Boże Narodzenie 29 listopada 2023

Mikołaj odwiedza tylko grzeczne dzieci…? Czy zawsze trzeba zasłużyć, by dostać prezent?

Grudzień to miesiąc, na który dzieci czekają właściwie cały rok. Im do niego bliżej, tym są bardziej zniecierpliwione, coraz częściej dopytują – kiedy się zacznie? A gdy już nadejdzie, odliczają dni – najpierw do Mikołajek, zaraz potem do świąt Bożego Narodzenia. Zabawne to i urocze, przynajmniej dla mnie, bo choć jestem dorosła i nie czekam już na prezenty, też lubię ten czas. Lubię patrzeć, jak moje dzieci przeżywają to, że trzeba napisać list do Świętego, upiec mu ciastka, jak rozmyślają intensywnie, co chciałyby dostać w tym roku w prezencie… Jak kreślą, poprawiają, dopisują i zmieniają zdanie. To daje im dużo radości.

Nie chciałabym im tego nigdy odebrać. Tak było (chyba) zawsze, a przynajmniej za moich czasów i pewnie tak już zostanie, ale od tego jest dzieciństwo. Beztroski okres w życiu, w którym możemy do woli marzyć, myśleć o błahostkach, a nie ważnych sprawach, bawić się i wierzyć w Mikołaja oraz w to, że jego dobre serce nie dzieli dzieci na te grzeczne i niegrzeczne.

Mikołaj odwiedza tylko grzeczne dzieci…?

Dlaczego o tym piszę? Bo nadszedł czas, kiedy my, dorośli nadużywamy pogróżek względem dzieci, strasząc je, że jak nie będą posłuszne, to Mikołaj do nich nie przyjdzie; jak nie poprawią zachowania/ocen w szkole, czy nie zrobią tego, czego od nich wymagamy – nie dostaną prezentu pod choinką.

W ostatnim czasie słyszę tego typu rozmowy w miejscach publicznych bardzo często i za każdym razem łapie mnie to za serce. Nie chcę się tu wymądrzać, nikogo nie zamierzam wytykać palcem, ani wzywać do tłumaczeń, chcę tylko zwrócić uwagę na to, że to nie fair względem małolatów. Wiem, że często tego typu pogróżki są wynikiem naszego przemęczenia, frustracji i brakiem pomysłu na to, jak wpłynąć na pewne zachowania naszych dzieci. Ale zastanówcie się na spokojnie, jak Wy byście się czuli, gdyby ktoś tak Was traktował i szantażował – bo chyba inaczej nie da się tego nazwać?

Czy zawsze trzeba zasłużyć, by dostać prezent?

Odpowiedzcie sobie szczerze na pytanie – czy ja muszę zasłużyć na to, by móc coś sobie kupić? Nową torebkę, książkę, czekoladę, albo butelkę wina…? Czy robię przed danym zakupem rachunek sumienia i rozważam, czy byłam dość grzeczna? No pewnie, że nie! Nikt normalny nie rozważa tego, czy zasłużył na odrobinę przyjemności! Dlaczego więc dzieci ciągle muszą spełniać nasze warunki, by móc chcieć nową zabawkę, czy inny gadżet, o którym aktualnie marzą?

To nie ich wina, że są małoletnie, nie pracują i nie mają swoich pieniędzy. Nie uczmy ich takiego traktowania drugiego człowieka, bo to może się kiedyś odwrócić przeciwko nam – na stare lata być może będziemy potrzebowali ich pomocy i wsparcia – również finansowego. Czy chcielibyśmy wtedy usłyszeć, że czegoś nam nie podarują, nie kupią, bo ich denerwowaliśmy i nie zasłużyliśmy?!

Zanim więc kolejny raz wymierzycie w nich tego typu bronią: „bądź grzeczny, bo Mikołaj do Ciebie nie przyjdzie”, zastanówcie się, jak inaczej ugryźć temat.

Szantaż i pogróżki to absolutnie nie są dobre metody wychowawcze. 

 

Obraz Jill Wellington z Pixabay

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Zdrowie 29 listopada 2023

Jak skutecznie zapobiec cukrzycy typu 2? Jest na to dobry sposób

Można by było zapobiec zdecydowanej większości przypadków cukrzycy typu 2 – teraz to jedna z najczęstszych chorób polskiego społeczeństwa. Sposoby zna chyba każdy: właściwe odżywianie, ruch i prawidłowa masa ciała. Dla wielu może być motywujący fakt, że nie chodzi wcale o jakieś drakońskie diety czy wysiłek wyciskający siódme poty.

Badanie EPIC (The European Prospective Investigation Into Cancer and Nutrition), które dotyczyło populacji europejskiej dowodzi – w kontekście zapobiegania cukrzycy typu 2 – że utrzymywanie zdrowych nawyków w ciągu życia jest kluczem do oddalenia ryzyka tej choroby.
„Moglibyśmy zapobiec ponad 93 proc. przypadkom cukrzycy typu 2, stosując się do zaleceń zdrowego stylu życia” – odwołała się do wyników tego badania lek. Alicja Baska z Zakładu Medycyny Stylu Życia, Szkoła Zdrowia Publicznego CMKP w czasie swojego wystąpienia zatytułowanego „Medycyna stylu życia a cukrzyca typu 2 – klucz do prewencji, klucz do interwencji”.
Pod pojęciem zdrowego stylu życia kryją się filary:
unikanie używek,
regulacja stresu,
dobre relacje międzyludzkie.
Ekspertka podkreśliła, że to badanie pokazało też siłę interwencji w kontekście innych chorób zależnych od stylu życia, bowiem stosowanie się do powyższych zasad może zapobiec ponad 80 proc. zawałów mięśnia sercowego czy o połowę obniżyć ryzyko udarów, a o blisko 40 proc. nowotworów.

Jak leki okazały się mniej skuteczne niż styl życia

Inną często przywoływaną interwencją, która dała podwaliny wielu programom zapobiegania cukrzycy na całym świecie jest amerykański program Diabetes Prevention Program (DPP), prowadzony w latach 1996-2001 w 27 ośrodkach klinicznych w USA. Wzięło w nim udział 3234 uczestników z rozpoznanym stanem przedcukrzycowym i/lub wysokim ryzykiem cukrzycy typu 2.
Podzieleni zostali losowo na trzy grupy:
  • osoby objęte Programem Zmiany Stylu Życia (DPP), którego celem była redukcja masy ciała wśród uczestników o min.  7 proc. i jej utrzymanie, czemu służyć miało stosowanie diety o obniżonej kaloryczności i zawartości tłuszczów i wprowadzona równolegle aktywność fizyczna (150 minut tygodniowo). Uczestnicy odbyli 16 spotkań grupowych w ciągu pierwszych 24 tygodni, potem spotykali się co dwa miesiące z minimum jedną indywidualną rozmową telefoniczną pomiędzy wizytami;
  • osoby, które przyjmowały metforminę 850 mg dwa razy dziennie (to lek stosowany m.in. w stanie przedcukrzycowym) oraz korzystały ze standardowych porad dotyczących diety i aktywności fizycznej;
  • osoby, które otrzymały placebo – substancję obojętną (zamiast metforminy) i również korzystały ze standardowych porad dotyczących diety i aktywności fizycznej
W tym badaniu u osób objętych Programem Zmiany Stylu Życia osiągnięto – jak wyjaśniła ekspertka – zmniejszenie ryzyka rozwinięcia się cukrzycy typu 2 w porównaniu do grupy placebo aż o 58 proc. Wartym podkreślenia jest fakt, że zmiany, do których zachęcani byli uczestnicy programu nie były bardzo restrykcyjne, a ich efekty okazały się zadziwiająco dobre.
„To nie jest bardzo intensywna modyfikacja stylu życia, co więcej, okazało się, że szczególnie „responsywne” na tę interwencję były osoby powyżej 60. r.ż. W tej grupie wiekowej częstość występowania cukrzycy zmniejszyła się o 71 proc. Drugim ramieniem w tym badaniu były osoby, które przyjmowały metforminę. Ta interwencja okazała się skuteczna w przypadku 31 proc. badanych, czyli skuteczność (leku – przyp. red.) była blisko dwukrotnie niższa niż w przypadku interwencji z zakresu medycyny stylu życia” – przekazała lek. Baska.
Badanie doczekało się kontynuacji. To Diabetes Prevention Program Outcomes Study, w którym prowadzący badanie chcieli przekonać się, na ile uczestnictwo przez rok w programie DPP prowadzi do trwałych zmian w stylu życia i zmniejsza częstotliwość występowania cukrzycy typu 2. Okazało się, że po 10 latach program jest wciąż skuteczniejszy niż długoterminowe przyjmowanie leku czy placebo. Jego uczestnicy opóźnili u siebie rozwój cukrzycy typu 2 o około 4 lata, zmniejszyło się u nich także ryzyko wystąpienia chorób układu sercowo-naczyniowego (uczestnicy mieli m.in. niższe ciśnienie krwi czy stężenie cholesterolu).
Ekspertka zwróciła uwagę na fakt, że wyniki badania DPP udowodniły także skuteczność interwencji grupowych, co przyczyniło się do wprowadzenia w niektórych krajach pewnych rozwiązań systemowo np. w Wielkiej Brytanii grupowych konsultacji (group consultations).
Coraz powszechniejsze staje się prowadzenie edukacji i wspieranie w zmianie stylu życia w grupach pacjentów. Niekoniecznie muszą to być osoby z tą samą jednostką chorobową. Okazuje się, że jest to całkiem skuteczna forma oddziaływania na prozdrowotne zachowania.
„Trochę zmienia się paradygmat w mówieniu o leczeniu cukrzycy typu 2” – wskazała ekspertka i dodała, że są już na świecie towarzystwa m.in. American College od Lifestyle Medicine, które wskazują, że „odpowiednio intensywna zmiana stylu życia może prowadzić do remisji cukrzycy typu 2, z podobnym sukcesem, co zabiegi bariatryczne, ale z mniejszą liczbą powikłań”.

Cukrzyca typu 2 nie lubi samotności

Warto pamiętać, że cukrzyca typu 2 nie występuje sama. Zwykle towarzyszą jej inne choroby. Tak naprawdę można uznać, że izolowana cukrzyca typu 2 nie występuje. Aż 98 proc. pacjentów z cukrzycą typu 2 ma przynajmniej jedną chorobę współtowarzyszącą, a 89 proc. – przynajmniej dwie. Jak przypomniała lek. Baska, to mogą być takie schorzenia jak: nadciśnienie tętnicze (82 proc.), otyłość i nadwaga (78 proc.), hiperlipidemia (77 proc.), przewlekła choroba nerek (24 proc.), choroby układu krążenia (22 proc.).
„Jest to o tyle istotne, by zobaczyć, że interwencje (wokół filarów medycyny stylu życia) nakierowane na profilaktykę i leczenie cukrzycy typu 2 tak naprawdę nakierowane są również na leczenie tych chorób współtowarzyszących i ich profilaktykę” – wyjaśniła ekspertka.
Jednocześnie zwróciła uwagę na to, że zgodnie z wytycznymi Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego praktycznie większość polskiego społeczeństwa jest w grupie ryzyka wystąpienia cukrzycy typu 2, w związku z czym niezależnie od wieku powinna wykonywać coroczne badanie przesiewowe w kierunku cukrzycy. Dotyczy to osób z nadwagą lub otyłością, czyli ze wskaźnikiem BMI równym lub powyżej 25, obwodem talii w przypadku kobiet równym lub powyżej 80 cm, a mężczyzn 94 cm. To blisko 60 proc. naszej dorosłej populacji. Poza tym przebadać co roku powinny się także osoby mało aktywne fizycznie (nawet 70 proc. Polaków nie rusza się w tygodniu więcej niż 150 minut), kobiety z przebytą cukrzycą ciążową czy z zespołem policystycznych jajników, a także te z chorobami układu sercowo-naczyniowego.
Źródło:
Wykład „Medycyna stylu życia a cukrzyca typu 2 – klucz do prewencji, klucz do interwencji”:
II Seminarium Szkoły Zdrowia Publicznego CMKP w roku akademickim 2023/2024 – YouTube
Źródło informacji: Serwis Zdrowie
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Karmienie 28 listopada 2023

Kiedy jaja kurze w diecie dziecka? A kiedy orzeszki ziemne?

Kiedyś pokarmy o dużym potencjale alergizującym, takie jak jaja kurze, krowie mleko, orzechy wprowadzano do diety dziecka bardzo późno – w obawie przed rozwojem alergii. Ale takie podejście się zmienia – przybywa coraz więcej dowodów, że wczesna ekspozycja dziecka na alergizujące produkty w późniejszym wieku raczej je chroni przed alergią pokarmową.

WHO – Światowa Organizacja Zdrowia – nadal zaleca karmienie niemowlęcia wyłącznie mlekiem matki do 6. miesiąca życia. Ale – jak zauważa w zamieszczonym w komentarzu Medycyny Praktycznej prof. Hanna Szajewska – WHO wydaje zalecenia dla wszystkich państw, także tych, w których to nie alergia jest istotnym problemem zdrowotnym niemowląt i małych dzieci, a są nim zgony z powodu biegunek i chorób zakaźnych. WHO zatem musi uwzględniać także ich specyfikę.

Warto pamiętać, że niezależnie od tego, kiedy wprowadza się różne pokarmy, dziecko najbardziej skorzysta zdrowotnie, jeśli karmienie piersią będzie kontynuowane do 6. miesiąca życia, a jeszcze lepiej – jeśli także przez kolejnych 6 miesięcy. O tym, jak konkretnie karmić swoje małe dziecko, należy rozmawiać z jego pediatrą.

Dieta dziecka: Da się uniknąć alergii pokarmowej?

Wspomniany portal Medycyna Praktyczna opublikował niedawno omówienie przeglądu badań z metaanalizą dotyczącego wczesnego wprowadzania pokarmów o sporym potencjale alergizującym do diety małego dziecka i konsekwencji takiego działania. Analiza pierwotnie została opublikowana w JAMA Pediatrics i zawierała wyłącznie badania o wysokiej jakości metodologii – kliniczne randomizowane i o charakterze interwencyjnym (faktyczne kontrolowane podawanie pokarmów) z grupami kontrolnymi (bez takiej interwencji), a wzięło w nich udział łącznie ponad 13,7 tysiąca niemowląt przed ukończeniem roku. Obserwacja trwała – w zależności od badania – przez okres od roku do 5 lat.

Najwięcej badań dotyczyło wczesnego wprowadzania do diety niemowlęcia jaj kurzych i mleka, ale były też badania dotyczące skutków wczesnej ekspozycji np. na orzechy. Okazało się na przykład, że wprowadzenie jaj do diety dziecka między 3. a 6. miesiącem życia o 40 proc. zmniejszało ryzyko alergii w porównaniu z grupą dzieci, które pierwszy raz jadły jajko w późniejszym czasie. Z kolei wprowadzenie orzeszków ziemnych pomiędzy 3. a 10. miesiącem życia zmniejszało ryzyko alergii na ten pokarm aż o niemal 70 proc. i o 40 proc. – ryzyko alergii na jakikolwiek pokarm w przyszłości. Jeśli chodzi o inne pokarmy (pszenica, soja, ryby, skorupiaki, orzechy z drzew), podawane zwykle z innymi pokarmami potencjalnie alergizującymi, nie wykazano, aby ich wczesne wprowadzanie zmniejszało ryzyko alergii na pszenicę.

W komentarzu prof. Hanna Szajewska przypomina, że europejskie wytyczne z 2020 roku zalecają, by jajo kurze podawać dzieciom między 4. a 6. miesiącem życia (musi być dobrze ugotowane), podobnie jak orzeszki ziemne (ale tu zalecenie dotyczy populacji narażonych na alergię na ten pokarm). Zaleca się też, by w 1. tygodniu życia dziecka nie podawać mu mleka modyfikowanego na bazie mleka krowiego.

Podkreśla też, że wytyczne WHO powstały, zanim znane były wyniki badań interwencyjnych dotyczących wczesnego podawania alergizujących pokarmów, w związku z tym być może WHO zmieni swoje podejście, podobnie jak zrobiły to zarówno Europa, jak i USA oraz Kanada.

Rok wcześniej także na portalu Medycyna Praktyczna omówiono przegląd badań dotyczących wczesnej ekspozycji niemowląt na pokarmy alergizujące w kontekście ryzyka późniejszej alergii pokarmowej i atopowego zapalenia skóry. I tu okazało się, że wczesne (od 3. miesiąca życia) wprowadzenie pokarmów potencjalnie alergizujących do diety niemowląt zmniejszyło ryzyko alergii pokarmowej w 36. miesiącu życia.

„Wyniki badania potwierdzają, że jest to bezpieczna i skuteczna metoda profilaktyki alergii na pokarm. Natomiast nie stwierdzono, aby wpływała na ryzyko rozwoju AZS” – brzmiał wniosek z tego wieloośrodkowego badania z udziałem niemal 2,4 tysięcy zdrowych niemowląt.

Tu, jeśli chodzi o ekspozycję na pokarmy, pomiędzy 12. a 16. tygodniem życia rodzice podawali swoim maluchom z grupy interwencyjnej: orzeszki ziemne (w postaci masła orzechowego) w 3. miesiącu życia, a następnie w kolejnych tygodniach: mleko krowie, pszenicę i jaja kurze. Dzieci miały otrzymywać te pokarmy co najmniej cztery razy w tygodniu do ukończenia przynajmniej 6. miesiąca życia.

Oprócz tego, że w porównaniu z grupą kontrolną wczesne podawanie powyższych pokarmów okazało się dobrą strategią prewencji alergii pokarmowych w wieku 3 lat, nie stwierdzono żadnych niepokojących sygnałów dotyczących bezpieczeństwa stosowanych interwencji i nie odnotowano żadnego epizodu ciężkiej reakcji alergicznej na wprowadzane pokarmy ani też żadnego epizodu zadławienia.

Źródło: Artykuły z portalu „Medycyna Praktyczna”

Wczesne wprowadzanie pokarmów alergizujących do diety niemowląt a ryzyko IgE-zależnej alergii na pokarmy w późniejszym wieku – strona 2 – Przegląd badań – Pediatria – Medycyna Praktyczna dla lekarzy (mp.pl)

Czy wczesne wprowadzenie pokarmów alergizujących do diety niemowląt zapobiega rozwojowi alergii na pokarm lub AZS? – Przegląd badań – Pediatria – Medycyna Praktyczna dla lekarzy (mp.pl)

 

Źródło informacji: Serwis Zdrowie

Obraz Rebecca z Pixabay

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close