Dom 20 sierpnia 2019

Jak (czy) zmusić dziecko do sprzątania?

Mam fantastyczne dziecko – bystre, ciekawe świata, z poczuciem humoru, z własnym zdaniem i mnóstwem fajnych pomysłów. Bardzo wiele dobrych rzeczy można o Aleksie powiedzieć, ale nie to, że potrafi dbać o porządek. Najzwyczajniej w świecie mu to nie wychodzi. I choć odkąd pamiętam, staram się mu w tym pomagać, to wciąż mam wrażenie, że z wytrenowaniem tej umiejętności jesteśmy daleko w lesie.

Pokój mojego dziesięciolatka żyje własnym życiem – brudne skarpetki można znaleźć nawet w najbardziej oddalonym kącie, porozrzucane komiksy, nierozpakowany plecak i totalny chaos na biurku to widok, z którym muszę się mierzyć wcale nie tak rzadko.

Jeśli jesteś rodzicem małego dziecka i masz wrażenie, że przy maluchu piękny, uporządkowany dom jest fikcją… Jeżeli liczysz na to, że gdy Twoja pociecha podrośnie, wreszcie odetchniesz, bo będzie dbała sama o porządek… To powiem Ci w sekrecie, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że stanie się wręcz odwrotnie!

Może bałaganiarstwo jest typowo męską cechą? A może to kwestia wieku i mody człowiek zwyczajnie jeszcze nie dojrzał, by zapanować nad niezliczoną ilością przedmiotów w swoim pokoju?

Obojętnie jaka by tego nie była przyczyna, jeśli denerwuje Cię bałagan w pokoju Twojego nastolatka, to ten tekst jest dla Ciebie. Podzielę się dziś z Tobą wszystkim, co wiem, czego doświadczyłam i co udało mi się wypracować.

Bałagan jest OK

Zacznę może od tego, żeby zmienić własne podejście do kwestii bałaganu, który nie musi być taki zły. Jak to? Oburzasz się teraz, bo przecież wiesz, że porządek dobrze wpływa na człowieka i przekłada się na Twoje zadowolenie. Kluczowym słowem jest tu wyrażenie „Twoje”. Jeśli czujesz potrzebę, by mieć wokół siebie uporządkowaną przestrzeń, widzisz zależność między nim a tym, co masz w głowie, to o niego dbaj.

Weź pod uwagę, że umysł Twojego dziecka jest pełen pomysłów, planów, inicjatyw, jest otwarty na nowe i zajmuje go kilka myśli naraz… Tak więc Twoje dziecko może wcale nie odczuwać, że bałagan go ogranicza, a porządek daje mu poczucie szczęścia.

Tym bardziej, jeśli porządek będzie narzucony przez Ciebie i zgodny z Twoimi standardami. Wtedy naturalne jest, że nastolatek będzie się buntował. Kto nie chce samemu decydować i mieć kontrolę nad własną przestrzenią? Zmuszając dziecko do posprzątania jego pokoju, wchodzisz z nim na pole walki o jego autonomię i niezależność, które są podstawą rozwoju człowieka i procesu dojrzewania.

Bałagan uczy

Niby czego? A chociażby tego, że mieszkając w bałaganie, dziecko ponosi różne konsekwencje. Przede wszystkim trudniej mu jest coś znaleźć, pożądane przedmioty są trudne do namierzenia, coś się zniszczyło, albo okazuje się, że rzecz, którą chciało się założyć, zamiast wyprana w szafie, leży zapomniana, brudna na krześle. Dobrze, jeśli dzieci same zaczną dostrzegać, że warto mieć porządek, bo w bałaganie funkcjonuje się trudniej.

Świeć przykładem

Dzieci uczą się, obserwując świat dookoła siebie. Wierzę, że przykład ma dużą moc rażenia, nawet jeśli nie działa od razu. Sama pamiętam, gdy będąc nastolatką, miałam często bałagan w swoim królestwie, ale lubiłam czystość w domu, o którą dbali moi rodzice. Teraz w dorosłym życiu ja też cenię porządek w swoim domu. Liczę na to, że moje dziecko również do tego dojdzie i prędzej czy później będzie mu zależało, by mieć czystą przestrzeń wokół siebie.

I inna refleksja na ten temat, czy jednak na pewno sama mam zawsze porządek? Czy za każdym razem od razu po sobie sprzątam? A przecież dzieciom lubimy mówić, żeby sprzątały od razu po skończonej zabawie…

Nie wyręczaj

Nastolatek potrzebuje prywatności, więc nie dziw się, jeśli zamiast wdzięczności za pościelenie łóżka, będzie się na Ciebie złościł. Ty też nie lubisz, jak ktoś grzebie w Twoich rzeczach, prawda? A przecież pokój Twojego dziecka jest, jak sama nazwa wskazuje, JEGO pokojem. Ingerując w nim, nawet w dobrej wierze, pokazujesz, że nie istnieje coś takiego, jak prywatna strefa dziecka, jego własność i że w każdym momencie masz prawo wtargnąć w tę osobistą przestrzeń i zrobić z nią, co Ci się podoba. Z drugiej strony, co osiągniesz, wyręczając dziecko? Może będzie oczekiwało od innych, odciążania go z jego obowiązków.

Pomóż zapanować nad chaosem

Bałagan może najzwyczajniej w świecie przerosnąć dziecko. Postaraj się tak urządzić pokój, by ułatwić mu panowanie nad własnym dobytkiem. Jeśli brakuje szuflad, szafek, schowków, pojemników do przechowywania, to utrzymanie porządku jest bardzo trudne. Osobiście lubię, gdy jest dużo zamkniętych szafek, mniej rzeczy na wierzchu, wtedy przestrzeń sprawia wrażenie bardziej uporządkowanej. Warto postawić w pokoju dziecka kosz na śmieci – im bliżej i poręczniej – tym lepiej. 

Ważna jest nauka, a nie tylko wymaganie wyników, szczególnie jeśli nastolatek sobie z czymś nie radzi. Sama od czasu do czasu po prostu pytam Aleksa, czy nie chce, żebyśmy ogarnęli jego pokój. Są dni, że nie chce. I momenty, że jest na tak. Wtedy podpowiadam mu, od czego ma zacząć. Zazwyczaj dzielę nieporządki na pewne kategorie – poukładanie książek, powrzucanie Lego do pudełka, wstawienie brudnych szklanek do zmywarki. Jeszcze do niedawna zapisywał sobie to na tablicy i zmazywał nazwy czynności, które wykonał.

Warto też postawić na minimalizm, by ilość przedmiotów, zabawek, różnego rodzaju szpargałów nie przytłoczyła. Co jakiś czas polecam zrobić remanent, czyli wspólnie przejrzeć, czym się już dziecko nie bawi, nie interesuje i co można przekazać dalej (młodszemu kuzynostwu, szkolnej świetlicy, dzieciom z domu dziecka), a rzeczy nikomu już niepotrzebne wyrzucić. 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Kulinaria 19 sierpnia 2019

Ogórki w słodko-kwaśnej zalewie na zimę do słoików

Sezon ogórkowy powoli się kończy, ale zanim ostatnie ogórki zostaną pocięte na mizerię lub ukiszone, spróbujcie dwóch innych pomysłów na te warzywa. Proponuję więc przepis na ogórki w słodko-kwaśnej zalewie na zimę do słoików. 

Ogórki w słodko-kwaśnej zalewie

Pierwszy przepis pochodzi z zeszytu mojej teściowej. A są to pyszne kanapkowe ogórki w słodko-kwaśnej zalewie z kurkumą. Nie wyobrażam sobie bez nich kanapek z mięsiwem, są też smacznym dodatkiem do obiadu. 

Ogórki w słodko-kwaśnej zalewie

Fot. Ogórki w słodko-kwaśnej zalewie

Składniki:

  • 1,5 kg ogórków średniej wielkości
  • 500 ml wody
  • 1 ¾ szklanki octu
  • 1 ¾ szklanki cukru (można dać ciut mniej cukru i dodać łyżkę miodu – podkręca fajnie smak)
  • 1 łyżka gorczycy
  • 1 łyżka ziaren czarnego pieprzu
  • 10 kulek ziela angielskiego
  • 1 płaska łyżka kurkumy
  • 1 płaska łyżka soli

Przygotowanie:

  1. Ogórków nie obieram (wybieram mniejsze, które mają delikatną skórę), myję dokładnie i kroję na plasterki. Plastry nie powinny być bardzo cienkie — ciut grubsze będą bardziej chrupiące.
  2. Z podanych składników robię zalewę. Tradycyjnie nie przejmuję się kolejnością, tylko wszystko wrzucam/wlewam do garnka i mieszając od czasu do czasu czekam, aż się zagotuje. 
sałatka z ogórkami i papryką na zimę

Fot. Słodko-kwaśna zalewa do ogórków

3. Ogórki wkładam do słoików i wlewam gorącą zalewę. Pasteryzuję je ok. 10 minut. Odwracam do góry dnem, nakrywam ściereczką i wynoszę do piwnicy, gdy ostygną. 

 

I już. To wszystko. 

Mam nadzieję, że posmakują Wam moje przepisy, które dostałam — czasem lata świetlne temu — od doświadczonych gospodyń. Lubię, gdy dobra energia i dobre smaki krążą sobie po świecie, więc jeśli macie swoje ulubione przepisy na warzywa czy owoce do słoików na zimę, zachęcam Was do dzielenia się nimi w komentarzach.

I już. To wszystko. 

Mam nadzieję, że posmakują Wam moje przepisy, które dostałam — czasem lata świetlne temu — od doświadczonych gospodyń. Lubię, gdy dobra energia i dobre smaki krążą sobie po świecie, więc jeśli macie swoje ulubione przepisy na warzywa czy owoce do słoików na zimę, zachęcam Was do dzielenia się nimi w komentarzach.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Gry planszowe i nie tylko 17 sierpnia 2019

Magic Maze – świetna gra kooperacyjna dla starszych

Na półce z top planszówkami wylądowała kolejna gra, tym razem Magic Maze od Wydawnictwa Lacerta. Dopiero niedawno udało się rozegrać ją w większym gronie i powiem jedno, ta kooperacyjna gra dosłownie wymiata. Podczas rozgrywki sprawdza się słynne powiedzenie “jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”, bo to właśnie gracze stanowią jeden wspólny obóz.

Magic Maze to gra kooperacyjna przeznaczona dla dzieci w wieku od ośmiu lat wzwyż. Zastanawiam się, czy aby granica nie powinna być nieco wyższa, gdyż nasz ośmiolatek bardziej przywiązywał wagę do przesypującego się piasku w klepsydrze, niż do ruchów na planszy. W pierwszych rozgrywkach pomogło odstawienie klepsydry na bok i wprowadzenie jej w późniejszym czasie, gdy dziecko dobrze poznało zasady. 

W grę można grać samodzielnie lub maksymalnie w osiem osób. Po wielu testach doszliśmy do wniosku, że optymalną liczbą są cztery osoby. Jedna rozgrywka to około piętnaście minut, lecz na początku zarezerwujcie trochę więcej czasu. Polecam zgodnie z instrukcją, by jako pierwszy rozegrać scenariusz Penetrowanie, który pozwoli Wam zapoznać się z mechaniką gry. Autorzy przygotowali aż siedemnaście scenariuszy, które podkręcają i utrudniają ucieczkę z supermarketu.

Magic Maze – o czym jest ta gra?

W Magic Maze gracze wcielają się w postać krasnoluda, elfa, barbarzyńcy i maga. Ich zadaniem jest skok na supermarket, by odzyskać utracony oręż. Mają niestety niewiele czasu na odnalezienie ekwipunku i ucieczkę, której czas odmierza wspomniana wcześniej klepsydra. Dla ułatwienia każdy gracz może poruszyć dowolnym pionkiem, jednak w tylko jedną określoną stronę. W dodatku w grze zakazana jest komunikacja werbalna, można przekazywać sobie duży czerwony pionek (totem), dzięki któremu przypominamy innemu graczowi, że powinien zareagować i wykonać ruch na planszy. 

Magic Maze – co jest w pudełku

W pudełku znajdziecie dwadzieścia cztery kafelki, które przedstawiają fragmenty centrum handlowego. Na początku można dostać oczopląsu od symboli znajdujących się na nich, ale już po pierwszych rozgrywkach bez problemu je opanujecie. Kafelki są ponumerowane, dzięki czemu można je z łatwością przyporządkować do danego scenariusza. Ponadto w pudełku znajdziecie żetony akcji (w tym pięć dwustronnych), które odzwierciedlają kierunki ruchu dla danego gracza, cztery drewniane pionki, jedną klepsydrę, jeden duży czerwony drewniany pionek – totem, który symbolizuje komendę “Zrób coś” oraz dwanaście znaczników “nieczynne”. Warto zaznaczyć, że kafelki, znaczniki, żetony akcji wykonane są z grubej mocnej tektury, dzięki czemu są bardzo trwałe. Fajnym dodatkiem jest dwustronna tabelka, w której można zapisywać swoje najlepsze wyniki z rozgrywek. Mnie osobiście brakuje woreczków, w które mogłabym włożyć poszczególne elementy gry.

magic maze

Magic Maze – zasady gry

Jak wspomniałam wcześniej, na początku warto wybrać jeden z pierwszych scenariuszy. Zgodnie z zasadami dobieramy do niego odpowiednie kafle, które układamy w zakryty stos. Każdy gracz otrzymuje żeton akcji (płytkę ruchu, z białą strzałką). Na środku stołu czy dywanu kładziemy początkowy kafelek i losowo układamy drewniane pionki, które symbolizują naszego elfa, barbarzyńcę, maga i krasnoluda. 

Genialnym posunięciem w mechanice tej gry, jest to, że wszyscy gracze grają równocześnie, nie ma oczekiwania na swoją kolej. Gracz może ruszyć dowolny pionek o dowolną liczbę pól tylko w takim kierunku, na jaki pozwala mu żeton akcji.

magic maze

W pierwszej kolejności zadaniem graczy jest umieszczenie pionków na polach z lupką w ich kolorze. To pozwoli na odkrycie kafelka ze stosu i dołożenie go obecnej przestrzeni labiryntu. Co ciekawe kafelków nie trzeba dokładać równo z ich krawędziami lecz tak, by łączyły się “drogi” w supermarkecie. Po odkryciu wszystkich kafelków, gracze muszą skupić się na tym, aby pionki trafiły na swoje miejsca z ekwipunkiem. Pomocne w tej fazie gry jest wykorzystywanie teleportów, dzięki którym pionki mogą przenieść się w inną część supermarketu. Gdy gracze ulokują już bohaterów ucieczki na swoich polach, odwracają żeton ucieczki i zaczyna się wielka ucieczka. Każdy pionek musi dotrzeć do wyjścia w odpowiednim kolorze. Niestety teleporty już nie działają. 

Niby proste, prawda? Niestety na taką rozgrywkę gracze mają około trzech minut. Mogą w międzyczasie obracać klepsydrę by zyskać więcej czasu, lecz w tym celu, któryś z pionków musi dotrzeć do miejsca z symbolem klepsydry. Takie miejsce można wykorzystać tylko raz, a później oznacza się je żetonem “nieczynne” – znak iks. Ponadto jak już wspominałam, podczas rozgrywki nie wolno nic mówić, można tylko przekazać innemu graczowi totem, który symbolizuje słowa “Zrób coś” i uwierzcie mi na słowo, że czasem minie sporo czasu zanim gracz zorientuje się, o co chodzi. 

magic maze

Taka kombinacja zasad sprawia, że gra jest bardzo grywalna, niepowtarzalna. Podkreślić należy też to, że mamy do dyspozycji siedemnaście scenariuszy, w których są inne zasady, takie jak, pomarańczowa ściana, którą może przejść krasnolud, lub kiedy gracze muszą przekazać swój żeton ruchu osobie z lewej strony po każdym odwróceniu klepsydry. Wtedy zaczyna się prawdziwa jatka =D. 

Magic Maze moim zdaniem

Satysfakcja z wygranej jest ogromna. Nasze pierwsze rozgrywki to było pasmo porażek, był nawet moment gdy zwątpiliśmy w tę grę, czy w ogóle jest szansa z nią wygrać. Nie zdziwcie się, gdy na początku panuje jeden wielki chaos i nie macie zielonego pojęcia, o co chodzi drugiemu graczowi, gdy przekazuje Wam totem. Jest to gra dla osób o silnych nerwach, dobrej orientacji w terenie, umiejących podejmować szybkie decyzje. Pobudza do nieustannej uwagi, rozpala do białej gorączki, ale kiedy już wygracie w Magic Maze, satysfakcja gwarantowana, po której pozostaje pragnienie, by zagrać jeszcze raz i raz…

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Lacerta 

 

Więcej informacji o grze znajdziesz na stronie GramywPlanszowki.pl | GwP https://gramywplanszowki.pl/gra/919/magic-maze-wez-i-czmychaj

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close