Leonardo Odkrywca – rodzinna recenzja przedpremierowa. To będzie hit jesieni!
13 września do kin trafi nowy film familijny: Leonardo Odkrywca. Chcecie wiedzieć, czy warto iść do kina w weekend? My już widzieliśmy.
Leonardo Odkrywca – nowa propozycja od Best Film
– Mam dla was film na sobotę – poinformowałam moją rodzinę bardzo ogólnikowo.
Nie zawiedli mnie.
– Z tego, no, z Best Filmu?
– Tak.
I o nic więcej nie zapytali. Bo my już wiemy, że jak z Best Filmu, to to na pewno nie będzie stracony czas. I nie był. I słowo honoru nie piszę Wam tego dlatego, że dane nam było zobaczyć film przed premierą. Stać nas na pójście do kina i nie musimy się sprzedawać za 80 zł. Po prostu tak jest – jeśli trafiacie na filmy dla dzieci i młodzieży, których dystrybutorem jest Best Film, możecie brać w ciemno.
Podobnie jak przy poprzednich okazjach, nie mamy do czynienia z filmem amerykańskim. Leonardo Odkrywca został wyprodukowany wspólnie przez Francuzów, Irlandczyków i Luksemburczyków. Bardzo udana współpraca, powinni to robić częściej.
O czym jest Leonardo Odkrywca?
Kim był Leonardo da Vinci, raczej nikomu nie trzeba przypominać. Geniusz, który znacząco wyprzedził swoją epokę. Człowiek renesansu otoczony konserwatywnymi tradycjonalistami. Wizjoner niezrozumiały przez sobie współczesnych, pasjonat życia i nauki, który chciał za dużo i za szybko. Dziś trudno wyobrazić sobie człowieka, który studiuje jednocześnie medycynę, architekturę, sztukę i nauki techniczne.
Film przedstawia ostatnie lata życia Leonardo. Teoretycznie mamy już do czynienia ze starszym panem, co podkreśla siwa broda. Co prawda dziś o mężczyznach po sześćdziesiątce nadal się mówi, że są dziarscy i pełni życia, ale to były jednak inne czasy. Na początku XVI wieku dobiegający siedemdziesiątki Leonardo był po prostu stary. Ciało odmawiało posłuszeństwa, ale umysł ciągle pchał go do szukania odpowiedzi na przeróżne pytania i pracy nad projektem wymarzonego miasta, które będzie w pełni zaspokajało potrzeby mieszkańców. W teorii miało ono być ekologiczne, choć wtedy nikt nie używał tego słowa. Jednak była mowa o ogrodach oczyszczających powietrze i nieczystościach odprowadzanych na bagna, by natura poradziła sobie po swojemu i oddała czystą wodę.
Dla kogo jest Leonardo Odkrywca?
Leonardo Odkrywca to coś więcej, niż film dla dzieci, chociaż teoretycznie jest adresowany do najmłodszych. Jednak ta animacja jest z jednej strony urocza i zabawna, z drugiej – na tyle interesująca, że i dorośli wyniosą z niej coś dla siebie.
– Fajny klimat ma ten film – mój mąż po trzech minutach oglądania.
– Ejj, muzyka jest super, taka jak w Sekretach morza – moje dziecko po kolejnych dwóch minutach.
Trzeba przyznać, że opinie o filmie wyrobili sobie dosyć szybko i nie zmienili aż do końca.
Z jednym i drugim muszę się zgodzić. Faktycznie klimat Leonarda Odkrywcy jest bardzo fajny, chociaż pewnie lepiej pasowałoby słowo: przyjemny. Bo też i taki jest ten film, przyjemny, nienachalny, ale wciągający bez litości. Nie ma trzymającej w napięciu fabuły, jest niespieszną opowieścią biograficzną. Nie da się go nie zrozumieć, dlatego śmiało można zabrać do kina najmłodszych członków rodziny. Nie ma w nim scen przemocy.
Wrażenia po filmie Leonardo Odkrywca
Jak najbardziej pozytywne i to nie tylko dlatego, że wielkiemu uczonemu głosu użyczył sam Tomasz Kot. Zresztą moja rodzina nie poznała, bo faktycznie ciężko było poznać. Ja wiedziałam i tym bardziej oglądałam z wielką przyjemnością.
– Jak oglądaliśmy Czworo dzieci i Coś, to narzekaliśmy na dubbing. Teraz musisz pochwalić.
Dziecko mi kazało, nie mam wyjścia. Nie no, serio – mistrzostwo świata i to niezależnie od głównej roli. Nie ma tu żadnego przerysowania i sztuczności. Dialogi brzmią bardzo naturalnie, aktorzy zadbali o odpowiednią modulację głosu, nie ma wrażenia czytania nowego tekstu po raz pierwszy.
Animacja jest kolorowa, jak najbardziej, ale nie przejaskrawiona. Całość wygląda bardzo naturalnie. W filmie pokazano wszystko to, co trzeba było pokazać, ale bez niepotrzebnego przeładowania ozdobnikami. W kadrze nie znalazły się żadne elementy, które mogłyby stworzyć wrażenie chaosu. Nic nie rozprasza uwagi i może dlatego ten film ogląda się tak przyjemnie. Bo to naprawdę jest przyjemność, niezależnie od opowiedzianej historii.
Czy film Leonardo Odkrywca atakuje kościół?
Tak, wkładam kij w mrowisko, bo nie mam złudzeń – wcześniej czy później i takie opinie się pojawią. Prawdą jest jednak, że papież Leon X został przedstawiony tak, a nie inaczej, bo sobie na to zasłużył. Z całą pewnością nie była to chlubna postać w historii Kościoła katolickiego i nie ma sensu zaprzeczać faktom. I piszę to jako praktykująca katoliczka.
Biorąc pod uwagę poglądy głoszone przez Leona X, muszę wręcz uznać, że w filmie przedstawiono bardzo złagodzoną wersję jego prawdziwego oblicza. Akurat to, że był dla Leonardo „niemiły” jest jednym z najmniejszych jego przewinień.
Oglądajcie do końca!
Ja dobrze wiem, że jak tylko pojawiają się pierwsze napisy końcowe, to wszyscy w kinie się zrywają z foteli, ale pohamujcie ten odruch. Po prostu obejrzyjcie do końca, do samego końca! Więcej nie napiszę, żeby nie zepsuć zabawy, ale jak wyjdziecie wcześniej to… Wasza strata ;-P