Półeczka – genialny logiczny abstrakt!

Półeczka to jedna z tych gier, którą trudno odłożyć na półkę. Sprawdza się nie tylko w gronie młodszych, ale z powodzeniem łączy trzy pokolenia graczy – dziadków, rodziców i dzieci. Gra Półeczka jest przeznaczona dla dwóch do czterech graczy, a sugerowany wiek to osiem plus. Można zaprosić do gry młodsze dzieci, ale nie oczekujmy od nich przemyślanych i strategicznych działań. 

O czym jest Półeczka?

Wyobraźcie sobie, że właśnie złożyliście regały i czas na rozpakowanie kartonów z książkami, ramkami, grami, czy trofeami. Ponadto znajdą się jeszcze jakieś kwiatki i koty, które uwielbiają przesiadywać na półce. 

Półeczka

Fot. Archiwum prywatne

Gotowi zakasać rękawy?

Tak? Zatem w pudełku znajdziecie:

  • planszę salonu
  • 4 półeczki
  • 132 płytki przedmiotów
  • 12 kart wspólnego celu
  • 12 kart tajnego celu
  • 9 żetonów punktów
  • 4 podstawki
  • fotel pierwszego gracza
  • worek
  • instrukcję

Półeczka – przygotowanie rozgrywki

Na początku musicie złożyć Wasze półeczki, które składają się z trzech elementów. Niestety po złożeniu nie mieszczą się w pudełku, dlatego po każdej rozgrywce trzeba je znów rozkładać. Następnie układamy planszę salonu i uzupełniamy ją przedmiotami z woreczka. Jeśli gramy tylko w dwójkę, nie rozkładamy na polach z trzema lub czterema kropami – te pola przeznaczone są dla większej liczby graczy. 

Fot. Archiwum prywatne

Żeton zakończenia gry umieszczamy na planszy, a następnie tasujemy wszystkie karty celów i dobieramy z nich dwie karty, które kładziemy odkryte przy planszy, tak aby wszyscy gracze dobrze je widzieli. Jeśli gracie po raz pierwszy lub z młodszymi dzieciakami, wybierzcie tylko jeden cel. Potem połóżcie na nich żetony punktów zgodnie z liczbą graczy (2 graczy – żeton 4 i 8, 3 graczy – żeton 4,6 i 8, 4 graczy – żeton 2,4,6 i 8). 

Z przetasowanych kart tajnego celu dobieracie po jednej karcie, którą należy wsunąć w podstawkę, tak aby nie była ona widoczna dla innych. Z młodszymi możecie grać na otwarte karty. 

Fot. Archiwum prywatne

Na koniec pierwszy gracz otrzymuje tekturowy fotel. To wszystko. Od tego, jak zorganizujecie swoją półeczkę, będzie zależało Wasze zwycięstwo. Jednak, żeby nie było tak łatwo, jest kilka zasad, z którymi musicie się liczyć. 

Jak grać w Półeczkę?

Gra Półeczka jest podzielona na tury. W swoim ruchu gracz musi dobrać jedną, dwie lub trzy płytki przedmiotów z planszy, przestrzegając poniższych zasad:

  • dobierane płytki muszą ze sobą sąsiadować bokiem i tworzyć prostą linię (poziomą lub pionową);
  • dobierane płytki muszą trafić do tej samej kolumny, Wy jedynie decydujecie o kolejności układanych przedmiotów; 
  • gdy na planszy salonu pozostanie cztery lub mniej przedmiotów, należy ponownie uzupełnić salon.
Półeczka

Fot. Archiwum prywatne

Gra Półeczka kończy się w chwili, gdy któryś z graczy zapełnił swoją półeczkę. Wygrywa osoba z największą liczbą punktów. 

Jak zatem można zdobyć punkty? Poniżej cztery sposoby, jak możecie zyskać przewagę nad innymi graczami.

  1. Karta tajnego celu daje maksymalnie dwanaście punktów w zależności od wypełnienia jej warunków, czyli ułożenia danych przedmiotów, we wskazanych miejscach na półeczce. 
  2. Karty wspólnego celu przynoszą maksymalnie osiem punktów. Tutaj główną zasadą jest, kto pierwszy ten lepszy. Niestety czasem karty wspólnych celów kolidują z kartami tajnego celu. Wtedy trzeba podjąć nie lada trudną decyzję. 
  3. Sąsiadujące płytki przedmiotów przynoszą także dodatkowe punkty. Za sześć sąsiadujących ze sobą np. kwiatków, możemy zyskać aż osiem punktów. 
  4. Żeton końca gry o wartości jednego punktu, dla tego, kto pierwszy zapełni swoją półeczkę. Czasem ten jeden punkt potrafi przynieść zwycięstwo. 
Półeczka

Fot. Archiwum prywatne

Półeczka – wrażenia z rozgrywek

Półeczka to naprawdę świetna gra. Dawno tak dobrze nie spędzaliśmy czasu w międzypokoleniowym gronie. Niewiele zasad, do tego naprawdę prostych, sprawia, że gra mija szybko i nawet nie zauważycie, kiedy uzupełniacie planszę salonu do kolejnej rozgrywki. 

Półeczkę możemy ułożyć przy grach logicznych i nieco strategicznych. Zadziwiające jest to, jak odmiennie gra się z samymi dorosłymi lub tylko dziećmi. Dziecięce myślenie i podejmowane decyzje są dla mnie nielogiczne, a jednak pod koniec gry dzieciaki całkiem nieźle wychodzą na swojej strategii. To sprawia, że abstrakty logiczne to dobry trening dla umysłu oraz rozwijania umiejętności planowania i przewidywania ruchu. Wbrew pozorom, taka umiejętność przyda się nie tylko na lekcjach matematyki.

Gra Półeczka jest pięknie wydana, a najbardziej urzeka składany fotel, taki niby uszak, o którym marzę od wielu lat. Elementy są wykonane z grubej tektury, a półeczki z dobrej jakości plastiku. Mimo wielokrotnego ich składania i rozkładania nic nie pęka, wszystko dobrze się trzyma.

Choć mamy do dyspozycji tylko dwanaście kart wspólnego celu, to, mimo że czasem się powtórzą przy ponownym rozkładaniu, gra nie jest nudna. Jest tak wiele zmiennych, co sprawia, że gra jest bardzo regrywalna i chętnie wyciągana przez dzieci. Plusem jest także czas rozgrywki, który trwa raptem około trzydziestu minut. Gra Półeczka jest także dobrze wyważona. Jednakowo grając w dwójkę, czy czwórkę, dobrze się bawimy w rozmieszczanie przedmiotów na półeczkach. 

Fot. Archiwum prywatne

Gra Półeczka to świetny rodzinny tytuł, który sprawi, że układanie wszelkich bibelotów na półeczce przyniesie Wam ogromną radość, a wypełnienie idealnego regału pobudza i miło smyra nasze szare komórki. Jeśli lubicie nieustannie myśleć i kombinować, to gra Półeczka jest dla Was.

Tytuł: Półeczka
Autor: Matthew Dunstan, Phil Walker-Harding
Ilustracje: Shannon Grosenbacher, Sara Valentino
Wiek: od 8+
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: 25 minut
Wydawca: Lucky Duck Games

Zdjęcia: Archiwum prywatne

Recenzja powstała w ramach współpracy z Lucky Duck Games 

Zobacz też inne gry Wydawnictwa Lucky Duck Games:

Zapowiedzi od Lucky Duck Games Polska

Gra Amazonia – największe zaskoczenie tego roku!

Gra MikroMakro: Na tropie zbrodni- najlepsza gra roku 2021!

 

Kroniki przygody. Wyprawa po księżycowe kamienie

 

Odwiedź nas na Facebooku

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Emocje 9 maja 2023

Kreatywna pobudka po zimie

Po zimie nie tylko przyroda budzi się do życia. Również my możemy dostrzec u siebie nową energię do działania. To od nas samych jednak zależy, czy zmiana pory roku będzie naszą szansą rozwoju. O tym, jak taką szansę wykorzystać, mówi Małgorzata Osowiecka, psycholożka z Uniwersytetu SWPS.

Powszechnie znany jest syndrom wiosennego przesilenia. Przez to, że zmienia się pogoda, zmieniają się nasze zwyczaje, musimy wyjść z zimowej rutyny, zmienić plan dnia. Czekają na nas wyzwania, które wraz z nowym rokiem obiecaliśmy zrealizować właśnie na wiosnę. Możemy odczuwać przez to podenerwowanie, dezorganizację, presję.

Brak chęci do działania możemy zrzucić na zimę

Każda zmiana powoduje w nas niepokój. To wyjście poza dotychczasową strefę komfortu, przystosowanie się do nowych warunków. Mimo że zdecydowana większość z nas deklaruje, że za zimą nie przepada, głównie ze względu na niesprzyjającą pogodę, to tak naprawdę dużo osób jest do zimy szczególnie przywiązanych.

Zima to pora roku, w której nic się nie musi. Ani spacerować: bo pada. Ani dbać o figurę: bo jest zimno i można zostać w domu i zjeść coś pysznego. Kiedy nie chcemy się z kimś spotkać, mamy idealną wymówkę: przecież się przeziębiliśmy. A kiedy spóźniamy się do pracy: jest ślisko na drodze, więc jechaliśmy szczególnie wolno. To wszystko jest bardzo bezpieczne i oczywiście tego też potrzebujemy w życiu: być dla siebie łagodni, zaszyć się pod kocem z książką i gorącą herbatą. I nic nie musieć – mówi Małgorzata Osowiecka.

Tego typu „zimowanie”, które trwa długo, nie jest zbyt kreatywne. Ulegamy pogodzie, czy złemu samopoczuciu i ciężej przychodzi nam podejmowanie aktywności. Odraczamy realizację naszych planów, aż aura będzie bardziej sprzyjająca. Mamy dla siebie mnóstwo wymówek, by robić coś rutynowo, a nie inaczej, ciekawiej. Potrzebujemy więc czegoś, co tę rutynę pomoże nam zwalczyć.

Inspiracja płynie z natury

Z pomocą przychodzi wtedy zmiana pory roku. Tego typu przejście może motywować nas do działania, podejmowania nowych wyzwań i kroków.

Coś zaczyna się na nowo. Na przykład nadchodząca wiosna może być dla nas początkiem realizacji ważnego celu. Ogromna zmiana w świecie zewnętrznym to też bodziec, by właśnie wiosną dokonać wewnętrznej i zewnętrznej przemiany: zmienię pracę, zapiszę się na kurs fotografii, zacznę planować swoje działania, realizować nowe pomysły. Im więcej kroków podejmiemy, tym większe prawdopodobieństwo, że któryś z naszych planów się spełni. Warto pamiętać, że to nie będzie proste. Z dużym prawdopodobieństwem wymagać będzie wysiłku i zaangażowania emocjonalnego – tłumaczy psycholożka.

Wiosna to też więcej światła słonecznego, dłuższe dni, wachlarz możliwości spotkań w plenerze z innymi ludźmi. Kiedy przebywamy na dworze, możemy czerpać inspirację z budzącej się do życia przyrody, obserwować zmieniający się krajobraz.

Badania pokazują, że kontakt z naturą jest pro-twórczy: pomaga dotlenić organizm, radzić sobie z negatywnymi emocjami, uspokoić, skoncentrować uwagę, wyciszyć. Na spacerze możemy na spokojnie przemyśleć ważny dla nas problem. Dzięki temu szybciej sobie z nim poradzimy, niż gdy usiądziemy w domu, w czterech ścianach i będziemy intensywnie myśleć, jak go rozwiązać.

Jeżeli zaczniemy korzystać z dobrodziejstw natury: spacerować, biegać, ćwiczyć, wzrośnie nasze poczucie sprawstwa i własnej wartości. Pokażemy sobie, że umiemy zrobić dla siebie coś dobrego. Wtedy realizacja innych planów też będzie łatwiejsza.

Oczywiście wiosenna zmiana dla każdego znaczy co innego. Jeżeli będziemy porównywać się do innych – zamiast wzrostu kreatywności – możemy oczekiwać szybkiej rezygnacji z działania i poczucia bycia mniej wartościowym od naszego obiektu porównań. Każdy z nas ma inną wydolność, a także poszukuje w życiu innych wartości. Dlatego zmiana pory roku może sprzyjać naszej kreatywności. Ale tylko wtedy, kiedy zaczniemy działać i będziemy to robić w zgodzie ze sobą – podsumowuje ekspertka.


Zdjęcie dodane przez Matheus Bertelli

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
W szkole 9 maja 2023

Ratunku, mam nastolatka! Jak zadbać o siebie w okresie dojrzewania swoich dzieci?

Kryzys dojrzewania to trudny okres nie tylko dla dzieci, ale również rodziców i opiekunów. Czy rodzice mogą się jakoś przygotować na ten moment? Jak „nie stracić siebie”, skupiając się na wychowaniu dzieci? Jak zadbać o swoje zasoby i odporność psychiczną – tłumaczy Magdalena Heimrath, coach i doradczyni zawodowa z Uniwersytetu SWPS w Poznaniu.

Do okresu dojrzewania swoich dzieci rodzice teoretycznie mogą się przygotować. Mogą sięgać po fachową literaturę, aby dowiedzieć się, co się będzie działo z nastolatkiem w tym czasie. Mimo zachowania czujności, rzeczywistość zawsze jest jednak zaskakująca i nieprzewidywalna.

Bycie czujnym nie oznacza szpiegowania swoich dzieci, tylko obserwowanie, co się z nimi dzieje, w jakim są towarzystwie, w jakiej formie, kondycji psychicznej. Warto być czujnym, aby nie przegapić momentu, kiedy zacznie się ten trudny okres dojrzewania – tłumaczy Magdalena Heimrath.

Ratunku, mam nastolatka! Jak zadbać o siebie w okresie dojrzewania swoich dzieci?

Rodzic musi po prostu przetrwać ten trudny okres. Powinien jednak postarać się zadbać o swój dobrostan psychiczny. Jak to zrobić?

Często trudnością rodziców jest zastanawianie się, co zrobili źle. Tu zupełnie nie o to chodzi. Jestem zwolenniczką myślenia o tu i teraz oraz o przyszłości. Z przeszłości warto wyciągnąć wnioski, a poza tym musimy ją zaakceptować. Nie mamy wehikułu czasu. Zadawanie sobie pytań w rodzaju: “co zrobiłem źle?” nie wnosi niczego pozytywnego. U rodziców powoduje jedynie napięcie i poczucie winy, a to moment, gdy trzeba zadbać o swój dobrostan. Warto zastanowić się, co czuję, co mam z tej relacji, co jest w niej dobrego, co  dobrego dałem mojemu dziecku. Trzeba skupić się na tym, jakie mamy zasoby — wyjaśnia ekspertka.

Zachować czujność, ale nie szpiegować – jak nie przekroczyć granicy?

W każdej relacji także rodzica z dzieckiem, zaufanie jest kluczowe. Pozornie może się wydawać, że przeglądając telefon dziecka, można czemuś zapobiec. Jednak często można w ten sposób wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Dzieci mają zazwyczaj bardziej rozwinięte kompetencje technologiczne i jeśli będą chciały obejść kontrolę rodzicielską, to zrobią to. Chwila, w której  nastolatkowie orientują się, że są szpiegowani to moment kompletnej utraty zaufania.

Trzeba pamiętać, że rodzic nastolatka okres intensywnego wychowania ma już za sobą. Teraz zbiera owoce tego, co dotychczas włożył w tę relację. Warto zaufać sobie. Skoro pewne wartości wpoiliśmy dziecku, to w wielu sytuacjach nastolatek odpowiednio się zachowa — mówi Magdalena Heimrath — Można dać także sygnał, że się niepokoimy. Zaufanie dla młodzieży jest niezwykle ważne. Nastolatkowie potrzebują przestrzeni do popełniania, rozumienia i naprawiania swoich błędów. Warto im także pokazywać, że każdy je popełnia. Kluczowe jest jednak wyciągnięcie z tego lekcji, a także świadomość ponoszonych konsekwencji.

Nie jesteś sam – szukaj sprzymierzeńców

Czasem mimo dobrych relacji nastolatek nie ma odwagi powiedzieć rodzicom o swoich problemach. Warto wtedy szukać sprzymierzeńców wśród innych dorosłych. Nastolatkowie często mają dobry kontakt z dziadkami, ciocią/wujkiem, doradcą zawodowym, psychologiem. Gdy rodzic ma świadomość, że dziecko jest w kontakcie z inną osobą dorosłą, może być spokojniejszy. Gdy będzie działo się coś złego, nastolatek ma więcej osób, do których może się zwrócić, a my większą szansę, że taki sygnał do nas dotrze.

Jak wspierać dzieci w poszukiwaniach własnej tożsamości? 

Okres dojrzewania to nie tylko czas zmian fizycznych, ale także poszukiwania własnej tożsamości. Wielokrotnie te odkrycia nie są zgodne z wartościami, które są ważne dla rodziców. Opiekunowie często chcieliby mieć dziecko podobne do siebie, mają wobec dzieci duże oczekiwania. Warto pamiętać, że młody człowiek to odrębna jednostka, która ma swoje cele, marzenia, predyspozycje. Chce próbować różnych rzeczy, np. dyscyplin sportowych. Dobrze, by rodzice go w tym wspierali. Warto pamiętać, że im więcej doświadczeń dziecko ma w życiu, tym łatwiej mu określić, co chce, a czego nie chce robić w życiu.

W kwestii poglądów dziecka, zwłaszcza innych niż nasze, najważniejsze są według mnie tolerancja i akceptacja. Przekonywanie nastolatka może przynieść odwrotny efekt. Można i warto o swoich poglądach dyskutować. Warto jednak to robić bez oceniania i wydawania sądów czy podważania. Tu znowu warto zaufać temu, co dziecku daliśmy i wpoiliśmy wcześniej i dać mu przestrzeń na poszukiwanie, i — co  nie jest łatwe — zaakceptować jego poglądy, tak jak to najczęściej robimy w życiu zawodowym czy w stosunku do innych dorosłych. Z moich doświadczeń wynika, że nastolatek najczęściej potrzebuje po prostu wysłuchania, a nie porady. Również wtedy, gdy ma inne poglądy – mówi Magdalena Heimrath.

Jak „nie stracić siebie”, skupiając się na wychowaniu dzieci?

Będąc rodzicem nastolatka, warto wykorzystać fakt, że ma się już więcej czasu, niż mając pod opieką małe dziecko. Warto wrócić do swoich pasji, do rzeczy, na które dotychczas nie miało się przestrzeni. Taki powrót może okazać się świetnym tematem do rozmowy z nastolatkiem. Wciąż będąc wzorem dla dorastającego dziecka, można go przy okazji zainspirować do poszukiwania własnych zainteresowań.

Ważne jest także zadbanie o siebie fizycznie. To moment na znalezienie aktywności, która jest do nas dopasowana, a nie taka, jaka jest akurat modna. Aktywność fizyczna pomaga oczyścić głowę, nabrać dystansu, innego spojrzenia na problemy. Można się oderwać od codzienności, przez chwilę zapomnieć o problemach, nie myśleć o tych rzeczach.

Bardzo ważne w trosce o swój dobrostan jest zerwanie z wizerunkiem idealnego rodzica, który narzucają nam media społecznościowe.

Trzeba te wyobrażenia zderzyć z rzeczywistością. Warto porozmawiać ze znajomymi, którzy mają dzieci w podobnym wieku – proponuje ekspertka.

Różne wizje wychowawcze rodziców – jak z tego wybrnąć? 

Choć opiekunowie często mają różne wizje wychowawcze, to jednak dla dobra dziecka warto szukać kompromisu. Dzieci, nastolatkowie potrzebują jasnych zasad, wyznaczania granic. Muszą mieć świadomość, że rodzice mają wspólną wizję. To nie jest łatwe i też nie zawsze się idealnie uda, nie obwiniajmy się za to, jesteśmy przecież różni, nasz nastolatek doskonale o tym wie. Ważne, żeby finalnie miał jednoznaczny komunikat.

Gdzie rodzice, opiekunowie mogą szukać pomocy, wsparcia?

Jeśli rodzice czują, że sytuacja ich przerasta, powinni sięgnąć po pomoc specjalisty, psychoterapeuty. Najlepiej takiego, który specjalizuje się w pracy z młodzieżą i dobrze zna jej problemy. Warto spojrzeć też, w jakim nurcie pracuje, jakimi metodami, czy one nam odpowiadają. Być może, jeśli nastolatek zobaczy, że rodzic szuka wsparcia, gdy ma problemy, też będzie chciał sięgnąć po fachową pomoc.

Jak przetrwać okres dojrzewania nastolatków – o budowaniu zasobów i odporności psychicznej rodziców to jeden z tematów, który będzie poruszany podczas konferencji Szkoła przetrwania. Jak budować odporność psychiczną w systemie edukacji. Wydarzenie odbędzie się 18-19 maja w Poznaniu (stacjonarnie i online).


Zdjęcie dodane przez Hannah Nelson

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close