Depresja poadopcyjna – czy da się jej zapobiec?
Depresja poadopcyjna to nie mit i nie „moda na nową chorobę”. Statystycznie pojawia się częściej niż depresja poporodowa, jednak jest wstydliwie zamiatana pod dywan.
Depresja poadopcyjna – przyczyny
Mogłoby się wydawać, że skoro adopcyjna mama nie przeszła przez trudy porodu, huśtawkę hormonalną i problemy z własną fizycznością, to problem depresji nie powinien jej dotyczyć. Nieprawda. Depresja poadopcyjna to skutek nierzadko długiego „docierania się” rodziców i dzieci. Brak sił i wiary w siebie jest bardzo częsty, a myślenie „znowu zawiodłam/zawiodłem” staje się niemal mantrą. Adopcyjni rodzice muszą także stawić czoło otoczeniu. Niestety nie zawsze adoptowane dzieci są dobrze przyjęte przez dalszą rodzinę i znajomych. To wszystko sprawia, że nie dostają wsparcia, którego się spodziewali i które dostawali przy walce z niepłodnością. Pozostawieni sami sobie czują, że sytuacja ich przerasta i… wpadają w depresję. Częściej kobiety, ale mężczyźni też.
Depresja poadopcyjna – objawy
Objawy depresji poadopcyjnej są podobne do każdej innej. Permanentne zmęczenie, brak sił, niechęć do podejmowania jakiegokolwiek wysiłku, brak uśmiechu na co dzień, wieczny pesymizm… Jeśli do tego dochodzi konieczność zmuszania się do zajmowania się dzieckiem, pora zacząć szukać pomocy.
Depresja poadopcyjna – czy można jej uniknąć
Chciałoby się powiedzieć, że tak, ale rzecz nie jest łatwa. Depresja poadopcyjna może pojawić się dosłownie w każdej chwili i to niekoniecznie tuż po przywiezieniu dziecka do domu. Czasem pojawia się nawet kilka tygodni później. Teoretycznie może dotyczyć każdego, ale częściej dopada rodziców u których nastąpiło nagłe zderzenie radosnych oczekiwań z brutalną rzeczywistością. Innymi słowy, lepiej przybrać postawę „oczekuj najlepszego, szykuj się na najgorsze”. Rodzice, którzy spodziewają się problemów związanych z okresem adaptacyjnym po adopcji, nie łudzą się, że ich życie będzie rodzinną sielanką znaną z serialu „Rodzina zastępcza”, rzadziej zapadają na depresję poadopcyjną.
Depresja poadopcyjna – nie miej wyrzutów sumienia
Depresja poadopcyjna, podobnie jak poporodowa, częściej dotyka kobiety, choć zdarza się też u mężczyzn. Jednak o ile kobiety są świadome możliwości wystąpienia depresji poporodowej, depresja poadopcyjna na ogół jest zaskoczeniem dla rodziców. Mało tego, jest powodem potężnych wyrzutów sumienia. Błędne koło myślenia „nie dość, że swojego nie urodziłam, to nawet cudzego nie umiem wychować, widocznie nie nadaję się na matkę, słusznie jestem bezpłodna” zaczyna się toczyć niebezpiecznie szybko. Tymczasem depresja poadopcyjna nie jest powodem do wyrzutów sumienia ani wstydu. Jest skutkiem silnego stresu, bo adopcja, chociaż niewątpliwie piękna sama w sobie, jest silnie stresogenna. Rodzicielstwo w niczym nie przypomina tego z reklam i kolorowych folderów, a kurs w ośrodku adopcyjnym nie jest w stanie przygotować na wszystko. Paradoksalnie rodzicom adopcyjnym może być nawet trudniej. Kobieta, która nie przeszła trudów ciąży i związanych z nią ograniczeń jest narażona na silniejszy stres spowodowany zmianami w życiu. Dlatego nie ma sensu chować głowy pod koc. Lepiej poprosić o pomoc fachowca – psychologa lub terapeutę. Szacuje się, że depresja poadopcyjna pojawia się w około 60% rodzin adopcyjnych.