Emocje 12 maja 2016

O tym, jak łatwo ocenia się matki przez pryzmat “pińcet” na dziecko. Wielodzietna = naciągaczka…

Od jakiegoś czasu, chodzi mi po głowie córeczka. Czekam na nią, ale czy się doczekam, nie mam pojęcia. Nie mniej jednak, na własną rękę postanowiłam wykonać w laboratorium badanie beta HCG. A nóż widelec, ten bocian, co latał nad moim domem, “wylatał” mi tę córeczkę?

Pełna optymizmu i dobrego humoru, z przekonaniem, że co ma być, to będzie, wdrapałam się na piętro do laboratorium. Niestety, biletomat wydający numerki do kolejki był popsuty, stanęłam więc grzecznie na szarym końcu w kolejce. Wśród tłumu czekających, były też ciężarne, z ciekawością przyjrzałam się ich brzuchom.

“Fajne” pomyślałam i uśmiechnęłam się szeroko, po czym wywiązała się rozmowa między nami, która miała odgonić nudę. Od słowa, do słowa i babeczka w zaawansowanej ciąży, nie wiem dlaczego, postanowiła objaśnić mi, na czym polega badanie osławionej glukozy. Z uśmiechem odparłam, że dziękuję, wiem co to, bo mam już dwoje dzieci, więc takie badanie nie będzie dla mnie zaskoczeniem.

I się zaczęło!

Nie mogłam wprost uwierzyć, że na serio usłyszałam ten cały słowotok, którym ciężarny babsztyl mnie zaatakował. Z szyderczym uśmiechem na twarzy, przy pełnym audytorium osób czekających w kolejce, wyrzucała w moim kierunku oskarżenia.

  • “tak to jest, jak się nie pracuje, to się siedzi w domu i dzieci rodzi” – jak to, ja nie pracuję?!?
  • “dają pińcet, to teraz wszystkie rodzą” – a ona to lepsza, z brzuchem pod nos?!?
  • “już dwójka dzieci jest, takich małych? – 5,5 roku i 2,5 roku, to już chyba nie niemowlęta?!?
  • “to się nie uważało i kolejne będzie, nie wiesz, na co się piszesz, ” – raczej “się chciało, to się ma”!!!
  • “zobaczymy, jak sobie dasz radę” – a co ja, nieporadna jestem? Potrafię zajmować się dziećmi!!!!

Słuchałam i czułam, jak serce podchodzi mi do gardła, byłam zażenowana i wściekła, bo jakaś tam Pani Przemądrzała śmie mi zaglądać do łóżka i do portfela!!! Zanim łzy podeszły mi do oczu, z uśmiechem odpowiedziałam paniusi, aby o mnie się nie martwiła, bo akurat pracę mam, w dodatku nie cierpię głodu i biedy, a na dzieci mnie stać! Dorzuciłam ciężarnej, że w wieku 33 lat, samodzielnie mogę decydować o tym, kiedy i ile dzieci urodzę. Odwróciłam się na pięcie i wyszłam.

Cholernie mnie to zabolało, bo dziecka nie planuję ze względu na “pińcet”, tylko mam taką potrzebę i tęsknotę. Jakim prawem ktokolwiek próbuje mnie moralizować, traktować niesprawiedliwe, niczym społeczną patologię? Trójka dzieci, wielodzietna rodzina, czy to naprawdę jakiś margines, wyznacznik ludzkiej pazerności lub nieumiejętności zabezpieczania się i chęci życia na koszt innych podatników?
Chwilowo odechciało mi się dziecka. Co ma być, to będzie.

Subscribe
Powiadom o
guest

35 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Aga
Aga
8 lat temu

szkoda słow na takiego babsztyla…i takie bez problemu rodza i zachodzą w ciaze 🙁
Ja planuje 3 dziecko nawet udało i się zajść …ale niestety w poniedziałek strailam 🙁 i jest mi cholernie ciężko a jak bym uslyszala ta babe to chyba bym ja …..

Żaklina Kańczucka
8 lat temu
Reply to  Aga

Przykro mi, mam nadzieję,że zdecydujesz się raz jeszcze podjąć ten trud. Trzymam kciuki za powodzenie!

Aga
Aga
8 lat temu

Napewno tylko strach pozostanie…

Ewa Reszka
8 lat temu

Mnie właśnie denerwuje ta cała nagonka na te 500 z każdej perspektywy jak nie bo to z naszych podatków to bo sama patologia to będzie korzystać to matki będą rodzic dla kasy masakra jakaś nie wiem czy ludzie myślą że każdy za ta kasę będzie pił robił dzieci dla kasy itd. Az szkoda słów

Jagoda Duda
8 lat temu

moja przyjaciółka ma trójkę, bardzo jej kibicuję, dla mnie jest bohaterką, bo ja czasem przy dwójce odpadam…. a kasa, przyda się, nie wszyscy to patole, którzy przepiją. Są rodziny, które w końcu będą mogły np pojechać na jakieś wakacje, kupić coś, na co się ciągle żałowało 😉 nic tylko się cieszyć, jeśli normalna rodzina dostaje od państwa pieniądze 😉

Jagoda Duda
8 lat temu
Reply to  Jagoda Duda

choć osobiście nie do końca zgadzam się z całą akcją 500+ 🙂

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Jagoda Duda

owszem, nie wszyscy to patole, a te pieniądze można zainwestować w dzieci, nie we własne zachcianki

Karolina Marta Smęt

Te dzieci będą kiedyś płacić podatki.. Dzięki nim nasz kraj będzie istniał..

W roli mamy - wrolimamy.pl

święta prawda! szkoda tylko, że teraz taki raban się podnosi, a najczęściej matki urodziły dzieci, gdy mowy o pińcet nie było! i gdzie tu logika?

Karolina Marta Smęt

Logiki w tym rozumowaniu brak.. Mam 4 rodzeństwa, nikt moim rodzicom za to nie płacił, po prostu sie kochają..

Olaa Lewandowska
8 lat temu

Ja mam 3 i nie ktorzy nie bardzo rozumieja ze mozna miec swiadomie troje dzieci 🙂 maz pracuje ja tez,nie korzystamy z pomocy spolecznej i zyjemy nasz wybor i nikomu nic do tego

W roli mamy - wrolimamy.pl

własnie o to chodzi, Wasz wybór, podobnie jak mój wybór. Ale mimo to usłyszałam, że chcę objechać na garnuszku państwa. Serio?!? Ja póki co mam dwójkę, ale współczuję tym, które mają więcej pociech, kiedy ktoś w ten sposób komentuje

Jagoda Duda
8 lat temu

ja bym się nie przejmowała takim gadaniem 😉

W roli mamy - wrolimamy.pl

Jagoda tak najlepiej, bo szkoda nerwów, ale gdy już się słyszy takie głupoty….szkoda gadać!

Jagoda Duda
8 lat temu

ja odpowiadam, że po pierwsze w dużej mierze sami sobie finansujemy 500+, wiele rzeczy w sklepach jest już droższych… po drugie cieszę się, że będę mogła bez kalkulacji kupić w spokoju drugi fotelik na rower, że teraz, mając prawo jazdy i samochód będę mogła częściej gdzieś zabrać dzieci „wymieniać dalej jakie ja i moje dzieci mamy potrzeby??” zazwyczaj spekulacje na temat tego jak ja się mam fajnie, że dostanę 500 a może nawet i 1000 się kończą. Albo pytam po prostu czy ktoś chce z tymi pieniędzmi moje dzieci na miesiąc, żeby zobaczyć ile kosztują, przy czym, młodszy syn korzysta… Czytaj więcej »

W roli mamy - wrolimamy.pl

Jagoda Duda 😀 tak, to najlepszy argument 🙂 „czy ktoś chce z tymi pieniędzmi moje dzieci na miesiąc, żeby zobaczyć ile kosztują” Bo to małe skarboneczki, odpracują w przyszłości 😉

Aleksandra St
8 lat temu

Olaa Lewandowska Ty jestes mistrzynia ze swoja „trojca” (y) pelen podziw (y)

Olaa Lewandowska
8 lat temu

Aleksandra St dzieki ale mysle ze wyolbrzymiasz 😉

Aleksandra St
8 lat temu

Jestem pewna, ze nie 🙂

Ania Czapka-Moraniec

A ja chcę jeszcze 4te… dla równowagi. .. mąż, 2 synów. .. córka, ja.. i jeszcze jedna nunia by się przydała. .. w końcu 500 piechotą nie chodzi ha ha ha

Anna Maria Rutkowska

Tylko w Polsce takie cos : „pewnie sobie trzecie zrobią dla 500+”

Agnieszka Ordyniec
8 lat temu

Ja zaszła w ciążę (trzecia) nim o pincet mówili… jestem bezrobotna ( pod koniec macierzyńskiego przy środkowym dziecku znalazłam pracę, ale okazało się że jestem w ciąży a byłam na umowie o dzielo). Najmłodszy ma 4 tyg. Złożyłam w mops wnioski na wszystko co się dało . Znam tak co się w życiu praca nie zhańbily tylko z mops żyją to i ja skorzystam skoro spełniam kryteria. Oczywiście że podjęto pracy. Jak tylko chłopaków do przedszkola pośle.

Kasia Korbel
8 lat temu

Każdy powinien iść po te 500+. Rząd zabiera nam żeby wypłacać innym, więc jak się należy to czemu nie.

Milena Kamińska
8 lat temu

Przez tą kobietę przemawiała ZAZDROŚĆ

W roli mamy - wrolimamy.pl

Kurczę, ale ona jest w ciąży z drugim dzieckiem, bo rozmawiałyśmy. Wszystko przecież przed nią, nikt jej nie broni kolejnych dzieci. A mimo wszystko, taki jad

W roli mamy - wrolimamy.pl

Skoro ona w ciąży z drugim to jeszcze gorzej, na pierwsze nie dostała, to drugie sobie robi, żeby dostać ? /Paulina/

W roli mamy - wrolimamy.pl

to by wszytko tłumaczyło 😀 😛 😀 /Żaklina/

Maria Ciahotna
8 lat temu

Mądra się znalazła… My z mężem mamy trójkę dzieci, nie pobieramy żadnych zasiłków, jedyne na czym „korzystamy” to czeski system zabezpieczenia socjalnego, który umożliwia matkom zostać w domu nawet przez 4 lata z dzieckiem – może pieniądze nie są kolosalne, ale składki odprowadza państwo a mi się to liczy normalnie do emerytury jako czas odpracowany – bo przecież my mamy wiemy, jak dalekie od prawdy jest określenie tego czasu jako „urlop”… Mąż pracuje, ja w wolnych chwilach tak samo, nie mam bynajmniej wrażenia, że nasze dzieci żyją kosztem innych ludzi, raczej wydaje mi się, że nieźle nakręcamy ekonomikę państwa, bo… Czytaj więcej »

Katarzyna Alina Sienkiewicz

kiedyś kiedyś normą było, że ludzie mieli więcej niż tylko dwoje dzieci. Przeważały rodziny od trójki dzieci wzwyż i nikt nie patrzył krzywo. To była norma, wszędzie, w całym naszym kraju. Teraz ludzie nie chcą mieć więcej dzieci niż dwoje z różnych powodów, i jest ok….ale mi nie przeszkadza jak widzę matkę z czwórką dzieci…wręcz podziwiam odwagę 😀 bo ja bym chyba nie dała rady ogarnąć takie towarzystwo 😉

Magdalena Szebert
8 lat temu

Mam trojke dzieci ale razem z mezem tsk chcielismy . Ja mam 5 rodzenstwa maz ma 2 . To nasz swiadomy wybor. O trzecie staralismy siec przed tym programem . Nie powiem pienadze sie przydadza na terapie syna ( autyzm) . Nigdy z mopsu nie korzystalismy bo… zs bogaci wg nich jestesmy. nawet slysze od znajomych ze co to 3 dzieci.. kazdy by dal rade z trojka

Weronika Szczęśniak

Coz….takie mamy czasy ze obecnie zazdrosc,zawisc ludzka nie zna granic,a dla pieniedzy sa w stanie zabic drugiego czlowieka.Wedlug mnie kazde nowe Zycie jest wielkim Darem od Boga ktorego nie wszyscy moga doswiadczyc.Dlatego mysle ze w ogole nie nalezy przejmowac sie idiotycznymi opiniami innych gdyz kazdy kto mowi ze wiecej niz dwojka to juz patologia lub tego typu teksty tak na prawde nie znaja wyzszych wartosci np.wlasnie takich jak chec otwarcia sie na nowe Zycie.Godne wychowanie Dzieci w wymiarze ekonomicznym wymaga o wiele wiecej nakladow finansowych niz to co oferuje Panstwo w obecnym programie ale dobrze ze w ogole pojawilo sie… Czytaj więcej »

W roli mamy - wrolimamy.pl

Mądre słowa!

Mar Ta
8 lat temu

Bo się nie rozmawia na takie tematy z pierwszą lepszą osobą 🙂 Sama mam trójkę dzieci, najmłodszy ma 5 lat, córki 7 i 10 i mimo tego, że moja codzienność to dom, zadania domowe, (w zasadzie co do szkoły to czuję się jakbym to ja do niej chodziła) i wszystkie inne sprawy z tym związane, to nie zamienilabym się na nic innego. Współczuję kobietom, których nie cieszy bycie mamą, ale to nie mój problem. Ja jestem bardzo szczęśliwa, że zdecydowałam się na dzieci i myślę, że zrobiłam to w odpowiednim moim momencie. Pierwsze urodziłam mając 24 lata. Także jeśli któraś… Czytaj więcej »

Adrianna Mizgiert
8 lat temu

Znam, oj znam, mamy czwórkę. Nie żyjemy z zasiłku, mamy uporządkowane sprawy finansowe. Nawet nie złożyliśmy jeszcze wniosku o te dodatkowe pieniądze. Niestety sąsiedzi nas już podliczyli, co najlepsze ci, którzy pierwsi składali podania.

Irena Berestecka
8 lat temu

Tak to jest bardzo przykre że matka która ma jedno dziecko wypowiada się źle o innej matce która ma wiecej dzieci. Ja mam czwórkę dzieci sama je wychowuje, jestem szczęśliwa kocham moje skarby ale w oczach innych jestem jak to mówią patologią i to tylko dlatego że mam więcej dzieci i nie ważne że nie palę, nie piję alkoholu. Najgorsze jest to że piszą to kobiety które same są mamami. Pozdrawiam wszystkie duże rodziny 🙂

Ciąża 11 maja 2016

Strach przed porodem – dowiedz się jak go pokonać!

Poród to chyba największe życiowe wyzwanie z jakim musi się zmierzyć każda przyszła mama. A ponieważ nie jest łatwy i krąży wokół niego wiele opowieści, nierzadko mrożących krew w żyłach, strach przed nim zdaje się być zupełnie naturalny. Ale czy naprawdę trzeba się go bać?

Skąd się bierze strach przed porodem?

Przyczyn może być wiele. I tak naprawdę jest to sprawa indywidualna, zależna od charakteru danej kobiety oraz jej progu bólu. Ale generalnie rzecz biorąc strach zazwyczaj towarzyszy temu, co nieznane, jeśli nie wiemy, co nas czeka – a przebiegu porodu niestety nie da się przewidzieć, naturalnie odczuwamy niepokój.

Poza tym zazwyczaj boimy się samego bólu, tego, że będzie potworny i nie do zniesienia, że sobie z nim nie poradzimy i w końcu powiemy -Basta! Nie rodzę dalej! Nie mam już siły!
A przecież porodu zatrzymać się nie da. Jak już się zacznie, trzeba przez niego przebrnąć. My o tym dobrze wiemy. Stąd ten lęk.

Boimy się też porażki i rozczarowania, że coś nam nie wyjdzie, nie damy rady, albo że nie będzie tak, jak to sobie zaplanowałyśmy. Przeraża nas myśl, że musimy tak bardzo otworzyć i obnażyć się przed swoim partnerem. Boimy się, że ów partner nie podoła swemu zadaniu, albo przestanie nas pożądać, jeśli zobaczy za dużo. Przeraża nas również myśl, że coś pójdzie nie tak i życie bądź zdrowie naszego dziecka będzie zagrożone.

Wszystkie powyższe obawy i lęki są zupełnie normalne. Jeśli Ci towarzyszą, nie musisz się nimi przejmować, każda z nas chociaż raz w życiu się z nimi borykała. Najważniejsze to spróbować je nieco okiełznać i nie dać się im zwariować.

Jak zatem pokonać strach przed porodem?

Poród nie jest łatwy ani przyjemny. I raczej nigdy nie będzie – w końcu z własnego łona trzeba wydać na świat małego człowieka. Musisz więc mieć tego świadomość i się z tym pogodzić. Nie łudzić, że a nóż widelec będzie jak w filmie. Nie kłócić – dlaczego ja?! Nie protestować – ja nie chcę! Bo na to był czas wcześniej, jakieś dziewięć miesięcy wcześniej. Teraz trzeba stanąć w narożniku, zacisnąć pięści i podjąć walkę. Nie ma innego wyjścia!

Kluczem do sukcesu jest Twoja postawa. Jeśli podejdziesz do tematu ambicjonalnie, z założeniem – chcę tu i teraz (czyt. jak najszybciej) zobaczyć swoje maleństwo, będzie ci trochę łatwiej, niż wtedy gdy staniesz na sali porodowej z przerażeniem w oczach, trzęsąc się jak osika i błagając w myślach los, by poród nigdy nie nastąpił.

Przygotuj się na ten moment, poszukaj informacji, porozmawiaj ze swoim lekarzem lub położną -wiadomo, że każdy poród jest inny, ale świadomość tego, jak on może wyglądać i co może się wydarzyć, potrafi zmniejszyć skalę strachu, nie dając mu się zaskoczyć.

Poza tym dobrze się zastanów czy i z kim chcesz rodzić. Obecność bliskiej osoby ma bowiem duże znaczenie. Jeśli wybierzesz dobrze, dostaniesz odpowiednie wsparcie oraz siłę, gdy akcja będzie się dłużyć w nieskończoność, a Tobie zabraknie już woli walki i wiary, że to kiedykolwiek się skończy – taki moment niestety przychodzi, też go miałam.

Ale wierz mi, dziecko w końcu wyjdzie na świat! I to będzie najpiękniejsza chwila w Twoim życiu, której nigdy nie zapomnisz! 😉

 

Subscribe
Powiadom o
guest

33 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Magdalena Woźny
8 lat temu

Każda sie boi . A jak któraś mówi ze się nie bała to kłamie…

Sabina Kuchta
8 lat temu

Przed drugim jeszcze bardziej niz przed pierwszym …….

Magdalena Woźny
8 lat temu

Ja przed pierwszym to dostałam szoku panicznego ze strachu… Normalna reakcja na coś takiego ?

Barbara Naczk
8 lat temu

Owszem każda się boi czy wszystko będzie ok, czy dziecko zdrowe itd. Ale samego faktu porodu już niekoniecznie. Dużo zależy od nastawienia. Ja chciałam jeszcze w drodze wstąpić na kawę do szwagierki żeby nie leżeć pół dnia w szpitalu ale nie zdążyłam

Anna Maria Wajdzik
8 lat temu

Haha, ja się nie balam;) nie jestem zbyt cierpliwa, więc ciąża( szczegolnie pierwsza i szczegolnie przy koncu) to bylo dla mnie wyzwanie. Mozecie wierzyć lub nie ale o samym porodzie szczegolnie nie rozmyślalam. Chcialam juz miec to za sobą i tyle. Mialam slowo klucz na strach: epidural;) poszlo szybko i bezboleśnie, jak już w końcu zaczelo się na dobre. Przy drugim na epidural nie bylo czasu więc – nie ma się czego bać;)

W roli mamy - wrolimamy.pl

Anna Maria Wajdzik Ja też się nie bałam samego porodu, wręcz przeciwnie – byłam go bardzo ciekawa i w pewnym sensie, nie mogłam się już go doczekać! 😉

W roli mamy - wrolimamy.pl

Magdalena Woźny ja się nie bałam (jak napisałam wyżej) i mówię to zupełnie szczerze.

Dominika Uss
8 lat temu

Ja swojego pierwszego porodu nie bałam się wogole. Nastawilam się ze będzie boleć i bolało ale dało się przeżyć. Przede mną drugi poród i jeszcze czasu trochę mam więc jak narazie nie myślę o nim ?

Aneta Kwiatkowska
8 lat temu

Nie znam kobiety, która by się nie bała…

W roli mamy - wrolimamy.pl

A Wy, bałyście się porodu??

Barbara Naczk
8 lat temu

A i co ważne – rodziłam sama a na pomysł pielęgniarki że zawoła męża chciałam z łóżka uciekać. Ja tam nie mam ochoty żeby oglądał to ktoś kto nie musi – sama też bym nie chciała uczestniczyć w czyimś Porodzie. Lekarz i położna w zupełności wystarczą.

Barbara Naczk
8 lat temu

Ja się nie bałam. 😉 sama sobie wmowilam że to zostaje w genach a że moja mama rodziła szybciutko całą piątkę, to mi to trwało 30 min z czego 15 w szpitalu. Licząc od odejścia wód 2,5 h. A od pierwszych skurczy 2h. W sierpniu drugi i też się nie boję. 😀 Ja się boję tylko że znów pekne bo na samą myśl o szwach i ich sciaganiu mam ochotę skakać przez okno :-/ no i boję się że mogę nie zdążyć dojechać do szpitala 😉

Ilona Rosa
8 lat temu

Ja nie wiedziałam co mnie czeka jaki to bol i chyba najgorsze byly skurcze a nie sam poród . Potem przy drugim szycie niewielkie ale szycie gorzej wspominam niż porod . A treraz przed trzecim boje sie najbardziej!;))

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Ilona Rosa

Dlaczego? 🙂

Ilona Rosa
8 lat temu

Dlaczego? Jesli to pytanie do mnie to nie.mam pojecia dlaczego ! Pierwsze dwa porody przeszłam sama teraz chciaalabym z mężem tak ogromny strach mnie oblecial ze szok ;d niie wiem czemu;) chyba tych bolesnych skurczy sie boje ;d

Monika Binkowska
8 lat temu

Ja jakos specjalnie sie nie balam. Wiedzialam ze bedzie bolalo ale bardzo chcialam rodzic naturalnie. Panicznie balam sie ewentualnej cesarki. Poszlo sprawnie pierwsza cora urodzila sie po 2,5 h druga po 2h. Porod wspominam naprawde milo. Fantastyczne polozne, lekarze i co najwazniejsze maz ktory dal mi ogromne wsparcie.

Karina Szkutnik
8 lat temu

Ja od początku brałam poród coś co nastąpić musi i napewno będzie bolało ale nie bałam się samego porodu. Wmawiałam sobie cały czas że muszę to zdobić i dam radę. Mnie raczej przerażało to co będzie po… to że porodu się nie bałam zawdzięczam mojej mamie (położnej ). Wiedziałam dokładnie czego się spodziewać bez cenzury. I najwazniejsze co mi opowiedziała to: choćby nie wiem co słuchaj położnej ona wie co robi. 😉

Aneta Wnuk
6 lat temu

Ja najbardziej bałam się że poród zacznie się jak będę sama w domu.

Milena Kamińska
6 lat temu

Ja bólu

Bernadeta Porada
6 lat temu

Bałam się szycia krocza po porodzie. Ogólnie boję sie igieł i to przerażało mnie bardziej niż sam poród. A okazało się, że nawet nie czułam szycia A najgorsze było nacięcie ( niestety położna nie zrobiła tego w trakcie skurczu tylko zaraz po nim :/ )

W roli mamy - wrolimamy.pl

Ja nacięcie też czułam, dwa razy, mimo że były na skurczu robione.

Justyna Frankowska
6 lat temu

Szczerze ? Niczego . Naprawdę byłam świadomaaa ze będzie bolało i nie panikowalam . Podczas skurczy co 15minut śmiałam się i gadałam z dziewczynami z sali . One panika a ja pełeeen luzzz i uśmiech

W roli mamy - wrolimamy.pl

Ja za pierwszym i drugim razem też nie. Ale ponieważ poprzednio trafiłam na kiepski personel, teraz (przez to) mam obawy.. ?

Justyna Frankowska
6 lat temu

Ja naszczescieee moje miałam mile panie i ordynatora przy sobie co mnie cieszyło bo to był super gościuu ? ale … Teraz go tez już niema wiec może być różnie następnym razem

Katarzyna Kujańska
6 lat temu

Tego ze jak przy pierwszym porodzie zacznę rodzic w nocy w środku tygodnia kiedy jestem sama. No i sobie wykrakałam

W roli mamy - wrolimamy.pl

I jak sobie poradziłaś – sama jechałaś do szpitala?? ☺

Katarzyna Kujańska
6 lat temu

W roli mamy – wrolimamy.pl przeszło mi to przez myśl ? w ostateczności zadzwoniłam po szwagra

Malvina Askuntowicz
6 lat temu

Najbardziej CC 🙂 i udało się SN 🙂

W roli mamy - wrolimamy.pl

Ja też bałam się cc ? i na szczęście dwa razy udało się sn ☺ mam nadzieję, że tym razem też tak będzie.

Malvina Askuntowicz
6 lat temu

Trzymam kciuki! 😉 🙂

Joanna Lewkowska
6 lat temu

Ja balam sie ze kleszcze beda potrzebne. Na szczescie porod przebiegl szybko i bez komplikacji 😉

Magdalena Gałka
6 lat temu

Zaniku tętna

Agnieszka Zakrzewska

To mój trzeci poród… za każdym razem obawy są… nie przed bólem a przed tym czy z dzieckiem będzie wszystko dobrze.

Zabawa 9 maja 2016

Jak znaleźć czas dla dzieci, gdy wciąż go brakuje?

Jestem mamą i każdego dnia ćwiczę umiejętność żonglowania czasem. Czasem, który nie jest (niestety!) z gumy i który nieubłaganie ciągle płynie, nie zatrzymując się ani na chwilę. Są momenty, że nie wiem, gdzie mam włożyć ręce i od czego zacząć, bo tyle spraw do zrobienia, załatwienia, przemyślenia.

Znasz poranny bieg z przeszkodami, by niczego nie zapomnieć, zdążyć do przedszkola, przed szkolnym dzwonkiem i do pracy? Po powrocie do domu… trzeba nakarmić rodzinę, posprzątać, wyprać, odrobić lekcje z dzieckiem, sprawdzić zadanie domowe? A jednocześnie zależy ci by w tym codziennym pośpiechu wygospodarować czas dla tych, których kochasz przecież najbardziej?

Jak zatem znaleźć czas i spędzić go z dzieckiem? Jak sprawić, by on wartościowy?

Dublowanie czasu

Jedziesz z dzieckiem samochodem albo idziecie razem na zakupy – wykorzystaj, że jesteście fizycznie blisko siebie. Jest to doskonała okazja by porozmawiać, pożartować, pobawić się w gry słowne, pozadawać zagadki, wspólnie pośpiewać.

Trzymaj się planu

Chcesz spędzić czas z dzieckiem, ale jesteś tak zabiegany i masz tyle na głowie – po prostu wpisz z wyprzedzeniem w grafik dnia „wasz wspólny czas”. O określonej porze oderwij się od swoich obowiązków i poświęć dziecku choćby 15 minut. Co to jest kwadrans? Dla Twojego dziecka, każda chwila spędzona z Tobą jest ważna! Poza tym ilość spędzanego razem czasu, nie zawsze przekłada się na jakość. Ty na pierwszym miejscu właśnie na nią stawiaj. W tym czasie możecie zagrać w planszówkę, poczytać książkę, ułożyć puzzle, pobudować z klocków.

Rytuały

Mam teorię, że są potrzebne nie tylko dziecku, ale i rodzicowi. Wprowadzają w życie pełne pośpiechu pewne uporządkowanie, są wartością stałą i uspokajającą. Z całego serca polecam czytanie dziecku przed zaśnięciem i sama bronię tego szczególnego czasu rękami i nogami. To jest ta nasza chwila – moja i syna.

Oderwij oczy

… od komputera, garnków, papierów. Jeśli jesteś zajęty, odłóż to na tę krótką chwilę, gdy dziecko Cię potrzebuje. Dzieci wymagają uwagi, kontaktu wzrokowego, bo wtedy czują, że są dla Ciebie ważne. Potrzebują, abyśmy od czasu do czasu dali im znać, że je zauważamy, że zwracamy na nie uwagę, nawet jeśli akurat robimy coś innego.

Po prostu razem

Jest mnóstwo czynności domowych, które możecie robić wspólnie – zachęć dziecko do pomocy przy wieszaniu prania, pieczenia ciasta, krojenia sałatki, mycia samochodu. Podczas takich zajęć można bawić się w liczenie, segregowanie, sortowanie, to świetna okazja do ćwiczenia dzielenia czy czytania (np. przepisów kulinarnych). Jeśli Twój maluch jest na takim etapie, że bardziej przeszkadza niż pomaga, postaraj się potraktować to jako inwestycję, a z czasem stanie się doskonałym pomocnikiem.

By zaparło dech w piersiach

Czasem jednak musi być magia i wyjątkowość – zaplanuj wycieczkę do zoo, wypad na najlepszy plac zabaw w okolicy, rajd rowerowy, koncert. Termin „waszego czasu” zaznacz w kalendarzu, niech to będzie znak dla twojego dziecka, że to, co planujecie, ma też dla ciebie wartość.

Tajemnicza wiadomość

Gdy w ciągu dnia będziecie daleko od siebie i nie będzie wtedy możliwości na wspólne spędzenie czasu, przygotuj karteczkę z krótką wiadomością dla dziecka – że kochasz, że myślisz o nim, że nie możesz się doczekać wspólnego wyjścia na lody po twoim powrocie z pracy. Schowaj liścik np. do pudełka z drugim śniadaniem – na pewno zrobisz wspaniałą niespodziankę, a Twoje dziecko poczuje się kochane, poczuje z tobą bliskość, choć fizycznie będziesz daleko.

Dziecko, które czuje, że rodzic ma dla niego czas i jest blisko – czuje się bezpieczne i pewne siebie. Z próżnego i Salomon nie naleje, więc jeśli czasu dla dziecka nie masz tyle ile byś chciał, to pamiętaj, że wcale nie musi być go dużo, i nie musi być „z fajerwerkami”, nie trzeba zawsze stawać na głowie, można go spędzić zwyczajnie, byle nie tylko ciałem ale i duchem. I nie odkładaj tego wspólnego czasu na jutro, na bliżej nieokreślone „następnym razem”. I pamiętaj, że jest on świetną inwestycją – jeśli przegapisz czas, w pewnym momencie okaże się, że tak niewiele wiesz o swoim dziecku, że nie masz z nim więzi, która pomoże wam przetrwać każde, także te trudniejsze chwile.

Subscribe
Powiadom o
guest

6 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Agnieszka
Agnieszka
8 lat temu

Artykuł pisany do samotnie wychowującej dzieci kobiety ?
Jest ktoś taki jak partner/mąż/narzeczony.
Druga osoba zwana rodzicem która potrafi uprac,ugotować,pomoc odrobić lekcje.
Dlaczego w artykule zwala się wszystkie obowiązki na nas kobiety, w dodatku nie widzę tu aby ta biedna zabiegana mama która ma do ogarnięcia tyle rzeczy,miała chwile dla siebie tylko.
Jest to bardzo ważny aspekt w życiu człowieka. Czas dla siebie. Nie zostalysmy stworzone do tego aby być głowam i szyją wszystkiego a nasze potrzeby mają być na samym szarym końcu.

Basia Heppa-Chudy
Basia Heppa-Chudy
8 lat temu
Reply to  Agnieszka

Agnieszko tekst jest kierowany do rodzica – obojętnie jakiej płci, jedynym kryterium jest to, czy posiada chęć bycia ze swoim dzieckiem i przeszkadza mu duże tempo współczesnego życia.

Cieszę się, że zwracasz uwagę na zaangażowanie partnera (śledź naszą akcję #naturalnierazem) i na konieczność posiadania czasu dla siebie, bo wspominamy często o tym w naszych tekstach.

Życzę każdemu świadomemu rodzicowi, żeby w świecie, który pędzi, wszyscy się gdzieś śpieszą, wszystko ma być na wczoraj – znalazł i spędził wartościowy czas ze swoim dzieckiem 🙂

Ula
Ula
4 lat temu
Reply to  Agnieszka

dokładnie! ale czy jeden czy drugi rodzić jest ten nawał obowiązków, dlatego ja jestem za odpuszczaniem zmywania co chwilę, bo można nastawić wieczorem zmywarkę, zamiast odkurzać, wolę włączyć roombę, można fajnie sobie ułatwiać życie i mieć czas 🙂

Anna Gajewska
Anna Gajewska
7 lat temu

Moja Gabuszka nie otrzymuje pieniędzy z 500 + bo jest jedynakiem 🙂 też nie łapiemy się na program bo jesteśmy „za bogaci”. Mąż jest na rencie a ja zarabiam kokosy pracując na NFZ :):) . Jednak rząd nie zachęci mnie do posiadania drugiego dziecka żeby tylko dostać 500 +:)

Agata
Agata
4 lat temu

Jedno dziecko to pikuś a nawet dwoje.

Ania
Ania
4 lat temu

ja osobiście uważam, ze zawsze można znaleźć czas, są różne rozwiązania, można ugotować coś na dwa dni i następny dzień mieć wolny, można się wyręczyć w sprzątaniu, ja np tak robię z roombą, można czasami odpuścić. 🙂 czas z dzieckiem jest cudowny.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close