W szkole 26 sierpnia 2022

Jakie buty do szkoły? Lekarz ortopeda odradza sznurówki

Odpowiedni rozmiar, stabilizacja stopy i wygoda użytkowania – to najważniejsze cechy prawidłowego obuwia do szkoły. Szukając butów na zmianę, warto zwrócić uwagę na wsuwane trampki bez sznurówek, tzw. tenisówki slip-on. Sprawdzą się zarówno u dzieci starszych i młodszych. A co jest złego w sznurówkach w szkole?

 

Co roku rodzice poszukują nowych butów do szkoły – te z poprzedniej klasy są najczęściej zniszczone i za małe. Jak podkreśla Lek. Mateusz Janik, specjalista ortopedii i traumatologii narządu ruchu w Carolina Medical Center, Grupa LUX MED, nowe buty na nowy rok szkolny to bardzo dobre rozwiązanie:

– Szczególnie w przypadku dzieci wczesnoszkolnych, w okresie intensywnego wzrostu, należy pilnować prawidłowego rozmiaru obuwia i w razie potrzeby wymieniać na większe. Warto regularnie sprawdzać, czy dziecku urosła stopa. U starszych dzieci buty mogą się już zużyć, nim staną się za małe. Warto sprawdzić, czy podeszwa nie jest popękana lub wytarta, to samo dotyczy zapiętków. Dodatkowo, buty powinny być wygodne, w miarę miękkie, z odpowiednią, szerszą przestrzenią na palce i węższą przy pięcie. Buty do szkoły nie powinny także ograniczać ruchomości stawu skokowego – tłumaczy lek. Mateusz Janik.

Wygodne, czyli jakie?

Nietrudno wyobrazić sobie poranek w szkolnej szatni: dziecko spiesząc się na lekcje, nie ma zbyt wiele czasu na zmianę obuwia. Dlatego ortopeda odradza buty ze sznurówkami – by spełniały swoją funkcję stabilizującą, muszą być odpowiednio zawiązane, a uczniowie, szczególnie młodsi, mogą to zrobić w pośpiechu i niedbale.

– Do tego dochodzą różne „mody” na sznurówki rozwiązane, które są w środowisku szkolnego korytarza po prostu niebezpieczne i grożą upadkiem. W przypadku starszej młodzieży zauważam z kolei tendencję do jedynie symbolicznego wiązania butów lub chowania sznurówek do wewnątrz. W takiej sytuacji nie może być mowy o utrzymaniu prawidłowej pozycji stopy i nad kontrolowaniem jej ustawienia przez obuwie – przestrzega lek. Mateusz Janik.

Najlepsze będą zatem miękkie i elastyczne buty z cienką powierzchnią, by mobilizować stopę do prawidłowego ustawienia. Świetnie sprawdzą się tzw. tenisówki slip-on, czyli wsuwane trampki z dwoma gumkami po bokach – zakłada się je szybko, poradzą sobie z nimi nawet pierwszoklasiści, a dodatkowo ich cholewki są elastyczne i całą swoją powierzchnią trzymają stopę.

Czego unikać?

Ekspert radzi, by nie kupować „na wszelki wypadek” butów korekcyjnych – np. utwardzanych. – Widzę, że rodzice czasem chcą przedobrzyć, ale naprawdę specjalistyczne obuwie powinien dobierać lekarz i podolog w uzasadnionych przypadkach – przypomina lek. M. Janik. U dzieci wczesnoszkolnych kształtuje się prawidłowy łuk stopy. Maluchy od momentu nauki chodzenia mają stopę płaską, dopiero ok. 6-7 roku życia zaczyna się ona naturalnie wysklepiać. W tym czasie stopa bardziej od obuwia korekcyjnego potrzebuje ruchu. Warto zatem dać stopie możliwość prawidłowego rozwoju w miękkich butach.

Nie powinno się również przekazywać dzieciom cudzych butów – np. po starszym rodzeństwie, gdyż każdy but formuje się do konkretnego kształtu stopy swojego pierwszego użytkownika. Dając np. młodszemu dziecku buty po bracie lub siostrze, narażamy je na dyskomfort, otarcia i nieprawidłowe ustawienie stopy.

A co po szkole?

Po całym dniu spędzonym w szkole w butach, ekspert zachęca do chodzenia… boso. – Nie zabraniajmy dzieciom i młodzieży chodzenia boso. To naturalnie stymuluje prawidłowy rozwój stopy, a dodatkowo zapewnia odpoczynek – wyjaśnia ekspert Carolina Medical Center, Grupa LUX MED.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Podróże 26 sierpnia 2022

Ostatni weekend lata. Jak pożegnać wakacje?

Ostatni weekend lata co prawda dopiero za trzy tygodnie, ale nie ma co się oszukiwać. To ostanie dni sierpnia są symbolicznym końcem lata, wrzesień się nie liczy. Już za niespełna tydzień dzieciaki wrócą do szkół. Jeśli macie chęć umilić im ostatnią niedzielę wakacji, mam dla Was garść niedrogich pomysłów.

Na wstępie zaznaczę tylko, że jeśli ktoś ma wolną gotówkę w ilości nieograniczonej, którą chce przeznaczyć na jakiś city break w modnym kierunku, to ja oczywiście nie mam nic przeciwko. Tylko tak mi się wydaje, że jak ktoś ma kasę, to sobie sam ogarnie atrakcje. Ten tekst jest dla tych, którzy chcą dobrze, tanio i szybko. Nie da się? Oj tam, oj tam. 

 

Taras widokowy na dowolnym lotnisku 

Oczywiście lepsze byłoby takie międzynarodowe w dużym mieście, bo tam najwięcej się dzieje, ale jak się nie ma, co się lubi, to się jedzie na najbliższe. W internecie pewnie uda się sprawdzić rozkład lotów. Nawet dorosłych fascynują te ogromne maszyny, które niczym piórka na wietrze unoszą się do góry i miękko opadają. Tym bardziej dzieci nie mogą od nich oderwać wzroku. Wiem, bo sprawdzałam. I to zimą! 

Za wejście na taras widokowy nie płaci się wcale lub płaci jakiś symboliczny pieniążek. Pozostaje kwestia dojazdu, ale nie obiecywałam, że będzie za darmo, tylko tanio. 

Plaże i baseny zawsze są atrakcją 

Co prawda z basenami jest tak, że nie wszystkie tanie, za to wszystkie oblegane, ale przynajmniej woda w nich czysta (no, prawie) i ratownik na miejscu. Z plażami bywa różnie, ale umówmy się – tam, gdzie woda sięga do kostek, spokojnie można udać się z dzieckiem, a nawet kilkorgiem. Kto ma blisko nad morze, ten wygrał. 

 

Wyprawa rowerowa 

Oczywiście dopasowana do możliwości najmłodszych członków rodziny. Czasem mniej ważne jest, jak daleko zajedziemy, a bardziej – co znajduje się w koszyku piknikowym. Oczywiście miejsce na piknik warto zawczasu przemyśleć. O ile chociaż trochę znamy pobliski las. Jeśli nie – witaj przygodo! 

 

Plac zabaw i lody 

Wiem, że to mega oklepane, ale pokażcie mi dziecko, które negatywnie zareaguje na taką propozycję. Oczywiście im młodsze, tym bardziej taka wyprawa przypadnie mu do gustu, no ale o potrzeby maluchów też trzeba dbać. Jest tylko jeden warunek powodzenia imprezy – to dziecko decyduje, kiedy wychodzimy z placu zabaw i jak długo jemy lody. Dobrze jest też znaleźć jakiś większy plac zabaw, na którym do tej pory nie byliśmy, choćby w sąsiedniej dzielnicy lub mieście. Zresztą nie musi być duży. Kiedyś trafiliśmy na całkiem mały plac zabaw, którego główną atrakcją był brak tłoku. Spędziliśmy tam kilka godzin. 

 

Dworzec kolejowy i przejażdżka pociągiem 

To też propozycja dla maluchów (chociaż może niekoniecznie) i to takich, które pociągami nie jeżdżą. Nie ma się co oszukiwać, coraz częściej przemieszczamy się samochodami i nietrudno znaleźć nawet dziesięciolatka, który nigdy nie widział pociągu od wewnątrz, a i z zewnątrz tylko z daleka. Jeśli już musimy kupić bilet na pociąg, to warto ustalić, czy przewoźnik oferuje bilety rodzinne albo weekendowe. No i wybrać jakieś atrakcyjne miejsce. Może to właśnie tam będzie jezioro lub basen? Albo odwrotnie – klasyczna wieś, o jaką coraz trudniej? Przy odrobinie szczęścia uda się pogłaskać konia i napić mleka prosto od krowy. 

 

Rejs statkiem albo promem 

Atrakcja dostępna dla tych, którzy mają w pobliżu jakąś wodę.  Plusem tych wszystkich statków i wodnych tramwajów są stosunkowo niskie ceny za bilety. Podobnie z promami, a w niektórych miejscach można się przepłynąć na drugą stronę rzeki za darmo. Tak było bodaj rok czy dwa lata temu w Warszawie, w tym roku nie sprawdzałam. No pokażcie mi dziecko, które się temu oprze. 

A skoro już nad wodą jesteśmy, to warto się rozejrzeć, czy w pobliżu nie ma wypożyczalni rowerów wodnych albo kajaków. To też nie są duże pieniądze. 

 

Turystyczna wyprawa do lasu 

Teoretycznie każdy, kto ma w pobliżu jakiś las, był w nim co najmniej raz, a na pewno więcej. Ale ciekawa jestem, czy znajdzie się ktoś, kto z ręką na sercu powie, że przeszedł wszystkie oznaczone szlaki turystyczne od początku do końca, albo chociaż jeden. Ja sama, chociaż praktycznie mieszkam w lesie, nie przeszłam żadnego. 

Podobnie jest ze świeżo wytyczonymi szlakami rowerowymi po lasach. Właściwie usprawiedliwia mnie tylko to, że są świeżo wytyczone, niemniej przez całe wakacje jakoś nie udało się choćby sprawdzić, gdzie się zaczynają. Tak więc, jeśli gdzieś blisko jest las, zakładamy mocne buty, pakujemy wodę i suchy prowiant i w drogę. Dzieci trzeba uświadomić, że może być ciężko zejść ze szlaku i muszą się przygotować na kilkugodzinną wyprawę. Jeśli idziemy z maluchami, wybieramy jakąś prostą trasę. 

Obiad albo podwieczorek w restauracji 

Opcja dla osób, które preferują domowe jedzenie i z dziećmi po knajpach nie chodzą. Owszem, jest to wydatek, ale nie musi być duży. Wszystko zależy od tego, jaką restaurację wybierzemy. Trzeba tylko pamiętać, że dzieci szybciej wybiorą pizzę niż sushi 😉 

 

Od razu mówię: wiem, że są ogrody zoologiczne, parki rozrywki i inne ciekawe miejsca. Tylko nikomu nie zamierzałam robić reklamy, to sobie sami wyguglacie. Moją intencją było przekonanie Was, że można spędzić trochę czasu w rodzinnym gronie i dobrze się bawić, robiąc pozornie banalne rzeczy. Zresztą… przypomnijcie sobie, co Wy robiliście w ostatnie weekendy swoich wakacji 😉 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Ciąża 25 sierpnia 2022

Opuchnięte nogi w ciąży. Przyczyny i sposoby radzenia sobie z problemem

Opuchnięte nogi w ciąży to problem doskonale znany wielu przyszłym mamom. Często narzekają one na obrzmiałe łydki i opuchnięte,  bolesne stopy, na których trudno jest ustać po całym dniu.

Opuchnięte nogi w ciąży — przyczyny

Opuchlizna nóg najczęściej pojawia się w III trymestrze, szczególnie po 36 tygodniu ciąży i jest efektem zatrzymania wody w organizmie, co wynika ze zmian naturalnych dla okresu ciąży. Na puchnięcie stóp i łydek wpływa fakt, że przyszłe mamy mają zwiększoną objętość krwi, w dodatku powiększająca się macica uciska na żyłę główną dolną, która umożliwia odpływ krwi z nóg. Istotna jest również waga przyszłej mamy. Dodatkowe obciążenie i  powiększający się, odstający brzuch, wpływa na zmianę w środku ciężkości ciała, przez co stopy są bardziej obciążone i puchną.

Przypadłość nasila się latem, gdy temperatury są wysokie, lub po całym dniu spędzonym na nogach, czy też w pozycji siedzącej. Czasem opuchlizna może wynikać z problemów zdrowotnych. 

Siedem sposobów na opuchnięte nogi w ciąży

Odpoczynek z uniesionymi nogami 

Do najprostszych i najlepszych sposobów na to, by złagodzić problem, jest odpoczynek z nogami uniesionymi ku górze. Warto wygodnie się położyć i oprzeć nogi na zwiniętym kocu lub poduszce. Jeżeli leżenie na wznak ze względu na duży brzuch staje się dokuczliwe, można  położyć się na lewym boku, aby uniknąć ucisku na żyłę główną i  ułatwić krążenie krwi.

Chłodna kąpiel dla stóp

Jeśli stopy są obrzmiałe, warto przygotować kąpiel w misce w przyjemnie chłodnej wodzie, najlepiej z dodatkiem soli. Równie pomocny będzie szybki prysznic.

Okłady z kapusty

To jedna z chwalonych naturalnych metod na obrzęki. Najlepiej do okładów wykorzystać schodzone i stłuczone liście kapusty. Jeśli nie ma takich pod ręką, pomogą zwykłe chłodne kompresy na łydki.

Żele chłodzące

W aptekach i w drogeriach można zaopatrzyć się w preparaty chłodzące dedykowane ciężarnym. Chłodzą one skórę na nogach, ale także przynoszą ulgę w bólu i zmniejszają opuchliznę. 

Kompresyjne rajstopy

W sklepach medycznych i aptekach można zaopatrzyć się w specjalne rajstopy kompresyjne dla przyszłych mam. Przylegają one idealnie do nóg uciskając je, dzięki czemu lepiej jest odprowadza krew z nóg ku górze.

Wygodne obuwie

Zrezygnuj z butów na wysokim obcasie. Najlepiej się sprawdzi obuwie nieuciskające z szerokimi noskami, na płaskiej podeszwie, oddychające.

Aktywność fizyczna

Właściwie dobrana do indywidualnych potrzeb przyszłej mamy aktywność fizyczna jest zbawienna dla jej organizmu. Poprawia krążenie, pomaga unikać powstawania obrzęków, pozwala zachować sprawność i zdecydowanie poprawia humor, ponieważ wspiera wydzielanie endorfin (hormony szczęścia). 

Kiedy obrzęk nóg w ciąży powinien niepokoić?

Obrzęki pojawiające się przed 36 tygodniem ciąży dobrze jest skonsultować z lekarzem prowadzącym ciążę. Niekiedy mogą one stanowić o poważnych zaburzeniach, które wymagają konsultacji z lekarzem. Obrzęki bywają objawami choroby nerek i nadciśnienia. Jeżeli obrzęk nie mija po odpoczynku, jest dokuczliwy, obejmuje nogi i inne partie ciała, towarzyszy mu ciśnienie wyższe niż 140/90 mm HG, może stanowić objaw stanu przedrzucawkowego (gestoza, inaczej zatrucie ciążowe). 

 

Źródło zdjęcia: https://unsplash.com/photos/quGIllDR5IE

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close