Uroda 21 lutego 2024

Babcine sposoby na piękne włosy. Które z nich warto stosować?

Babcine sposoby na piękne włosy stanowią nie tylko fragmenty wspomnień z przeszłości, ale również cenne wskazówki, które mogą pomóc w utrzymaniu zdrowych, lśniących kosmyków. Poniżej przedstawiamy kilka babcinych metod, które warto wypróbować.

Oleje naturalne: tajemnica błysku

Babci nie trzeba było przekonywać, że oleje naturalne to skarbnica witamin i składników odżywczych. Olej rycynowy, czy oliwa z oliwek – to tylko kilka z wielu, które mogą być stosowane na włosy. Bogate w kwasy tłuszczowe, chronią przed wysuszeniem, nadają blask i wzmacniają strukturę włosa. Warto zaaplikować olej na wilgotne włosy, pozostawić na kilka godzin lub na noc, a potem dokładnie spłukać.

Rumianek i pokrzywa: siła z natury

Napary z rumianku czy pokrzywy były często stosowane przez nasze babcie. Rumianek łagodzi podrażnienia skóry głowy, działa przeciwzapalnie, natomiast pokrzywa dostarcza cennych substancji odżywczych, wzmacniając strukturę włosa. Regularne płukanie włosów naparami ziołowymi może poprawić ich kondycję.

Jajka i miód: odżywcze mieszanki

Jajka to źródło białka, które wzmacnia włosy, nadaje im elastyczność i blask. Dodanie miodu intensyfikuje efekty odżywcze, nawilżając jednocześnie skórę głowy. Maska z jajka i miodu może być stosowana raz w tygodniu, pozostawiając włosy jedwabiście gładkie i zdrowe.

Sok z cebuli: naturalny booster wzrostu

Choć zapach cebuli nie jest najprzyjemniejszy, to sok z cebuli jest bogaty w siarkę, minerał niezbędny do produkcji kolagenu, który stanowi podstawowy budulec włosa. Stosowanie soku z cebuli może wspomóc wzrost włosów, jednocześnie wzmacniając je od nasady.

Masaż skóry głowy

Babcine rady często obejmują również masaż skóry głowy. – Regularny, delikatny masaż stymuluje krążenie krwi, dostarczając składników odżywczych do mieszka włosowego. To prosta, a jednocześnie skuteczna metoda poprawy kondycji włosów – podpowiada Natalia Krzyśko, CEO Hair Makeover. – Pamiętajmy jednak, że kluczem do zdrowych włosów jest regularna, kompleksowa pielęgnacja, łącząca nowoczesne rozwiązania z tradycyjnymi, przekazywanymi z pokolenia na pokolenie tajemnicami urody – podsumowuje Natalia Krzyśko. 

 

Źródło: informacja prasowa AP Communication

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Gry planszowe i nie tylko 20 lutego 2024

MLEM Agencja kosmiczna – można dostać od niej kota!

Nowy rok, nowa zabawa, czyli testujemy pachnącą nowość od Rebel! MLEM Agencja kosmiczna to fajna familijna gierka, obok której nie da się przejść obojętnie. I nawet jeśli nie lubicie kotów, pokochać ją to mało, bo całą kocią zgraję można wysłać w kosmos!

Jak zawsze Rebel nie zawodzi i już na starcie zdradzę wam, że to fajna i dynamiczna gra, której nie trzeba się bać. Instrukcja w formie filmiku szybko przeprowadzi was przez kocie zasady podboju kosmosu. Gra łączy w sobie dwie cechy, które podbijają jej „fajność” dokładnie w kosmos – jest równocześnie bardzo prosta i bardzo trudna. Jak to możliwe?

MLEM Agencja kosmiczna

Fot. Archiwum prywatne

MLEM Agencja kosmiczna – na czym polega gra?

„Jest rok 2075. Zaraz po przejęciu kontroli nad światem koty znalazły nowy cel wypraw. Najlepsze zespoły miauczących specjalistów rywalizują o zyskanie przewagi w przestrzeni kosmicznej i nawet brak kciuków nie powstrzyma ich przed próbą sięgnięcia gwiazd”. Czujecie już ten klimat? Kapsuła ratunkowa pełna ludożerczych kociaczków z nowego „Marvels” to przy tym pikuś. Nowa gra od Rebel ma w sobie to coś, co sprawia, że trzeba się do siebie uśmiechnąć. Inaczej po prostu się nie da!

MLEM Agencja kosmiczna

Fot. Archiwum prywatne

Sama mechanika gry jest dość prosta i w mig załapiecie, o co chodzi. Rozgrywkę zaczynamy od wyboru swojego kociego astronauty, tu możecie kierować się wyłącznie widzimisiami graczy, bo każdy kiciuś ma do dyspozycji taki sam zestaw kociaków w załodze. To właśnie od nich zależeć będzie powodzenie misji, ale o tym ciut później. Pora trochę się pozachwycać, bo gra jest dopieszczona jak domowy mruczek. Rebel wydało prawdziwą perełkę, którą można jeść oczami. Jestem zakochana w ilustracjach Joanny Rzepeckiej!

Fot. Archiwum prywatne

Mnóstwo miłych dla oka szczegółów i smaczków czeka na planszy i w pudełku. Kocie planety przypominające gigantyczny kłębek włóczki czy kulę pełną złotych rybek są urocze. Cyber-kitek, kot kucharz, czy kocia astronautka chwytają za serducho. I to, co kiciusie lubią najbardziej, zamiast klasycznej kartonowej planszy, mamy tutaj rozwijaną matę, a to oznacza jedno – długowieczność naszej gry!

Fot. Archiwum prywatne

MLEM – jak grać?

„Kto wygra ten zaciekły wyścig pełen kocich kłaczków oraz wybuchających rakiet i położy łapkę na nieskończonych skarbach Drogi Mlecznej?” – pyta nas na zachętę autor, ale odpowiedź wcale nie jest prosta. Choć w grze jest sporo miejsca na rywalizację, bez kociej współpracy za daleko nie polecimy.

Fot. Archiwum prywatne

Choć mechanika jest prosta – pakujemy kocią załogę do rakiety, rzucamy kością i lecimy po planszy do dalekiego, bezkresnego kosmosu – wcale nie tak łatwo dolecieć daleko. Przy każdym polu na naszej planszy znajdują się symbole, które trzeba wylosować, żeby móc lecieć dalej, jeśli nie trafimy, cóż czeka nas kosmiczna katastrofa. Wiadomo, że koty mają wiele żyć, więc gra kończy się, dopiero gdy rozbijemy się na dwunastym polu porażek lub gdy ktoś z graczy wyśle w kosmos wszystkich swoich astronautów. Punkty zdobywamy za zostawienie swoich kotów na planetach, księżycach i dotarcie do dalekiego kosmosu. Są oczywiście bonusy i bonusiki.

MLEM Agencja kosmiczna

Fot. Archiwum prywatne

W rakiecie każdy z graczy umieszcza jednego kociego astronautę, który będzie leciał hen daleko. Każdy znacznik załoganta oferuje inne korzyści i zdolności. Można zarobić parę punktów więcej, lądując na planetach, księżycach czy zyskać moc ucieczki z rozbitego statku.

Fot. Archiwum prywatne

Zastanawiacie się co w tym trudnego rzucać kością? Ano jest ich aż sześć i tutaj czeka smaczek. Mechanika gry zakłada odrzucanie zużytych kości po każdej fazie lotu, aż zostanie nam tylko jedna kość do gry. Ta jedną kosteczką gramy aż do końca. Z takiej perspektywy daleki kosmos wydaje się niemalże nieosiągalny, ale i na to jest rada. Niektórzy koci astronauci mają magiczną zdolność uratowania rakiety przed rozbiciem. Możemy wtedy użyć takiej zdolności i sprawić, że mimo porażki nasza rakieta leci dalej, niestety kiciuś może nas wybawić od kosmicznej zagłady tylko raz. I to właśnie w tej grze jest najfajniejsze. Niby gra jest prosta jak drut, mogą w nią grać najmłodsi, ale by sięgać ambitnych celów, trzeba się wykazać sprytem i odpowiednią strategią. Inaczej zamiast saszety dla zwycięzcy, będzie kocia kraksa.

MLEM Agencja kosmiczna

Fot. Archiwum prywatne

Kosmiczna niespodzianka – czyli jedna gra cztery opcje

To nie koniec niespodzianek od autora. Jeśli wkręcicie się w kosmiczne podróże, warto rozbudować naszą rozgrywkę o dołączone do gry dodatki. Podstawową rozgrywkę możemy dodatkowo podkręcić, korzystając z jednego z trzech dodatków do zaawansowanych rozgrywek. Do wyboru macie wersję z UFO, tajnymi misjami lub odkryciami. Jednak na początku polatajcie trochę po wszechświecie w wersji podstawowej. Gwarantuję, że ta gra prędko się nie znudzi. Rozgrywka trwa ok. 40 minut.

Fot. Archiwum prywatne

Ode mnie szóstka z plusem i wyborna saszeta za stworzenie tej gry! Jesteśmy zachwyceni. Minusy? Nie znalazłam. Serio, nie mam się do czego przyczepić, bo dzięki wszystkim detalom, gra jest dynamiczna i można śmiało dopasować ją do naszych preferencji. Cała nasza czwórka zgodnie orzekła, że w kociska grać będziemy! No może jeden minus, jak bumerang wróciło pytanie: „mamoooo, możemy kota?” i pies jest obrażony.

Fot. Archiwum prywatne

MLEM – agencja kosmiczna – co znajdziecie w pudełku?

  • 5 planszetek graczy,
  • 40 żetonów astronautów,
  • 64 żetony punktów,
  • 6 kości,
  • 1 pionek rakiety,
  • 1 planszę rakiety,
  • 1 kosmiczna mata,
  • 4 żetony celów,
  • 1 żeton kosmicznej porażki,
  • 20 żetonów odkryć,
  • 20 żetonów tajnych misji,
  • 5 żetonów UFO,
  • 1 pionek UFO,
  • 14 żetonów wyprawy,
  • instrukcję.
MLEM - Agencja Kosmiczna

Fot. Archiwum prywatne

Informacje o grze: MLEM agencja kosmiczna

Fot. Materiały prasowe

Autor: Reiner Knizia

Ilustracje: Joanna Rzepecka

Wydawca: Rebel


Wpis powstał we współpracy z Rebel

Zdjęcia: Archiwum prywatne, materiały prasowe

Odwiedź nas na Facebooku

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Dania główne 20 lutego 2024

Odkrywamy sekrety najpopularniejszej potrawy na świecie! Pizza neapolitańska

Stawiasz na wiele dodatków i pizzę na grubym cieście, czy może wybierasz tradycyjną neapolitańską margheritę z miękkim ciastem i intensywnym smakiem? Niezależnie od preferencji, mamy coś specjalnego dla wszystkich fanów prawdziwej włoskiej pizzy. 

Droga z Neapolu na polskie stoły

Pizza ma korzenie sięgające starożytnego Rzymu, ale współczesna pizza taką, jaką znamy dzisiaj, narodziła się w Neapolu. Pierwsza dokumentacja pizzy pochodzi z XVII wieku, kiedy to jego mieszkańcy zaczęli dodawać na wierzch placka pomidory, które dotarły do nich z nowego świata. Pizza stała się popularna wśród ubogich, ponieważ była tania i sycąca. Jej wyjątkowy smak sprawił, że popularność pizzy szybko przekroczyła granice ubogich dzielnic Neapolu i dotarła nawet na dwory królewskie. Pizza została ulubionym daniem królowej Neapolu, Marii Karoliny Habsburg i zaczęto ją piec również na dworze króla Ferdynanda IV.

W Polsce pizza pojawiła się w latach 70. XX wieku, głównie dzięki wpływom kultury zachodniej. Przybyła do nas jednak w zupełnie innym wydaniu, niż znamy ją dziś. Przygotowywana była z ciasta drożdżowego, z dodatkiem ziemniaków i suszonych grzybów. Pierwsze pizzerie otwierane były w większych miastach, wraz z rozwojem rynku spożywczego oraz zwiększającym się kontaktem z zagranicą. 

Co region, to … inna pizza?

Każdy region Włoch wyróżnia się unikalnymi smakami. Różnorodność staje się wyraźniejsza, gdy porównuje się północne i południowe regiony. Im bardziej na południe, tym pizza staje się skromniejsza w składniki. Wynika to z tego, że regiony południowe zawsze były biedniejsze. Na północy kładziono na pizzę kawałki prosciutto, co stało się popularne na całym świecie. Z kolei w oryginalnej pizzy sycylijskiej często brakuje sera. W zamian za to popularne jest ciasto chlebowe z oliwą i rozmarynem, co jest obecnie typowe nie tylko dla południa, ale obecnie dla całej Italii. 

– Rzym znany jest ze swojej wyjątkowej pizzy al taglio – na kawałki. Prostokątne kształt pizzy, charakteryzujące się dużą różnorodnością składników, zachęcają wygodą jedzenia ”na wynos”. Na południu zaś dominuje Pizza Neapolitańska. Popularne jest tam pieczenie wulkaniczne – pizza pieczona na gorącym kamieniu, prosto z góry Stromboli. Wypiek pizzy jest również pokazem umiejętności akrobatycznych pizzaioli. Niektórzy z nich potrafią wykonywać widowiskowe akrobacje podczas wyrabiania ciasta. „Podrzucanie” ma na celu zapewnienie odpowiedniego natlenienia ciasta. – mówi Tomasz Wolski, Szef Kuchni Szczawnica Park Resort & Spa, w skład którego wchodzi włoska Restauracja Kolory Wiatru Cafe & Pizza.

Pizza Neapolitańska – Kultura i tradycja w każdym kawałku

Pizza Neapolitańska jest uznawana za pierwszą, oryginalną pizzę. Charakteryzuje się cienkim, elastycznym ciastem, świeżymi składnikami i tradycyjnymi technikami przygotowania. Została wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO oraz została uznana za wyrób tradycyjny z certyfikatem Gwarantowanej Tradycyjnej Specjalności. 

– Associazione Verace Pizza Napoletana jest organizacją, która nadzoruje i certyfikuje pizzerie
w zakresie przestrzegania standardów i tradycji, związanych z przygotowaniem pizzy neapolitańskiej. Restauracje starające się o uzyskanie certyfikatu, muszą przestrzegać rygorystycznych wytycznych, dotyczących składników, procesu przygotowania, wyrabianego ciasta, pieczenia i innych elementów, związanych z autentyczną pizzą neapolitańską.- dodaje Tomasz Wolski 

Wszystkim miłośnikom tej włoskiej potrawy, życzymy smacznego!

 

Tomasz Wolski – Szef Kuchni w Szczawnica Park Resort & Spa, w skład którego wchodzi Restauracja Kwiat Paproci, włoska Restauracja Kolory Wiatru Cafe & Pizza oraz Lobby Bar Echo Leśne. Z branżą gastronomiczną jest związany od 20 lat. Certyfikowany Pizzaiolo Verace AVPN. Wygrał polskie kwalifikacje do Olimpiady Pizzy Neapolitańskiej w Poznaniu. Zdobył
3 miejsce na świecie w kategorii Pizza Mastunicola w Neapolu. Prowadzi warsztaty i szkolenia z Pizzy Neapolitańskiej. Pizza jest jego hobby i największą pasją.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close