Sport to zdrowie, dlatego siedzimy w domu…
Sport to zdrowie. Trzeba się ruszać, być aktywnym, spędzać czas na świeżym powietrzu – powtarzam swoim dzieciom jak mantrę. Zachęcam je do różnorakich ćwiczeń i spacerów – dając przy tym przykład z góry, ale powiedzcie mi, jak to się ma, to moje gadanie do zaleceń rządu „Zostańcie w domach” i pozamykanych wszelkich obiektów sportowych?!?
Moje dzieci do tej pory uczęszczały na lekcje pływania, a najstarszy syn dodatkowo na treningi piłki nożnej. Od świąt siedzą w domu, bo mamy lockdown, którego one nie rozumieją. Nie wiadomo kiedy będą mogły wrócić na zajęcia i do swoich kolegów, bo nie należą do żadnego Polskiego Związku Sportowego i nie posiadają odpowiednich legitymacji tudzież licencji. Gdyby miały, to mogłyby trenować, a że nie mają, to są… gorsze? Innym wolno, a im nie…?
Mieliśmy wielkie marzenie, że w ferie, jak co roku pojedziemy z przyjaciółmi na narty. Czekaliśmy na ten czas i niemal odliczaliśmy tygodnie od zeszłego roku. Moja córka, już prawie pięciolatka, która rok temu nauczyła się jeździć na nartach i bardzo to polubiła, średnio co drugi dzień pyta – kiedy pojedziemy w góry? Bywa, że się złości, gdy mówię jej – Przykro mi, ale na ten moment nie możemy, bo stoki są zamknięte.
No właśnie, pozamykane stoki narciarskie, miejsce do uprawiania rodzinnie zimowego sportu na świeżym powietrzu. Miejsce, w którym ludzie poubierani są od stóp po głowę, mają zasłonięte dłonie i twarze (kominiarką oraz goglami), wydaje się, że już bardziej zakryć swojego ciała nie można. Nie rozumiem więc, dlaczego nie możemy spędzać czasu wolnego aktywnie, szusując na nartach czy snowboardzie, jak kto woli.
Do sklepów spożywczych wolno nam chodzić, do kościołów również, ale już na stoki nie, bo tam czai się podstępny i cwany wirus, a do tego bardzo inteligentny, bo atakować chce tylko tych, którzy nie mają przy sobie licencji sportowej!
Czasem zastanawiam się, próbując przy tym trzymać nerwy na wodzy, dlaczego nasi rządzący nie zajmują się „epidemią” otyłości, cukrzycy, nadciśnienia i pewnie jeszcze wielu innych chorób wynikających ze złego trybu życia – nieodpowiedniego odżywiania i nieuprawianiu sportu?
Dlaczego pozwala się na sprzedawanie śmieciowego jedzenia i napojów? Dlaczego żywność prozdrowotna, ekologiczna jest kilka razy droższa od tego świństwa, co nafaszerowane jest chemią?! Dlaczego w szkołach nie uczy się dzieci – ogólnie ujmując – dietetyki, tak by od najmłodszych lat poznawały zasady – co oraz w jakich ilościach jeść i pić, czego szukać w produktach spożywczych, a czego unikać?
Dlaczego nikt się tym nie zajmuje?! Mało tego, działa się wręcz odwrotnie, zamykając nas wszystkich w domach i pozbawiając możliwości dbania o zdrowie i formę w obiektach sportowych.
Wiem, że można ćwiczyć w domu lub wokół niego. Sama odpalam sobie z youtuba filmiki z treningami i gimnastykuję się w swoich czterech ścianach, spaceruję, biegam, jeżdżę na rowerze, jeśli pogoda na to pozwala. Ale nie wszystko da się tak ogarnąć. Pływać w wannie czy prysznicu byłoby ciężko, prawda?
A tymczasem baseny pozostają zamknięte, co jest dla mnie śmieszne! Bo powiedzcie mi kto, kichając, kaszląc, mając zatkany nos i temperaturę, idzie pływać na basenie, albo podnosić ciężary na siłowni? No według mnie przeziębiony lub chory człowiek nie ma zbyt wielu sił, by wyciskać z siebie siódme poty, ćwicząc. Uważam więc, że tego typu obiekty sportowe to stosunkowo bezpieczne miejsca, a już na pewno bezpieczniejsze niż markety, w których przewijają się tłumy ludzi, niezależnie od swojego stanu zdrowia.
Sport to zdrowie – ciśnie mi się na usta stwierdzenie, że każdy głupi to wie.
A aktywność fizyczna w połączeniu z odpowiednią dietą, to absolutna podstawa w dbaniu o swoją odporność i walce z wszelkimi drobnoustrojami – nie trzeba być lekarzem, by mieć tego świadomość. Na łamach naszego portalu nie raz i nie dwa pisałyśmy już o tym, że ruch i dieta to klucz do sukcesu, jakim jest zdrowie.
Czekam więc niecierpliwie, wraz z dziećmi na moment, kiedy rząd da nam w końcu zielone światło i pozwoli na różnego rodzaju aktywności fizyczne zarówno w obiektach zamkniętych, jak i na dworze – np. na stoku narciarskim.
Mamy bowiem dość przymusowego siedzenia w domu!
- Jak ominąć infekcje wirusowe i bakteryjne u dzieci? Podpowiedź eksperta
- Jak wzmocnić odporność – co jeść, by nie dać się wirusom i bakteriom?
- Infekcja wirusowa – profilaktyka i walka domowymi sposobami
- Chcesz wiedzieć jak osłabić odporność u Twoich dzieci? Jest na to kilka sposobów…
- 5 powodów, dla których warto jeść kiszonki
- Dziecko na dwór!
- Imbir. Korzeń idealny na jesień i zimę
- Jesieni nie unikniesz, za to przeziębieniom i grypie możesz zapobiegać, dzięki prostym radom
- Antygrypina – prosty domowy sposób na grypę i przeziębienie