Ciąża i dziecko 30 marca 2023

Książki dla dzieci rosną w siłę! Aż 90% małych dzieci ma regularny kontakt z książkami [wyniki badania Empiku]

W ciągu ostatniego roku klienci Empiku kupili ponad 6 mln egzemplarzy książek dla dzieci – to kategoria, która dynamicznie się rozwija i rośnie na przestrzeni ostatnich lat, również w formacie audio. Z okazji zbliżającego się Międzynarodowego Dnia Książki dla Dzieci marka przeprowadziła badanie dot. czytelnictwa wśród najmłodszych*. Z deklaracji rodziców wynika, że aż 70% maluchów (do 5 lat) ma kontakt z książkami codziennie, a 20% – kilka razy w tygodniu. Dane dotyczące starszych dzieci (6-15 lat) również napawają optymizmem. Nawet 75% rodziców obserwuje, że ich podopieczni sięgają po książki regularnie, z czego aż 40% – każdego dnia.

Pół godziny dziennie, codziennie

Aż 70% rodziców maluchów (w wieku do 5 lat) zadeklarowało w badaniu Empiku, że czyta swoim dzieciom codziennie. Kolejnych 20% – kilka razy w tygodniu. Najwięcej respondentów, bo ponad połowa, każdorazowo poświęca na wspólne czytanie ok. pół godziny. Prawie ¼ ankietowanych – ok. kwadransa. Co piąty badany rodzic czyta swojemu dziecku dłużej – nawet godzinę.

Dla 80% rodziców czytanie to sposób na ułożenie dziecka do snu. To również bardzo często element zabawy i spędzania czasu w ciągu dnia – takiej odpowiedzi udzieliło 70% respondentów. Ponad ¼ ankietowanych czyta dzieciom także w podróży. Niemal tyle samo rodziców wybiera książkę, kiedy chce wypełnić maluchowi czas w innych okolicznościach, np. w kolejce do lekarza. – Rodzice chętnie wybierają książki dla najmłodszych z ruchomymi elementami, tytuły, które uczą, rozwijają, pomagają poznać świat oraz takie, które budują poczucie wartości dziecka. Coraz bardziej popularne są picture booki – informuje Michał Tomaniak, Dyrektor działu Książka w Empiku.

Według danych aplikacji Empik Go rośnie też popularność audiobooków i słuchowisk dla dzieci – w 2022 roku o 25%. Ten trend znajduje również potwierdzenie w badaniu przeprowadzonym przez markę.  Aż 42% ankietowanych przyznaje, że ich podopieczni słuchają książek w interpretacji lektora. Prawie co trzeci respondent twierdzi, że jest to dobre tło do zabawy, a niemal co czwarty – doskonałe rozwiązanie w podróży. – Słuchowiska i audiobooki dziecięce wyróżniają się też charakterystycznym sposobem konsumpcji. Są odsłuchiwane czasami nawet kilkadziesiąt razy przez dziecko. Dzieci lubią wracać do swoich ukochanych tytułów – jest to uwarunkowane rozwojowo. Tylko powtarzając, uczymy się nowych słów, ich znaczenia z kontekstu – podkreśla Agnieszka Adaszewska, Dyrektorka ds. Wydawniczych Empik Go. – Często do produkcji dziecięcych tworzymy specjalne udźwiękowienie, wykorzystujemy dodatkowe efekty dźwiękowe, piszemy muzykę oddającą klimat poszczególnych scen, co dodatkowo pozwala dziecku zanurzyć się w historię – dodaje Edyta Kocemba-Górka, odpowiedzialna za dział produkcji audio w Empik Go.

Czytelnicze nawyki utrzymują się w późniejszych latach

Z badania wynika, że starsze dzieci (6-15 lat) również bardzo chętnie sięgają po książki. Aż 40% uczniów podstawówek i pierwszych klas liceum czyta codziennie (wg wskazań rodziców), 35% – kilka razy w tygodniu. Tylko nieco ponad 10% ankietowanych rodziców przyznało, że ich podopieczni sięgają po książki sporadycznie, a niespełna 3% – nie czyta w ogóle.

Obserwacje rodziców wskazują, że czas poświęcany na czytanie książek w tej grupie wiekowej jest nieco dłuższy niż w przypadku maluchów, co nie powinno dziwić. Ponad 40% zadeklarowało, że ich dzieci poświęcają na lekturę ok. 30 minut. Natomiast aż ¼ ankietowanych obserwuje, że spędzają one z książką ok. godzinę, a 13% – nawet więcej czasu. Ok. 67% dzieci czyta w ciągu dnia, w ramach relaksu w wolnym czasie. U wielu utrzymuje się także nawyk czytania przed snem – zauważa to aż 60% rodziców.

Co czytają dzieci?

Z badania wynika, że niespełna 20% dzieci w wieku 6-15 lat czyta tylko z obowiązku – wyłącznie zadane lektury, a zdecydowana większość sięga po książki, bo je po prostu lubi. A jakie czytają najchętniej? Przygodowe oraz obyczajowe z kategorii literatury dziecięcej i młodzieżowej (77% wskazań). Dla dzieci niemal połowy ankietowanych książki są sposobem na rozwijanie zainteresowań, np. naukowych. Co ciekawe, prawie 30% rodziców zauważyło, że ich podopieczni chętnie czytają komiksy.

Skąd rodzice i dzieci biorą książki dla dzieci?

Rodzice maluchów najczęściej kupują dla swoich dzieci nowe książki – online (77% wskazań) i w księgarniach stacjonarnych (63% wskazań). W starszej grupie wiekowej widać wyraźny wzrost znaczenia bibliotek – to dla dzieci w wieku 6-15 lat najpopularniejsze źródło pozyskiwania książek. Zaraz za nimi plasują się księgarnie stacjonarne i sklepy online. Natomiast 40% dzieci korzysta na co dzień z dotychczasowego, domowego księgozbioru.

Książki dla dzieci na prezent

Książka niezmiennie pozostaje jednym z najpopularniejszych prezentów na rozmaite okazje, co potwierdzają nie tylko odpowiedzi rodziców (58% wskazań), lecz także uczestników badania, którzy nie mają własnych pociech. Spośród nich aż 87% przyznało, że obdarowuje znajome dzieci książkami. W tym niemal 30% ankietowanych zadeklarowało, że zawsze decydują się na taki prezent (pozostali respondenci – od czasu do czasu).

Ulubione tytuły polskich dzieci

Rodzice i dzieci mają w czym wybierać. – Tylko w ciągu ostatniego roku na półki Empiku trafiło blisko 3 tysiące premierowych książek, klienci kupili w sumie 6 mln egzemplarzy z puli 20 tysięcy różnych tytułów – podkreśla Michał Tomaniak. Niezmiennie królują popularne serie. W lutym tego roku na gali Bestsellerów Empiku nagrodę za książkę dla dzieci – drugą w swojej karierze – odebrała Justyna Bednarek, autorka uwielbianego cyklu o skarpetach. W zestawieniach najchętniej kupowanych tytułów dziecięcych w Empiku nie brakuje również serii takich jak: „Dziennik cwaniaczka” Jeffa Kinneya, „Kicia Kocia” Anity Głowińskiej, „Pucio” Marty Galewskiej-Kustry czy „Smocza straż” Brandona Mulla.

Festiwal Książki Dziecięcej w Empiku

Świetną okazją do uzupełnienia domowego księgozbioru i zakupu prezentów jest Festiwal Książki Dziecięcej, który trwa w Empiku do 11 kwietnia: Empik.com/festiwal-ksiazki-dzieciecej. W ramach akcji w salonach można skorzystać z promocji -50% na drugi, tańszy tytuł – z wybranej puli ponad 1000 książek. Natomiast od 30 marca do 2 kwietnia będzie obowiązywać oferta „3 za 2” na wszystkie tytuły dla dzieci.

 

*Badanie przeprowadzone metodą CAWI w dniach 17-23.03.2023 r. na próbie 1337 osób – klientów Empiku.
Źródło wpisu: biuro prasowe Empiku
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Kulinaria 30 marca 2023

Zakwas żytni suszony. Jak go zrobić i przechowywać?

Zakwas żytni suszony jest formą przechowywania, która interesuje wielu miłośników wypieku domowego chleba. Warto mieć go pod ręką, gdyż w sytuacji kryzysowej zakwas żytni suszony ratuje skórę domorosłych piekarzy. Ponieważ sama się do nich zaliczam, mogę zdradzić, jak przygotować zakwas żytni suszony, jak go przechowywać, i, koniec końców, ponownie wykorzystać do wypieku chleba. 

Dla wielu osób pieczenie domowego chleba na zakwasie jest czymś tak oczywistym, jak oddychanie. Oczywiście najważniejszy jest tu żywy zakwas, który dźwignie ciasto chlebowe. Najbardziej popularny jest zakwas żytni, ponieważ można na nim upiec czysty chleb żytni, chleb żytni-mieszany, a nawet pszenny. Zakwas żytni jest więc uniwersalnym starterem dla różnych rodzajów chleba i warto mieć go pod ręką. 

Dlaczego warto mieć pod ręką zakwas żytni suszony?

Jak wiadomo, zakwas musi być co jakiś czas dokarmiany, by sam siebie “nie zjadł”. W przeciwnym razie prędzej czy później (zależy od tego, jak stary jest zakwas i jak często i treściwie był karmiony), się popsuje. By nie dopuścić do takiej sytuacji, wystarczy go regularnie karmić. Sprawa jest prosta, gdy ktoś piecze chleb regularnie lub na tyle często, że siłą rzeczy musi nakarmić go, by chleb się udał. Gorzej, gdy szykuje się długi wyjazd, świeży zakwas się popsuje lub zmarnuje w inny sposób. Wtedy trzeba szukać alternatywy. Można więc go zamrozić i przechowywać w zamrażarce do pół roku (tak podaje literatura) lub wysuszyć, i cieszyć się nim o wiele dłużej. Opcję suszenia polecam też, gdy po prostu zakwasu jest zbyt dużo i żal go wyrzucać. Nigdy nie wiadomo, kiedy będzie znów potrzebny lub czy z kimś nie trzeba będzie się nim podzielić, co już mi się zdarzało. 

zakwas żytni suszony

Fot. Archiwum prywatne

Jak przygotować zakwas żytni suszony?

Sprawa jest dziecinnie prosta. Wystarczy cienką warstwę aktywnego (kilka godzin po dokarmieniu) zakwasu rozsmarować na papierze do pieczenia, ewentualnie jakiejś innej płaskiej powierzchni, i zostawić go na powietrzu, by wysechł. Jeśli rozsmarujecie go cieniutką warstwą, nawet po jednym dniu zakwas może być gotów do zapakowania do słoika. Jeśli warstwa będzie grubsza, będzie wysychała kilka dni. Można sobie pomóc włożeniem zakwasu do piekarnika nastawionego na maksymalnie 25- 35 stopni. Temperatura nie może przekroczyć 40 stopni, ponieważ “zamordujecie” zakwas i do niczego się nie przyda. 

Następnie czekacie, aż wyschnie (w piekarniku kilka godzin), i gdy będzie suchy na wiór, kruszycie go na mniejsze fragmenty i wkładacie do szczelnie zamykanego słoika, najlepiej przechowywanego w szafce. I już, macie zapas zakwasu na czarną godzinę. 

suchy zakwas żytni

Fot. Archiwum prywatne. Suchy zakwas żytni

Suchy zakwas żytni — jak używać?

Często również pada pytanie, jak obudzić suchy zakwas lub jak go używać. Tu również sprawa jest prosta. Wystarczy dodać do przygotowanego suchego zakwasu żytniego tyle ciepłej wody (nie powinna przekraczać temperatury 40 stopni), by powstała gęsta papka. Taką papkę odstawiamy w ciepłe miejsce na kilka godzin, by zakwas zaczął pracować (poznacie po bąbelkach na powierzchni) i dodajemy do niego mąkę z wodą, by go odżywić. Obudzony suszony zakwas dobrze jest karmić regularnie przez kilka dni równymi proporcjami wody i mąki żytniej najlepiej typu 2000, by nabrał mocy. Literatura podaje jako przykład dokarmianie minimalną ilością, czyli 50 g mąki żytniej i 50 ml przegotowanej wody. Przyznaję bez bicia, że osobiście zakwas karmię wyłącznie “na oko”, tak, by był gęsty. I zawsze pięknie mi rośnie, razem z chlebami.

domowy chleb na zakwasie suszonym

Fot. Archiwum prywatne. Domowy chleb na zakwasie

Jak długo przechowywać zakwas suszony?

Literatura podaje, że tak długo, jak jest potrzeba, o ile jest szczelnie zamknięty. Ja mam swój suszony zakwas żytni od kilku lat w szafce i zdarzyło mi się nim dzielić jak i samodzielnie wykorzystać po dłuższym czasie. Po obudzeniu ruszył bez problemu, później trzeba było już go regularnie dokarmiać.


Fot. Ż. Kańczucka/Archiwum prywatne
Fot. główna: madmoissele/Pixabay
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Ciąża i dziecko 29 marca 2023

Złamanie nogi u dziecka – jak przetrwać ten trudny czas

Złamania kości u dzieci to dość powszechny problem. Jedne dotyczą palców inne rąk albo nóg. Niektóre przypadki są proste i wymagają jedynie noszenia jakiegoś usztywniacza lub temblaka i stosunkowo prędko można wrócić do normalnego funkcjonowania. Jednak są też przypadki trudniejsze, które trzeba zoperować, zespolić specjalnymi drutami bądź śrubami i po których okres rekonwalescencji jest zdecydowanie dłuższy.

„Sześć do ośmiu tygodni leżenia w domu z gipsem od stopy po pachwinę” – taki był wyrok lekarza, który operował (czteroletniego wówczas) Stasia, po tym, jak paskudnie złamał trzon kości udowej. To był sam początek wakacji, 30 czerwca. Na najbliższe dwa miesiące miałam dla moich dzieci mnóstwo pomysłów, od pojedynczych jednodniowych wycieczek po wczasy nad morzem. Wszystkie plany musieliśmy jednak zmienić, a wizja siedzenia w domu aż do końca sierpnia była dla mnie przerażająca.

Jeśli jesteś w podobnej sytuacji i zastanawiasz się, jak przetrwacie ten trudny czas, czy wytrzymacie tyle tygodni, to zapewniam Cię – dacie radę. Sytuacja na początku wygląda beznadziejnie, bo trzeba przeorganizować cały rytm dnia, zmienić najbliższe plany i dostosować się do dziecka, ale wszystko jest do przejścia.

Złamanie nogi u dziecka – jak przetrwać ten czas

Gdybym miała komuś podpowiedzieć, jak ułatwić życie dziecku, które z powodu złamania nogi nie może chodzić, sugerowałabym:

1. Miejsce do spania i leżenia w ciągu dnia przygotować w pokoju, w którym dziecko nie będzie samo, tak by mieć je na oku i na bieżąco odpowiadać na jego potrzeby.

Wygodnie jest usadzić dziecko w pobliżu telewizora czy komputera, bo nie oszukujmy się – nie mamy tyle czasu, by cały czas zabawiać dzieci, możliwość włączenia im bajki czy jakiegoś ciekawego programu, które na jakiś czas je zajmą, jest po prostu potrzebna.

2. Łóżko, na którym dziecko spędzi najbliższe dni/tygodnie warto zaścielić podkładem wodoodpornym, tak żeby uchronić je przed ewentualnym zmoczeniem podczas siusiania, czy po prostu picia/jedzenia.

3. W przypadku chłopców do siusiania proponuję przygotować sobie zwykłą butelkę po wodzie czy soku z dużym otworem – tak, żeby nie było problemu z celowaniem do środka. Nie musi to być typowa kaczka, według mnie szkoda na nią pieniędzy.

Polecam przygotować sobie kilka takich butelek, przynajmniej trzy: jedną trzymać w domu, drugą w wózku i zabierać ją na spacery (pod warunkiem że uda Wam się zorganizować taki pojazd), a trzecią w aucie. Generalnie z doświadczenia wiem, że dziecku zawsze chce się siku w najmniej oczekiwanym momencie, zatem noście butelki ze sobą wszędzie!

W przypadku dziewczynek nie wiem, czy łatwo jest im załatwiać się do kaczki tudzież butelki – szczęśliwie nie przerabiałam tego jeszcze z moją córką. Może ktoś z Was coś wie na ten temat i podpowie w komentarzu?

4. Do robienia kupy teoretycznie można wykorzystać zwykłą szufelkę do śmieci, nie trzeba zaopatrywać się w basen sanitarny, chociaż załatwianie się w ten sposób bywa problematyczne, jeśli w trakcie zachce się dziecku siusiu. W takiej sytuacji najlepiej jest zanieść malucha do ubikacji i wysadzić je normalnie na kibelku – dodam przy tym, że mój czterolatek w szpitalu nie chciał załatwiać się do basenu w obecności innych ludzi. Być może w domu, wśród rodziny nie byłby tym tak skrępowany, niemniej nawet nie próbowałam, na tzw. dwójkę zawsze zanosiłam go do toalety.

5. W kwestii ubioru ważne jest to, żeby łatwo i sprawnie dziecko rozebrać, gdy odczuje potrzebę fizjologiczną. Latem, gdy jesteście sami, tak naprawdę wystarczy przykryć dziecko pieluchą tetrową czy cienkim kocem – dla nas była to najwygodniejsza opcja. Na wyjścia z domu albo gdy ktoś nas odwiedzał, ubierałam Stasiowi luźne spodenki, bez bielizny.

6. Kąpiel z nogą w gipsie sprawdzi się w prysznicu, gdzie swobodnie można wystawić złamaną nogę poza brodzik. Jeśli nie macie prysznica, można dziecko podmywać w misce lub zaopatrzyć się w specjalne jednorazowe gąbki nasączone mydłem.

7. Do spożywania posiłków polecam zorganizować mały stolik śniadaniowy lub taki do laptopa, tak żeby dziecko mogło jeść swobodnie w łóżku.

8. Stolik śniadaniowy przyda się też do rysowania i innych zabaw, które można uskuteczniać w pozycji siedzącej. Co można zaproponować dziecku ze złamaną nogą? Karty, zajmujące mało miejsca planszówki i puzzle, szachy, klocki, polecam podrzucić sporą ilość kartek, zeszytów, kolorowanek, kredek, mazaków, plasteliny, ciastoliny, różnego rodzaju łamigłówki, a także autka, lalki, pluszaki i inne ulubione zabawki.

9. Na spacery i wszelkie wyjścia z domu oczywiście bardzo przydatny jest wózek – my mieliśmy szczęście, bo nie zdążyliśmy jeszcze sprzedać naszej spacerówki, dzięki czemu mogłam bez problemu zabierać Stasia na dwór, czy do sklepu jak zaszła taka potrzeba, no i do lekarza na kontrolne wizyty. Jeśli nie macie swojego wózka, spróbujcie pożyczyć, przejrzyjcie oferty na różnych platformach handlowych z używanymi rzeczami. Jest też opcja wypożyczenia wózka inwalidzkiego.

Poza tym na spacery sugeruję zabierać ze sobą wspomnianą już butelkę do siusiania i woreczki na „dwójkę”. Jeśli macie małe dzieci, można też rozważyć zakup pieluszek.

To chyba najważniejsze kwestie, które trzeba ogarnąć na początku, później człowiek się przyzwyczaja i wszystko idzie w miarę łatwo. Po fakcie stwierdzam, że te trzy miesiące, które spędziłam z niechodzącym Stasiem, nie były takie straszne, jak wydawało mi się na samym początku. I co ważne, Staś jak na czterolatka, był w tym czasie bardzo dzielny, pięknie się przystosował do nowej sytuacji. I wydaje mi się, że dzieci w przeciwieństwie do dorosłych mają wyjątkową zdolność do szybkiej adaptacji.

 

Obraz Marcela z Pixabay
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close