Kulinaria 28 stycznia 2015

Czekoladowa Chmura Nigelli Lawson

Niedzielny ranek, wszyscy już po śniadaniu. Moi panowie szukają wzrokiem, gdzie ukryłam ciasto na popołudnie. Nie ukryłam, bo jeszcze go nie ma (wczoraj cały dzień spędziliśmy poza domem)! Do wyjścia na nabożeństwo mamy niecałe 2 godziny i co teraz? Jak pogodzić brak ciasta, smutną minę mego męża i trzylatka pełnego chęci do zabawy z mamą? Ciasto czekoladowe!

Po prostu zatrudniłam dziecko do pracy w kuchni i z pełną odpowiedzialnością przekazałam pałeczkę w upieczeniu dzisiejszego ciasta. Po szybkiej wymianie zdań i mocnym tupnięciu małej stopy – będzie ciasto czekoladowe. Mama sprawdziła, czy są wszystkie składniki i pomagając odrobinę pozwoliła synowi zrobić ciasto. Jak wyszło? Obłędnie!

Jeśli szukasz przepisu na ciasto czekoladowe, które zwali z nóg nie tylko teściową to polecam Czekoladową Chmurę wg przepisu Nigelli Lawson. Co ważniejsze nie znajdziecie tutaj ani grama mąki, tylko czekoladę, jajka, cukier i śmietanę. Czego chcieć więcej.

Składniki na ciasto:

250 g ciemnej gorzkiej czekolady (min. 70%) – ok. 2,5 tabliczki czekolady
125 g masła (trochę mniej niż ¾ kostki masła)
6 jajek
175 g cukru kryształu (ok. ¾ szklanki)
ew.2 łyżki likieru Cointreau
starta skórka z 1 pomarańczy

Składniki na śmietanową chmurę:

250 ml śmietany kremówki – 36% (małe opakowanie śmietany)
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii lub dwie łyżeczki cukru wanilinowego
½ łyżeczki gorzkiego kakao do posypania
1 łyżka likieru Cointreau

Przygotowanie

  1. W pierwszej kolejności rozpuszczam czekoladę w kąpieli wodnej, czyli do małego rondla wkładam połamane tabliczki czekolady i wkładam go do większego rondla z wodą – dzięki temu czekolada się nie przypali.
  2. Do rozpuszczonej czekolady dodaję masło i kiedy oba składniki ładnie się połączą, odkładam na bok by nieco przestygły.
  3. W większej misce ubijam 2 całe jajka i 4 żółtka z 75g cukru i dodaję na koniec rozpuszczoną czekoladę z masłem.
  4. Teraz jest najlepszy moment by włączyć piekarnik na 180 stopni.
  5. Pozostałe 4 białka ubijam na sztywną pianę i dodaję do niej pozostały cukier (100g), dalej ubijając, aż uzyskam błyszczącą pianę.
  6. Ubite białka delikatnie mieszam z masą czekoladową – można dodać także likier Cointreau i skórkę z pomarańczy.
  7. Do wcześniej przygotowanej tortownicy (średnica 23 cm) lub prostokątnej blachy (21 cm x 28 cm), najlepiej wyłożonej papierem do pieczenia, wykładam ciasto.
  8. Piekę w piekarniku ok.1 godziny, ważne aby środek nie był płynny.
  9. Upieczone ciasto czekoladowe odkładam do wystygnięcia. Jeśli zależy Wam na czasie to można wyłożyć je na kratownicę.

Uwaga: upieczone ciasto będzie pękać, a środek będzie się zapadał – utworzy się coś na kształt krateru. Tak ma być. Nie martwcie się tym zupełnie.

Przed podaniem:

  1. Ubijam kremówkę z cukrem i ekstraktem waniliowym. Dla smaku można dodać likier Cointreau.
  2. Ubitą śmietanę wypełniam zagłębienie ciasta, a za pomocą sitka posypuję kakao.

Cóż mogę więcej napisać. Życzę Wam niezapomnianych wrażeń smakowych!

zdjęcie 2

Subscribe
Powiadom o
guest

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Milena kamińska
Milena kamińska
9 lat temu

Mniam kilka dni temu piekłam z dziećmi orzeszki i babeczki teraz mam ferie i na pewno skusimy się na ten przepis gdy się go czyta to ślinka cieknie

(nie )Magda(lena)
(nie )Magda(lena)
9 lat temu

To ciasto jest pyszne! I nie do podziału z resztą domowników 😉 no dobra, do podziału ale z ciężkim sercem 😉

Znad kołyski 27 stycznia 2015

Bezsen(s)

Co powinna zrobić udręczona dniem i rozdartymi dzieciakami matka? Pójść spać! No to przecież jest jasne jak słońce i proste niczym drut, przynajmniej w pięknej teorii. Na samą myśl o opcji “sen o przyzwoitej porze” mam ochotę rzucić “śmiechłam” i wpadłam pod krzesło. Jak cudem uda mi się położyć obu synów spać w mniej więcej jednym czasie – z założenia ok. godziny 21.00 – choć najczęściej oczekiwania nijak się mają do rzeczywistości, od razu budzą się we mnie dzikie żądze…

Najpierw “rządzę” przy desce do prasowania, dzierżąc w dłoni jak bezcenne berło, żelazko. “Nie lubię tego” mam ochotę wysyczeć, albo powtórzyć za klasykiem “nie chcem ale muszem”. Choć tak uczciwie, jak już baaaaardzo, baaaardzo nie chcem, to nie muszem, i nie robiem. Bo pognieciony dzieciak to i tak lepiej jak dla przykładu dzieciak brudny. A skoro brudne dziecko to szczęśliwe dziecko, więc dziecko pogniecione, to przynajmniej szczęśliwa matka.

Jak już skończę, albo i nie, bo mi się dziecko młodsze obudzi i piszczy, to nadal nie obieram kursu na łóżko. Po tak miłej rozgrzewce zabieram się za mycie garów, bardzo często w ilości hurtowej, bo ja to pół biedy, kubki czy talerze zmywam od ręki, ale jak się ma (wliczając w to męża) trójkę dzieci w domu i summa summarum zmywanie po czterech gębach, to wyobraźcie sobie jak wygląda mój zlew. I teraz dopiero w brodę sobie pluję, że mąż chciał zmywarkę, a ja nie… I nie pytajcie czemu nie chciałam, bo sama nie wiem. Może wydawało mi się że lubię zmywać? Nie lubię, teraz to wiem na pewno.

Co dalej? A dalej to spoglądam na zegar, bo w zależności od tego jak późna jest pora, zabieram się za czynności nie generujące nadmiernego hałasu. I kto co lubi, lub kto co musi – wyjście z psem, ścieranie kurzu z mebli, mycie podłóg – to obowiązkowo, bo przynajmniej podczas wieczoru nikt mi tych podłóg nie zadeptuje – składanie prania. Mam dla Was ciekawostkę – moje pranie na pewno ma nogi bo samo się przynosi na klacie mężowskiej do pokoju, ale nie ma rączek, bo już się samo nie składa. Taka sytuacja.

I w sumie gdy podłogi stają się przyjazne dla malucha, naczynia na suszarce czekają aby uwalić je dnia następnego, a czyste poskładane pranie zaprasza żeby znów je zabrudzić, kombinuję dalej. A to to, tamto i siamto, zwyczajnie nie potrafię usiąść na tyłku, tylko tu jeszcze poprawię, tam podleję czy  wstawię. Bo w sumie i tak mi się kłaść nie opłaca, ani teraz ani później, bo nie mogę się opędzić od myśli, jak od natrętnej muchy, że na milion procent ja się położę, a któreś z dzieci wstanie.

Kalkulacja jest prosta, nie opłaca mi się kłaść bo nie zdążę porządnie przymrużyć oczu, a jak nawet przymrużę to jestem bardziej wymięta niż wypoczęta. Ale nie narzekam i nie płaczę, nie jest źle, bo śpię tyle co muszę, a działam ile powinnam, dobrze wykorzystując czas. A nazajutrz, od samego rana zrobię minimum z minimum, siadam przy kawusi, zerkam do czytadła, popatrzę na dzieciaki, i jak zawsze uśmiechnę się do siebie, bo w moim przypadku “bezsen(s)” ma wielki sens 🙂

Subscribe
Powiadom o
guest

5 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anna Czech
9 lat temu

Ćwiczę albo spędzam czas z mężem 🙂

Cwana Mama
9 lat temu

idę biegać 😀

Maria Ciahotna
9 lat temu

ja siadam do pracy – komputerowa, z domu, „po godzinach”, fajnie płatna – pozazdrościć, prawda? Choć czasami marzy mi się spokojny wieczór z mężem, książka czytana na spokojnie czy wskoczenie do wanny by się zrelaksować… Ale nie narzekam, w końcu to moja decyzja (przynajmniej dopóki nie spłacimy kredytu na dom 🙂 )

Sandra Pajdzik
9 lat temu

To zupelnie takniqak ja…:-)

Przemek
Przemek
1 miesiąc temu

Super

Emocje 25 stycznia 2015

Odra powraca? Sianie paniki czy realne zagrożenie?

Wczoraj usłyszałam, że w Stanach Zjednoczonych od grudnia zanotowano kilkadziesiąt przypadków zachorowań na odrę. Choroba ta jest bardzo zaraźliwa, a amerykańscy lekarze potwierdzają, że przypadki zakażenia pochodzą od jednej osoby.

Doniesienia te są dobrą okazją, by poruszyć temat tej zakaźnej choroby wirusowej wieku dziecięcego.

Dlaczego odra jest niebezpieczna?

Po pierwsze, jak już wspomniałam, jest to choroba o bardzo wysokiej zaraźliwości i choć sama w sobie nie jest groźna, to mogą towarzyszyć jej liczne powikłania – najpoważniejsze to zapalenie mózgu lub opon mózgowo-rdzeniowych, bakteryjne zapalenie płuc oraz podostre stwardniające zapalenie mózgu, które może pojawić się kilka lat po przejściu choroby.

Według WHO odra powoduje 10% zgonów, wśród dzieci poniżej 5 roku życia. A jeszcze do niedawna przewidywano, że w Europie uda się odrę całkowicie wyeliminować już w 2015 r.

Jak uniknąć zachorowania?

Przed zachorowaniem chronione są tylko osoby, które chorowały już na odrę lub zostały przeciwko niej zaszczepione.

W Polsce szczepienia przeciw odrze są obowiązkowe i finansowane z budżetu państwa. Dostępna jest skojarzona szczepionka (typu MMR) zawierająca żywe (zmodyfikowane i osłabione) wirusy: odry, świnki i różyczki lub szczepionka poczwórnie skojarzona przeciwko odrze, śwince, różyczce i ospie wietrznej.

Pierwszą dawkę szczepionki dziecko otrzymuje w 13-14 miesiącu życia, a w 10 roku życia podaje się dawkę uzupełniającą.

Państwowa Inspekcja Sanitarna informuje, że ponad 95% osób, które otrzymały jedną dawkę MMR ma odporność przeciwko trzem wirusom (odry, świnki i różyczki) a dawka uzupełniająca szczepionki zapewnia odporność prawie wszystkim tym osobom, które nie zareagowały na pierwszą dawkę.

Nie wszyscy szczepią swoje dzieci

W Europie i USA przyczyną zwiększenia się zachorowalności na odrę jest zaniechanie szczepień przeciwko tej chorobie. Zarówno w Polsce, jak i w innych krajach powstał ruch antyszczepionkowy i przybywa rodziców, którzy nie chcą by ich dzieci zostały zaszczepione także obowiązkowymi szczepieniami. Rodzice boją się przede wszystkim powikłań, które mogą powstać po ich podaniu. Z badań socjologa Uniwersytetu Warszawskiego dr Tomasza Sobierajskiego wynika, że w naszym kraju od 10 do 12 proc. rodziców jest przeciwnych szczepieniom, a odsetek ten stale się powiększa.

Szczepić?

W naszym kraju istnieje obowiązek szczepień, ale to rodzic decyduje, czy zaszczepi bądź nie swoje dziecko. Nie ma kar za nieszczepienie. Sama się o tym przekonałam, kiedy mając wątpliwości co do zaszczepienia mojego syna przeciw odrze, różyczce i śwince konsultowałam się z zaufanym pediatrą. Lekarz przestawił swoje argumenty i podkreślił, że teraz decyzja należy do mnie.

Dla mnie informacje o powikłaniach po odrze okazały się bardziej przekonujące, niż nieudowodnione teorie o szkodliwości szczepionki. A korzyści wynikające ze szczepienia można podzielić na indywidualne i społeczne – ograniczam ryzyko zachorowania mojego dziecka, a tym samym chronię przed śmiertelnymi powikłaniami oraz przyczyniam się do eliminacji wirusa odry.
Ja zaszczepiłam swoje dziecko, a Ty?

Fot. Dave Haygarth/ CC BY

Subscribe
Powiadom o
guest

47 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Milena Joanna Kozak
Milena Joanna Kozak
9 lat temu

dobrze, że ja swoją córkę szczepię. akurat we wtorek idziemy na tą właśnie szczepionkę ( ma prawie 10 lat )

Anna Olesiak
9 lat temu

My póki co siedzimy w domu z ospa:)

Anna Maria Rutkowska

Jak będziecie sie szczepić to powróci

Małgorzata Subel
9 lat temu

Ja też szczepie.Obaj moi synowie mają szczepienia wszystkie obowiązkowe plus dodatkowe (nie,nie wszystkie:) )

Anna Stefanek
9 lat temu

Właśnie od nieszczepienia wracają… wyłącznie dzięki szczepieniom cześć chorób udało się skutecznie wyeliminować… do czasu inteligentnych inaczej którzy postanowili nie szczepić narażając zdrowie publoczne…

Anna K-b
9 lat temu

Już nie szczepię

Ewelina Bondyra
9 lat temu

Szczepie i będę szczepić- na przekór głosom anty szczepionkowym!

Beata Baziak
9 lat temu

myślałam że , szczepi się dla ” dobra” dziecka a nie komuś na przekór …..

Ewelina Bondyra
9 lat temu

Ale to się nie wyklucza!

Regina Adamiec Babula

Ja też szczepię.

Małgorzata Piętka
9 lat temu

Ja starsze szczepilam dziecko a młodsze juz nie…

Małgorzata Piętka
9 lat temu

Przecież choroby zakaźne jak odra nie biorą się z powietrza i dzieci nieszczepione ich nie powodują… a często dziecko zaszczepione przeciwko odrze może zarazić innych, np dorosłych którzy dawno stracili odporność przez szczepienia… jestem ciekawa czy ktoś zrobił badania i porównał ilość powikłań po odrze a ilość powikłań po szczepieniach przeciwko niej…

Joanna Makowska
9 lat temu

Oczywiście, że były takie badania. Wśród osób które złapały odrę 1 na 1000 osób ma powikłanie w postaci zapalenia mózgu, 2-3/1000 umierają w wyniku samej choroby, i 1/1700-3000 w późniejszym czasie zaczyna chorować na podostre stwardnieniowe zapalenie mózgu, które powoduje śmierć w ciągu dwóch do dziesięciu lat. Przy szczepieniu poważne działania niepożądane zdarzają się znacznie rzadziej.

Ewa Gołębiewska
9 lat temu

Tylko dlaczego nie jest napisane w artykule na jak długi czas szczepionka daje odporność? Bo z tego co mi wiadomo to trwałą odporność daje tylko przechorowanie odry. Chciała bym wiedzieć ilu dorosłych doszczepia się regularnie żeby zapobiec powrotowi chorób zakaźnych…

Ewa Gołębiewska
9 lat temu

Bo tak na „chłopski rozum” jeżeli kilka procent nieszczepionych dzieci może powodować to że znowu pojawią się choroby, których już praktycznie nie było, to co mogą spowodować niedoszczepieni dorośli? Bo myślę że takich jest o wiele więcej… Osobiście nie znam osoby dorosłej, która się doszczepia regularnie ( nawet wśród lekarzy )

Angelika Jackowska
9 lat temu

W organizmie mamy pamięć immunologiczną, która zapamiętuje pewne antygeny (ciała obce) które wnikają do naszego organizmu. I na tym polega szczepienie- na takim „zapoznaniu” organizmu- i wytworzeniu przeciwciał. Taka odpowiedź kształtuje się ok 2 tyg. Ale, gdy mamy styczność po raz drugi z tym samym antygenem organizm już posiada te przeciwciała i reaguje znacznie szybciej- w ciągu 2-3 dni. Szczepienie, nie ma za zadanie totalnie wyzbyć się zachorowania- a zmniejszenie objawów, przyspieszenie reakcji organizmu, często bywa tak, że dziecko czy dorosły po prostu jest jakiś czas osłabiony- ale nie ma poważniejszych objawów. Natomiast u osób nie szczepionych będzie to pierwszy… Czytaj więcej »

Joanna Makowska
9 lat temu

Jakby ci dorośli nie byli po szczepieniach odporni na odrę, mielibyśmy rok rocznie epidemie. Tymczasem ich nie mamy. Zachorowania na odrę w stanach w 89% dotyczą dzieci nieszczepionych, także proszę z tego wyciągnąć wnioski.

Ewa Gołębiewska
9 lat temu

Angelika skoro się akurat uczysz do egzaminu to mam pytanie. Jeżeli szczepienie, może wywołać skutki uboczne, bo nie oszukujmy się- może i jeżeli dziecko jest karmione piersią przez matkę, która wszystkie choroby wieku dziecięcego ( odra, świnka, różyczka, ospa, szkarlatyna ) przechorowała, w związku z czym dostaje od matki, razem z mlekiem przeciwciała to czy dla bezpieczeństwa dziecka niektóre szczepienia nie powinny być przesunięte w czasie do momentu aż dziecko przestanie być karmione piersią?

Anna Stefanek
9 lat temu

Ja robiłam w tym roku poziom przeciwciał odry, żeby ewentualnie się doszczepic jest równie wysoki jak ludzi bezposrednio po szczepieniu, a szczepilam się dobrze ponad 12 lat temu…
Karmienie piersią nie jest wskazaniem do odroczenia szczepień

Anna Maria Szczerbanowska

Ja szczepię moje szkraby. Niestety ostatnie szczepienie córki odwlekam już kolejny miesiąc, bo syn poszedł do przedszkola i co chwilę coś przynosi.

Monika Sokół
9 lat temu

ja szczepiłam… i co z tego mój 4 latek właśnie przechodzi różyczkę :/ a nie powinien jej mieć 🙁

Joanna Czar-Bor
9 lat temu

pewnie, że tak

Edyta Mirek Szołtysik

szczepię, standardowe szczepionki bez kupowania jakiś cudów

Aneta Błajek
9 lat temu

My szczepiny skojarzonymi+pnrumokoki

Karolina Płotecka
9 lat temu

Zaszczepiłam i żałuję u synka po pierwszej dawce hexy 6w1 wystąpił NOP którego oczywiście do Sanepidu nie zgłosili. Odwlekałam szczepienia w czasie jak sie dało. Teraz synek dostał priorix i znów było z nim źle po szczepieniu. Oczywiście pediatra cały czas twierdzi że wydziwiam i jestem przewrażliwiona ale ciągłe spanie dziecka ciężkie wybudzanie i godzinny ciągły płacz to chyba nie jest normalne prawda? Powiedziałam sobie koniec nie szczepię więcej nie będę narażać z dziecka. Rozmawiałam z lekarką pediatrą z Niemiec która nie miała słów u nich po takiej rekacji na szczepionkę dziecko dostałoby wpis do książeczki żeby nie szczepić i… Czytaj więcej »

Joanna Szopińska
9 lat temu

Ja szczepiłam moje dzieci 6 w 1 i było wszystko ok dodatkowo rotawirusy, pneumokoki i meginokoki i nie mieliśmy żadnych problemów.

Karolina Kałuska
9 lat temu

jedno i drugie szczepiłam tylko skojażonymi 6w1, nic nie było, zadnych dodatkowy nie braliśmy

Milena Joanna Kozak
9 lat temu

ja szczepię

Dorota Grześ
9 lat temu

Szczepię standardowymi plus rota

Anna Czech
9 lat temu

5w1 + wszystkie dodatkowe

Renata Rybak
9 lat temu

Szczepimy się choć teraz synka z opóznieniem bo co nóż to ktoś w domu chory.

Agnieszka Wojdziak
9 lat temu

Szczepimy chociaż każdej szczepionki się boję… Tydzień temu mieliśmy właśnie na odrę itd.. I odpukać wszystko ok 😉

Edyta Sulima
9 lat temu

Tylko acelularne. 🙂

Kasik Kowalska
9 lat temu

Szczepie, pediatra ma dwoje małych dzieci i tez szczepi.

Elzbieta Jankowska-Koszela
Reply to  Kasik Kowalska

Moim zdaniem to żaden argument twoje dzieci nie lekarza ….przemysl to bo nie on będzie miał problem

Agnieszka Ciesielska

Nie szczepie, mała miała NOP

Beata Kmieć
9 lat temu

Nie Szczepie na nic a takiego nopa jak miał syn po WZW i gruźlicy w drugiej dobie zycia nie życzę nikomu

Elzbieta Jankowska-Koszela

Starsze nie szczepilam na ospę świnie i rozyczke ….chorowaly żyją i dobrze się mają najmłodsze szczepilam potrojna -lekarka mi na siłę wcisnela -Ola chorowała po niej na ospę 🙁 krosty miała wszędzie nawet w buzi.
…..

Małgorzata Piętka
9 lat temu

Pierwszy syn miał poważne NOPY które oczywiście w ogóle nie zostały zarejestrowane. Ma opóźnienie w mowie, silnie zaburzona integrację sensoryczna i oczywiście co chwile łapie jakieś przeziębienia większe bądź mniejsze. Młodszy ma 8 msc, raczkuje, juz wstaje sam, miał tylko katar – zaszczepiony tylko i to bez mojej wiedzy w szpitalu na gruzlice.

Małgorzata Piętka
9 lat temu

W Polsce wciska się kit rodzicom ze dziwne zachowanie dzieci po szczepieniach to normalka. Nie dość ze lekarze polecają płatne szczepionki to potem dziecko choruje – „uodparnia sie i przez to jest chore” (zapalenia ucha; oskrzeli, płuc, astma, AZS, powracajacych poważniejszych powikłaniach nie wspomne)i znów czlowiek wydaje kasę na leki i sprzedaż leków kwitnie. Rynek farmaceutologiczny jest po prostu jak każdy inny liczy się sprzedaż i to wielomiliardowa…

Ala Zielonka
9 lat temu

narazie nie szczepie, bo z mlodszym czekam aż skonczy 2 lata i w koncu bedzie mial porządną odpornosc, a starszy ma jedno zalegle szczepienie, ale co chwile mu z nosa leci i zaczekam do wiosny aż wyjdzie na prostą 🙂 starszy byl szczepiony 6w1 plus wszystkie pozostale obowiazkowe, nigdy zadnych powiklan… mlodszy 5w1 plus rotawirusy i inne obowiązkowe do roku przy czym zaliczyl 2 razy NOPa skonczone pobytami w szpitalu i dlatego dla mnie teraz priorytetem jest to, ze musze miec 100% pewnosci, ze maly jest zdrowy jak ryba, nie ma zadnych ukrytych oslabien itp rzeczy

Michał Magdalena Hałasa

Ja szczepilam stabdardowe plus rota i pnelmo jestem zadowolona

Iza Wojtas
Iza Wojtas
9 lat temu

Małgorzata Piętka – jestem pewna że zachowania jakie opisujesz( astma, zapalenia azs) to nie są NOP. Swojego 3latka szczepiłam na wszystko – obowiązkowe i dodatkowe (meningo, pneumo itd) , teraz czekam na kolejną szczepionkę nową na meningo typ B i oczywiście tez go zaszczepię , na ospę również w najbliższym czasie zamierzam! Nie miał zupełnie żadnych powikłań (chociaż te mogo się zdarzać , w większości raczej nie groźne) po szczepieniu, żadnego osłabienia odporności, dodam że jest marzec a on od września ubiegłego roku nie miał nawet kataru:). Rozwija się też dobrze. Uważam że jeżeli mamy możliwość zapobiegnięcia tym chorobą to… Czytaj więcej »

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close