Kociaki łobuziaki – rewelacyjna gra dla młodszych i starszych
Tytuł gry: Kociaki łobuziaki
Autor gry: Jeffrey D. Allers
Ilustracje: Maciej Szymanowicz
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: 20 minut
Wiek: 5+
Kociaki łobuziaki to jedna z tych gier, które szczególnie przypadły do gustu moim dzieciom. Już podczas otwierania opakowania było wiadomo, że co najmniej nacieszymy nasze oczy piękną grafiką i precyzyjnym wykonaniem elementów gry. Sam sposób rozgrywki również nas usatysfakcjonował.
Kociaki łobuziaki to gra stworzona dla dzieciaków i starszych graczy, którzy zdmuchnęli już z tortu urodzinowego pięć świeczek. Ja gram z sześciolatkiem i dziewięciolatkiem. Ale wydaje mi się, że gdyby dobrze wyjaśnić zasady czterolatkowi, także poradzi on sobie z rozgrywką – zasady załapie, punkty policzycie za niego 🙂
Kociaki łobuziaki – o co chodzi w tej grze?
O to, żeby się dobrze bawić – to oczywiste 🙂 Kociaki łobuziaki to rewelacyjna gra zręcznościowa, w której przemyślenie kolejnego ruchu może ułatwić zdobycie punktów, choć na “zamulanie” nie ma czasu – rozgrywka jest dynamiczna. Przejście 12 rund powinno zająć maksymalnie 20 minut. Gracz przejmuje rolę przewodnika kota, który biegnąc po pokoju za nitką, musi zebrać jak najwięcej fantów – im więcej zabawek, tym więcej punktów wpływających na zwycięstwo.
Co znajdziemy w pudełku?
Pudełko jest sporych gabarytów, ale nie ma co się dziwić – jest w nim wiele elementów wykonanych z mocnej tektury, a także wytrzymałe, grube sznurki. Gra, przy odpowiednim traktowaniu, z pewnością posłuży latami.
W środku znajdziemy:
- 4 plansze pokoju,
- 4 długie kolorowe sznurki (czerwony, zielony, żółty i niebieski),
- 4 szpulki do nawijania nici,
- 20 płytek mebli (4 kolory),
- 50 żetonów z zabawkami (10 kolorów),
- znacznik kota, który rozpoczyna grę,
- instrukcję.
Zanim zasiądziecie do rywalizacji, przeczytajcie CAŁĄ instrukcję. Nie będę kłamać – przy pierwszym podejściu do gry potraktowałam ją po macoszemu. Wskazówki “obleciałam” jednym okiem i w efekcie pierwsza runda sprawiła mi trochę kłopotów organizacyjnych. Instrukcja jest klarowna i kolorowa, wszystko zostało objaśnione jak należy, więc najlepiej z nią w dłoni, krok po kroku, wziąć się za rozkładanie żetonów. Później wykładanie na stół odpowiedniej ilości płytek i żetonów, jeśli gracie stałym składem, przychodzi już z zamkniętymi oczami.
P.S. Jeśli nie macie wystarczającej ilości miejsca na stole, rozłóżcie się na podłodze, bo gdy przychodziło do przeplatania nici przez plansze, moje dzieci koncertowo spychały i rozwalały poukładane ciasno elementy.
To teraz przejdźmy do przygotowania do rozgrywki
- Każdy gracz wybiera dla siebie planszę pokoju i szpulkę z nićmi.
- Ze stosu płytek z obrazkami mebli należy wyłożyć na środek stołu jedną płytkę, która wskazuje miejsce od którego zaczynamy rozgrywkę.
- Biorąc pod uwagę liczbę graczy, każdy losuje dla siebie wskazaną w instrukcji liczbę płytek z meblami i układa je obok własnej planszy.
- Żetony z obrazkami zabawek odkłada się na odpowiednie stosy kolorami i wartościami (na górze ma się znaleźć najniżej punktowany żeton). Należy po tym odłożyć wskazaną w instrukcji ilość żetonów do pudełka – nie będą one potrzebne.
Kociaki łobuziaki – zaczynamy grę!
Gracz, który jako ostatni głaskał kota, otrzymuje znacznik mruczka i rozpoczyna grę.
- W pierwszej rundzie wybiera on ze swoich płytek z meblami jedną, decydując o kierunku, w którym pobiegną koty wszystkich uczestników gry. Wybraną płytkę odkłada na pierwszą, leżącą już na środku stołu płytkę tak, by tamta delikatnie wystawała z dołu (żeby łatwej doliczyć 12 płytek kończących rozgrywkę). I nie może ona mieć tego samego koloru.
- Wszyscy gracze nawlekają jednym ruchem nić obok pierwszego mebla, wskazanego przez pierwszą płytkę, prowadząc ją do kolejnego przedmiotu z kolejnej wyłożonej płytki. Gdy kot przebiegnie za nitką, uczestnicy sprawdzają czy i jakie zabawki dotknął, za które otrzymują odpowiadające im żetony. Runda się kończy, kota przejmuje kolejny gracz, który wyprowadza w ten sam sposób każdą kolejną rundę, aż na stole pojawi się 12 znaczników mebli.
- Gra trwa 12 rund i po zakończeniu rozgrywki podlicza się punkty na zdobytych żetonach. Wygrywa ten, kto zgarnął ich najwięcej.
Kociaki łobuziaki – wrażenia
Kociaki łobuziaki są grą nie tylko atrakcyjną wizualnie. Przede wszystkim gwarantują rewelacyjną zabawę, w pełni angażującą uwagę. Po pierwszych podejściach ogarnięcia zasad, gra wciąga bez litości. Moi synowie z niesamowitym zacięciem przeplatali nici, kombinowali, jaką płytkę dołożyć na stos, by zyskać na ruchu jak najwięcej punktów. Wykłócali się chwilami o to, czy nić aby na pewno dotknęła obrysu przedmiotu, co już uprawniało gracza do przejęcia punktu.
Gra budzi ducha rywalizacji, rozgrzewa emocje, więc bardzo nam się spodobała jej dynamika. Nie bez przyczyny pada pytanie – kiedy znów zagramy w Kociaki łobuziaki. I ja się temu nie dziwię, bo to lekarstwo na nudę z najwyższej półki z grami. Bardzo, bardzo polecam :).
P.S. Musicie wybaczyć różnorodność w zdjęciach – jakiś niefart sprawił, że część z wcześniej wykonanych okazała się prześwietlona i niewiele wniosą one do wpisu. Stąd nowsze zdjęcia, które obrazują poszczególne elementy gry. Niebawem, po kolejnych rozgrywkach wszystko ujednolicę. Z przyjemnością 🙂
Dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia za przekazanie egzemplarza recenzenckiego gry.