Kultura 29 grudnia 2023

Czytelnicze podsumowanie roku 2023 – Mirella

Rok 2023 był dla mnie dość łaskawy, bo udało mi się przeczytać sześćdziesiąt dziewięć książek, a jak dobrze pójdzie, to będzie okrągłe siedemdziesiąt. Ponieważ wszystkie sobie wynotowałam, dość łatwo przyszło mi sprawdzić, jakich było najwięcej i których autorów dobrze pamiętam, a których niekoniecznie. Moja prywatna lista najważniejszych nazwisk poniżej. Wszystkich polecam z czystym sercem i bez wyrzutów sumienia. O ile lubicie kryminały, bo autorzy takowych przeważają. 

Mieczysław Gorzka – mój prywatny numer jeden 

Tak jakoś wyszło, że w tym roku przeczytałam aż osiem książek tego autora, a pewnie i dziewiątą uda mi się skończyć. Biorąc pod uwagę, że wszystkich przeczytanych książek na kilka dni przed Sylwestrem mam na koncie sześćdziesiąt dziewięć, łatwo sobie policzyłam, że pan Gorzka zajął nieco ponad 11% mojej listy. No ale tak to jest, jak się odkrywa autora stosunkowo późno i nadrabia zaległości. A naprawdę było co nadrabiać. 

Mieczysław Gorzka jest autorem powieści sensacyjnych i to autorem nie byle jakim. Finezyjnie buduje akcję, świetnie gra na emocjach i do tego ma niesamowity dar gawędziarstwa. To się po prostu bardzo dobrze czyta! Zresztą zajrzyjcie sobie do Poszukiwacza zwłok. Chociaż nie ukrywam, nadal to Marcin Zakrzewski, „seryjny” bohater Mieczysława Gorzki, jest moim numerem jeden w jego twórczości. 

Dianne Freeman – trudno być damą 

I to jeszcze damą w XIX wieku! Jak nie przepadam za literaturą epoki wiktoriańskiej i raczej po nią nie sięgam, tak Dianne Freeman udało się mnie przekonać, że w tamtych czasach wcale nie było tak sztywno i zasadniczo, jak próbuje się nam wmawiać. 

Cykl z Frances Wynn to sprytne połączenie dużej dawki humoru i kryminału. Do tego całość osadzona jest w czasach, w których wiele rzeczy damom nie wypadało robić, co wcale nie znaczy, że sztywno trzymały się etykiety. Pokochałam te książki za przednią rozrywkę i niecierpliwie czekam na więcej. 

Piotr Kościelny – oracz dusz 

Szymkiem Piotr Kościelny przeorał mnie niewąsko, a ja naprawdę jestem dość odporna, jeśli chodzi o literaturę i byle co mnie nie rusza. Okazało się jednak, że są tematy, które nie do końca jestem w stanie udźwignąć, a moja wrażliwość okazuje się dużo większa, niż sama mogłabym podejrzewać. 

Muszę też podkreślić, że autor wyszedł nieco poza swoje ramy, pisząc powieść zaangażowaną społecznie, która na pewno nie jest klasycznym kryminałem. I zrobił to naprawdę dobrze. Śmiem twierdzić, że i romans byłby w stanie napisać mistrzowsko, ale nie będę naciskać, wolę kryminały. 

Szymek to książka trudna, ale bardzo ważna i niestety mam wrażenie, że nieco niedoceniona. Jeśli nie czytaliście, to bardzo polecam. 

Książę Harry – inne spojrzenie na brytyjską monarchię 

Powiem tak: cały świat czytał, więc i ja musiałam. W końcu trzeba wiedzieć, co w trawie piszczy, prawda? I chociaż doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że PR jest najważniejszy i książka musiała przejść ostrą cenzurę, to czyta się to naprawdę dobrze, a i na tego drugiego księcia patrzy jakby przychylniejszym okiem. Warto, jeśli ktoś pasjonuje się brytyjskim dworem, bo ogólnie książka jest długa, początek trochę nudnawy, potem się rozkręca i niesamowicie wciąga. Niemniej trafia do mojego zestawienia najważniejszych autorów, bo pióro to akurat książę ma całkiem niezłe, chociaż krążą plotki, że nie sam spisywał swoje wspomnienia.

(Na zdjęciu nie ma książki, bo nie była moja i nie mam jej w domu, ale daję słowo, że przeczytałam!)

Przemysław Piotrowski – nowy wymiar pisania 

W tym roku przeczytałam trzy książki autora, ale numerem jeden było Nic do stracenia, czyli kontynuacja przygód Luty Karabiny. Nie ukrywałam przy pisaniu recenzji i teraz też nie będę – średnio czekałam na drugi tom, bo pierwszy może nie był zły, ale do ręki mistrza było daleko. Jednak Nic do stracenia to, moim prywatnym zdaniem, kamień milowy w twórczości Przemysława Piotrowskiego. Wreszcie doszedł do momentu, w którym wie, że niczego nikomu nie musi udowadniać, a już na pewno tego, że umie pisać. Dawno żadnej książki nie czytało mi się równie fenomenalnie. 

Iwona Banach – prywatne odkrycie roku 

Doprawdy nie wiem, jak to się stało, ale z twórczością pani Iwony wcześniej do czynienia nie miałam i w ogóle nazwisko było mi totalnie obce. Wstyd przyznać, ale jakoś ją przegapiłam w gąszczu nowości książkowych. Natomiast Klątwa Utopców ubawiła mnie tak, że na pewno będę szukać innych książek autorki. Cięty język, mistrzowskie riposty, błyskotliwe poczucie humoru i duża znajomość tematu, a przy tym niesamowicie zakręcony umysł, bo żeby coś takiego wymyślić! 

Piotr Górski – przypadki chodzą po ludziach

Dokładnie tak było ze mną. Po książki Piotra Górskiego sięgnęłam w zasadzie dla żartu. Poprosiłam o egzemplarz recenzencki, bo… mam kolegę o tym samym imieniu i nazwisku, i chciałam sobie z niego trochę podworować. 

O ile Ćma urzekła mnie tylko połowicznie, to już Pułapka na szczury przekonała, że właśnie dokonałam kolejnego odkrycia i znowu mam bardzo dużo do nadrobienia. Nie wiecie, gdzie można kupić trochę dodatkowego czasu? 

Piotr Górski pisze kryminały i jest w tym naprawdę dobry. Z niecierpliwością wyczekuję kolejnego tomu z komisarzem Sławomirem Krukiem, a w międzyczasie spróbuję zdobyć poprzednie. 

Karin Slaughter – jak zawsze w formie, a nawet lepiej 

Nie pamiętam, kiedy sięgnęłam po pierwszą książkę Karin Slaughter, ale na pewno wiele lat temu. Od tej pory każda nowa pozycja z Sarą Linton trafia na listę lektur obowiązkowych. Tak też było z Po tamtej nocy i chociaż mniej więcej wiedziałam, czego mogę się spodziewać, to dałam się zaskoczyć. Tak dobrej powieści nie czytałam już bardzo dawno. 

Żadnego pisania na skróty ani niepotrzebnego rozciągania akcji, a i tak książka ma objętość dwóch i to wcale nie najkrótszych. Majstersztyk pod każdym względem i duże brawa dla tłumacza. Wszystko, co najważniejsze, napisałam w recenzji, zajrzyjcie. 

Maciej Siembieda – ten to potrafi zjednywać czytelników! 

Z Maciejem Siembiedą było tak, że ktoś (chyba Przemysław Piotrowski, ale głowy nie dam) polecił jego książkę na swoim Facebooku. Trafiła na moją listę, ale długo musiała ustępować pozycjom do recenzji i zanim sięgnęłam po Katharsis (genialna powieść swoją drogą!), trochę czasu minęło. 

W tak zwanym międzyczasie zaczęłam obserwować profil pana Siembiedy na FB i powiem Wam, że to jeden z ciekawszych, na jakie zdarza mi się zaglądać. Niezwykłe poczucie humoru, duża spostrzegawczość, celne riposty i ogromny dystans do siebie – pierwszy raz zdarzyło mi się śledzić przez dłuższy czas social media autora, którego żadnej książki nie udało mi się przeczytać. Obecnie nadrabiam braki, na półce leżą dwie książki, oby nie musiały leżeć zbyt długo! 

 

Oczywiście czytałam też książki innych autorów. O niektórych wspominałam rok temu, inni… może trafią do tego zestawienia za rok, to jeszcze nie ich czas 😉 

I jeszcze jedno: to nie jest lista najlepszych książek, które przeczytałam w tym roku, ale autorów, którzy najbardziej dali mi się we znaki, w pozytywnym znaczeniu oczywiście 😉

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Lifestyle 29 grudnia 2023

Mikro Granty – Makro aktywność dzieci i młodzieży. II części projektu zakończone sukcesem

Program Mikro Granty stanowiący odpowiedź Ministerstwa Sportu i Turystyki na niepokojące trendy w aktywności fizycznej dzieci i młodzieży odnotował świetne wyniki. Spadek sprawności fizycznej, zanik zainteresowania sportem oraz rozbieżności między zaleceniami WHO a rzeczywistą aktywnością wymagały natychmiastowej interwencji. Ministerstwo Sportu i Turystyki postanowiło wdrożyć innowacyjny program, wspierając inicjatywy sportowe dla najmłodszych. Za wykonanie obu edycji programu odpowiedzialna była Fundacja Orły Sportu – lider wśród organizacji sportowych, która od lat realizuje ogólnokrajowe przedsięwzięcia w zakresie upowszechniania sportu. Działania te miały uzupełnić model zarządzania projektami sportu powszechnego, skupiając się na małych i średnich przedsięwzięciach dla dzieci i młodzieży w całej Polsce. Dziś, kiedy z sukcesem zostały zakończone 2 edycje programu można stwierdzić, że efekty przerosły najśmielsze oczekiwania.

Mikro Granty część 1: wzmożona aktywność

Dzięki dotacji Mikro Granty w części I projektu odbyło się ponad 2700 zajęć sportowych oraz blisko 2800 imprez sportowych, z udziałem ponad 400 000 bezpośrednich uczestników. Wsparcie otrzymało prawie 2000 organizacji sportowych. Całkowita suma dotacji na wydarzenia sportowe wyniosła 40 733 818 zł.

Mikro Granty część 2: kontynuacja sukcesu

Projekt Mikro Granty część II stanowił kontynuację i uzupełnienie programu oraz odpowiedź na ogromne zainteresowanie jego pierwszą edycją. W chwili ogłoszenia naboru jasne było, że zapotrzebowanie na wsparcie i chęć do działania jest większe niż pierwotnie szacowano, a potwierdzeniem słuszności obranego kierunku były sukcesy wydarzeń sportowych realizowanych w ramach pierwszej edycji Mikro Grantów. W ramach drugiej edycji ostatecznie zorganizowano 1143 zajęć sportowych oraz 833 wydarzenia sportowe. Łącznie udział we wszystkich akcjach wzięło blisko 140 000 uczestników, a wsparcie dotarło do 1058 organizacji sportowych. Dotacje na te wydarzenia osiągnęły poziom 20 036 653 zł.

Aleksandra Mirosław – ambasadorka aktywności

Znana zawodniczka wspinaczki sportowej, Aleksandra Mirosław, dwukrotna mistrzyni świata w wspinaczce na szybkość oraz trzykrotna mistrzyni świata juniorów, osobiście zaangażowała się w promowanie programu Mikro Granty.

“Jako sportowiec wiem, że sukces rodzi się tam na dole, w lokalnych klubach i stowarzyszeniach. To tam rodzi się pasja i zaangażowanie – na treningach i turniejach” – mówi Aleksandra Mirosław.

Promocja programu Mikro Granty nie byłaby tak skuteczna bez zaangażowania sportowców oraz youtuberów, takich jak Lotar, Dawid Jarzębowski czy Paweł Skóra. Ich udział w promocji przyczynił się do zwiększenia świadomości społecznej i zaangażowania w aktywność fizyczną dzieci i młodzieży. Dla najmłodszych autorytet idola oraz inspiracja i motywacja płynące z ich historii są ważnym czynnikiem budującym zaangażowanie i chęć do działania. Zapewnienie równych szans dostępu do aktywności fizycznej stało się fundamentem tego projektu, stawiając krok w kierunku walki z nierównościami społecznymi. Promocja zdrowego stylu życia oraz wsparcie dla organizacji pozarządowych w ich staraniach o rozwój sportowy okazały się kluczowe dla budowania świadomości i zaangażowania społecznego w aktywność fizyczną.

Inwestycja w kapitał ludzki, szczególnie w dziedzinie sportu dla młodzieży, przyniosła rezultaty w postaci rozbudzenia pasji, zaangażowania i wzrostu umiejętności sportowych u młodych adeptów. Inwestycje w infrastrukturę sportową inicjowane przez samorządy lokalne wsparte dodatkowo mikrograntowymi działaniami pozwoliło na optymalne wykorzystanie zasobów i przestrzeni do promowania kultury fizycznej wśród najmłodszych.

Podsumowując, zakończone 2 części programu Mikro Granty stanowiły kluczowe narzędzie w budowaniu aktywności fizycznej wśród dzieci i młodzieży. Wielowymiarowy wpływ projektu przekroczył oczekiwania organizatorów, osiągając cele nie tylko finansowe, ale przede wszystkim społeczne i zdrowotne. Budowanie świadomości wagi zdrowego stylu życia oraz trwałych nawyków prozdrowotnych to podstawa dobrej przyszłości najmłodszych pokoleń.

Program Mikro Granty to więcej niż tylko wsparcie finansowe – to wizja, która przenika pasję, zdrowie i rozwój młodych sportowców. Sukces to nie tylko liczby i projekty, to historia każdego dziecka czy młodzieńca, który znalazł podczas realizacji projektu szansę na spełnienie swoich sportowych marzeń. To inspiracja dla kolejnych pokoleń do prowadzenia zdrowego i aktywnego trybu życia. Program Mikro Granty pozostawił trwały ślad, budując kulturę fizyczną i promując pasję, zdrowie oraz rozwój wśród młodego pokolenia.

„To jeszcze nie koniec. Przed nami wiele fascynujących wyzwań, możliwości i momentów sportowych, które będą kontynuować rozwój tej inicjatywy. Świat sportu nieustannie ewoluuje, a program Mikro Granty pozostaje dynamicznym elementem, gotowym do odpowiedzi na zmieniające się potrzeby i aspiracje młodych sportowców. Udział w Mikro Grantach to początek pasjonującej podróży, która kieruje ku jeszcze większym osiągnięciom i emocjom sportowym. Bądźcie z Nami dalej” – zaprasza Fundacja Orły Sportu, Operator Krajowy Programu Mikro Granty.

Projekt finansowany ze środków Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej, których dysponentem jest Minister Sportu i Turystyki.

 

 

Źródło informacji: Fundacja Orły Sportu

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Gry planszowe i nie tylko 28 grudnia 2023

Piramido – przenieś się do starożytnego Egiptu i zbuduj piramidę godną faraona!

Piramido, jakaż to jest świetna planszówka. Niby proste domino, a jednak ubrane w ciekawą formę i mechanikę. Do tego klimat starożytnego Egiptu, piasek pod stopami i trud pracy w budowaniu piramidy sprawiają, że po grę sięga się bardzo często.  Gra Piramido przeznaczona jest dla dwóch do czterech graczy. Pudełkowy wiek sugeruje osoby powyżej ósmego roku życia i pozostałabym przy tym, choć siedmiolatki także dobrze będą się bawić. Im starsze dziecko, tym trudniejszy kompan do gry. Nie zdziwcie się, jeśli Was ograją. 

O czym jest Piramido?

W grze przenosimy się do piaszczystego Egiptu, do czasów powstawania wielkich piramid. Nowy faraon Mido chciałby wybudować miejsce swojego pochówku, które zachwyci wielkością, dostatkiem, aby odzwierciedlało potęgę jego rządów. Waszym zadaniem, jako jednego z głównych architektów, będzie zbudowanie piramidy okraszonej diamentami. Kto stworzy najbardziej imponujące Piramido, ten zyska tytuł  wielkiego wezyra i będzie żył w dostatku do końca gry. 

Piramido

Fot. Archiwum prywatne

Przygotowanie do rozgrywki

Przygotujcie miejsce do grania, to może być stół, czy kawałek podłogi. Możecie także zaopatrzyć się w dedykowane maty do gry Piramido, które kupicie u wydawcy (tutaj). 

Każdy z graczy dobiera sześć znaczników klejnotów, po jednym w każdym kolorze oraz trzy karty przebudowy. 

Płytki domina dobrze przetasujcie i wybierzcie trzy, które połóżcie w zasięgu wzroku i rąk wszystkich graczy. To będzie kamieniołom, z którego możemy czerpać nowe bloki do budowy piramidy. Pozostałe płytki domina ułóżcie w cztery równe stosy i połóżcie nad trzema płytkami, jak na poniższym zdjęciu.

Piramido

Fot. Archiwum prywatne

Notes punktacji i ołówek połóżcie obok pudełka. Będzie Wam potrzebny po ukończeniu każdego poziomu piramido. Waszym zadaniem będzie zbudowanie łącznie czterech poziomów okraszonych drogimi klejnotami.

Zauważcie, że płytki domina składają się z dwóch bloków. Jeden blok to połowa płytki. Na płytkach dostrzeżecie też symbole klejnotów. Zwracajcie uwagę, jak będziecie je kłaść, bo od tego może zależeć Wasza wygrana bądź przegrana. 

To wszystko, teraz ustalcie pierwszego gracza*, zakasajcie rękawy i do roboty, bo Piramido samo się nie wybuduje. 

*Przy pierwszych rozgrywkach warto, aby pierwszym graczem był dorosły, ponieważ dziecko, które nie opanowało jeszcze zasad gry, obserwuje ruchy dorosłego, naśladuje go i dzięki temu lepiej rozumie mechanikę. Nie złośćcie się na dziecko, jeśli dosłownie kopiuje Wasze ruchy, nie poprawiajcie go, nie wykonujcie ruchów za niego, pozwólcie uczyć mu się na swoich błędach. Oczywiście warto w trakcie pierwszej rozgrywki “rozmyślać” na głos, jaki kolejny ruch wykonamy i dlaczego. 

Zasady gry w Piramido

Każdy z graczy tworzy swoją piramidę, która będzie składała się z czterech poziomów. Podczas tury możecie wykonać cztery z poniższych kroków zgodnie z przedstawioną kolejnością:

  1. Wybierzcie jedną płytkę z trzech dostępnych w kamieniołomie i dodajcie ją do swojej piramidy. Przed ułożeniem płytki można ją dobrowolnie obracać. Każda kolejna płytka, musi przylegać do innej płytki oraz można łączyć bloki o różnych kolorach. Położonej płytki nie można już przesuwać, dlatego dobrze planujcie swój ruch  (ruch obowiązkowy).
  2. Dodanie klejnotu na wybudowaną płytkę. Umieśćcie jeden znacznik klejnotu na nowej płytce, jeśli macie taką możliwość, musicie wykonać ten ruch. Nie można dodać symbolu klejnotu na pusty blok (ruch opcjonalny).
  3. Przebudowanie bloku. Możecie zagrać jedną ze swoich kart przebudowy i umieścić dowolną stroną ku górze na bloku nowo wybudowanej płytki. Na takim bloku nie może znajdować się znacznik klejnotu (ruch opcjonalny).
  4. Na koniec uzupełnijcie kamieniołom jedną z dwóch płytek znajdujących się dokładnie nad pustym miejscem (ruch obowiązkowy).

Po zbudowaniu każdego poziomu należy zliczyć punkty zdobyte za symbole klejnotów oraz usunąć symbole klejnotów ze swojej budowli.  Każdy poziom składa się z innej liczby płytek, stąd poniżej mała ściąga.

  • Poziom 1. Wybudowanie podstawy Piramido wymaga dziesięciu płytek domina, które rozkładamy tworząc układ 5×4 bloki lub 4×5 bloków. 

Fot. Archiwum prywatne

  • Poziom 2 składa się z sześciu płytek, które tworzą układ 4×3, 3×4.

Fot. Archiwum prywatne

  • Poziom 3 składa się z trzech płytek, które tworzą układ 3×2, 2×3.

Fot. Archiwum prywatne

  • Poziom 4 składa się z jednej płytki, która tworzy układ 2×1, 1×2.
Piramido

Fot. Archiwum prywatne

 

Po wykonaniu pierwszego poziomu i podliczeniu punktów pierwszym graczem będzie osoba z najmniejszą liczbą punktów zdobytą w poprzednim poziomie. 

Gra kończy się po punktacji czwartego poziomu. Nowym wielkim wezyrem zostaje gracz z największą liczbą punktów prestiżu. 

Wrażenia z rozgrywek w Piramido

Nie ukrywam, że jestem miłośniczką kultury starożytnego Egiptu. Kto wie, może gdybym zdobyła wystarczającą liczbę punktów z egzaminu na archeologię, dziś mogłabym rozgrywać Piramido na egipskich piaskach. Stąd tematyka gry mnie urzekła i rozgościła się w moim sercu. 

Graficznie gra Piramido jest wykonana przepięknie! Dbałość o szczegóły i detale, zwłaszcza drewnianych symboli urzeka i zachwyca. Kartoniki płytek domina wykonane są z dobrej jakości tektury i mimo wielu rozgrywek bardzo dobrze się trzymają. Zwieńczeniem całości są maty do gry, które można osobno dokupić. Z prezentem pod choinkę się spóźniłam, ale już wkrótce urodzinki, więc będzie można zaszaleć. =D

Mechanika gry Piramido bazuje na tradycyjnym domino, ale dodano parę ulepszeń, które przenoszą rozgrywkę na zupełnie inny poziom. Nie ma jednej strategii, by wygrać, a wiele zależy od losu (płytek w kamieniołomie) i, nie ukrywajmy, złośliwości drugiego gracza. Jeśli Wasz przeciwnik lubi Wam kłaść kłody pod nogi, to w grze Piramido może się rozkręcić. Ponadto przez tę losowość trudno o drugą taką samą rozgrywkę. Najlepiej gra się nam w pełnym składzie, przy dwójce graczy jest spokojniej i trudniej o dobrą płytkę, ale z drugiej strony łatwej zaplanować kolejny ruch niż grając w cztery osoby. 

Piramido to idealna gra na rodzinne rozgrywki. Przejrzyste zasady, prosty mechanizm gry sprawiają, że już po pierwszej rozgrywce wszystko będzie dla Was zrozumiałe. Z każdą kolejną rozgrywką coraz bardziej gra się Wam spodoba. 

Piramido polecam także wszystkim początkującym graczom, którzy szukają dobrego tytułu na pełne wrażeń rozgrywki. Zasady wytłumaczycie w dwie minuty, a rozgrywka zajmie Wam około 40 minut, czyli w sam raz na rozgrzewkę przed trudniejszym tytułem.

Na koniec podsumowanie, co znajdziecie w pudełku:

  • 90 płytek domina;
  • 12 kart przebudowy;
  • 24 znaczniki klejnotów;
  • 1 tabliczkę punktacji;
  • instrukcję.

Tytuł: Piramido
Autor: Ikhwan Kwon
Ilustracje: The Creation Studio
Wiek graczy: od 8 lat
Liczba graczy: 2-4 osób
Czas rozgrywki: 45 minut
Wydawca: Lucky Duck Games Polska

 

Wpis powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem Lucky Duck Games Polska, które nie ma wpływu na treść recenzji. 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close