Czy warto założyć nastolatkowi konto w banku? To pytanie, moim zdaniem, jest trochę źle postawione, ale często trafia do Google. Słuszniej byłoby zapytać: Dlaczego warto założyć nastolatkowi konto w banku? Jeśli jeszcze macie wątpliwości, przekonam Was, że to dobre rozwiązanie.
Dlaczego warto założyć nastolatkowi konto w banku?
Wygoda dla dziecka i… rodzica!
Uwielbiam fakt, iż moje dziecko ma konto w banku. O ileż łatwiej się żyje, kiedy można tak po prostu zadzwonić po lekcjach i poprosić o kupno mleka albo chleba, bo akurat zabrakło. A i kieszonkowe można przelać na konto, co w obliczu permanentnego braku gotówki naprawdę jest wygodne.
Niech żyją kasy samoobsługowe!
Nie wiem, jak u Was, ale w mojej okolicy dziecko, które nie ma konta w banku i nie może skorzystać z dobrodziejstwa kasy samoobsługowej, musi stać w kolejce z amatorami tanich trunków lub emerytami, którzy są z reguły życzliwi światu, ale strasznie powolni w wyliczaniu pieniędzy. Pół biedy jak nastolatek kupuje chipsy czy inne przekąski. Gorzej, jak latem ma chęć na loda na patyku. Rozpuści mu się jak nic, zanim dojdzie do kasy.
Moje dziecko twierdzi, że dzięki karcie nie musi stać w kolejkach w McDonaldzie. Przyznam, że ja tam nie bywam i nie wiem, na czym to polega, ale pewnie jest coś na rzeczy.
Koniec zakupów z rodzicami
– Bo tu jest taki fajny sweter, naprawdę super i ciepły. No i on kosztuje 80 zł, przelejesz?
– Zrób mi zdjęcie.
Tak mniej więcej wyglądają zakupy ciuchowe, odkąd moje dziecię dojeżdża do szkoły w Warszawie. Wiadomo – duże centra handlowe to więcej możliwości, a i ceny trafiają się czasem dość atrakcyjne. W ten sposób została zakupiona też kurtka – poprosiłam tylko o zdjęcie metki i wszywki, żeby ocenić jakość.
Nie ma sytuacji awaryjnych
Albo raczej przestają być problemem. Jeśli cokolwiek się wydarzy i dziecko nagle potrzebuje pieniędzy (nieważne, 10 zł czy 100) po prostu robię przelew. Sytuacje awaryjne nie pojawiają się często, bo też nie na tym to polega, żeby co drugi dzień finansować zachcianki małolata, ale czasem doprawdy lepiej przelać, niż pozwolić dziecku się zadłużać. W naszym przypadku taką sytuacją była wycieczka szkolna.
Bezpieczeństwo
Wróćmy jeszcze do tej wycieczki, obozu czy większych zakupów. Bezpieczniej jest, gdy dziecko ma pieniądze na koncie, do którego ma kartę z PIN-em, niż gdyby miało nosić gotówkę przy sobie.
A nawet na co dzień lepiej, żeby nie miało jej za dużo. Nastolatki są tak roztrzepane, że i pieniądze potrafią zgubić. Przemoc i wymuszenia też nie odeszły całkiem do lamusa, a na pewno łatwiej wymusić na młodocianym wydanie gotówki niż wypłacenie jej z bankomatu.
Prestiż wśród rówieśników
To akurat dotyczy młodszych nastolatków, bo starsi z reguły już mają konta, ale też warto wziąć pod uwagę. Z ręką na sercu powiem, że lepiej, żeby dziecko było jednym z pierwszych, które ma konto, niż jednym z ostatnich. W tym trudnym okresie dorastania każdy dowód na „bycie dorosłym” jest na wagę złota.
Czy konto dla nastolatka uczy oszczędności?
Internet na pewno zechce Was przekonać, że tak, ale ja się z nim nie zgodzę. Pieniądze na koncie w banku są totalnie wirtualne i nastolatek nie do końca ma nad nimi kontrolę. To nie gotówka, którą w każdej chwili można przeliczyć. No i nie ma się co oszukiwać – nam, dorosłym, też łatwiej przychodzi wydawanie pieniędzy, których nie widać. Więc nie zgodzę się, że konto w banku uczy dzieci oszczędzania. Na pewno nie wówczas, gdy mają do dyspozycji kartę do tego konta.
Natomiast z całą pewnością nie można powiedzieć, że konto bankowe dla nastolatka to zło, bo przyzwyczaja do rozrzutności. Ta nastoletnia rozrzutność to nic innego jak nauka panowania nad własnymi finansami, szczególnie w wersji elektronicznej.
Jeśli macie wątpliwości, to przypomnijcie sobie, ile razy wasza pociecha w wieku niemowlęcym i poniemowlęcym rozlała zupkę na stół lub oblała się sokiem. A jednak nauka jedzenia była potrzebna, prawda? Z nauką wydawania pieniędzy jest tak samo. I chociaż my, dorośli, widzimy popełniane błędy, to niestety musimy przymknąć na nie oko. Oczywiście trzeba rozmawiać, edukować, podpowiadać, ale to nastolatek musi sam nauczyć się mądrze korzystać z konta w banku.
Gdzie założyć konto bankowe dla nastolatka?
Osobiście uważam, że najwygodniej tam, gdzie i rodzice mają swoje konta – a jeśli sami korzystają z usług różnych banków to w tym, z którego korzysta rodzic wypłacający kieszonkowe i pieniądze na inne potrzeby. To kwestia wygody, bo w takim wypadku przelew idzie natychmiastowo.
Każdy bank ma swoje zasady dotyczące zakładania kont dla dzieci, ale ogólnie trzeba uznać, że są one podobne. O ile pamiętam, to w naszym przypadku potrzebny był dowód osobisty i/lub (tu mam wątpliwości) akt urodzenia – majaczy mi się, że chodziło o dwa dokumenty potwierdzające tożsamość dziecka i nie mogła to być legitymacja szkolna. A może właśnie akt urodzenia, bo nie legitymacja, a dowodu jeszcze nie było? Nie bijcie, nie pamiętam.
W każdym razie do tej operacji trzeba się było stawić z jednym rodzicem. Konto zostało założone „od ręki” i wydana do niego karta na okaziciela. W planach była zmiana na imienną, ale jakoś do tego nie doszło.