,,W bólach rodzić będziesz” – a może nie? Znieczulenie przy porodzie
Kobieto wiesz, że możesz rodzić bez bólu? „Żart” pomyślisz i parskniesz śmiechem. Tymczasem od 1 lipca 2015 r. Narodowy Fundusz Zdrowia przygotował prezent dla przyszłych mam – darmowe znieczulenie przy porodzie dostępne na życzenie dla każdej rodzącej.
Historia zatacza koło….
Od początku lipca Polki mogą liczyć na porody w bardziej cywilizowanych warunkach. Zgodnie z nowym rozporządzeniem, NFZ za poród ze znieczuleniem będzie płacił 2200 złotych. Cena cesarskiego cięcia pozostaje na poziomie 1800 złotych. NFZ nie wprowadza limitów na znieczulenie.
Prawo prawem a rzeczywistość rządzi się innymi kryteriami.
Teoretycznie prawo do bezpłatnego znieczulenia zewnątrzoponowego (ZZO) rodząca miała już dawno, w praktyce musiała za nie zapłacić kilka stówek, by mogło zostać wprowadzone w życie. Nie raz nawet jak chciała „posmarować” to miała marne szanse z braku anestezjologa. Takowy mógł być jedynym lekarzem o tej specjalizacji na porodówce, lub co gorsza dyżurującym międzyoddziałowo i nie mógł zostać wyłączony w tym czasie z innych zabiegów na minimum 30 minut. No i kiszka z „lekkiego” porodu.
Znieczulenie przy porodzie moim okiem
Czy coś się zmieni? Nie wiem. Być może dostępność znieczulenia pozwoli kobietom przezwyciężyć strach przed naturalnym porodem. Wiele z nich ze względu na obawę przed bólem decydowało się na cięcie cesarskie, a jest to jednak zabieg ryzykowny. Teraz przyszłe mamy mają wreszcie alternatywę.
Ja, mimo, że przy swoim porodzie siłami natury znieczulenia żadnego nie brałam to jednak uważam, że wszystko jest dla ludzi. Jeśli kobieta ma możliwość skorzystania ze znieczulenia to, czemu ma tego nie zrobić? W imię, czego? Każdy ma prawo wyboru. Żyjemy ponoć w wolnym, cywilizowanym kraju, choć znając nasze społeczeństwo, zaczną się zaraz przytyczki i podziały na prawdziwą rodzicielkę i tę, „co poszła na łatwiznę”.
Urodziłam bez znieczulenia i nie uważam się za bohaterkę, bo to żadne bohaterstwo. Kobiety rodziły w bólach od wieków. Jednak, jeśli znieczulenie, iluś procentom rodzących, pomoże nabrać siły na intensywniejsze parcie, efektywniejszy poród a nie skupienie sił na bólu i krzyku to proszę bardzo niech korzystają do woli.
Liczę, że zmiany w opiece okołoporodowej to nie kiełbasa wyborcza i dostęp do owego znieczulenia rzeczywiście będzie darmowy i swobodny.
I tak to jest z tym znieczuleniem przy porodzie, niby prosta rzecz w dobie XXI wieku, ale w Polsce potrafi urosnąć do rangi czegoś nieosiągalnego niczym złoty Gral.
Dwie cesarki
A mi ani nie chcieli dac znieczulenia ani gazu.
Przetrzymywaly mnie abym przypadkiem nie urodzila na ich zmianie bo by musialy zostac dluzej ;/
U mnie w szpitalu gaz wprowadzili akurat 6 mies po moim porodzie.
A mi ten gaz za wiele pożytku i tak nie dawał. Zmniejszał tylko świadomość jak bo sporej dawce alkoholu, a ból i tak pozostawał bez zmian.
Rodziłam 4 razy naturalnie. 3 razy w jednym szpitalu i nie dawali tam znieczulenia. Czwarty raz rodziłam w innym szpitalu gdzie niby dawali gaz a jak o niego prosiłam w trakcie porodu to nie dali mi 🙁 .
Miałam przy drugim dziecku – wiec mam porównanie Ból oczywiscie czuć.. Jednak porównujac 1 i 2 poród to Niebo, a Ziemia
Ja dostałam gaz, ale omal po nim nie zwymiotowałam. Później zaproponowali mi znieczulenie, ale położna stwierdziła, że dobrze radzę sobie z bólem i żebym się wstrzymała, może rzeczywiście miała racje, bo urodziłam dość szybko i nie było tragedii 🙂
U nas w mieście darmowe jest od dawna.. Jednak nie zawsze dają
To choc na chwile mialas medyczny odlot xd
a ja ostatnio od samego wejścia na porodówkę krzyczałam że dopóki z dzieckiem wszystko ok to nie mają się ważyć przeszkadzać czy cokolwiek podawać, teraz będę rodzić trzeci raz i znając mnie też nie pozwolę nic podać, pierwszy poród miałam wywoływany i od tego czasu wolę żeby jednak trzymali się z daleka ze strzykawkami, dałam radę dwa razy to dam i trzeci
Oby.Powodzenia
Mam nadzieję że będzie ok, po wywoływanym mam takie wspomnienia że już chyba gorzej być nie może. Nie dość że od oksy dostałam takich drgawek że prawie bym z łóżka spadła to jeszcze 21 szwów…
Od początku byłam nastawiona na znieczulenie, wybrałam szpital, o którym wiedziałam, że nie powinno być problemu z tym i czekałam na poród. 😉 Trafiłam na cudowną położną, która ściągnęła dla mnie anestezjologa. Akurat mieli się zmieniać, więc istniało ryzyko, że nie dostałabym znieczulenia tylko ze względów czasowych. Nie wyobrażam sobie rodzić bez niego – mogłam trochę odpocząć i nabrać sił.
A ja 25godz bez gazu, znieczulenia, bez możliwości wejscia choc na chwile do wody. Nigdy więcej, chocby mi czystym zlotem płacili, chocby mi obiecywali ze tym razem tak nie będzie.
Matko i Córko co to za szpital?
u mnie bylo tyle rodzących ze mnie dali w ogóle do jakieś innej sali na poród, wszystkie butle z gazem były zajęte a znieczulenia nie posiadali…także poród był bardzo bolesny, owszem dali mi….nospe….
Znieczulenie :D, a co to takiego?
Rodziłam 4 razy, ostatni raz dokładnie 13 miesiecy temu, tego bólu się nie zapomina. Jak sobie przypomne to od razu mnie boli :D. Te skurcze to masakra. Ale jak maluszek już był na świecie to cały ból od razu zniknął, jak ręką odjął ;).
Jak rodziłam moje dzieci to nikogo przy mnie nie było, położna przychodziła raz na jakiś czas. Lekarza wcale nie było. Przyszedł spytać o płeć i sobie poszedł i tyle go widziałam.
Moje wspomnienia są tak traumatyczne, że mimo iż 6 sierpnia minie 4 lata, to nadal mam dreszcze na wspomnienie.Ponad dwa tygodnie przenoszenia, 3 próby wywołania i na koniec 10 h bólów partych, tylko po to, żeby zrobić cc…dużo by pisać- po wszystkim nawet nie pomyślałam gdzie jest moje pierwsze, wystarane i wyczekiwane dziecko.
10h partych!!!!!!!!!!!!OMG!!! Ja też z tych „przeterminowanych”. Oxy się lała strumieniami, przez kilka dni. Za drugim razem w końcu zrobili mi CC.
Obietnice NFZtu są absolutnie nierealne jeżeli nie znajdą się pieniądze na zatrudnienie dodatkowych anestezjologów…
Ciekawa jestem jak to się odniesie do rzeczywistości.
Nijak… jeżeli na dyżurze jest jeden anestezjolog to nie ma możliwości zająć go zakładaniem zzo, jeżeli istnieje ryzyko, że będzie trzeba wykonać u innej pacjentki natychmiast cc na cito…
No sory ale śmieszą mnie teksty, że jak już urodzi sie dziecko to zapomina się o przezytym bólu!! Mając cc na pewno ale przy porodzie sn to nie realne!! Ten ból sie pamięta do końca życia!!!
He he żałuj, że nie widziałaś miny położnej,jak w polowie drogi się pytam kiedy będzie bardziej bolało- oczy jak spodki „Pani powinna urodzić kilka godzin temu”- to był moment w którym się poddałam (a tyle byłam dzielna 😉 )
ja rodzilam w uk, po 45 godz w skurczach poprosilam o znieczulenie i nie zaluje, pamietam te 2 doby jak bolalo, jak lezalam w domu i maz robim mi zimne oklady, jak wchodzilam do wanny i siedzialm w wodzie. Niecale 10godz przed porodem popprosilam o znieczulenie w kregoslup i nie zaluje, moglam spokojnie polezec, zamknac oczy na 10 minut miedzy ktg, drugi raz zrobilabym to samo, polozne byly bardzo mile i pomocne
a ja to pol na pol…obu chlpcow rodzilam naturalnie ale w koncu mnie pokroili…
Grunt, że wszystko zakończyło się szczęśliwie 🙂
tak to najwazniejsze…
Ja naturalnie 2 razy i bez znieczulenia bo trzeba bylo placic..masakra zwlaszcze ze przy 1 porodzie od poczatku boli do urodzenia minely. 23.5 godziny
W Krakowie ZZO już dawno było darmowe, nie wiem czemu w innych miejscowościach tego nie ma.
U mnie nie było tej możliwości.
Ja dwa razy zzo mialam i bardzo sobie chwale o wcale nie uwazam ze poszlam na latwizne
w Lublinie jest tylko w jednym szpitalu i to do godziny 15 😉
Trzeba się sprężać by urodzić do godz. zero 😀
Chyba że lekarz jest na cc to i przed 15 sie nie dostanie 😀 bo jest jeden anestezjolog. CHoc to dziwne że tylko do 15 bo przecież poxniej też ktos na trakcie jest bo musi być do cc…. Ja się akurat załapałam o 14 😛 a o 15 cc 😛
2×sn bez znieczulenia (pierwszy poród 10 godz drugi 5 lecz ten drugi gorszy). Nie zaproponowano mi znieczulenia i sama też nie prosiłam nie chciałam . I nie uważam, że bez znieczulenia rodziłam w niegodnych warunkach.
Ja jak rodziła miałam prawo prosić o znieczulenie ale do 7 cm rozwarcia. Później już nie chcieli dawać aby dziecko nie miało mniej punktów.
Ale choć szansa była 🙂 Niektóre kobiety nawet nie miały możliwości wyboru.
Pamietam jak rodziłam i obok mnie leżała pacjentka ordynatora,ona dostała znieczulenie a ja mdlałam z bólu. Przyszedł inny lekarz i mówi dać pacjentce i tu padła nazwa znieczulenia. Na co położna ale to nie jest pacjentka ordynatora .A która jest? Ta..wskazała na pacjentkę obok…no i dobrze tej już nie dawać tylko dać tej która nie dostała..mina położnej i pielęgniarek bezcenna.Potem przyszedł kilka razy sprawdzić czy odpoczęłam trochę.
Obydwa porody z znieczuleniem i nie sadze ze poszlam na latwizne. Jesli mam prawo sobie zmniejszyc bol to czemu mam z tego nie skorzytac?
To ja jestem i „prawdziwą rodzicielką” i tą co „poszła na łatwiznę”. Dwa porody i dwa różne rozwiązania. Powiem tak. Jeśli jest możliwość znieczulenia to trzeba z niego skorzystać.
Oczywiście o to chodzi by kobieta miała wybór i sama decydowała. CZemu ktoś ma ją pozbawiać wyboru?
poszlam na latwizne :v skorzystalam ze znieczulenia po 45 godz skurczy, bynajmniej przez 9 godz nastepnych moglam chwilke odpoczac przed 40 min parciem 😉 i nie zaluje decyzji 🙂
Ja byłam bez znieczulenia, ale nie uważam się za to lepsza.. w pewnym momencie nawet krzyczalam, żeby dali, ale co z tego jak anestezjologia nie było 🙂 urodziłam, prezylam, zapomniałam. Jak będzie drugie kiedyś, to zacznę wcześniej krzyczeć 🙂
Nie korzystałam z wyboru. Da się przeżyć
I bardzo dobrze, nie jestem matką ale gdybym kiedyś w przyszłości miała rodzić dziecko to ani minuty bym się nie zastanawiała tylko wzięłabym znieczulenie. 🙂
Nie ma to jak domowe przetwory z tradycją ale i nutką szaleństwa 🙂 Niestety nie mam czasu sama ich robić, chociaż pewnie śmiało mogłabym robić takie jak na przykład Eterno, ale u nich kupuję niedrogo i nie zabiera mi to wiele czasu. Nigdy nie skuszę się na przetowory z supermarketu. Smakują jak… coś najgorszego na świecie. Raz kupiłam ogórki konserwowe w jakiejś sieciówce i baaaaaaardzo się rozczarowałam. Sam ocet.