdrowego odżywiania.
Rafał Wosik: Mówi się, że jesteśmy tym, co jemy. Co nie zmienia faktu, że wiele osób odżywia się w nieodpowiedni sposób. Co jednak z dziećmi? Czy dieta w wieku dziecięcym ma znaczenie?
Magdalena Kubik: Rozwijający się młody organizm potrzebuje wielu składników. Odpowiedni sposób odżywiania ma wpływ na zdrowie i zrównoważony rozwój dziecka. Od jakości diety zależy czy dziecko otrzyma niezbędne składniki czy przeciwnie, będzie miało niedobory. To, jak żywimy dziecko, może wpływać długofalowo i przyczyniać się do występowania w dorosłym wieku chorób dietozależnych, jak nadciśnienie tętnicze, cukrzyca typu 2 czy otyłość.
RW: W takim razie, jakie są najważniejsze zasady zdrowej diety dla dzieci?
MK: Zasady są proste i możliwe do wprowadzenia przez każdego rodzica. Po pierwsze: zawsze wybierajmy produkty świeże, dobrej jakości i jak najmniej przetworzone. Dietę opierajmy na świeżych warzywach i owocach oraz produktach zbożowych z pełnego przemiału. Jako źródło białka, niezbędnego do regeneracji organizmu oraz jego wzrostu, wybierajmy chude gatunki mięs oraz nabiał. Unikajmy podawania dzieciom produktów dosładzanych, które tak bardzo kuszą kolorowymi reklamami i smakują naszym pociechom. Mam tu na myśli między innymi słodzone napoje, twarożki, jogurty oraz całą gamę słodyczy. Bardzo ważne jest też, aby podstawowym napojem dla dziecka była woda.
RW: Czyli każdy z nas może bez problemu wprowadzić te zasady w życie. Z czego w takim razie wynikają błędy w żywieniu dzieci?
MK: Najczęściej z niewiedzy i braku doświadczenia rodziców. Na tę niewiedzę pracują całe pokolenia, przekazując mity czy negatywne nawyki kolejnym generacjom. Niedoświadczeni rodzice kierują się podpowiedziami swoich rodziców czy dziadków. A często jest to wiedza przestarzała i mająca negatywny wpływ na nawyki żywieniowe. Na wybory rodziców wpływają również reklamy w mediach, również społecznościowych. I co ciekawe, często błędy żywieniowe to wynik oddania decyzji co jeść, dziecku. Dziecko wybiera produkty, na jakie ma ochotę, a nie te, które są mu potrzebne i dla niego odpowiednie. Odpowiedzialność za żywienie dzieci leży po stronie rodziców i powinni oni to sobie uświadomić.
RW: A co z dziećmi, które nie chcą zaakceptować warzyw i owoców? Jak przekonać je do zdrowego jedzenia?
MK: Najważniejsze to samemu jeść warzywa i owoce, a jeśli mamy do nich niechęć nie należy jej ujawniać. Nasze negatywne nastawienie przekłada się na podejście dziecka do produktów spożywczych. Aby dziecko zaakceptowało warzywa i owoce, musi mieć ku temu możliwość, czyli nie możemy zaprzestać podawania ich tylko dlatego, że dziecko ich nie chce jeść. Jako rodzice musimy być również gotowi reagować na sygnały gotowości u dziecka. Gdy dziecko chce, byśmy kupili mu arbuza, nie możemy mówić „po co? Przecież i tak nie zjesz go”. Trzy kroki do akceptacji to: zobacz, powąchaj, posmakuj.
RW: Dzieci bardzo chętnie sięgają po żywność wysokoprzetworzoną. Wielu rodziców zastanawia się, czy w ogóle powinnyśmy pozwalać dzieciom na spożywanie fast food’ów? I jak często na to pozwalać?
MK: Sądzę, że działanie w kierunku stygmatyzowania jakiegokolwiek pożywienia jest niepotrzebne. Zakazany owoc bardziej smakuje. Rodzic jako osoba dorosła decyduje o diecie całej rodziny, nie tylko dziecka. Wszystko w granicach rozsądku jest możliwe, bo jak mawiał Paracelsus „Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę”. Okazjonalne spożywanie fast foodów jest do przyjęcia.
RW: O tym, że dorośli Polacy przytyli w czasie pandemii, mówi się cały czas. A jak zmieniła się sytuacja dzieci, które praktycznie od roku siedzą w domu, przed komputerem?
MK: O nadwadze i otyłości u dzieci mówi się głośno od wielu lat. Dane statystyczne, którymi dysponujemy, pochodzą sprzed pandemii. Jednak biorąc pod uwagę wspomniane czynniki, można podejrzewać, że sytuacja podobnie jak wśród dorosłych uległa również pogorszeniu.
RW: W takim razie jak w najłatwiejszy sposób odpowiednio zatroszczyć się o zdrowie swojego dziecka?
MK: Przepis od lat jest ten sam: dieta i ruch. Choć brzmi to banalnie, nadal wiele osób nie stosuje się do tego zalecenia. Niczego więcej nie potrzeba.
RW: Coraz więcej reklam promuje różnego rodzaju suplementy dla dzieci. Czy dzieci powinny przyjmować jakieś dodatkowe substancje, aby prawidłowo się rozwijać?
MK: Biorąc pod uwagę naszą szerokość geograficzną i dosyć krótki okres o odpowiednim nasłonecznieniu, wszystkie dzieci powinny stosować witaminę D. Oczywiście do każdego dziecka podchodzimy indywidualnie, zatem w określonych przypadkach może zaistnieć konieczność dodatkowej suplementacji. Dotyczy ona przykładowo dzieci z alergiami czy intensywnie trenujących. Ale o tych kwestiach powinien decydować lekarz po wykonaniu odpowiednich badań. Swobodne podawanie suplementów dziecku może prowadzić do hiperwitaminoz, czyli zespołu objawów chorobowych wywołanych nadmiarem witamin w organizmie. Należy pamiętać, że groźny jest zarówno niedobór, jak i nadmiar witamin i składników mineralnych.
RW: Reklamy produktów tworzonych z myślą o dzieciach zawsze wyglądają bardzo zachęcająco. Czy można wierzyć takim reklamom produktów dla dzieci?
MK: Reklama nie powinna nigdy wpływać na dokonywanie zakupów, w szczególności tych mających wpływ na nasze zdrowie. W przypadku dzieci szczególnie. Najważniejsze jest abyśmy podejmowali decyzję świadomi tego, co kupujemy, jaki jest skład produktu i jego pochodzenie. Niestety większość reklamowanych produktów to produkty o niskiej wartości żywieniowej.
RW: Wielu idolów nastolatków często reklamuje przekąski, niekoniecznie zdrowe, np. chipsy czy napoje gazowane. Jak w takich okolicznościach uchronić dziecko przed niezdrowymi przekąskami?
MK: Dziecko wychowywane w zdrowym podejściu do produktów spożywczych jest bardziej odporne na wpływy zewnętrzne. Im wcześniej zaczniemy kształtować dobre relacje z jedzeniem, tym pewniej pozostaną one z dzieckiem na długo. Wiek nastoletni to już niestety czas buntu i wprowadzanie zmian jest dużo trudniejsze.
RW: W XXI wieku świat boryka się z problemem zaburzeń odżywiania. Żniwo zbiera m.in. otyłość. Jakie sygnały powinny zaniepokoić w zachowaniu dziecka?
MK: Pamiętajmy, że otyłość nie pojawia się z dnia na dzień, a jest skutkiem wieloletnich błędów. Zawsze zaczyna się nadwagą i to jest moment na wprowadzanie zmian. Jeśli nasze dziecko ma nadwagę, warto odwiedzić dietetyka, który jako specjalista i osoba obiektywna wyłapie czasem drobne błędy wpływające na wzrost masy ciała. Z matematycznego punktu widzenia tylko 100 kcal na dobę więcej niż zapotrzebowanie energetyczne naszego organizmu i po roku można mieć 5 kg nadwagi. To, co powinno zwrócić naszą uwagę i wzbudzić niepokój to między innymi:
- codzienne jedzenie słodyczy,
- picie napojów owocowych i gazowanych, sięganie po napoje energetyczne zamiast wody,
- zajadanie sytuacji stresowych, niepowodzeń,
- zjadanie przez kilkulatka posiłku porcji wielkości dorosłego,
- ciągłe sygnalizowanie przez dziecko głodu.
To tylko niektóre sygnały i zachowania, jakie mogą prowadzić do otyłości, ale najważniejsze jest czujne obserwowanie dzieci i młodzieży oraz jak najszybsza reakcja rodzica i przeciwdziałanie pogorszeniu się sytuacji. Rola rodzica jest kluczowa. Bo jak powtarzam od lat: nie ma zdrowej diety dziecka bez zdrowej diety rodzica.
Źródło informacji: Fundacja Sport 4 Fun
Fot. Materiały prasowe / Fundacja Sport 4 Fun – Festiwal Biegowy Złotów 31.05.2021 r.