Gry planszowe i nie tylko 27 czerwca 2019

Motyla noga, Kurza stopa, Psia kość – gry na wakacje

Dokładnie pamiętam swój zachwyt, gdy wiele lat temu odkryłam grę Dobble. Każdego dnia grałam w nią z moim synem, który nieraz mnie ogrywał, udowadniając, że kilkulatek ma świetny refleks i potrafi być bardzo skoncentrowany. Dlaczego piszę o tej karciance, recenzując zupełnie inne gry? A no dlatego, że „Kurza stopa”, „Psia kość” i „Motyla noga” bardzo mi się z Dobble kojarzą, mimo że… zasady są zupełnie inne 😉 Grając we wszystkie trzy gry podobnie, jak w Doble, rozwijamy przede wszystkim koncentrację, spostrzegawczość i refleks – wiem, że sporo z Was jest fanami tej gry.

Tymczasem „Kurza stopa”, „Psia kość” i „Motyla noga” to nasze ojczyste produkty, których twórcą jest Krzysztof Kasprzak. Andrzej Mleczko wykonał znakomite i zabawne ilustracje. Zasady każdej karcianki zostały opisane w krótkiej, czytelnej dwustronicowej instrukcji. Choć wszystkie opierają się na podobnych regułach, to jednak różnią się między sobą … W gry może grać od dwóch do ośmiu osób od 6 do 106 lat.

59 kwadratowych kart znajduje się w kompaktowym pudełku w kartonowej wyprasce, która graficznie nawiązuje do tematyki gry.

Przygotowanie do rozgrywki jest bardzo szybkie, nawet gdy gramy pierwszy raz i wcześniej musimy zapoznać się z instrukcją. Tasujemy karty, odpowiednią stroną kładziemy na stole, kolejno odkrywamy kartę leżącą na górze stosu i układamy ją zgodnie z odpowiednią dla danej gry zasadą. Wygrywa osoba, która nazbiera największą liczbę kart lub punktów (w przypadku Psiej kości, w której niektóre karty liczone są podwójnie). Przebieg gry jest bardzo dynamiczny.

Kurza stopa

I tak w “Kurzej stopie” na każdej karcie widnieją robaki w przeróżnych pozach – kto pierwszy zauważy takiego samego robaczka, jaki widnieje na karcie głównej z kurą na stosie – zabiera ją. Ale uwaga, może też na kolejno odkrytej karcie pojawić się zamiast robaka – łapka kury, wtedy należy po prostu jak najszybciej krzyknąć „Kurza stopa!”, żeby móc zgarnąć wyłożone karty. Genialne w swej prostocie!

Motyla noga

W „Motylej nodze” tak długo odkrywamy karty, aż pojawi się obrazek bez znacznika +1 i wtedy należy znaleźć przedmiot, na którym ostatecznie usiadł motyl, śledząc jego lot od pierwszej aż do ostatniej odkrytej karty, rozwiązując plątaniny narysowanych serpentyn. Podobnie jak w poprzedniej, może pojawić się też wyjątkowa karta, na której zamiast danego przedmiotu jest motyl i wtedy gracz, który pierwszy go zauważy – krzyczy „Motyla noga!”.

Psia kość 

Trzecia gra „Psia kość” wymaga umiejętności czytania. Reguła dotycząca kolejnego odkrywania kart ze stosu jest podobna, z tym że kładziemy karty z rysunkami psów po czterech stronach stosu. Po ułożeniu czwartej karty należy przeczytać imię psa, który dotrze do danego przedmiotu (znowu śledzimy plątaniny serpentyn lub labirynty). Jeśli karta przedstawia psa, który wabi się Budyń, zawodnicy nie muszą śledzić labiryntów, tylko krzyczą „Budyń” i zgarniają tę kartę – wartą aż dwa punkty.

To, co mnie urzekło, to kapitalne rysunki Andrzeja Mleczki i tytuły gier związane z typowo polskimi powiedzonkami. Uwielbiam grę słów i takie poczucie humoru.

Tak jak wspomniałam wcześniej – można zasiąść do rozgrywki w parze lub aż w osiem osób. Z jednej strony im większa liczba graczy, tym rywalizacja jest bardziej zacięta i dynamiczna. Z drugiej strony, zbyt dużo zawodników, sprawia, że zajmowane przy stole miejsce zaczyna odkrywać znaczenie (kto ma bliżej do kart, temu łatwiej – proste).

Gry polecam szczególnie u progu rozpoczynających się wakacji, gdyż zmieszczą się w każdym plecaku, walizce i na pewno nie wpłyną na ich ciężar. Tym bardziej, jeśli kartonowe pudełko zostawimy w domu, a do bagażu wsuniemy jedynie karty. Przemawia też za tym ich prosta forma – nie tylko jeśli chodzi o mechanikę, ale liczbę elementów. Można je sprawnie rozłożyć i szybko rozegrać np. w pociągu czy na lotnisku. Gwarantuję, że dobrze bawić będą się nie tylko dzieci, ale i Wy – Drodzy Rodzice – znajdziecie sporo przyjemności rozgrywając partyjkę. 

 

Dziękuję Wydawnictwu MDR za przekazanie gier do recenzji 🙂

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Ciąża i dziecko 21 czerwca 2019

Co zrobić z dzieckiem w wakacje. 8 sprawdzonych pomysłów

Co zrobić z dzieckiem w wakacje, a praca zdalna jest sennym marzeniem? Niegdyś wywoziło się dzieci „do babci na wieś”, dziś taka opcja jest coraz mniej popularna, zapewne dlatego, że coraz mniej babć-emerytek mieszka na wsiach. Tegoroczne wakacje trwają aż dziesięć tygodni, rodzice mają twardy orzech do zgryzienia.

Co zrobić z dzieckiem w wakacje – przedszkolak

Z przedszkolakiem sprawa jest właściwie prosta – przedszkola prowadzą dyżury. Wystarczy na takowy dziecko zapisać i problem z głowy. Dziecko funkcjonuje w dobrze sobie znanym rytmie, rodzice mogą pracować. Oczywiście takie podejście do tematu jest mocno uogólnione. W końcu przedszkolakowi też należą się wakacje. Inaczej nie wypocznie i nie będzie w pełni przygotowany na nowy rok szkolny. Dlatego warto, rzecz jasna w miarę możliwości, tak zorganizować letni czas, by przynajmniej część wakacji spędzić w gronie rodzinnym, najlepiej z dala od domu.

W przedszkolach jeszcze nie zaczęły się wakacje. Co prawda zapisy na letnie dyżury trwają już jakiś czas, ale wciąż jest szansa na znalezienie wolnego miejsca. Trzeba też wcześniej sprawdzić, czy przedszkole naszego dziecka dyżuruje całe wakacje, czy tylko jeden miesiąc i który. Może się zdarzyć i tak, że dyżur wakacyjny pokryje się z urlopem rodziców. Wtedy na drugi miesiąc trzeba szukać miejsca w innej placówce.

Co zrobić z dzieckiem w wakacje – uczeń

Rodzice dzieci w wieku szkolnym nie mają tak dobrze. Szkoły dyżurów nie prowadzą, świetlica i kuchnia są zamknięte. Boiska na ogół też. Nie każde dziecko jest gotowe na to, by samo zostało w domu. Na szczęście jest kilka innych opcji, z których można skorzystać.

Co zrobić z dzieckiem w wakacje – kolonie lub obóz

Albo jakikolwiek inny wyjazd zorganizowany. Teoretycznie listy chętnych są zamknięte, ale warto dopytywać. Problemem może być karta uczestnika, którą powinien podpisać wychowawca. Jest i dobra wiadomość, nauczyciele jeszcze nie zaczęli wakacji, przy odrobinie szczęścia i samozaparcia da się ich złapać w szkole. Niektóre biura podróży ogłaszają last minute na obozy i kolonie letnie, można wysłać dziecko na letni wypoczynek nawet za pół ceny. Oczywiście to rozwiązanie nie dotyczy siedmiolatka, ale raczej starszego dziecka, które jest na tyle ogarnięte i otwarte na innych, że nie będzie się bało pojechać z obcymi.

Co zrobić z dzieckiem w wakacje – półkolonie

Podobnie jak z dyżurami w przedszkolu, o wolne miejsce może już być trudno, ale warto poszukać, ewentualnie dopisać dziecko na listę rezerwową. Półkolonie organizowane są przez gminy dla dzieci w wieku szkolnym. Wbrew pozorom nie polegają na spędzaniu całych dni na placu zabaw. W moim mieście dzieciaki jeżdżą na wycieczki, do zoo, do kina, na basen, mają różne warsztaty, zajęcia sportowe i inne tego typu atrakcje. Czasem nawet im zazdroszczę 😉

Przy niektórych parafiach funkcjonują darmowe świetlice dla dzieci. Warto i takim rozwiązaniom przyjrzeć się bliżej.

Co zrobić z dzieckiem w wakacje – pomoc sąsiedzka

Jedna pani drugiej pani… a nie, to sąsiedzka poczta. Ale w sumie rzecz jest podobna. Wśród kolegów i koleżanek naszych dzieci na pewno trafi się jakaś bezrobotna matka, która za drobną opłatą weźmie pod swoje skrzydła kilku uczniów. Zapłacić jej trzeba, bo musi te dzieci wyżywić, głodne nie będą chodziły, a żywność drożeje w zastraszającym tempie. Oczywiście z taką mamą trzeba ustalić nie tylko stawkę, ale i czas, bo ona też ma prawo trochę odpocząć. Oddawanie jej dziecka na dwanaście godzin nie będzie w dobrym tonie. No, chyba że ona sama to zaproponuje.

Co zrobić z dzieckiem w wakacje – zaproszenie rodziny z wizytą

Jeśli tylko mieszkamy w atrakcyjnej dla turystów miejscowości, sprawę mamy wygraną. Zapraszamy rodzinę albo znajomych i dajemy im w pakiecie nasze dziecko. Ot, taka transakcja wiązana. Najlepiej, jeśli sami mają dzieci. Jedno więcej raczej nie zrobi im różnicy. Brzmi może cynicznie, ale wbrew pozorom to często wykorzystywana opcja, na której wszyscy korzystają. Rodzina z daleka nie płaci za noclegi więc połowę wakacji ma w gratisie, my możemy pracować spokojnie, bo nasze dziecko jest pod dobrą opieką.

Co zrobić z dzieckiem w wakacje – telepraca lub praca zdalna

Nie zawsze i nie w każdym zawodzie się da, ale warto negocjować. Wielu pracodawców godzi się na takie rozwiązanie w sezonie wakacyjnym, bo często pracy jest mniej, a pracownik, który w głowie ma tylko swoje dziecko i tak nie jest wydajny. Praca zdalna to dobre rozwiązanie dla rodziców, którzy nie mają problemu z samodyscypliną i organizacją czasu.

Co zrobić z dzieckiem w wakacje – opiekunka

Rozwiązanie dobre dla osób zamożnych, które mogą sobie pozwolić na wydatek rzędu dwóch tysięcy złotych, bo mniej więcej tyle płaci się opiekunce za miesiąc pracy w przeciętnym mieście. Można próbować trochę „zbić” cenę, zatrudniając np. studentkę bez referencji. Jej stawka będzie niższa niż profesjonalnej opiekunki, a usługa wcale nie musi być gorszej jakości. Zresztą nie zostawiamy jej niemowlęcia, tylko ucznia, a on raczej powie, czy był w kinie, czy spędził dzień w galerii handlowej.

Co zrobić z dzieckiem w wakacje – urlop na zmianę

To rozwiązanie ostateczne i bardzo bolesne. Niestety czasem nie ma innej możliwości. Jeden miesiąc dziecko spędza z mamą, drugi z tatą. O ile obojgu przysługuje pełen wymiar urlopu i szef zgodzi się na udzielenie go w całości.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Podróże 20 czerwca 2019

Podróż z małym dzieckiem jest możliwa!

Podróż z małym dzieckiem jest możliwa. Z własnego doświadczenia wiem, że podróże z dzieckiem najlepiej zacząć jak najszybciej, grunt to dobrze przygotować się do podróży.

Wydawać by się mogło oczywiste, że przygotowanie samochodu do podróży jest niezbędne. Załóżmy jednak, że podróżujemy same, wtedy logistyka wyjazdu to nie lada wyzwanie. Nie zostawiaj wszystkiego na ostatnią chwile, zrób listę potrzebnych rzeczy tydzień wcześniej żeby mieć pewność, że tobie i dziecku niczego nie zabraknie.

Podróż z małym dzieckiem – przygotowanie samochodu

Mechanikiem samochodowym nie jestem, więc nie będę radzić jak przygotować samochód do jazdy pod względem technicznym. Jest jednak wiele rzeczy, które możemy zrobić same a zwiększą one komfort naszej podróży.

Jeśli możecie sobie na to pozwolić warto przyciemnić szyby w samochodzie. Tym prostym zabiegiem stworzycie dla siebie i malucha przestrzeń do karmienia, a także uchronicie podróżujących przez oślepiającymi promieniami słonecznymi oraz przed światłem lamp nocnych.

Choć może wydaje się to oczywiste powinniśmy wcześniej zaplanować trasę podróży (przemyśleć czy będziemy robić postoje na przykład na posiłek), zatankować samochód dzień wcześniej, zadbać o inteligentne spakowanie samochodu, aby nie robić zbędnych postojów na wyciągnięcie czegoś z bagażnika. Miej torbę z najbardziej potrzebnymi rzeczami zawsze przy sobie.

Jeżeli wybieracie się w podróż same z dzieckiem, macie w planach zabrać ze sobą wózek, i robicie to pierwszy raz, przećwiczcie wcześniej jego składanie na sucho w mieszkaniu. Jak ja wybierałam się w pierwszą podróż samochodem z moim synem, i próbowałam spakować wózek do samochodu, skończyło się to na tym, że wózek po 30 minutowych staraniach złożenia go w garażu i zmieszczenia go do bagażnika został jednak w domu. Na szczęście w podróż nie jechałam sama, więc miałam pomocnika do noszenia 12-kilogramowego fotelika samochodowego z dzieckiem (byłam wtedy 3 tygodnie po porodzie).

Jak zadbać o dziecko?

Planując podróż z niemowlakiem, zaplanuj ją tak aby nie zaburzać dziecku rytmu dziennego. Na podróżowanie warto wybierać godziny, w których dziecko zazwyczaj śpi, dlatego też sprawdzi się tutaj podróżowanie nocą, dzięki któremu dodatkowo unikniesz korków ulicznych.

Jeśli karmisz piersią warto mieć odciągniętą jedną porcję mleka, która przyda się w każdej awaryjnej sytuacji. Jak karmisz dziecko mlekiem modyfikowanym, warto mieć przy sobie wrzątek w termosie. Nie będziesz się wtedy martwić czy w danym miejscu na postoju będzie dostępna gorąca woda. Z racji wykonywanego zawodu eksperta do spraw żywienia dzieci przypominam, że dzieci karmione piersią – karmimy na żądanie i nie podajemy dodatkowych płynów dzieciom, które są karmione tylko mlekiem.

Dla starszych dzieci warto mieć przygotowaną przekąskę, aby nie kupować jej w sklepie. W prosty sposób, tylko w 4 krokach możesz skomponować idealny na podróż pełnowartościowy posiłek. Istotne są ilości produktów, które dodajemy. Kieruj się zasadą porcji. Porcja to ilość produktu wielkości zaciśniętej dłoni. Wielkość porcji zależy od osoby, dla której przygotowywany jest posiłek (zaciśnięta dłoń jest większa u dorosłych a mniejsza u dzieci).

Krok pierwszy: podstawę posiłku powinny stanowić świeże oraz sezonowe warzywa (2 porcje) lub owoce (1 porcja).

Krok drugi: dołóż źródło węglowodanów np. kaszę, ryż, makaron (1 porcja).

Krok trzeci: dodaj źródło białka np. rybę, mięso, jaja, nasiona roślin strączkowych (1 porcja).

Krok czwarty: nie zapominaj o zdrowych tłuszczach, jakimi są oleje roślinne czy orzechy.

Alternatywą do tak skomponowanego lunchboxa będzie zawsze kanapka lub inna jej forma – tortilla. Jeśli nie macie pomysłów co zabrać ze sobą w podróż przygotowałam przepis na słodką, ale nadal zdrową przekąskę.

Oprócz czegoś do jedzenia, zapewnij dziecku odpowiednie nawodnienie. Dla urozmaicenia do wody możesz dodać świeże zioła, cytrusy i sezonowe owoce.

Dzieciom, które cierpią na chorobę lokomocyjną nie należy podawać żadnych przekąsek w podróży. Powinny pić tylko wodę źródlaną bądź kranową przegotowaną.

Dodatkowo zadbaj o odpowiednią temperaturę w samochodzie oraz o kilka ubranek na zmianę dla dziecka dostosowanych do poru roku i pogody oraz chociaż jedno dodatkowe (zapasowe) na niespodziewaną zmianę warunków pogodowych.

Bez względu na wszystkie rady i artykuły to Ty jesteś mamą i to Ty najlepiej wiesz co dla Twojego dziecka jest najlepsze, uzbrój się w cierpliwość, nie każdy płacz dziecka oznacza, że dzieje mu się krzywda.

Podróż z małym dzieckiem – przydatne akcesoria i nie tylko:

  • lusterko do obserwacji dziecka, które umieszczamy na zagłówku
  • termos/termoopakowanie
  • wszystko to, co używasz w domu do pielęgnacji dziecka, najlepiej w mniejszych opakowaniach/pojemnikach
  • ulubione zabawki dziecka
  • laktator (dla kobiet karmiących piersią)
  • płyn do dezynfekcji rąk
  • krem z filtrem do stosowania od pierwszego dnia życia

Autorka tekstu: Sylwia Lenartowicz podróż z małym dzieckiem– dietetyk, ekspert do spraw żywienia dzieci i kobiet w ciąży. Od 2014
roku ściśle współpracująca z Fundacją Rozwoju Dzieci im. Komeńskiego, SGGW, Instytutem Matki i Dziecka oraz Fundacją NUTRICIA. Rozwiązuje problem nadwagi i otyłości wśród polskich dzieci. Pracuje z dorosłymi i dziećmi, ucząc zdrowego odżywiania – promując prawidłowe nawyki żywieniowe. Prowadzi warsztaty w przedszkolach i żłobkach w całej Polsce – wszędzie tam, gdzie potrzebna jest wiedza o prawidłowym żywieniu dzieci. Mówi, że macierzyństwo pozwoliło jej połączyć widzę z praktyką w zaciszu własnego domu.

 

***

Sylwia Lenartowicz w dniu 27 czerwca br. w godz. 10:30-12:30 poprowadzi bezpłatny warsztat dla mam z dziećmi pt. „Jedz dla dwojga. O prawidłowych zasadach żywienia kobiet w ciąży i karmiących piersią”. Warsztat odbędzie się w sali zabaw FIGLARIUM na ternie Centrum Handlowego MARYWILSKA 44 w Warszawie.

podróż z małym dzieckiem

Udział w warsztacie jest bezpłatny – wymagana jest wcześniejsza rejestracja mailowa pod adresem: fajnyczasmamy@marywilska44.com. Organizatorem warsztatu jest spółka MARYWILSKA 44, właściciel Kompleksu Handlowego MARYWILSKA 44 na warszawskiej Białołęce.

Dołącz do wydarzenia na FB: https://www.facebook.com/events/572413979889479

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close