Emocje 21 lipca 2015

Wakacje u dziadków

Rozmowa Dziadka z czteroletnim wnuczkiem:
W: Dziadkuuu, rodzice Magdzi są w pracy, to ona musi Was słuchać?
D: No tak.
W: A moi rodzice są ze mną, to nie muszę Was słuchać.
D: ???

Wakacje u dziadków, a w dodatku na wsi to idealny czas na oderwanie się od miejskiego zgiełku i zatłoczonych placów zabaw. Miałam tę przyjemność wychować się na wsi, pośród dużego ogrodu, gdzie raptem za drogą kryło się jezioro i las. Choć na przestrzeni tych kilkunastu lat wiele się zmieniło, drzewa, które wcześniej w moich oczach były ogromne, teraz przybrały normalne rozmiary, przybyło trochę ławeczek wokół jeziora, no i mamy “na dziedzinie” fontannę, to nadal czuję się tutaj jak w domu.

20150618_142114

Mój dom od kiedy pamiętam był wielopokoleniowy i cieszę się, że moje dzieci mogą jeszcze troszkę czasu spędzać ze swoją prababcią, która ma już 94 lata. To niesamowite widzieć w jej oczach radość, gdy może ucałować stópkę najmłodszej prawnuczki. Za pracą wyjechałam przeszło 300 km od rodzinnego domu więc właśnie w okresie wakacji możemy się wspólnie wszyscy nacieszyć sobą. Dziadkowie mają niepowtarzalną okazję do rozpieszczania wnuków, co nie zawsze spotyka się z naszą aprobatą. Podejrzewam, że nie obce jest wam uczucie bezsilności w tłumaczeniu dziadkom, żeby nie dawali dziecku tak często słodyczy, albo ograniczali mu telewizję – bo na dworze piękna pogoda. Jeśli macie na to jakiś sposób, proszę podzielcie się nim w komentarzu, będę wam dozgonnie wdzięczna 🙂

Wracając do rozmowy dziadka z wnuczkiem. Czasem nie wiem tylko, czy boki zrywać ze śmiechu, czy zastanawiać się kiedy nas wszystkich sprzeda =D, jeśli wiecie co mam na myśli. Żałuję tylko, że nie zdążyłam wszystkich ciekawszych rozmów i stwierdzeń spisać na kartce papieru.

20150701_095520

Wakacje u dziadków to niezapomniane chwile dla dzieci, to czas beztroskiego dzieciństwa, a dla mnie nieco wytchnienia od codziennej rzeczywistości, kiedy nie mam dziadków pod ręką. To czas na świetną wspólną zabawę na świeżym powietrzu od świtu do zachodu słońca. I takich wakacji z całego serca Wam życzę.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Przekąski 19 lipca 2015

Dlaczego warto robić domowe przetwory?

Kolejny dzień od samego rana stoję nad wielkim garnkiem z dżemem truskawkowym. Myślę, że jeszcze ze 2-3 godziny i zgęstnieje tak, że śmiało będę mogła przełożyć go do słoików. Czy mam na to ochotę? Nie specjalnie, ale chętnie otworzę zimą dżem własnej roboty, gdzie zamiast zagęstników, sztucznych barwników i śladowych ilości owoców, będę miała dżem jedynie z truskawek i odrobiny cukru.

Moja babcia robiła przetwory, mama i teściowa nadal robią, ja też się od nich uczę. Owszem, mogę kupić ogórki, paprykę czy gotowe dżemy w słoikach na sklepowych półkach, ale martwi mnie ich skład. Moje dzieci zjadają wystarczająco dużo chemii w innych gotowych produktach. Tak więc, stoję od trzech dni i przerabiam ogromne ilości truskawek na weki. Później przyjdzie czas na maliny (uwielbiam!!!), wiśnie, jabłka, gruszki oraz pozostałe owoce, którymi tak chętnie na jesieni Matka Natura dzieli. Od sierpnia/września czeka mnie wekowanie, suszenie lub mrożenie warzyw i ziół. Wiecie jaka mnie rozpiera duma, gdy schodzę do piwnicy i spoglądam na bogato zastawione półki? Do wyboru, do koloru!

Moje siostry i znajome raczej nie “marnują” na to zajęcie czasu, za to chętnie zabierają domowe weki, gdy tylko wpadają do mnie z wizytą. A czy poza radością innych wyżeraczy i poczuciem spełnienia są lepsze powody, aby zaszywać się w kuchni przez wiele godzin i pakować w te słoiki? Są, tylko spójrzcie.

Najważniejsze jest to, że doskonale wiecie jakie produkty znajdą się w wekach. Skład was nie zaskoczy, o ile same nie dodacie chemii, albo nie skorzystacie z obsypanych w niemiłosiernych ilościach nawozami owoców, dostaniecie eko produkt. A jeszcze lepiej jeśli macie własną działkę, albo kupujecie dary ziemi po sąsiedzku od rolnika. Takie przetwory mają więcej cennych składników, niż te sklepowe, do których być może wpadają owoce drugiego sortu. Co prawda podczas procesu obróbki termicznej, witaminy się “ulatniają” ale domowa wersja i tak jest bogatsza w zdrowie niż sklepowy gotowiec.

Jeśli chcielibyście podarować swoje weki dalej, kupcie ładne słoiki, opiszcie je w pomysłowy sposób i cudowny prezent gotowy! Przyznam się do czegoś – moja przyjaciółka robi fantastyczny dżem wiśniowy. W ubiegłym październiku na moje urodziny, wręczyła mi ozdobną torebkę, a w niej min. pięknie opakowane słoiki z wiśniowym cudem, który nie ma sobie równych. Tak się zajęłam wekami, że przez niedopatrzenie pominęłam “prawdziwy” prezent, który stał obok 🙂 Dla mnie wiele znaczy podarunek od serca, wiedząc ile ktoś włożył czasu i energii (szczególnie drylując wiśnie) abym ja mogła usiąść i w pięć minut wyjeść zawartość 🙂

A wracając do pozytywów stawiania słoików. Jeśli lubicie klimat wspomnień, które napływają przy znajomych smakach i zapachach babcinych powideł, spróbujcie sami. Może za kilkadziesiąt lat Wasze dzieci i wnuki uśmiechną się tak samo jak Wy, na wspomnienie smaku domowych przetworów?

Przekonałam Was do wekowania? Jeśli tak, tu znajdziecie wypróbowane przez Redakcję W Roli Mamy przepisy na domowe przetwory 🙂 Smacznego!

https://wrolimamy.pl/domowy-dzem-truskawkowy/

https://wrolimamy.pl/przepis-na-korniszony/

https://wrolimamy.pl/opienki-marynowane/

https://wrolimamy.pl/zachowac-lato-w-sloiku/

https://wrolimamy.pl/syrop-z-kwiatow-dzikiego-bzu/

https://wrolimamy.pl/syrop-z-sosny-na-przeziebienie/

https://wrolimamy.pl/ostatni-mleczyk-w-sezonie-czyli-miod-z-mlecza/

https://wrolimamy.pl/przepis-na-pesto-z-czosnku-niedzwiedziego/

 

Subscribe
Powiadom o
guest

10 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Sylwia
Sylwia
9 lat temu

W domowych przetworach jest moc!
W tygodniu robiłam sok malinowy. Nie ma nic lepszego na zimowe przeziębienie niż herbata lipowa z takim swojskim sokiem.
Nie ma niestety nic za darmo, trzeba trochę postać przy garach.

Weronika Kunicka
9 lat temu

Robię! Z Córcią! I mamy przy tym zabawę i wyjadanie 🙂

Joanna Szopińska
9 lat temu

Nie robię, ale jak mojemu synkowi nie minie alergia na salicylany to będę zmuszona do rozpoczęcia takiej „działalności” 😉

Katarzyna Kuboszek
9 lat temu

Ja robie w Zeszłym roku sporo tego było w tym tylko. Uzupełniam co wyjedzone dżemy i ogórki niestety brzuch juz spory do terminu coraz bliżej wiec nie szaleje ale na zimę kolejna będzie jak zawsze mnóstwo smakołyków i pyszności nie ma to jak swoje

Milena Kamińska
9 lat temu

Robię i co roku mówię że to ostatni raz 🙂 dużo pracy przy tym ale pychotka

Anna Sznyk
9 lat temu

Mamy przy domu ogród, a tam sporo owoców, trochę warzyw. Gdy nie mieliśmy dzieci, a tym samym było dużo wolnego czasu, ładowałam wszystko w słoiki, jak leci. Przy dzieciach odkryłam zalety dużego zamrażalnika i po prostu mrożę. na kompoty i dekorację tortów nadają się świetnie.

Ania Król Malcherek

Błagam Cię- w tym roku nawet pół słoika… fakt, że ja nic słodkiego nie robię ( bo komu????), bo tu by coś było ale cała piklowata reszta…

W roli mamy - wrolimamy.pl

e tam, warto zrobić, choćby po to aby półki w piwnicy nie czuły się samotne 😉

Ania Król Malcherek

he he he to popędzę na porzeczki jutro 🙂

Podróże 17 lipca 2015

Pogoda nad morzem

Pogoda nad morzem jest bardziej kapryśna niż stara panna w ciąży. Przekonałam się o tym kilka lat temu i dużo czasu musiało upłynąć zanim nauczyłam się bez emocji opowiadać o gorzkiej lekcji jakiej udzieliła mi nadmorska aura.

A było to tak: był wrzesień roku pańskiego 2007, rzecz działa się w Gdyni, na termometrze 12 stopni Celsjusza, na niebie jednostajna szarość, na oknie krople deszczu. Dużo kropli deszczu. Wiatru jak na lekarstwo. Co można robić w taką pogodę w Gdyni? Jak się nie ma ambicji na zwiedzanie to niewiele. W końcu to wrzesień. No chyba, że ktoś lubi włóczyć się po galeriach handlowych. Ja nie lubię.

Zapadła decyzja – jedziemy do Sopotu. W Sopocie nawet w taką pogodę jest fajnie, znajdziemy sobie jakąś sympatyczną knajpkę na monciaku, coś zjemy a potem zobaczymy co dalej. No więc pojechaliśmy ubrani w ciepłe swetry, kurtki przeciwdeszczowe, długie spodnie i buty, którym było daleko do letnich klapek. Nie dam głowy, ale podejrzewam, że parasole też wzięliśmy. Za to nie wzięliśmy kostiumów kąpielowych, ręcznika ani niczego na przebranie się na wypadek zmiany pogody, bo przecież niemożliwe żeby się drastycznie zmieniła. A tyle się człowiek nasłuchał o zmienności pogody w górach i nad morzem

Tymczasem w Sopocie było piękne słońce, może nie upał, ale i nie zimno, co odważniejsi ludzie się kąpali (tylko odważniejsi, bo przekonanie o tym, że we wrześniu jest za zimno na kąpiel jest mocno zakorzenione w świadomości przeciętnego Polaka) a my nie, bo nie mieliśmy kostiumów. Gdybyśmy mieli też byśmy się wykąpali. Wiecie jak to jest patrzeć, jak ktoś robi coś, na co właśnie macie ogromną ochotę i nie możecie tego robić? W dodatku niejako na własne życzenie, bo przecież nikt nie bronił zabrać tych kostiumów. Dużo nie ważyły. Moje prywatne rozżalenie w połączeniu z mocnym wkurrr….. tego, no wkurzeniem, było naprawdę ogromne. Pozdejmowaliśmy z siebie co się dało, ale na wiele się to nie zdało. I tak było nam przeraźliwie gorąco. I nawet zimne piwo nie dawało rady nas ochłodzić. Zresztą ile piwa można wypić jak się nie ma pod ręką toalety? Tak dla ścisłości – Duśki jeszcze wtedy nie było, żeby mnie nikt o nieodpowiedzialność nie posądził 😛

Zapamiętałam tę lekcję naprawdę porządnie. Jak jestem nad morzem wychodząc z domu zamiast bielizny od razu zakładam kostium a do torby wrzucam ręcznik i bieliznę na zmianę. Niezależnie od tego, co widzę za oknem. Pogodzie nad morzem ufać nie wolno, potrafi się w jednej chwili zmienić. Albo i nie.

A tamtego dnia w Sopocie popijając piwko w tawernie przy plaży patrzyliśmy sobie jak nad Gdynią stoją chmury. Nie ruszyły się, stały cały dzień i cały dzień lało. Sąsiedzi potwierdzili a w naszą opowieść o słonecznym dniu w Sopocie – wierzyć nie chcieli.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Kasia Szreder
Kasia Szreder
9 lat temu

Mam rodzinę nad morzem i u nich rzadko prognozy pogody się sprawdzają 🙂 Ja lubię każdą pogodę, byleby nad morzem 😀

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close