Lifestyle 16 grudnia 2022

Przesądy na zaręczyny

Przesądy na zaręczyny nie są może tak popularne, jak ślubne czy wigilijne, ale zakorzenione w polskiej tradycji mają się całkiem dobrze. Przyznaję, o wielu nie miałam pojęcia, a są ciekawe. Kto chce, niech wierzy. 

Z czego powinien być  zrobiony pierścionek zaręczynowy? 

Pierścionek zaręczynowy musi być złoty i basta. Tylko tak trwały kruszec ma zapewnić nienaruszalność przyszłych więzów małżeńskich. Do tego złoto ma być żółte, ewentualnie białe. Trochę szkoda. Mnie np. podoba się czarne. Szkoda, że go nie było, albo nie było tak popularne, gdy mąż mi się oświadczał. 

Nie wiem też, czemu nie jest brany pod uwagę tytan. Biżuteria z tytanu jest praktycznie niezniszczalna, a przy tym naprawdę piękna. Taki trochę bez sensu ten przesąd o złocie 😉 Na szczęście oczko może być z dowolnego kamienia, tylko pereł lepiej unikać, bo zwiastują łzy. 

 

Ile powinien kosztować pierścionek zaręczynowy?

Cena pierścionka zaręczynowego jest ściśle uzależniona od dochodów mężczyzny. Taki pierścionek powinien bowiem kosztować nie mniej niż trzy jego miesięczne wypłaty. Czyli albo weźmie kredyt, albo trzy miesiące będzie głodował. 

Jeśli pierścionek jest tańszy, oznacza to, że mężczyzna nie darzy szacunkiem przyszłej żony i wbrew pozorom nie ma wobec niej poważnych zamiarów. 

Mój pierścionek z całą pewnością był tańszy, a małżeństwo trwa szesnasty rok, więc chyba ten przesąd też trzeba między bajki włożyć. 

 

Kiedy kupić pierścionek zaręczynowy? 

Tutaj sprawa jest jasna – nie w poniedziałek i nie w piątek. No, chyba że ktoś lubi burzliwe życie i chętnie będzie takowe prowadził. Osoby szukające stabilnego i spokojnego związku są uprzejmie proszone o zrobienie zakupów innego dnia. 

 

Co oznacza za mały lub za duży pierścionek zaręczynowy?

Przesądy na zaręczyny przewidują i taką możliwość. Faktycznie, jeśli oświadczyny mają być niespodzianką, to z rozmiarem pierścionka można nie trafić. Pół biedy, jeśli przyszła małżonka nosi jakąkolwiek biżuterię na palcach, można próbować ją cichaczem zmierzyć. Co jednak jeśli nie uda się trafić z rozmiarem? 

Za mały pierścionek zaręczynowy zwiastuje patriarchalne małżeństwo w starym stylu – mężczyzna będzie dominatorem. Z kolei zbyt duży mówi o przyszłych zdradach, nie precyzuje tylko czyich. W jednym i drugim przypadku małżeństwo ma się rozpaść. 

 

Kiedy się zaręczyć? 

Dzień na zaręczyny trzeba wybrać równie starannie, jak na kupno pierścionka. Dobrym dniem jest poniedziałek – zaręczyny tego dnia wróżą szczęśliwe życie. Wtorek ma być zwiastunem życia w harmonii, środa bez kłótni, sobota w zgodzie. Czy to czasem nie jest to samo? 

Dobrym dniem na zaręczyny wydaje się czwartek – jeśli tego dnia rozpocznie się stan narzeczeński, przyszli małżonkowie spełnią wszystkie swoje marzenia. 

Nie powinno się natomiast planować zaręczyn na piątek, bo wówczas na przyszłych małżonków czekają trudne dni i dużo pracy. Niedziela też jest wykluczona jako dzień święty. Hmm… szczerze mówiąc, nie sądzę, żeby Panu Bogu przeszkadzały zaręczyny tego dnia, no ale to już niech każdy sam ze sobą ustali. Ja niestety nie pamiętam, w jakim dniu tygodnia przyjęłam oświadczyny i pierścionek, więc nie mogę powiedzieć, ile prawdy w tych przesądach na zaręczyny. 

 

Przesądy na zaręczyny zalecają ostrożność przy obchodzeniu się z pierścionkiem! 

Żarty na bok. Emocje emocjami, nerwy nerwami, ale upuszczenie pierścionka na podłogę (czy tam ziemię, jeśli oświadczyny będą w plenerze) symbolizuje przyszłe nieszczęścia w małżeństwie. 

Prywatnie obstawiam, że ten przesąd ma na celu ochronę pierścionka – lepiej na niego uważać, żeby się na starcie nie zniszczył, w końcu trzy pensje to nie w kij dmuchał! 

 

Pierścionka zaręczynowego nie można zdejmować aż do ślubu 

Nie wiem, kto i kiedy ten przesąd wymyślił, ale ciężko mi to sobie wyobrazić w praktyce. Zawsze zdejmuję biżuterię do kąpieli, a już szczególnie mycia głowy. Na noc też zdejmuję. Nie wyobrażam sobie również pływania w pierścionkach. 

Ponoć zdjęcie pierścionka zaręczynowego ma oznaczać duże problemy, których konsekwencją będzie zerwanie zaręczyn. 

Pierścionka nie można dawać do przymierzania innym kobietom, bo istnieje duże ryzyko, że sprawdzą nie tylko, na ile im pasuje pierścionek, ale także narzeczony. 

 

Pierścionek zaręczynowy to jedyny, jaki można założyć na ślub! 

Że też o tym nie wiedziałam! Na pewno miałam na sobie jeszcze jeden, jednak jak pisałam wyżej, moje małżeństwo trwa szesnasty rok, więc chyba w tym wypadku przesąd nie zadziałał. Zgodnie z nim powinnam już być po rozwodzie. 

 

 

PS. Na zdjęciu widzicie mój pierścionek zaręczynowy – raczej skromny i bez diamentu. Sama wybrałam i nadal mi się podoba 😉

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Ciąża i dziecko 15 grudnia 2022

Czkawka u noworodka i niemowlaka. Czy można jakoś ulżyć dziecku?

Czkawka u noworodka, jak i niemowlaka, to zjawisko powszechne i normalne. Może przytrafiać się maluszkowi od kilku do kilkunastu razy dziennie, co nie powinno martwić rodziców. Z czego wynika czkawka u noworodka i niemowlaka, i jak można w jej trakcie ulżyć dziecku?

Czym jest czkawka u noworodka i niemowlaka? 

Czkawka to rytmicznie skurcze przepony i mięśni klatki piersiowej. Charakteryzuje ją typowy odgłos czkania, rytmiczność i powtarzalność, w dodatku jest ona niezależna od woli malucha. Nie stanowi zagrożenia dla dziecka i samoistnie ustępuje po kilku, kilkunastu minutach. Czkawka zazwyczaj jest efektem fizjologicznej niedojrzałości układu nerwowego dziecka i z upływem czasu tendencja do niej zanikania około 3. miesiąca życia. Może się jednak zdarzyć, że będzie pojawiała się także później. 

Czkawkę można zaobserwować już w czasie życia płodowego, gdy maluch zbyt łapczywie połknie płyn owodniowy, w którym przebywa. Wtedy przyszła mama może już od połowy drugiego trymestru ciąży wyczuwać charakterystyczne „podskakiwanie” dziecka. Czasem się zdarza, że czkawka u płodu jest mylona z jego ruchami, ale jest ona o wiele słabsza, niż np. kopnięcie. 

Po narodzinach nadal powtarzają się gwałtowne skurcze przepony, które powodują kłopoty z czkawką. Najczęściej można je zaobserwować, gdy maluszek zmarznie, lub też po karmieniu, gdy nałykał się powietrza. 

Czkawka u noworodka i niemowlaka — jak można się jej pozbyć?

Przede wszystkim sprawdź, co mogło wpłynąć na pojawienie się czkawki. Konkretne działanie zależy od jej przyczyny:

Wychłodzenie: podaj dziecku pierś  

Jeśli czkawkę spowodowało wychłodzenie, np. w trakcie rozbieranie do kąpieli, po wszystkim ubierz dziecko i przytul. Możesz mu też podać pierś, by szybciej je rozgrzać. Jeśli maluch karmiony jest butelką, zamiast porcji mleka, podaj mu delikatnie podgrzaną wodę. 

Mokra pielucha: przewiń dziecko

Choć oczywiste jest, że zabrudzoną pieluszkę należy jak najszybciej zmienić, to jednak nie każdy świeżo upieczony rodzic wie, że może być ona przyczyną czkawki. Tymczasem  leżenie w mokrym „kompresie” wychładza. Po przewinięciu malca przytul go do siebie, by nieco się rozgrzał.

Połknięcie powietrza podczas karmienia: noś dziecko w pozycji pionowej

Jeśli czkawkę wywołało przejedzenie, daj maluchowi odpocząć, by pokarm uległ strawieniu. A gdy nałykało się ono przy okazji powietrza, ponoś je w pionie i poczekaj, aż nadmiar gazów się „odbije”. Brzuszek w trakcie noszenia powinien przylegać do klatki piersiowej rodzica, a główka dziecka powinna znaleźć oparcie na ramieniu. W przypadku gdy maluch ma tendencję do połykania powietrza podczas karmienia, upewnij się, czy ssie prawidłowo sutek lub czy smoczek nie jest zapowietrzony.

Ponadto rodzice mają do dyspozycji także inne, uniwersalne sposoby na czkawkę. 

Delikatnie pomasuj dziecko

Delikatne masowanie plecków maluszka pomoże go rozluźnić i złagodzić skurcze przepony.  

Podaj smoczek

Oczywiście zrób to tylko wtedy, gdy dziecko jest przyzwyczajone do smoczka. Ssanie   ułatwia rozluźnienie mięśni przepony.

Na koniec najważniejsza i najbardziej uniwersalna rada. Po prostu przeczekaj atak czkawki. Ona minie zarówno z waszą pomocą, jak i bez niej, a dziecku nic się przez nią złego nie dzieje. Uzbrój się w cierpliwość. Z czasem układ nerwowy malca ukształtuje się w pełni i częsta czkawka stanie się wspomnieniem. 


Źródło: mamotoja.pl
Źródło zdjęcia: Antonia Rusev/Pixabay
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Gry planszowe i nie tylko 15 grudnia 2022

Splendor: Pojedynek – nowa odsłona popularnej gry

Splendor to jedna z moich ulubionych planszówek i szczęśliwie dla mnie moje dzieciaki również bardzo lubią w nią grać. Zawsze reagują radosnym „Taak!”, gdy pytam, czy rozegramy partyjkę, toteż bardzo się ucieszyłam, gdy pojawiła się w nowej – mniejszej, dwuosobowej odsłonie. I nie żebym chciała wykluczyć kogoś z rodzinnej zabawy, po prostu zgrabniejsze opakowanie oznacza dla mnie ni mniej, ni więcej to, że będziemy mogli zabierać je ze sobą np. na wakacje.

Splendor: Pojedynek w dużej mierze ma podobne zasady, co pierwotna wersja, chociaż sama fabuła nieco się różni, tzn. tym razem nie wcielamy się w role bogatych handlarzy, a mistrzów gildii jubilerów, którzy tworzą piękne ozdoby i biżuterię dla monarchów oraz innych wielkich przywódców świata renesansu.

W związku z tym musimy zbierać różnego rodzaju kamienie szlachetne, złoto i perły, które pozwolą nam na kupowanie kart klejnotów. One z kolei niezbędne są w drodze do zwycięstwa, za ich sprawą bowiem zdobywamy potrzebne nam: punkty prestiżu oraz korony, które warunkują wygraną.

Zawartość pudełka

Ci z Was, którzy znają już Splendor, pewnie zastanawiają się, co mieści się w zgrabnym pudełku nowej odsłony „Pojedynek”? No więc mamy:
– sześćdziesiąt siedem kart klejnotów (wcześniej nazywanych rozwoju), podzielonych na trzy poziomy (trzy kolory),
– dwadzieścia pięć znaczników klejnotów: po cztery znaczniki w każdym z pięciu kolorów, plus trzy znaczniki złota i dwa pereł,
– cztery karty monarchów.

Powyższe elementy się powielają, choć jest ich mniej. Z nowych akcesoriów do naszej dyspozycji jest:
– jeden kartonik zwycięstwa,
– trzy zwoje przywilejów,
– plansza,
– woreczek na klejnoty,
– oraz instrukcja.

Jak grać

Przebieg gry jest prosty i ruchy graczy właściwie ograniczają się do pobierania znaczników klejnotów oraz kupowania kart klejnotów.

Mówiąc ściślej – w swojej turze gracz musi wykonać jedną z trzech akcji, tzn.: wziąć maksymalnie trzy znaczniki klejnotów lub jeden znacznik złota, który służy do rezerwacji karty klejnotu albo – jeśli go na to stać – kupić kartę klejnotu.

Znaczniki klejnotów pobiera się z planszy, na której ułożone są losowo. Co ważne, te, które chcemy wziąć, muszą się znajdować obok siebie w nieprzerwanej linii ciągłej: pionowej, poziomej lub ukośnej.

Karty klejnotu kupuje się tak samo, jak w pierwotnej wersji gry, tzn. aby zdobyć wybraną przez siebie kartę, trzeba mieć odpowiednią liczbę klejnotów, żeby za nią zapłacić (koszt jest podany na każdej karcie). Warto zbierać owe karty, ponieważ zastępują one znaczniki klejnotów i im mamy ich więcej, tym mniej samych znaczników musimy wydawać podczas zakupu.

Poza tym na kartach widnieją:

– cyfry oznaczające punkty prestiżu – aby wygrać, trzeba uzbierać dwadzieścia punktów;

– symbole korony – ten, kto pierwszy zdobędzie ich dziesięć, wygrywa;

– oraz symbole umiejętności, które dają określone efekty, np. możliwość rozegrania jeszcze jednej tury, albo otrzymanie zwoju przywileju, który pozwala pobrać z planszy jeden dowolny klejnot.

Generalnie dużej filozofii w grze nie ma, reguł jest niewiele i łatwo je zapamiętać, tym bardziej że każda tura przebiega w bardzo podobny sposób. Poza tym kilkustronicowa instrukcja zawiera skrót zasad spisanych w kilku punktach, co znacznie ułatwia grę podczas pierwszych rozgrywek.

Wrażenia

Dlaczego lubię grę Splendor – zarówno klasyczną wersję, jak i nową odsłonę – Pojedynek? Ponieważ jest prosta, ale nie banalna. Nie wymaga od nas specjalnych umiejętności i doświadczenia, ale nie oznacza to, że jest nudna. Wręcz przeciwnie, podczas rozgrywki należy uważnie obserwować i analizować to, co się dzieje na stole – w naszej strefie gry i u przeciwnika. Tym bardziej że początkowo zdobywanie kart i punktów idzie dosyć powoli (ponieważ najpierw trzeba uzbierać odpowiednią ilość klejnotów), aż w końcu (poniekąd niepostrzeżenie), gra nabiera tempa i szybko przybywa nam tego, co jest potrzebne do zwycięstwa.

Splendor: Pojedynek wygrać można na trzy sposoby, więc stale musimy być czujni, tym bardziej że karty posiadają  dodatkowe efekty i bonusy, które potrafią odmienić losy graczy. Podoba mi się też to, że w całej swej prostocie, w grze ważne jest strategiczne myślenie, planowanie ruchów i przewidywanie tego, co może się wydarzyć i wyprzedzanie w każdym tym aspekcie rywala. Dużym atutem jest też to, że do rywalizacji przystąpić mogą młodsze dzieci, niż wskazuje na to autor – na opakowaniu sugerowany wiek to 10+, a tymczasem moja sześciolatka bardzo dobrze radzi sobie w świecie renesansowych jubilerów ?  

 

 

Zdjęcia: Fizinka
Wpis powstał w ramach współpracy z wydawnictwem Rebel

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close