Młoda mamo! Trzeba chronić wrażliwą tkankę własnej emocjonalności
Pojawienie się w rodzinie dziecka jest zawsze wielkim wydarzeniem. Szczególnie tego pierwszego, gdy kobieta, z istoty wolnej i niezależnej, w jednej chwili przemienia się w osobę odpowiedzialną za życie drugiego człowieka. Wydaje mi się – a mówię to już z perspektywy mamy nastolatków – że to jedno z najmocniejszych doświadczeń, jakie przynosi macierzyństwo.
Rodziców zwykle zaskakuje determinacja nowego człowieka do przetrwania. Pomimo słabych możliwości komunikacyjnych i ruchowych, potrafi bardzo dobrze zadbać o swoją przestrzeń i o swój komfort. To charakterystyczne dla niemowląt: gdy coś je boli – całe są bólem; gdy są głodne – całe są głodem. To działa na ludzi w otoczeniu i sprawia, że pielęgnują dziecko z oddaniem.
Ich przewodnikiem są emocje. Te, które aktualnie zalewają ich słodkim sosem oraz te, które wcześniej wielkimi szuflami, załadowali przodkowie.
Łatwo się jednak wkurzyć, gdy przyłapujesz się na tym, że robisz rzeczy, których miałaś nigdy nie robić i mówisz słowa, których miałaś nigdy nie mówić. To działa, jak automat. Mózg chce najszybszych i najprostszych rozwiązań. To, co mówiła kiedyś Twoja mama jakoś dziwnie – choć znajomo – brzmi w Twoich ustach. I brzmi bardzo znajomo.
Trzeba być bardzo świadomym człowiekiem, aby w chwilach złości, frustracji, bezradności znajdować kreatywne rozwiązania dla swojej niemocy.
Kobiety skarżą się na to, że w takich trudnych momentach są zazwyczaj same. Gdy mówią partnerowi, o co konkretnie im chodzi, ten tylko przytakuje, albo – co gorsza – utwierdza je w tym, że coś jest z nimi nie tak. Bywa, że słyszą wtedy od niego, że są nienormalne. Albo że tych emocji jest za dużo. Że powinno być ich mniej – bo on ich nie ogarnia.
Bywa też, że podczas spotkania rodzinnego (np. niedzielny obiad) młode mamy stawiają jasne granice, ale robi się z tego afera. A one same nazywane są przez najbliższych wariatkami albo furiatkami.
Nie lubią być w takich sytuacjach i z bólem uświadamiają sobie, że z chwilą, gdy urodziły dzieci stały się niewidzialne. To trudne doświadczenie, więc na wszelki wypadek wierzą najbliższym. To się przecież zawsze sprawdzało. Oni zawsze chcieli dobrze.
Problemem kobiecej emocjonalności wcale nie jest to, że kobiety okazują uczucia (albo nie okazują) – ale to, że uwierzyły w to, że są generatorkami problemów.
A tymczasem, do granicznych emocji zwykle przybliża nas kontekst. Rzadko bywa tak, że emocje pojawiają się same z siebie. Brak klarowności w różnych sferach życiowych sprawia, że żyjemy w napięciu. Wystarczy niewielka, niespodziewana zmiana, aby wywołać lawinę emocji, a nawet furię. A w takim stanie jest się bezradnym i podatnym na zranienie.
Proste rozwiązanie: koncentracja na tym, aby nie wybuchnąć – tylko pogarsza sprawę. Popularne triki: jedzenie, oddech, telefon do przyjaciółki pomagają na chwilę. Prawdziwy spokój bierze się z jasności, że wiesz, co robisz i dokąd zmierzasz. Potrzebujesz osadzić się w roli mamy.
Właśnie tym będziemy się zajmować podczas spotkania 23 maja 2019 „Kobieca furia”. Przygotowałam dla Was niezbędną wiedzę oraz mini-warsztat. Pokażę Wam prostą metodę działania, gdy doświadczacie skrajnych emocji. A dzięki ćwiczeniom, które razem zrobimy, będzie Wam łatwiej radzić sobie z codziennymi trudnościami.
Szczególnie zależy mi na tym, abyście umiały komunikować otoczeniu istotne zasady Waszego macierzyństwa i żebyście z troską podchodziły do kruchej tkanki swojej nowej tożsamości. Bo to, że jesteś mamą, nie oznacza, że zniknęłaś jako dziewczyna. Jesteś tą samą osobą, którą byłaś wcześniej – tylko teraz masz więcej zadań i odpowiedzialności. To ważne, żebyś była świadoma tego, że napięcie, którego doświadczasz, ma swoje istotne przyczyny.
Dodatkowo zachęcam Cię do uczestnictwa, bo masz możliwość spotkać inne kobiety i dowiedzieć się, jak radzą sobie z wyzwaniami podobnymi do Twoich.
Chcesz wiedzieć więcej: KLIKNIJ TUTAJ
***
Monika Kurdej 23 maja br. w godz. 10:30-12:30 poprowadzi bezpłatny warsztat dla mam z dziećmi pt. „Kobieca furia. Jak się zrozumieć i porozumieć?”. Warsztat odbędzie się w sali zabaw FIGLARIUM na terenie Centrum Handlowego MARYWILSKA 44 w Warszawie.
Udział w warsztacie jest bezpłatny – wymagana jest wcześniejsza rejestracja mailowa pod adresem: fajnyczasmamy@marywilska44.com. Organizatorem warsztatu jest spółka MARYWILSKA 44, właściciel Kompleksu Handlowego MARYWILSKA 44 na warszawskiej Białołęce.
Kilka słów o autorce:
Monika Kurdej – empatyczna psychodietetyczka, trenerka oddechu i kobiecej złości, blogerka „Zasmakuj w życiu” (linkowanie do: www.zasmakujwzyciu.pl), prowadząca własną praktykę psychodietetyczną i pomagająca zapracowanym i zmęczonym kobietom wyglądać i czuć się dobrze. Autorka poradnika przeciwko świątecznemu objadaniu się „Przygotuj się na pokusy” oraz publikacji „Pokonaj wieczorne ciśnienie na jedzenie”, współautorka książki „W realu i w sieci” oraz „Cała prawda o kobietach”, ekspertka „Pytania na śniadanie” i magazynu „Money. To się liczy”.