Brainbox: nauka. Fajna gierka na rozruszanie szarych komórek
Gier edukacyjnych na rynku mamy do wyboru, do koloru, jednak tych naprawdę fajnych jest na lekarstwo. A jeśli połączyć kryteria edukacja plus rozrywka, będzie ich jeszcze mniej. I wtedy wchodzi Rebel, cały na biało, ze swoim Brainboxem. Nie dajcie się zwieść to nie gierka dla maluchów. Sama dałam się od razu złapać na własną dorosłość. Fajna szybka rozgrywka solo lub we dwójkę gwarantuje sporo emocji, dużo wysiłku dla mózgu (będziecie się intelektualnie pocić pod wpływem presji czasu) i dobrą zabawę. Oczywiście na końcu okaże się, że zupełnie niechcący się czegoś nauczyliście. Startujemy, czyli recenzja gry Brainbox: nauka!
Brainbox: nauka. Fajna gierka na rozruszanie szarych komórek
Formuła Brainboxa nie jest nowością, bo w tej serii pojawiły się już 30 różnych gierek. Jest edycja dla najmłodszych i ta 8+, znajdzie się nawet coś dla miłośników uniwersum Harrego Pottera. Z całą pewnością znajdziecie coś dla siebie. Zasady są proste, ale sama gra dostarcza i tak sporo emocji. Tym razem bierzemy pod lupę grę Brainbox: nauka.
Całość jest pięknie wykonana, pudełko estetyczne, a same karty do gry ładne, zagadnienia ciekawe i często bardzo życiowe. Jedyne, do czego mogłabym się doczepić, to wykończenie krawędzi. Nie przeszkadza mi tu wcale wizualna kwestia, ale wiem, że takie „gołe” boczki na kartach, będą sprzyjały rozwarstwieniu, jeśli gra stanie się tą ulubioną i nie będzie schodziła ze stołu.
Brainbox: nauka. Jak grać?
Z pewnością dużą furorę zrobi profesjonalna kostka i miniklepsydra do odmierzania czasu podczas gry. Rozgrywka jest szybciutka, całość zajmuje 10 minut. Nie oznacza to jednak, że będzie za łatwo. Bo tu kryje się cały bajer. Nie tylko wiedza jest tu potrzebna, twój mózg musi się naprawdę wysilić. Oczywiście na początku zabawy dałam się pary razy złapać na swoje zbyt dorosłe podejście do zabawy.
Oprócz wiedzy, której wcale nie musisz mieć na starcie, liczy się spostrzegawczość i twoje zdolności poznawcze. Każda karta jest dwustronna. Z jednej strony znajduje się dane zagadnienie: ilustracja i kilka ciekawostek. Z drugiej, osiem pytań dotyczących danej karty.
Co trzeba zrobić? Zasady są banalne! Przyjrzeć się karcie od strony ilustracji i postarać się zapamiętać jak najwięcej! Mamy na to tylko 10 sekund (choć jeśli gracie z młodszymi dzieciakami, możecie oczywiście naginać zasady do ich możliwości). Czas odmierzamy dołączoną do gry klepsydrą. Gdy czas minie, odwracamy kartę i za pomocą ośmiokątnej kostki losujemy sobie pytanie.
Jeśli odpowiesz poprawnie, zostawiasz sobie kartę. Jeśli nie, odkładasz ją do pudełka. Tylko tyle. W przypadku dwóch graczy, Gramy po kolei, a gracz, który właśnie nie odpowiada na pytania, przejmuje rolę mistrza ceremonii — czyta na głos wylosowane pytanie i sprawdza poprawność odpowiedzi.
Oczywiście, jak większość dorosłych, od razu zaczęłam szybko czytać i zapamiętywać fakty i ciekawostki dotyczące oglądanej karty. Jakże byłam zdziwiona, gdy wylosowane pytanie dotyczyło ilość konkretnych elementów grafiki! No dałam się zrobić koncertowo, nie miałam pojęcia, co właśnie oglądałam! Pytania są bardzo różne, więc podczas fazy przyglądania się karcie, trzeba naprawdę zmusić mózg do wysiłku. Nie wiadomo, czy wylosujecie pytanie o wygląd karty i detale na obrazku, czy twarde fakty. Uwierzcie, naprawdę trudno jest złapać w ciągu 10 sekund wszystko! Polecam taki trening zwłaszcza dorosłym, idę o zakład, że w kwestii spostrzegawczości wasze dzieciaki nie dadzą wam najmniejszych forów.
Brainbox: nauka — co znajdziecie w pudełku?
- 55 kart,
- klepsydrę
- kostkę.
Podsumowując, to fajna edukacyjna karcianka dla całej rodziny, ale i niezła gimnastyka dla funkcji poznawczych mózgu. Bawcie się dobrze!
Informacje o grze: Brainbox: nauka
Wydawca: Rebel
Wpis powstał we współpracy z Rebel
Zdjęcia: Archiwum prywatne, materiały prasowe