Powody do narzekania
Polacy kochają narzekać! To zdecydowanie wraz ze skokami narciarskimi i piłką nożną, nasz ulubiony sport narodowy. Jesteśmy w nim przodownikami, bo ponoć – nie wiem, nie sprawdzałam tego – inne narodowości nie szukają dziury w całym. Ale chyba taka nasza uroda, że na pytanie “co słychać?” pada sakramentalne ”a dzięki, mogłoby być lepiej”. Mamy nawet swoje ulubione tematy do narzekania, które nigdy nas nie zawodzą.
Temat pierwszy – polityka.
“Co tam Panie w polityce?” No jak to co? Złodzieje sami, banda oszustów i naciągaczy. Nieroby co pierdzą w stołki za pieniądze podatników. Opcja lewa – komuchy, opcja prawa – faszyści. Centrum – to my mamy jakieś centrum? Kto by nie rządził i tak będzie źle, większość z nas wie, co należy naprawić w państwie, ale nikt nie wie jak. A nawet jak ci co wiedzą biorą się za robotę to i tak jest do dupy, bo jak się w międzyczasie nie nakradną, to spartaczą. Ot co, osąd powtarzany z lubością przed osiedlowych “specjalistów”przy wódeczce. Najpiękniejsze jest to, że na wybory taki Imć nie pójdzie, ale później większości dzieje się źle i niedobrze. Zmiany im się marzą bo rządzą ci “co nie powinni”, a jak idzie co do czego, frekwencja ledwie powyżej 30%.
Temat drugi – pogoda.
Uwielbiamy to!
“Panie, kiedyś to były zimy, nie to co teraz”. Ale jak mróz ściska, to na przystankach papieros przy papierosie z hasłem “Boże, jaki ziąb”! A jak dla odmiany lato, to albo do kitu bo słońce praży i nie można wysiedzieć. Albo w drugą stronę, ciągle pada, a jak przestaje to też do kitu bo znowu słońce. No nie dogodzisz. Aż chciałoby się zacytować marudzie, klasyka “sorry, taki mamy klimat”.
Temat trzeci – zdrowie.
Temat idealny na rozpoczęcie rozmowy z dawno niewidzianą osobą, gdy nie bardzo wiadomo co zagaić. “Jak tam zdrówko?” O tak, reakcja na troskę natychmiastowa – łamanie w kościach, ból krzyża, głowy, opcjonalnie wątroby. I to wszystko wiemy od doktora Google. Sami się diagnozujemy i sami się leczymy, bo przecież kolejki w NFZ i wizyta u specjalisty są jeszcze gorsze od hipohondrycznej zarazy drążącej nasze ciała i umysły. Boli, swędzi, piecze to marudzimy na potęgę. A jaki czasem zawód na twarzy się maluje, gdy lekarska diagnoza brzmi “zdrowy”. Przecież coś tam zawsze musi być. Lubimy taki klimacik, można liczyć na współczucie, ewentualnie licytację, co kto ma gorzej, lub ile garści leków połyka do śniadanka, obiadku czy kolacji. Przynajmniej dzięki temu przemysł farmaceutyczny ma się u nas całkiem dobrze.
Temat czwarty – gospodarka i finanse państwa.
Często łączony z tematem polityki. Najczęściej przy popijawie, sztab “specjalistów” rozpoczyna bitwę na wymienianie jednym tchem co już padło w naszym kraju, a co dopiero padnie lub zostanie sprywatyzowane i następnie padnie. Wzrost gospodarczy, giełda, eksport, import- za mały /za duży/ /w złym kierunku. Zarobki niegodne, pracy nie ma, perspektyw też nie. Wszystko załatwia się na cudzych plecach, po znajomości. Ktoś kto coś osiągnął to albo ukradł, albo oszukał, bo sukces w sferze finansów jest nie do pomyślenia. Taka zabawa – pojęczeć, przysmęcić, ale zrobić już coś w dobrym kierunku, to tylko w sferze marzeń. Tak jak w reklamie pewnego banku “albo snujemy albo realizujemy”.
Wypisałam to jednym rzutem, dość mocno podkoloryzowane, podbarwione delikatną ironią, ale zgodne z rzeczywistością, którą poetycko określamy mianem “szarej”. Bardzo podoba mi się podejście do życia Niemców czy Amerykanów (choć to prawda – mają łatwiej niż my) gdy pada pytanie “jak leci”? Wiecie jaka będzie odpowiedź? Ja wiem i czekam na to, aby zaraza pozytywnego nastawienia dopadła i nasz piękny kraj. Jestem przekonana że po minionych latach, które rzeczywiście nie szczędziły powodów do zmartwień, nadejdzie era nie narzekania, a zachwalania i pozytywnej zmiany w podejściu do życia.
Jak ja się cieszę, że na pytanie co słychac zawsze na myśl przychodzi mi „wszystko super”. Szukanie pozytywów jest znacznie fajniejsze 🙂
zawsze sie znajdzie powod do narzekania, ja zazwyczaj narzekam na brak czasu. chcialabym zrobic tysiac rzeczy a nie moge.. a bo to synek marudzi a to corcia cos chce. a to bajka nie taka, a to pieluche trzeba zmienic.. heh… ale dzis moge narzekac jedynie na comiesieczna zmore;) bo poza tym zrobilam prawie wszystko co sobie zaplanowalam i jestem zmeczona ale baaaardzo zadowolona. a pogoda? coz, bialo, mrozno ale wcale nie jest zle:)
No ale przy tej pogodzie, to kości bolą. A do lekarza kolejki, bo państwo pieniędzy nie ma, bo kryzys no i ci politycy wszystko co mogą to sobie do kieszeni ładują.
Także ten – jak tu żyć ?
😉
ja zawsze narzekam na brak czasu
a ja staram się nie narzekać, cieszę się z tego co mam 🙂