W szkole 20 stycznia 2023

Dlaczego nastolatki nie chcą spędzać czasu z rodzicami?

Do pewnego wieku dzieci rodzice mają pełne prawo, by czuć się jak bogowie. Są dla swoich pociech niekwestionowanymi autorytetami w każdej dziedzinie. Przychodzi jednak czas, kiedy w każdym domu w powietrzu zawisa to sakramentalne pytanie: „Dlaczego nastolatki nie chcą spędzać czasu z rodzicami?” No właśnie, dlaczego?

Dlaczego nastolatki nie chcą spędzać czasu z rodzicami?

No bo ile można, zawsze tylko rodzice i rodzice? Rodzice mają inne zainteresowania, nie da się z nimi pogadać, mają inne spojrzenie, ciągle tylko ucz się, odrób lekcje, umyj zęby. A ze swoją ekipą można normalnie po ludzku pogadać, nikt się nie czepia.

Mniej więcej tyle dowiedziałam się od dziecka. Oczywiście to duży skrót tego, co łaskawie powiedziała moja córka, niemniej dobrze oddaje cały kontekst wypowiedzi. Jakiś czas wcześniej powiedziała mi, że do pewnego wieku dziecko myśli, że rodzice są najmądrzejsi, a potem się okazuje, że wcale nie wiedzą wszystkiego i trzeba sobie na nowo wyrobić opinię o nich. I to wcale nie jest łatwe.

Ale żeby nie było tak strasznie, to spieszę Wam powiedzieć, że sam fakt, iż nastolatek trzaska drzwiami, warczy na rodziców i ogólnie jest nie do przyjęcia, nie oznacza, że on tych rodziców nie potrzebuje. Paradoksalnie jest dokładnie odwrotnie. Badania pokazują, że nastolatki pozbawione kontaktu z rodzicami (długa praca, wyjazdy zagraniczne, częste delegacje itp.) mają większe problemy emocjonalne. Chociaż nastolatek nie chce spędzać czasu z rodzicami, to jednak lubi poczucie bezpieczeństwa, jakie dają mama lub tata z drugiego pokoju.

 

Co się dzieje w głowie nastolatka i dlaczego staje się krytyczny wobec rodziców?

Zauważyliście, że dzieci do pewnego wieku niemal bezkrytycznie głoszą poglądy rodziców? Ba! Mają podobne gusta muzyczne, filmowe, właściwie każde. Bunt nastolatka nie jest buntem przeciw rodzicom, ale przeciw tej właśnie sytuacji. Nastolatek musi określić sam siebie, ustalić własne zasady, priorytety, normy postępowania. A ponieważ jego doświadczenie życiowe jest bardzo skąpe, robi w to w jedyny możliwy sposób. Bezlitośnie „rozkłada na czynniki pierwsze” swoich rodziców, wnikliwie ocenia wszystko, cokolwiek da się ocenić i… większość odrzuca. Nie wszystko na szczęście, ale sporo.

I to jest normalne! Dzieje się tak, ponieważ nastolatek nie chce być kopią rodzica, chce być sobą. Nie dziwcie się więc i nie pytajcie, dlaczego nastolatki nie chcą spędzać czasu z rodzicami. Problemem byłaby sytuacja odwrotna, gdyby chciały spędzać czas tylko z rodzicami. Jeśli tak dzieje się w Twoim domu, musisz baczniej przyjrzeć się dziecku i jego otoczeniu. Nastolatek, który mentalnie nie ucieka z domu, paradoksalnie jest powodem do niepokoju.

 

Dlaczego tak trudno dogadać się z nastolatkiem?

Hmm… Moje dziecko powiedziało mi takie słowa:

Bo rodzice nie pamiętają, jak to jest mieć trzynaście lat. Zachowujecie się, jakbyście nic nie rozumieli.

Sklerozę to może i mam, nie wypieram się. Mój przepracowany mózg o wielu rzeczach zapomina. Jednak miewam też przebłyski inteligencji i dlatego odpowiedziałam:

To nie jest tak, że my nie pamiętamy. My po prostu nie wiemy, jak to jest być nastolatkiem w czasach TikToka i YouTube’a. My tego nie mieliśmy. Nasz świat zamykał się na dwóch programach w telewizji i chyba czterech w radiu. Zdjęcia robiliśmy od wielkiego dzwonu, bo było drogo. W domach nie było telefonów, za to od dzieci wymagało się dużo więcej. Nie mogę pamiętać, jak to jest, bo było zupełnie inaczej.

Nie ma to jak zaskoczyć dziecko, tyle Wam powiem. Całkiem fajna dyskusja nam się na tej bazie rozwinęła, więc w sumie spędziłyśmy razem ponad godzinę na gadaniu. Liczy się?

Nastolatki potrzebują autonomii i prawa do wyrażania swojego zdania. Potrzebują też świadomości, że rodzic jest oparciem i że można do niego przyjść po radę i pomoc nawet wtedy, kiedy się coś zawaliło przez własną głupotę. Potrzebują też zrozumienia. Jeśli tego wszystkiego nie dostaną, porozumienie będzie praktycznie niemożliwe.

 

Jak poprawić relacje z nastoletnim dzieckiem?

Innymi słowy: co robić, żeby dziecko chciało spędzać czas z rodzicami?

Bunt nastolatka często jest odbierany przez rodziców jako sygnał do nadrobienia błędów wychowawczych. Zaczyna się drobiazgowa kontrola, wypytywanie, głoszenie tyrad, których ciężko słuchać i ogólnie „trucie”. Niestety, nie tędy droga. W ten sposób nie poprawimy relacji z dziećmi i nie przekonamy ich, że fajnie jest spędzać czas z rodzicami.

Czego zatem oczekuje nastolatek? Wbrew pozorom wcale nie coraz atrakcyjniejszych propozycji wspólnego spędzania czasu, bo zwyczajnie możemy nie trafić w jego gust. Lepiej po prostu zapytać, na co dziecko ma ochotę. Można się nieźle zaskoczyć. Na przykład w czasie poprzednich wakacji Duśka wymyśliła, że chce jechać na koniec Helu. Akurat byliśmy we Władysławowie, więc jakby blisko. Sami byśmy pewnie tego nie wymyślili, a to był strzał w dziesiątkę. Plaża na cyplu jest genialna! Innym razem stwierdziła, że wrócimy w nocy do Władysławowa z Jastrzębiej Góry. 10 km plażą po ciemku. No jest to wyzwanie, tyle Wam powiem. Ale nie żałuję.

Nie zawsze jest tak fajnie i niektóre jej pomysły podobały się tylko jej. No ale znowu: czy nasze pomysły zawsze podobają się naszym dzieciom? Są dwa rodzaje kompromisu: ustalamy na zmianę lub szukamy wersji pośredniej. Ten pierwszy jest moim zdaniem lepszy.

Nastolatek oczekuje też szacunku i poważnego traktowania. Nie da się budować relacji, powtarzając w co drugim zdaniu: „Nie znasz się, jesteś dzieckiem, ja wiem lepiej”. Czkawką odbije się też lekceważenie emocji nastolatka, bo „jest w trudnym wieku i przesadza”. Nawet jeśli przesadza, to co z tego? Widocznie akurat dziś tego potrzebuje. To jest naprawdę niesamowite, z jakim poświęceniem rodzice noszą na rękach płaczące niemowlaki i jak szybko się denerwują, gdy nastolatek „przesadza”. Moim nieskromnym zdaniem emocjonalne potrzeby nastolatka są większe. A że czasem trudniej je udźwignąć niż pięciokilowe niemowlę? No cóż, małe dzieci, mały kłopot…

Na pocieszenie dodam jeszcze tylko tyle, że bunt nastolatka, jak każdy inny, ma początek i koniec. Tak z ręką na sercu: Jak teraz wyglądają Wasze relacje z rodzicami? Zmieniło się coś od czasów, gdy mieliście „naście” lat?

 

 

Zdjęcie: Mirella

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Ciąża 19 stycznia 2023

Chcesz mieć córeczkę? Zadbaj, by nie doszło do tej jednej rzeczy

Wiele już napisano o planowaniu płci dziecka, bo rzeczywiście jest to temat, który żywo interesuje przyszłych rodziców. Co prawda do większości przesądów i ludowych mądrości należy podejść z przymrużeniem oka, ale nad tym głowią się naukowcy, próbując ustalić, jak zwiększyć szanse na urodzenie dziecka o wymarzonej płci. 

O tym, jak zaplanować płeć dziecka nie będę się rozpisywać, ponieważ istotne informacje znajdziecie we wpisie Jak zaplanować płeć dziecka? Poznajcie 5 sposobów. Natomiast ostatnio pochylono się nad kwestią orgazmu kobiety lub jego braku podczas poczęcia, w odniesieniu do płci malucha.  Chcesz mieć córeczkę?

Jeśli chcesz mieć córeczkę, nie szczytuj!

Pojawiła się teoria, według której o poczęcie dziewczynki jest łatwiej podczas współżycia, które nie kończy się orgazmem u kobiety. Miłośnicy naukowego prześwietlania różnych teorii stwierdzili, że to może mieć sens. Tłumaczą to faktem, że środowisko pochwy jest kwaśne, natomiast podczas szczytowania ulega ono zmianie na zasadowe, czyli bardziej sprzyjające plemnikom przenoszącym chromosomy męskie. To znaczy, że gdy dojdzie do zapłodnienia podczas orgazmu, wzrośnie szansa na to, że urodzi się syn. Z kolei kwaśne środowisko jest lepsze dla plemników przenoszących chromosomy żeńskie, dlatego stosunek niezakończony orgazmem ma sprzyjać poczęciu dziewczynki. 

Warto też wiedzieć, że „dalsze” okolice dróg rodnych, czyli obszar szyjki macicy, są mniej kwaśne niż rejony położone bliżej wejścia do pochwy. Co z tego wynika? Dokładnie to, że płytsza penetracja powinna zwiększyć szanse na poczęcie wymarzonej córeczki. 

Niezależnie od tego, jaką metodę wybierzecie dla zwiększenia prawdopodobieństwa, że dziecko będzie miało wymarzoną płeć, natura i tak może Was zaskoczyć. Jeśli jednak powyższy sposób na poczęcie dziewczynki jest Wam dobrze znany i co ważniejsze, zadziałał, koniecznie dajcie znać w komentarzu.   Chcesz mieć córeczkę?


Źródło: mamotoja.pl
Źródło zdjęcia: Sam Rana/Pexels

 Chcesz mieć córeczkę?

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Gry planszowe i nie tylko 17 stycznia 2023

Catan: Świt ludzkości – zostań pionierem i odkrywaj nowe kontynenty

Catan: Świt ludzkości to najnowsza odsłona klasyka wśród gier planszowych, czyli gry Catan. Za czasów studenckich najczęściej granym tytułem był właśnie Catan. Nie było wieczoru bez partyjki. Świetna zabawa, dobre towarzystwo i proste zasady były kluczem idealnego wieczoru. Czy Catan: Świt ludzkości jest również tak dobry?

Catan: Świt ludzkości to historia pierwszych ludzi (pierwszych Homo sapiens), którzy wyruszyli z terenów Afryki na poszukiwanie nowych terenów łowieckich. Rozprzestrzeniając się po świecie, człowiek nieustannie musiał dostosowywać się do istniejących na danym terenie warunków klimatycznych. Ludzie nauczyli się rozpalać ogniska, suszyć żywność, wyprawiać skóry na ubrania, a także udoskonalili sprzęt myśliwski.  W grze Catan: Świt ludzkości będziemy mieli okazję przenieść swoje plemiona z Afryki do Europy, Azji, Australii i Ameryk.

Fot. Catan: Świt ludzkości

Fot. Catan: Świt ludzkości

Gra adresowana jest dla dzieci od dwunastego roku życia, a grać możemy już w trzy osoby. Ciekawa jestem czy w przyszłości będzie także dodatek dla czwartego i piątego gracza, bo chętnie zagralibyśmy w grę w większym gronie.

Catan: Świt ludzkości. Przygotowania rozgrywki 

Przygotowanie gry Catan: Świt ludzkości jest prawie bardzo podobne do podstawowej wersji. Jak dobrze wiecie, prawie robi różnicę. Niestety nie mamy tu sześciokątnych elementów, z których powstaje plansza do gry, lecz już gotową dwustronną planszę. Liczba niedźwiedzi na lodowcu w górnej prawej części podpowiada nam, czy gramy w trzy, czy cztery osoby. 

Planszę do gry należy ułożyć stroną odpowiadającą liczbie graczy. Następnie żetony z liczbami rozkładamy losowo na pozostałe sześciokąty. Wszystkie kontynenty, oprócz Afryki mają już stałe liczby, których nie można zmieniać – wielka szkoda. Domyślam się, że ten układ liczb jest korzystny dla wszystkich graczy. Przy losowym ułożeniu mogłoby być zdecydowanie trudniej pozyskać wybrane surowce. 

Każdy gracz otrzymuje figurki w wybranym kolorze, a figurkę neandertalczyka i tygrysa szablozębnego należy umieścić na lodowcach, odpowiednio po lewej i prawej stronie. 

Obok planszy, w dostępnym miejscu dla wszystkich graczy, należy położyć:

  • tory postępu;
  • karty postępów i kosztów;
  • karty surowców;
  • specjalne żetony zwycięstwa;
  • kości. 

Natomiast na planszy, Catan: Świt ludzkości, oprócz żetonów z liczbami należy umieścić następujące elementy:

  • żetony obozowania;
  • żetony odkryć;
  • żetony punktów zwycięstwa za polowania.

Każdy z graczy otrzymuje dwie karty surowców, czyli jedną skórę i jedną kość. 

Na koniec gracze rzucają kością, by zdecydować o kolejności w rozgrywce. Pierwszy gracz umieszcza jeden swój obóz na skrzyżowaniu pól, potem drugi i trzeci gracz. Potem znów jest kolej pierwszego gracza na umieszczenie drugiego obozu, a w trzeciej turze, ostatni gracz układa swoją figurkę jako pierwszy. Dodatkowo gracze układają figurki swoich odkrywców na planszy. 

elementy gry Catan: Świt ludzkości, kostki do gry, karta skóry, figurki osadników

Fot. Catan: Świt ludzkości

Autorzy gry sugerują, aby początkowi gracze rozłożyli wszystkie elementy na planszy zgodnie z poniższym zdjęciem, które również znajdziemy w instrukcji. Natomiast w grze trzy osobowej białe figurki mają pozostać w pudełku – wytłumaczcie to ośmiolatce, która uwielbia biały kolor. =D

Catan: Świt ludzkości – zasady gry krok po kroku

Jeśli nie graliście jeszcze w grę Catan, to nie martwcie się. Postaram się Was przeprowadzić krok po kroku przez zasady. Na zachętę dodam, że są naprawdę proste i już po pierwszych turach załapiecie, o co chodzi. 

Tura gracza dzieli się na dwie fazy:

  1. Faza zysku. Rzucacie dwoma kostkami, aby ustalić, które pola przynoszą zysk w tej turze. Wynik rzutu liczy się dla wszystkich graczy. Każdy, kto przy polu z sumą wyrzuconych oczek ma swój obóz, bierze z banku daną kartę surowca.
  2. W fazie akcji gracz może:
    • handlować surowcami (wymiana surowców z bankiem lub innymi graczami);
    • umieścić na planszy odkrywcę, który jest potrzebny, by badać i zdobywać kolejne kontynenty. Na planszy jednocześnie może być do dwóch odkrywców; 
    • poruszyć odkrywcą na kolejne skrzyżowania, początkowo mamy możliwość poruszania się w zakresie od jednego do trzech kroków (skrzyżowań);
    • przekształcić odkrywcę w obóz, uciszając do banku odpowiednią liczbę kart;
    • przesunąć znacznik postępu na wybranym torze: ubioru, wynalazków, żywności i polowania. 

Fot. Fot. Catan: Świt ludzkości – tory postępu

W grze Catan: Świt ludzkości czekają na nas także zagrożenia w postaci neandertalczyka i tygrysa szablozębnego. Za każdym razem, gdy ktoś wyrzuci na kościach sumę siedem, może zabrać daną figurkę i zablokować wybrane pole innemu graczowi. Dopóki stoi tam neandertalczyk lub tygrys, pole to nie przynosi zysku, czyli nie możemy pobierać z niego surowców. Ponadto, jeśli przy wyrzuceniu siódemki mamy na ręce więcej kart niż siedem, musimy odrzucić wszystkie karty powyżej tej liczby. 

W grze Catan: Świt ludzkości mamy również kilka żetonów odkryć, takich jak: zagrożenie, spustoszenie, polowanie. Mają one różne efekty, które należy wykonać od razu po odkryciu danego żetonu. 

Wygrywa osoba, która jako pierwsza zdobędzie dziesięć punktów. Jak można je zdobyć? Nie można pozostawać w jednym miejscu, tylko eksplorować nieznane tereny, zdobywać żetony obozowania, polować na dzikie zwierzęta. To wszystko sprawi, że wykażecie się zdolnością przystosowania się do różnych warunków, a wasze plemię wytyczy pierwsze szlaki i zapisze się na łamach historii.

Wrażenia z rozgrywek

Catan: Świt ludzkości  to odświeżona wersja klasyka polecanego na wielu forach, nie tylko planszówkowych, ale także parentingowych. Nowa wersja wyciągnęła na światło dzienne wiele fantastycznych wspomnień nie tylko z czasów studenckich. Prostota zasad, interakcje z graczami i losowość sprawiają, że nie sposób rozegrać tylko jedną partię. Do tej gry, jak i klasyka, powraca się wielokrotnie i długo, długo się nie nudzi. A po dłuższej przerwie ponownie wciągnie w swój świat. 

Catan: Świt ludzkości w swojej mechanice jest bardzo podobny do Catana. W przeciwieństwie do klasyka nie rozwijamy swoich wsi w miasta, tylko naszym celem jest zdobywanie nowych terenów, polowanie na zwierzęta. Poruszanie się po planszy jest bardzo fajne i wnosi powiew świeżości do rozgrywki.

Mechanika gry pięknie komponuje się z jej tematyką. Od pierwszych tur zostajemy pochwyceni i przeniesieni do początków ludzkości. Można odnaleźć w sobie odkrywcę, łowcę, czy zbieracza. 

Graficznie Catan: Świt ludzkości jest dopracowany w każdym szczególe. Piękna dwustronna plansza, wszelkie żetony oraz figurki osadników, wiosek, neandertalczyka czy tygrysa dodają klimatu. Choć przyznam, że za plastikiem nie przepadam, to tutaj jest to wszystko dobrze skomponowane. Jedynie mogę mieć zastrzeżenia do roli tygrysa szablozębnego czy neandertalczyka, którzy zostali zdegradowani do roli „złodzieja” z podstawowej wersji. Można by im śmiało dać więcej możliwości działań. 

W grę dobrze gra się nam zarówno w trójkę, jak i czwórkę. Im więcej osób tym ciaśniej na planszy, ostrzejsza rywalizacja, ale także większe szanse na handel wymienny. Wiekowo gra przeznaczona jest dla osób od dwunastego roku życia. Nasza ograna ośmiolatka świetnie odnalazła się w tej wersji Catana. Klasyk jej także niegroźny. 

Podsumowując gra Catan: Świt ludzkości to tytuł, który będzie długo gościł na naszym stole, dając nam pozytywną dawkę energii na każdy dzień. 

W pudełku znajdziecie nie tylko masę elementów, ale także tekturową wypraskę, tak graficznie ozdobioną, że pozwoli Wam utrzymać wszystko w ładzie. Ponadto znajdziecie tam:

  • 1 dwustronną planszę
  • 4 tory postępu
  • 13 żetonów z liczbami
  • 8 kart pomocy
  • 80 kart surowców
  • 1 podajnik na karty
  • 48 figurek graczy
  • 2 specjalne figurki
  • 18 żetonów odkryć
  • 33 żetony obozowania
  • 14 żetonów punktów zwycięstwa
  • 2 kości
  • instrukc

Dla kogo Catan: Świt ludzkości?

Dla wszystkich, którzy szukają pierwszej, idealnej gry z prostymi zasadami. Dla tych, którzy lubią wszelkie interakcje z graczami, od pomocnej ręki, po złośliwość i nieugiętość. Dla wszystkich fanów Catana, którzy szukają czegoś nowego, równie wciągającego i dobrego. 

Autorzy gry Catan: Świt Ludzkości: Klaus i Benjamin Teuber
Wydawnictwo: Galakta
Liczba graczy: 3-4
Czas gry: 90 minut
Wiek: 12+

Zdjęcia: A. Jelinek

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Galakta

 

Fot. Catan: Świt ludzkości

Fot. Catan: Świt ludzkości

Polecamy Wam także inne gry Wydawnictwa Galakta!

Kotkrywcy – znajdź wyjście z mrocznego grobowca faraona i nie daj się mumiom

Dzikie Serengeti – złap kamerę i zatrzymaj tę chwilę!

Andor Junior – zostań bohaterem i uratuj krainę Andor

Rozbrykane jednorożce, czyli jak się wzbogacić na obstawianiu magicznych wyścigów

Przygody Robin Hooda – recenzja gry przygodowej!

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close