Lifestyle 25 października 2024

10 sygnatariuszy sektora kosmicznego podpisało Polskie Partnerstwo dla Obserwacji Ziemi

Polskie Partnerstwo dla Obserwacji Ziemi ma na celu zacieśnienie współpracy rodzimych firm, instytucji naukowych i edukacyjnych w zakresie kształtowania polskiej polityki kosmicznej oraz rozwoju nowych technologii obrazowania globu. Partnerstwo to krok w kierunku budowania autonomicznych zdolności Polski jako europejskiego lidera w zakresie satelitarnego obrazowania Ziemi.

Polskie Partnerstwo dla Obserwacji Ziemi to odpowiedź na rosnące znaczenie danych satelitarnych w gospodarce i sektorze bezpieczeństwa. We wspólne działania zaangażowało się siedem firm branży kosmicznej (CloudFerro, Creotech Instruments, KP Labs, ITTI, Blue Dot Solutions, GISPartner, Eycore) oraz trzy instytucje naukowe i edukacyjne (Centrum Badań Kosmicznych PAN, Politechnika Warszawska, Wydział Geodezji i Kartografii, Centrum Analiz Geoprzestrzennych i Satelitarnych oraz Centrum Technologii Kosmicznych AGH).

„Obszar obserwacji Ziemi zasługuje dzisiaj na specjalną uwagę, zarówno biznesu, jak i administracji publicznej. Stał się on bowiem polską specjalizacją w sektorze kosmicznym, a osiągnięcia i możliwości rodzimych firm sprawiają, że Polska odgrywa istotną rolę np. przy bieżących operacjach satelitarnych, zleconych przez Komisję Europejską” – stwierdził jeden z inicjatorów porozumienia, Maciej Krzyżanowski, prezes CloudFerro.

Sygnatariusze Polskiego Partnerstwa dla Obserwacji Ziemi zobowiązali się do podjęcia wspólnych wysiłków na rzecz budowania polskich zdolności i kompetencji w dziedzinie obserwacji Ziemi. Docelowo mają się one przyczynić do wypracowania polskiej autonomii w tym obszarze, umożliwiając skuteczne reagowanie państwa na wyzwania geopolityczne i środowiskowe, a także sytuacje kryzysowe.

„Jesteśmy dumni, że możemy dzisiaj połączyć siły z najważniejszymi graczami branży, aby wyznaczać kierunek jej rozwoju i wspólnie wzmacniać autonomiczne kompetencje Polski w tym zakresie” – dodał prezes Krzyżanowski, jeden z inicjatorów porozumienia.

Dziedzina obserwacji Ziemi jest kluczowa zarówno w skali krajowej, jak i globalnej, ponieważ wpływa na strategiczne gałęzie gospodarki, takie jak zarządzanie kryzysowe, monitorowanie klimatu, rolnictwo czy obronność. Zobrazowania satelitarne dają pełny i aktualny wgląd w sytuację na powierzchni Ziemi. Umożliwiają tworzenie map terenów, monitorowanie i prognozowanie pogody, a nawet badanie struktury ziemi, poszukiwanie surowców naturalnych, ocenę stanu upraw czy śledzenie zmian w ekosystemach i monitorowanie katastrof ekologicznych.

„Zaczęliśmy budować polski przemysł kosmiczny 12 lat temu praktycznie od zera. Dziś, razem z innymi firmami wchodzącymi w skład Partnerstwa, dostarczamy kompletne systemy satelitarne do pozyskiwania i przetwarzania danych satelitarnych o najwyższym poziomie zaawansowania. Z powodzeniem konkurujemy z innymi firmami i instytucjami z Europy Zachodniej” – powiedział Jacek Kosiec, wiceprezes zarządu Creotech Instruments.

Na obserwacji Ziemi skupia się Europejska Agencja Kosmiczna i na ten obszar przeznacza prawie 1/3 budżetu. Część środków trafia do polskiego biznesu – projekty związane z satelitarnymi obserwacjami Ziemi stanowią ok. 40 proc. wszystkich kontraktów uzyskanych przez polskie podmioty w ESA (wśród 10 największych programów ESA jest to 55 proc.). Świadczy to nie tylko o specjalizacji rodzimego przemysłu w tym obszarze, ale także o wysokim zaufaniu, jakim obdarzają go europejskie instytucje.

„Mamy partnerskie relacje z najważniejszymi graczami branży, a często nawet to my jesteśmy liderami w najważniejszych przedsięwzięciach kosmicznych. Polskie Partnerstwo dla Obserwacji Ziemi jest z jednej strony wyrazem naszej asertywności, a z drugiej stanowi krok do konsolidacji krajowego potencjału. To również ważna deklaracja gotowości do podejmowania jeszcze większych i bardziej złożonych projektów” – dodał prezes Kosiec.

Polskie firmy już dzisiaj mogą pochwalić się znaczącymi osiągnięciami w obserwacji Ziemi. CloudFerro jest głównym dostawcą technologii i operatorem największego na świecie repozytorium z danymi satelitarnymi programu Copernicus – Copernicus Data Space Ecosystem, a firma Creotech Instruments zbudowała największego i najbardziej zaawansowanego polskiego satelitę EagleEye, który został wyniesiony na orbitę.

Polskie Partnerstwo dla Obserwacji Ziemi opiera się na czterech filarach, na których realizowane będą wspólne działania: wypracowanie wspólnego stanowiska branży wobec kształtu Polskiej Strategii Kosmicznej oraz Krajowego Programu Kosmicznego; wzmocnienie polskich kompetencji w obszarze obserwacji Ziemi; zwiększenie inwestycji w technologie obserwacji satelitarnych oraz współpraca z jednostkami badawczo-naukowymi.

„Partnerstwo ma nie tylko umocnić pozycję Polski jako lidera w dziedzinie obserwacji Ziemi w Europie, ale także otworzyć nowe możliwości rozwoju gospodarczego opartego na innowacjach technologicznych w sektorze kosmicznym” – stwierdził Maciej Krzyżanowski, prezes CloudFerro.

 

 

Źródło informacji: PAP MediaRoom

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
W szkole 24 października 2024

Jak być rodzicem w erze mediów społecznościowych?

Czy nam się to podoba, czy nie, media społecznościowe są integralną częścią życia naszych nastolatków. Z pewnością ułatwiają codzienną komunikację i mają sporo zalet, ale za nimi idą wady i wyzwania dla rodziców, którzy muszą być dla swoich dzieci wsparciem, drogowskazem i… kimś, kto się w ogóle nie wtrąca w ich życie. Jak więc być mądrym rodzicem dzieci w sieci?

Poznaj wroga, czyli najpopularniejsze media społecznościowe 

Zacznijmy od ustalenia, co to są media społecznościowe. Ujmując rzecz ogólnie, są to te strony internetowe lub aplikacje mobilne, które pozwalają na interakcje z twórcami i nawiązywanie bezpośrednich kontaktów między obserwującymi. 

Dwa najpopularniejsze social media to Facebook i Instagram. Tuż za nimi stoją TikTok, Twitter i Snapchat, a nieco dalej X, Threads, YouTube, Pinterest i cała rzesza innych. 

Moim prywatnym zdaniem najprzyjemniejsze algorytmy ma Instagram, który faktycznie podsuwa interesujące treści. Facebook niestety wciska popkulturową sieczkę. 

Z TikTokiem nie miałam do czynienia, ale dużo złego czytałam o jego algorytmach, więc dziecko profilaktycznie dostało zakaz. YouTube i Pinterest mnie osobiście służą do innych rzeczy niż nawiązywanie kontaktów, ale najwyraźniej młodzież ma swój punkt widzenia. Snapchat ostatnio stał się modny wśród dzieci, które dopiero dorwały się do telefonów. Moja chrześnica przysyła mi czasem linki do Snapa i… nie wszystkie mi się podobają. 

Internet może Wam zasugerować instalowanie tych wszystkich aplikacji po kolei, żeby je dobrze poznać. Nie róbcie tego. Po pierwsze to strata czasu, po drugie z całą pewnością Wasze dzieci i tak będą z nich korzystały w inny sposób. Lepiej od razu zapytajcie ich, jak to działa i czy jest fajne. Spytałam moją nastolatkę i stwierdziła, że młodzież spędza teraz najwięcej czasu na Instagramie. Przyznaję, trochę mnie zaskoczyła. 

 

Rozmawiaj z nastolatkiem o treściach w sieci 

Wyidealizowany obraz codzienności prezentowany w internecie przerodził się w presję społeczną i potrzebę stałego porównywania się z innymi. Na szczęście coraz więcej mówi się o globalnej edycji zdjęć, jednak nadal spora część nastolatków popada w kompleksy, porównując swoje życie do tego, które widzi na Instagramie czy Pintereście. 

Z takimi przemyśleniami nastolatek nie powinien zostawać sam. Rozmawiaj z nim o tym, co można zobaczyć w internecie, pokaż coś, co wpadnie Ci w oko, poproś o opinię. U nas w domu wzajemne wysyłanie sobie różnych treści jest na porządku dziennym i bardzo polecam to rozwiązanie. Mamy o czym rozmawiać i jako rodzice trzymamy rękę na pulsie. Nie znaczy to, że bawimy się w cenzurę, ale rozmawiamy, komentujemy, tłumaczymy, a czasem też uczymy się od dziecka. Ciekawe doświadczenie, powiem Wam. 

Remedium na kompleksy może być wspieranie pozytywnego wizerunku dziecka, podkreślanie jego mocnych stron i nie traktowanie tego, jako czegoś oczywistego. Jeśli mamy powody, by być dumnymi rodzicami, otwarcie o tym mówmy. A jakieś powody przecież zawsze się znajdą 😉 

 

Ucz prywatności 

Doskonale wiem, że w internecie nie ma czegoś takiego, jak całkowita prywatność, ale tym bardziej warto dbać o tę cząstkę, która jeszcze jest dostępna. Im mniej prywatnych danych w internecie, tym lepiej. Owszem, można założyć konto na imię i nazwisko, ale nie trzeba udostępniać publicznie swojego adresu i numeru telefonu. Naucz dziecko ograniczać widoczność treści tylko dla znajomych i uczul, że znajomi to nie pieniądze, nie warto zabiegać o ich ilość.

Warto też krytycznym okiem przyglądać się publikowanym treściom. Drugie i trzecie tło czasem zdradzają dużo więcej, niż byśmy chcieli. 

 

Ustal granice czasowe 

Im wcześniej to zrobisz, tym lepiej. Uratujesz dziecko przed uzależnieniem od korzystania z mediów społecznościowych. Takie uzależnienie nie dość, że potrafi być silne, to jeszcze łatwo je przegapić. Nastolatek będzie się upierał, że nie robi nic złego, jedynie ogląda memy i w każdej chwili może przestać. 

Jeśli jednak to zaprzestanie łączy się z nerwowością i rozdrażnieniem, coś jest na rzeczy. Warto porozmawiać z nastolatkiem o tym, jak media społecznościowe mogą wpływać na zdrowie psychiczne. Gdy dziecko przyzna, że ma z tym problem, być może trzeba będzie poszukać pomocy specjalisty. 

Młodsze nastolatki można kontrolować, ze starszymi nie będzie to takie proste, choćby dlatego, że masę czasu spędzają poza domem. Im wcześniej pomożesz dziecku wyrobić zdrowe nawyki, tym lepiej. 

 

Przykład idzie z góry

Jeśli spędzasz pół dnia w internecie i nie ma to związku z Twoją pracą, to nie miej złudzeń – Twoje dziecko też będzie to robić. 

 

Bycie rodzicem w erze rewolucji technologicznej to na pewno wyzwanie, ale nie musi skończyć się porażką. Media społecznościowe mogą być groźne, ale nie gryzą. Wykorzystaj je do lepszej komunikacji ze swoim dzieckiem. To naprawdę działa! 

 

Zobacz inne wpisy o tej tematyce:
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Lifestyle 24 października 2024

Kostiumy dla amazonek będą zawsze dostępne w Belibe Sport

Rozmowa z Beatą Lićką-Beinkofer, właścicielką polskiej firmy Belibe Sport, przeprowadzona przez Agnieszkę Dokowicz. Rozmawiamy w październiku, różowym miesiącu świadomości raka piersi.

Jest pani producentką kostiumów kąpielowych, między innymi dla amazonek. Skąd pomysł? 

Zaczęło się wiele lat temu, banalnie i w zasadzie przez przypadek. Do naszej firmy trafiła po prostu amazonka, która miała problem ze znalezieniem dla siebie stroju kąpielowego. Podjęliśmy wyzwanie, został przygotowany prototyp, po przymiarkach odszyliśmy kostium, a następnie, po przeprowadzeniu przez tą panią testów, wprowadziliśmy go do produkcji, a następnie do sprzedaży. Na początku mieliśmy w katalogu tylko jeden model i jeden wzór, który na przestrzeni czasu był dopracowywany. Dziś kostiumy dostępne są w rozmiarach od S do 4XL, chociaż zdarza nam się, że na specjalne zamówienia produkujemy również większe. Generalnie, jeśli chodzi o rozmiarówkę, ponieważ nie są to brafiterskie rozmiary, łatwiej jest klientkom dopasować strój do swojej figury, czyli zarówno do wzrostu, jak i do obwodów. Warto również wspomnieć o podążaniu za trendami w kolorystyce i nadrukach na naszych strojach.

Jak starają się Państwo sprostać oczekiwaniom tak szczególnej grupy klientek? 

Aby nasze produkty spełniały oczekiwania klientek, zakupiliśmy protezy w różnych rozmiarach, robimy przymiarki, aby jak najlepiej dopasować kostium do użytkowniczki. Ale jeszcze ważniejsze są organizowane wspólnie ze stowarzyszeniami amazonek spotkania. Tam właśnie zbieramy opinie kobiet. Oglądają nasze kostiumy, przymierzają, wymieniają się uwagami. Niejednokrotnie to jest nieocenione źródło naszych inspiracji, a jednocześnie kopalnia wiedzy i doświadczeń, z której czerpiemy zachłannie, bo chcemy, aby nasze produkty były nie tylko jak najlepsze, ale żeby dziewczyny, które je kupują, były z nich zadowolone, żeby naprawdę je lubiły.

Jakie jest zainteresowanie takimi kostiumami? 

Całkiem spore, a w ostatnim czasie coraz większe. Coraz więcej dziewczyn uczęszcza na basen nie tylko rekreacyjnie. Pływanie jest przede wszystkim zalecaną formą rehabilitacji w wodzie, co w konsekwencji wymusza zapotrzebowanie na kostiumy. Wiele amazonek oprócz ćwiczeń zalecanych przez lekarzy czy rehabilitantów traktuje basen jako formę spędzania wolnego czasu.

Czy to są tylko stroje jednoczęściowe?

Od takich zaczynaliśmy. Ale ponieważ na oddziały onkologiczne trafia niestety coraz więcej młodych dziewczyn, wzrasta zapotrzebowanie na stroje dwuczęściowe, które także znajdują swoje nabywczynie. Modele jednoczęściowe przez wiele lat rozszerzaliśmy o kolejne wersje kolorystyczne, wymienialiśmy miseczki, poszerzaliśmy gumę pod biustem. Chcieliśmy stworzyć produkty, które spełniałyby oczekiwania amazonek, a jednocześnie dawały możliwość swobodnego poruszania się w środowisku wodnym. Dziś mamy w naszej ofercie stroje klasyczne, stroje z nogawką, które są bardzo wygodne do uprawiania aquaerobiku i rehabilitacji w wodzie. Z kolei kostium dwuczęściowy, nasz najnowszy produkt, wyróżnia top, w którym swobodnie możemy regulować obwód dzięki szerokiej taśmie, umożliwiającej taką regulację, jednocześnie taśma stabilnie przytrzymuje top pod biustem. Jego specyfika (podobnie jak w jednoczęściowych) polega na tym, że ma on wbudowane dodatkowe kieszonki, ustabilizowane gumą podtrzymującą protezę. I nie ma znaczenia, czy będzie to lewa czy prawa proteza, ponieważ mamy do dyspozycji dwie kieszonki.

Czy kostiumy dla amazonek są w stałej sprzedaży? 

Są i zawsze będą. Choć nie wszyscy w to wierzą (śmiech). Inspiracją do stworzenia najnowszego modelu, tego dwuczęściowego, była amazonka, która dowiedziała się, że produkujemy takie kostiumy. Trafiła do nas w maju tego roku i kupiła cztery stroje pływackie, które niewiele się od siebie różniły. Na moje pytanie, po co kupować od razu cztery prawie takie same kostiumy i czy nie lepiej kupić jeden i za rok przyjść po następny, kiedy będzie nowa kolekcja, odpowiedziała, że nie chce ryzykować, że musi teraz kupić cztery, bo potem może ich nie być. To właśnie ta klientka zainspirowała mnie do stworzenia dwuczęściowego kostiumu, którego prototyp testowała i dlatego właśnie w tym roku poszerzyliśmy kolekcję. Być może faktycznie kostiumy dla amazonek nie są produkowane w tak szerokim zakresie. Jest kilka firm zagranicznych, gdzie ceny są bardzo wysokie i dla części osób strój po prostu jest za drogi. W naszej kolekcji można znaleźć kostiumy jakościowo nieodbiegające od niemieckich czy holenderskich. Natomiast ich cena jest zdecydowanie dostępna dla każdego. I na pewno będą w ciągłej sprzedaży.

Jak długo są Państwo na rynku?

Belibe Sport powstało w 2015 roku, jednak marka Spin, pod którą produkowane są kostiumy, sięga lat 90. Przez cały ten czas kolekcja jest poszerzana o nowy asortyment, ale pewne modele nigdy nie przestały się sprzedawać, co oznacza, że nasi klienci są nie tylko lojalni, ale też są zadowoleni z użytkowania. Ofertę Belibe rozszerzyliśmy o okrycia do sauny, okrycia dla morsów, jednak przeważającą część naszej produkcji stanowią ciągle stroje kąpielowe. Powstają u nas od fazy pomysłu, przez projekt, konstrukcję, aż trafiają na rynek do ostatecznego nabywcy. Wracając do nowości, to naszym najnowszym pomysłem są produkty do sauny. Z tej formy spędzania wolnego czasu korzysta coraz większe grono osób, więc i te produkty znajdują swoich nabywców, Podobnie jest z morsowaniem, które w ostatnich latach zrobiło się bardzo modne.

Kto projektuje kostiumy i gdzie można je zamówić?

W znacznej mierze sama zajmuję się projektowaniem zarówno modeli, jak i wyborem nadruków na nie, więc mam nadzieję, że spełniam oczekiwania naszych klientów, których z roku na rok przybywa. Jeśli chodzi o sprzedaż, to oprócz sprzedaży hurtowej prowadzimy 3 sklepy stacjonarne na terenach aquaparków: w CSiR w Błoniu pod Warszawą, w Wodnym Parku w Tychach i w Nemo w Dąbrowie Górniczej. Stroje sprzedajemy także w naszej siedzibie w Będzinie, w sklepie internetowym na stronie belibe.pl oraz na polskich platformach sprzedażowych. Klienci hurtowi sprzedają nasze produkty zarówno w swoich sklepach stacjonarnych, jak i internetowych. Bierzemy również udział w imprezach sportowych (na przykład Mistrzostwa Polski Aktorów w Pływaniu), w imprezach charytatywnych (choćby pokaz Gwiazdy Dzieciom). Przez wiele lat dostarczaliśmy kostiumy kąpielowe finalistkom konkursu Miss Polski i Miss Polski Nastolatek.

Jak radzą sobie Państwo na trudnym rynku, konkurując z azjatyckimi platformami, na których można zamówić stroje po kilkanaście, kilkadziesiąt złotych?

Poruszyła Pani trudny temat – należy zacząć od tego że wyprodukowanie stroju kąpielowego, wysyłka do Europy, dostarczenie do klienta ostatecznego za kilkanaście złotych jest zwyczajnie niemożliwe. Strój kąpielowy składa się z materiału, podszewki, miseczki, zapinki, regulatorów do ramiączek, gumy w nogawkach i wokół ramiączek. Trzeba go uszyć, czyli dochodzą koszty pracy, nici, igły, prąd, amortyzacja maszyn. Potem kontrola jakości, wklejka, woreczek, pakowanie i na koniec dostawa do magazynu i wysyłka do ostatecznego klienta. Podsumowując – nie trzeba znać naszej branży, aby wiedzieć, że niemożliwe jest zrobienie tego wszystkiego za kilkanaście złotych nawet za oceanem. Zapytała Pani o konkurencję – konkurować mogę z firmami, które działają w tym samym otoczeniu gospodarczym, które płacą podatki, płacą za wysyłki, rozliczają się w myśl prawa unijnego czy polskiego, których koszty działalności są podobne do naszych. Platformy azjatyckie, które moim zdaniem na ten czas korzystają z ogromnych dotacji swoich rządów, sprzedają swoje towary na preferencyjnych warunkach – to nie jest uczciwa konkurencja, tylko zagłada dla polskich firm i wystarczy spojrzeć, ile polskich firm zamknęło swoją działalność w 2023 i do października 2024. To mówi samo za siebie. Kiedy nas już nie będzie, bo jako konkurencja „wymrzemy”, to śmiem twierdzić, że ceny produktów sprzedawanych na platformach staną się realne i wtedy nie będzie można już kupić stroju za kilkanaście złotych, a wręcz będziemy skazani na zakupy w cenach podyktowanych brakiem konkurencji. Ale to temat na szerszą debatę.

Belibe Sport

Belibe Sport

Źródło informacji: Belibe Sport

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close