W szkole 8 sierpnia 2025

Letnie porządki w szafie nastolatka – czyli co NIE nadaje się do szkoły (według mamy) i co TAK (według dziecka)

Jeśli Twoje dziecko ma naście lat i właśnie wróciło z obozu, półkolonii albo po prostu przeleżało połowę wakacji z nosem w telefonie, to wiesz, że moment porządków w szafie przed szkołą to niemal pole bitwy. Ty – uzbrojona w zdrowy rozsądek, metkę z rozmiarem i zmysł praktyczny. Ono – w TikToka, Pinteresta i święte przekonanie, że „przecież to się jeszcze nada!”.

W teorii to tylko segregacja ubrań. W praktyce? Bitwa pokoleń, różnica gustów i test cierpliwości.

Mama mówi: „Za krótkie!”, nastolatek: „W sam raz!”

Są takie ubrania, które – według Twojego dziecka – idealnie nadają się do szkoły. Bo modne, bo wygodne, bo „wszyscy takie mają”. Ty z kolei widzisz bluzkę, która raczej przypomina crop top do siłowni, spodenki jakby po młodszej siostrze i T-shirt z napisem, który… no cóż, nie pasuje do akademickiego klimatu.

Typowe przykłady sporów:

  • Spodnie z dziurami – „Mama, przecież to styl, a nie ubóstwo!”
  • Koszulki z ironicznymi hasłami – „To tylko żart, nauczyciele mają poczucie humoru, serio!”
  • Bluzy z kapturem XXL – „Czemu ma być dopasowana, przecież oversize to klasyk!”
  • Bluzki z odkrytym brzuchem – „Jak nałożę na to kurtkę, to nie będzie widać”.

Nie zliczysz, ile razy mówiłaś „Ale to się nie nadaje do szkoły!”. I równie często słyszałaś: „Wszyscy tak chodzą!” – a to przecież argument ostateczny.

Co schować, co zachować, a co „zgubić przez przypadek”?

Zacznijcie od wspólnego przeglądu szafy. Tak, wspólnego – choć będzie to próba dla Twoich nerwów. Pozwól nastolatkowi samemu posegregować ubrania, ale miej w zanadrzu swoją „mamową kontrolę jakości”. Możecie ustalić trzy kategorie:

  1. Zostaje w szafie – ubrania w dobrym stanie, pasujące rozmiarem, które realnie będą noszone.
  2. Do schowania/na lato – sukienki, szorty, topy na ramiączkach – niech poczekają do kolejnych wakacji.
  3. Do oddania/sprzedania – za małe, zniszczone, nienoszone od dwóch sezonów.

I teraz bonusowa, czwarta kategoria, tylko dla mam:

„Zgubiło się w praniu” – działa w ostateczności. Ubrania nie do uratowania, których braku Twoje dziecko nie zauważy przez pół roku.

Kiedy szkoła nie jest wybiegiem, ale młody i tak chce błyszczeć

Prawda jest taka, że dla wielu nastolatków moda to forma ekspresji. Strój to nie tylko ubranie – to manifest. A Ty jesteś trochę jak redaktor naczelna Vogue’a w wersji „rodzic-kontroler”.

Warto więc odpuścić tam, gdzie się da. Niech bluza będzie w ulubionym kolorze, nawet jeśli Tobie przypomina ketchup. Niech mają jeden T-shirt z dziurą (na piątek). Jeśli cokolwiek nadaje się na kompromis – warto go znaleźć. Bo walka o każdą koszulkę może zmęczyć obie strony szybciej niż maraton zakupowy w galerii handlowej.

Zakupy? Tak, ale z zasadami

Porządki często kończą się jednym: „Nie mam się w co ubrać!”. I tak trafiasz do sklepu, ewentualnie na Vinted albo inny second-hand online. I tu też warto ustalić zasady:

  • Ustal budżet i limit sztuk.
  • Pozwól wybrać 2–3 rzeczy „na własną rękę” – bez Twojej ingerencji.
  • Wybierz coś razem – żeby było i modne, i praktyczne.
  • Zaproponuj bazowe ubrania, które można miksować: basicowe T-shirty, spodnie bez dziur, bluza na każdą pogodę.

I pamiętaj – jeśli Twój nastolatek czuje, że ma wpływ, jest większa szansa, że naprawdę będzie to nosić. A Tobie spadnie ciśnienie.

I na koniec: czasem warto odpuścić

Nie musisz wygrać każdej bitwy. Bo najważniejsze, żeby Twoje dziecko czuło się dobrze we własnej skórze – i w ciuchach, które nosi. A Ty możesz dać mu ramy, w których może się swobodnie poruszać. Takie domowe „dress code”, ale z marginesem luzu.

Letnie porządki w szafie nastolatka to idealny pretekst do rozmowy – nie tylko o ubraniach, ale o tym, kim jest, co lubi, jak się czuje ze sobą. Czasem jedno „nie lubię już tej sukienki” to początek czegoś większego niż tylko czyszczenie półek.

Zobacz inne wpisy o tej tematyce:
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Gry planszowe i nie tylko 3 sierpnia 2025

Na dnie morza – recenzja rodzinnej gry planszowej

„Na dnie morza” to gra planszowa, która trafiła do naszego domu już jakiś czas temu, ale dopiero teraz dzielimy się wrażeniami z rozgrywki. Dlaczego dopiero teraz? Jak to zwykle bywa – pierwsze partie pełne są zachwytów, więc postanowiliśmy dać sobie czas, by ograć ją porządnie i sprawdzić, jak wypada po kilku sesjach.

Warto od razu wspomnieć, że gra została stworzona na podstawie znanego tytułu „Na skrzydłach” – planszówki, która wciąż cieszy się ogromną popularnością i uznaniem wśród graczy.

O czym jest „Na dnie morza”?

Gracze wcielają się w badaczy głębin, którzy nurkują po najciekawsze gatunki ryb, tworzą ławice, zbierają ikrę i odkrywają piękno podwodnego świata. Celem gry jest zdobycie jak największej liczby punktów za zestawy ryb, ich rozmnożenie (czyli złożenie ikry) i tworzenie ławic.

Na dnie morza

Fot. Archiwum własne

Brzmi skomplikowanie?
Początkowo może wydawać się złożona, ale z każdą kolejną partią zasady stają się coraz bardziej intuicyjne – szczególnie że gra jest podzielona na cztery rundy (tygodnie), a każdy tydzień składa się z sześciu tur. Taka struktura rozgrywki pozwala stopniowo przyswajać mechanikę. Dodatkowo każdy gracz otrzymuje pomocniczą kartę z podsumowaniem zasad.

W grę można grać solo lub w gronie 2–5 graczy. Producent rekomenduje ją dla osób od 10. roku życia – i jest to całkiem rozsądna granica. Oczywiście, jeśli Wasze ośmio- czy dziewięcioletnie dziecko ma doświadczenie w planszówkach, również da radę, choć może momentami się nudzić – zwłaszcza jeśli dorośli długo analizują swoje ruchy. Standardowa rozgrywka trwa ok. godziny. Na pierwsze partie warto zarezerwować dodatkowe 30 minut.

Fot. Archiwum własne

Przygotowanie do gry – czyli czas na nurkowanie!

Najlepiej grać na podłodze (serio!), bo na standardowym stole może zrobić się ciasno – chyba że macie naprawdę duży blat.

Krok po kroku:

  1. Żetony ikry/narybku i ławic włóżcie do małych miseczek i umieśćcie w zasięgu wszystkich graczy. 
  2. Przetasujcie osobno 10 kart startowych i 125 kart ryb – ułóżcie je zakryte obok planszy celów. 
  3. Planszę celów połóżcie stroną A do góry (zalecana wersja na pierwsze rozgrywki). 
  4. Znacznik tygodnia ustawcie na „1”. 
na dnie morza

Fot. Archiwum własne

Przygotowanie graczy:

  • Każdy gracz otrzymuje swoją planszę oceanu. 
  • Wybierzcie kolor gracza i dobierzcie 6 figurek nurków. 
  • Umieśćcie po jednym żetonie ikry na dwóch początkowych polach planszy oraz jeden żeton narybku. 
  • Wylosujcie dwie karty startowe ryb i połóżcie je odkryte obok planszy. 
  • Dobierzcie dodatkowe trzy karty ryb – to Wasze „karty na ręce”. 
  • Wybierzcie losowo pierwszego gracza i przekażcie mu odpowiedni znacznik. 

Brzmi trudno? Może trochę, ale z każdą kolejną rozgrywką przygotowanie pójdzie coraz szybciej!

Jak grać w „Na dnie morza”?

Gra ma turystyczny charakter – każdy gracz w swojej turze może wykonać jedną z dwóch akcji:

1. Zagranie karty ryby do oceanu

  • Umieśćcie figurkę nurka w lewym górnym rogu planszy oceanu. 
  • Wybierzcie kartę z ręki i opłaćcie koszt (np. oddając ikrę czy narybek). 
  • Umieśćcie kartę ryby w odpowiedniej strefie (jasna/mroczna/ciemna) i sektorze (niebieski/fioletowy/zielony). 
  • Rozpatrzcie zdolność specjalną karty, jeśli taka występuje. 
Na dnie morza figurki

Fot. Archiwum własne

2. Nurkowanie

  • Ustawcie nurka nad wybraną kolumną (sektorem). 
  • Sprawdźcie, czy w każdej strefie (od góry: jasna → mroczna → ciemna) macie rybę – jeśli tak, otrzymujecie przypisaną do niej nagrodę. 
  • Aktywujcie ewentualne zdolności z kart z napisem „jeśli aktywujesz”. 
  • Gdy nurek dotrze na dno kolumny – odbierzcie premię. Uwaga: tylko pierwszy nurek w danej kolumnie może ją zdobyć! 

Koniec tygodnia i zakończenie gry

Tydzień kończy się, gdy gracze rozegrają po 6 tur (wykorzystają wszystkie figurki nurków). Na koniec 1., 2. i 3. tygodnia:

  • Przyznajcie punkty za cel tygodniowy. 
  • Zdejmijcie nurków z plansz. 
  • Przekażcie znacznik pierwszego gracza kolejnemu uczestnikowi. 
  • Przesuńcie znacznik tygodnia. 

Gra kończy się po czwartej rundzie. Wygrywa gracz z największą liczbą punktów za różnorodność, rozmnażanie i tworzenie ławic.

Wskazówka dla rodziców: pierwsze rozgrywki mogą być długie. Młodsze dzieci, które nie są jeszcze biegłe w strategiach, mogą się znudzić. Nie bójcie się zakończyć rozgrywki np. po 2. tygodniu – liczy się dobra zabawa, nie wyczerpanie zasad do ostatniej karty.

Fot. Archiwum własne

 

„Na dnie morza” okiem rodzica

Gra zachwyca oprawą graficzną i jakością wykonania. Motyw eksploracji głębin działa jak magnes – nie tylko na dzieci kochające morskie klimaty, ale też na tych małych odkrywców, którzy zadają sto pytań na minutę. Przygotujcie się na falę ciekawości!

Czas rozgrywki – około godziny – jest idealny na wieczorne granie. Mechanika oparta na zarządzaniu ręką, planowaniu nurkowań i zbieraniu zestawów świetnie ćwiczy umysł – i to zarówno dzieci, jak i dorosłych. A co najważniejsze – to kolejna okazja do wspólnej zabawy bez ekranów.

„Na dnie morza” okiem nauczyciela

Z perspektywy pedagoga gra ma ogromny potencjał – spokojnie sprawdzi się na świetlicy czy w ramach zajęć przyrodniczych.

Co rozwijamy?

  • Myślenie strategiczne i logiczne – dzieci uczą się planowania zestawów i zarządzania ręką. 
  • Koncentrację i pamięć roboczą – trzeba pamiętać, jakie ryby się już ma i co może się opłacać. 
  • Systematyczność i cierpliwość – efekty decyzji widać dopiero po kilku turach. 
  • Świadomość ekologii i różnorodności biologicznej – można przy okazji rozmawiać o gatunkach morskich, rozmnażaniu, ekosystemie itd. 

Minimalna interakcja między graczami sprzyja spokojnej atmosferze – nie ma miejsca na konflikty czy negatywne emocje. 

Fot. Archiwum własne

Podsumowanie

„Na dnie morza” to przepiękna i angażująca gra strategiczna, która zabiera nas w podróż po podwodnym świecie. Idealna na rodzinne wieczory, a także jako narzędzie edukacyjne w szkole. Jeśli szukacie gry, która połączy zabawę z nauką i piękną estetyką – trafiliście idealnie.

 

Na dnie morza

Fot. Archiwum własne

Tytuł: Na dnie morza
Autorzy: David Gordon (I)Michael O’Connell (II)
Ilustracje: Ana Maria Martinez JaramilloMesa Schumacher
Liczba graczy: 1-5 osób
Wiek: od 10 lat
Czas rozgrywki: od 45 do 60 minut
Wydawca: Rebel

 

Wpis powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem Rebel, które nie ma wpływu na treść recenzji.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Patronaty 3 sierpnia 2025

Planszówki w Spodku – spotkajmy się w Katowicach!

Już w dniach 13–14 września 2025 Katowice zamienią się w planszówkowe centrum Polski! Festiwal „Planszówki w Spodku” to jedno z największych wydarzeń dla miłośników gier planszowych i rodzinnej rozrywki — i idealna propozycja na aktywny, kreatywny weekend z dziećmi. My się wybieramy, a Wy?

Tegoroczna edycja zapowiada się imponująco. W Międzynarodowym Centrum Kongresowym (MCK) czekać będzie ponad 70 wystawców — wydawnictwa gier planszowych, karcianych, RPG, sklepy z grami i akcesoriami, a także stoiska z książkami, komiksami, puzzlami i zabawkami edukacyjnymi.

Z kolei legendarny Spodek całkowicie zamieni się w ogromny games room — przestrzeń pełną gier do wypożyczenia i testowania, rodzinnych turniejów, sesji RPG, warsztatów, quizów i prelekcji. Organizatorzy przygotowali także specjalną strefę rodzinną, idealną dla dzieci i początkujących graczy.

Fot. Archiwum „Planszówki w Spodku 2024”

Fot. Archiwum „Planszówki w Spodku 2024”

To doskonała okazja, by spędzić czas razem – bez ekranów i pośpiechu, za to z dużą dawką śmiechu i wspólnego myślenia. Nieważne, czy jesteście planszówkowymi weteranami, czy dopiero zaczynacie przygodę – „Planszówki w Spodku” to wydarzenie dla każdego.

Fot. Archiwum „Planszówki w Spodku 2024”

👉 Kiedy?
13 września (sobota):
• Strefa targowa 10:00–19:00
• Games room 10:00–21:00
14 września (niedziela):
• Strefa targowa i games room 11:00–18:00

👉 Gdzie?
• Międzynarodowe Centrum Kongresowe (MCK), pl. Sławika i Antalla 1, Katowice
• Spodek, al. Korfantego 35, Katowice

Organizatorem wydarzenia jest Ludiversum – katowicki lokal z planszówkami, znany ze swojej pasji i zaangażowania w promocję gier bez prądu.

Zabierz rodzinę, przyjaciół i dobry humor – i dajcie się wciągnąć w świat planszówek!

Więcej informacji: https://www.planszowkiwspodku.pl/

„Portal W Roli Mamy objął 'Planszówki w Spodku’ patronatem medialnym, ponieważ bliska jest nam idea wspierania rodziców w wyborze wartościowych i angażujących gier planszowych.”

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close