Gry planszowe i nie tylko 11 października 2020

Gra Pizzeria. Jedz i graj – recenzja

Gra Pizzeria. Jedz i graj to pozycja, której nie sposób ominąć. Łapka w górę, kto lubi pizzę? Rozgrywka dostarczy Wam estetycznych wrażeń i pełno emocji.

 O czym jest gra?

Gra Pizzeria. Jedz i gra polega na tym, aby zebrać jak najwięcej kawałków pizzy z określonymi składnikami. Jeśli jesteście głodomorami i uwielbiacie pizzę, ta gra jest specjalnie dla Was. Gwarantuję zero kalorii. 

Przeznaczona dla dzieci w wieku od ośmiu lat. W grze może jednorazowo uczestniczyć od jednego do sześciu graczy, a jedna rozgrywka trwa około 25 minut.  

Gra Pizzeria. Co znajdziemy w pudełku?

W pudełku oprócz instrukcji znajdziemy:

  • 69 kawałków pizzy (65 pojedynczych i 4 mieszane)
  • 12 ofert specjalnych (wykorzystywane w wariancie zaawansowanym)
  • tekturowy nóż do pizzy

gra pizzeria

Przygotowanie

Przed rozpoczęciem rozgrywki należy przygotować kawałki pizzy w zależności od liczby graczy. Dla czterech graczy ustawiamy cztery stosy po jedenaście kawałków, dla pięciu osób pięć stosów, a dla trzech lub sześciu graczy po sześć stosów. Przed rozgrywką warto zapoznać się ze szczegółami, które znajdują się na kawałkach. Znajdziemy tam listki bazyli, składniki odpowiednie do rodzaju pizzy oraz na dole jest pokazana wartość, która oznacza liczbę wszystkich kawałków danego rodzaju (np. kawałków z salami jest tylko sześć sztuk). Przed rozgrywką na stole należy poukładać stosy po jedenaście kawałków pizzy (zgodnie z liczbą graczy), obrócone mydełkami do góry.

gra pizzeria

Zasady gry

W pierwszej fazie Podano do stołu! Osoba rozpoczynająca rozgrywkę wybiera jeden ze stosów, odwraca go, a następnie układa w całą okrągłą pizzę.  Następnie dzieli pizzę na tyle części, ilu jest graczy. W trakcie tego etapu można rozdzielić pizzę w taki sposób, aby zostawić jeden kawałek. A wtedy inni gracze otrzymują zdecydowanie więcej fragmentów. 

W drugiej fazie Smacznego! Osoba po lewej stronie od prowadzącego jako pierwsza wybiera swoją porcję. Dalej kolejni gracze zgodnie z ruchem wskazówek zegara. W swoim ruchu gracz może zadecydować, czy odkłada wybrany kawałek na później, czy go zjada. Warto tutaj zaznaczyć, że zjeść można tylko te porcje, na których jest przynajmniej jeden listek bazylii. Odkładane kawałki na później należy zbierać w następnych rozdaniach, tak by uzbierać najwięcej kawałków danego rodzaju.

gra pizzeria

Gra kończy się, gdy kawałki pizzy z ostatniego stosu zostaną podzielone między graczy. Następnie liczone są punkty za kawałki odłożone na później i te zjedzone.

Dla zaawansowanych graczy przygotowano oferty specjalne, które pozwalają na szereg modyfikacji podstawowych zasad gry. Dzięki nim rozgrywka staje się bardziej interesująca i wymagająca wobec graczy. 

Gra Pizzeria. Wrażenia

Pierwsze wrażenie to pięknie dopracowana grafika, zarówno na pudełku, jak i poszczególnych elementach gry. Dosłownie ślinka cieknie i trudno powstrzymać się od zamówienia prawdziwej pizzy. Nasz dziewięciolatek początkowo nie rozumiał zasad naliczania końcowej punktacji, a sześciolatka, była zawiedziona, że nie może wymieniać się kawałkami pizzy z innymi graczami.

gra pizzeria

Zasady są bardzo przejrzyste, a jeśli macie jakieś wątpliwości zapewne przykłady w instrukcji je rozwieją. Rozgrywki dostarczają wiele emocji i gwarantują dobrą zabawę. 

 

Więcej informacji o grze znajdziesz na stronie GramywPlanszowki.pl | GwP https://gramywplanszowki.pl/gra/1217/pizzeria

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Renata
Renata
3 lat temu

Super recenzja, dziękuję.

Emocje 9 października 2020

Doczekałam się. Dziecko wyrzuciło mnie z domu!

– Mamusiu, będziesz jutro w domu?
– Pewnie tak, a co?
– Bo ja bym wolała, żeby cię nie było. Nie możesz sobie pójść?
– Dokąd?
– Nie wiem. Gdziekolwiek.

Gdzie jest gdziekolwiek?

To było pierwsze pytanie, jakie sobie zadałam. Pogoda jakoś nie zachęciła mnie do wybrania się po prostu na rower. W lesie mokro, na ulicach kałuże (pokłosie niedawnego deszczu), samochody chlapią, no do kitu. 

Do kawiarni, pubu, na sushi? Nie mam z kim. W środku tygodnia zwyczajnie nie mam z kim. Sama? No niby bym mogła, ale Covid skutecznie mnie zniechęca. Mój powiat trafił do czerwonej strefy i jakikolwiek pobyt w przestrzeni otwartej nie jest łatwy. 

Do lasu? Wyrosłam z samotnego wałęsania się po lesie, psa już nie mam, a i dzików ostatnio jakby więcej. No i wcześnie robi się ciemno. Zdecydowanie odpada.

Do koleżanki? Ten sam problem, co z kawiarnią. Środek tygodnia, godziny robocze. Mało kto w ogóle jest w domu, a co dopiero ma czas! 

Przemyślałam wszystkie za i przeciw, zrobiłam analizę sytuacji i uznałam, że widocznie to czas na egoistyczne rozpieszczanie siebie samej. Zadzwoniłam do mojej kosmetyczki i zapytałam, czy czasem nie ma jakiegoś okienka. 

 

Dlaczego zostałam wyrzucona z domu?

– Bo jak tatuś będzie w domu, to ja bym chciała coś porobić tylko z tatusiem.

Nie sądzę, żeby mieli przede mną jakieś tajemnice, w naszym domu raczej nie ma takich spisków dwa na jednego. No dobra, czasem są, ale to przed jakimiś imieninami, urodzinami albo innymi uroczystościami. Tym razem chodziło o coś innego. 

Moja córka i mój mąż mają swoje sprawy. Na przykład razem grają na gitarach. Nie wtrącam się. Czasem chodzą razem na zakupy, po których moje dziecko przychodzi do domu obwieszone łańcuchami. Nadal się nie wtrącam. I są takie momenty, w których idealna sytuacja polega na tym, że mamusi nie ma w domu. Co, uczciwie mówiąc, zdarza się raczej rzadko, bo ja pracuję zdalnie i po prostu zawsze jestem w domu. W przeciwieństwie do mojego męża, którego na ogół nie ma. Jak jest, to jest święto, które moje dziecko pragnie wykorzystać. Przychodzi taki moment, w którym córka musi poważnie porozmawiać z ojcem. I lepiej, żeby matki w tym czasie nie było w domu. 

 

Co z tym zrobiłam?

A co miałam zrobić? Po prostu wyszłam. Postarałam się tak ułożyć pracę, żeby mieć wolne popołudnie i sobie pójść. Najpierw do kosmetyczki, potem na zakupy. Co prawda shopping to nie moja bajka, ale raz na jakiś czas warto iść wystawy obejrzeć. A nuż coś w oko wpadnie? Wpadło owszem – poduszka dla kobiet w ciąży i matek karmiących :P. Nie, nie próbuję Wam oznajmić dobrej nowiny. Uznałam, że taki wynalazek zapewni ulgę moim obolałym od długiego siedzenia plecom. I faktycznie, jakoś przyjemniej się teraz siedzi. 

 

Co ja na to?

Cieszę się. Naprawdę się cieszę. Nie mam problemu z tym, że moja córka nie chce spędzać ze mną czasu, bo to nieprawda. Spędzamy go całkiem sporo, chodzimy na zakupy, na spacery, gramy w gry albo po prostu gadamy. Pod warunkiem, że obie mamy czas, bo jej szkoła i moja praca czasem skutecznie nam utrudniają takie działania. 

W książce Wychowanie w duchu prostoty przeczytałam, że tata nie jest zastępcą mamy. I to zdanie mocno mi utknęło w głowie. Tata nie wkracza wtedy, kiedy mamy nie ma w domu, nie zajmuje się dziećmi tylko wówczas, gdy mama zachoruje itp. W dobrze funkcjonującej rodzinie powinien mieć stały kontakt z dziećmi i obowiązki, które w ogóle nie pokrywają się z obowiązkami mamy. 

Pomna tego, co mnie tak bardzo zachwyciło, staram się wprowadzać to w życie. Oczywiście nie jest to łatwe, gdy ma się w domu jedenastolatkę i męża przyzwyczajonego do konsultowania wszystkiego, co dotyczy dziecka, z żoną. Uczę się odpowiadać: nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem :P. Nie na każdy temat, ale na niektóre tak. 

I nie ukrywam, z ulgą przyjmuję deklaracje mojego dziecka, że ma chęć pobyć tylko z tatusiem. Super! Genialnie! Ja bardzo chętnie wyłączam się z ich działań i nawet jak jestem w domu, to udaję, że mnie nie ma. 

Tym razem byłam u kosmetyczki. Nie wiem, gdzie pójdę następnym. A nie – wiem! Nigdzie nie pójdę, bo to oni wyjdą, już się umówili. Mam tylko nadzieję, ze jakąś bajaderkę mi przyniosą, jeśli faktycznie pójdą na ciacha. Ale jak nie, to nie będę miała żalu. 

 

Zobacz inne wpisy o tej tematyce:
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Zdrowie 7 października 2020

Jak wzmocnić odporność – co jeść, by nie dać się wirusom i bakteriom?

Okres od jesieni do wiosny to dosyć trudny czas dla naszych organizmów, borykamy się wtedy z różnymi infekcjami. Dlatego wraz z końcem lata dużo mówi się o tym, by dbać o siebie i wzmacniać odporność. Są na to różne sposoby, ale najprostszym i najbardziej przyjaznym, bo naturalnym, niewątpliwie jest odpowiednia dieta.

Tak się szczęśliwie dla nas składa, że natura wie, co dobre i w okresie wzmożonych zachorowań (choć nie tylko) daje nam dużo sezonowych warzyw i owoców, tzw. superfoods, które wykazują właściwości wzmacniające odporność i zwalczające różne wirusy, bakterie oraz grzyby.

No więc – jak wzmocnić odporność, by nie dać się infekcjom?

Proponuję polubić i wprowadzić do codziennej diety takie produkty jak:

Kiszonki

Kiszonki są to naturalne probiotyki*, wzbogacają naszą florę bakteryjną, usprawniają pracę jelit i usuwają z nich pasożyty, bakterie oraz grzyby. Obfitują w witaminy, dodają nam energii, poprawiają kondycję włosów, skóry i paznokci. A ponadto wspierają nasz układ odpornościowy i wspomagają walkę z różnymi infekcjami.

Warto codziennie zaserwować sobie tzw. shoty z soku z kapusty lub ogórka. Polecam również zakwas z buraków.

*Naturalne probiotyki występują także w fermentowanych produktach mlecznych, takich jak: kefir, jogurt czy zsiadłe mleko

Czosnek

Czosnek jest skarbnicą witamin, minerałów, związków flawonoidowych, aminokwasów, a także olejków eterycznych i lotnych związków siarkowych (allicyna to w zasadzie najcenniejszy składnik czosnku). Stanowi naturalny antybiotyk. Wzmacnia naszą odporność, doskonale radzi sobie z kaszlem, zapobiega infekcjom wirusowym i zwalcza je. Działa napotnie i przeciwgorączkowo. W sezonie jesiennym warto dodawać czosnek do różnych potraw, a podczas przeziębienia czy grypy, pić ciepłe mleko z rozgniecionym ząbkiem i przygotować domowy syrop z czosnku, miodu i cytryny.

Cebula

Cebula jest bogata w witaminy i mikroelementy. Wykazuje właściwości bakteriobójcze, przeciwzapalne i łagodzące, dlatego syrop z cebuli jest świetnym lekarstwem na kaszel.

Natka pietruszki

Natka pietruszki jest skarbnicą witamin, głównie C, A oraz tych z grupy B, a także minerałów: wapnia, sodu, magnezu, cynku, selenu i żelaza. Najlepiej spożywać ją w surowej postaci – gotowana traci między innymi witaminę C. Nadaje się również do suszenia i mrożenia. Można ją stosować jako dodatek do różnych potraw (zup, mięs, ryb, sałatek, warzyw), czy napojów, np. koktajli.

Jedna stołowa łyżka natki pietruszki stanowi dzienne zapotrzebowanie na witaminę C i A.

Dynia

Dynia zawiera sporo beta-karotenu (prowitaminy A) oraz witamin z grupy B, E, C, K, minerałów, a także kwasu foliowego. Dzięki temu pozytywnie wpływa na układ odpornościowy.  

Papryka

Papryka zawiera sporo witamin, a przede wszystkim C, beta-karotenu, flawonoidów, soli mineralnych oraz przeciwutleniaczy. Wykazuje działanie przeciwzapalne, antybakteryjne i wspiera działanie układu immunologicznego. Najzdrowsza jest oczywiście papryka surowa. W ramach profilaktyki lub w okresie przeziębienia, warto włączyć do swojej diety czerwoną paprykę, ponieważ zawiera najwięcej witaminy C (w porównaniu do zielonej i żółtej oraz wielu innych warzyw i owoców) – szacuje się, że połowa tego warzywa pokrywa dzienne zapotrzebowanie organizmu na witaminę C.

Kapusta

Kapusta zawiera komplet niezbędnych dla zdrowia witamin, mikro i makroelementów oraz rutyny. Szczególne właściwości lecznicze ma sok z kapusty (surowej, nie kiszonej), który wzmacnia odporność, a także pomaga walczyć z anemią i obrzękami, spowodowanymi zatrzymywaniem się wody w organizmie.

Aronia

Aronia zawiera sporo bioflawonoidów, minerałów, a także witamin C, E i tych z grupy B. Wykazuje działanie przeciwzapalne, antybakteryjne i przeciwwirusowe. Owoce aronii mają dosyć cierpki smak, przez co nie cieszą się dużą popularnością. Warto jednak robić z nich przetwory, a w szczególności sok, którego regularne spożywanie wytwarza barierę ochronną dla organizmu przed wirusami, bakteriami i grzybami.

Płatki owsiane, żytnie, otręby i siemię lniane

Płatki, otręby i siemię lniane przede wszystkim mają dużo błonnika, który nie tylko pobudza perystaltykę jelit, oczyszczając je ze zbędnych produktów materii i toksyn, ale też pobudza komórki odpornościowe do działania. Spożywanie więc produktów bogatych w błonnik, wpływa pozytywnie na pracę układu odpornościowego.

Kasza (jęczmienna, jaglana, gryczana…)

Kasze są bogatym źródłem węglowodanów złożonych (niezbędnych do pracy wszystkich komórek naszego organizmu), wielu witamin, minerałów, błonnika, a także białka.

Imbir

Korzeń imbiru zawiera liczne witaminy, minerały, kwas foliowy i olejki eteryczne. Wykazuje działanie przeciwzapalne, antybakteryjne, wykrztuśne i łagodzące dolegliwości układu oddechowego. Warto zatem dodawać odrobinę korzenia do herbaty. W przypadku przeziębienia bądź grypy polecam syrop z imbiru, miodu i cytryny lub rozgrzewający napój przygotowany z ciepłej przegotowanej wody, soku z cytryny, imbiru i kurkumy.

Kurkuma

Kurkuma ma podobne właściwości do imbiru. Substancją aktywną jest kurkumina, która jest silnym antyoksydantem, hamującym procesy zapalne. Wykazuje silne działanie przeciwbakteryjne i antywirusowe. Można ją dodawać do różnych potraw, oraz napojów, np. koktajli warzywno-owocowych.

Cynamon

Cynamon wykazuje silne działanie dezynfekujące, przeciwwirusowe, antygrzybiczne i antybakteryjne. Stanowi więc doskonały środek pomocniczy w leczeniu przeziębienia, grypy i schorzeń układu oddechowego.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close