Emocje 20 września 2023

Niski wzrost dziecka – czy to zawsze jest problem?

Rodzice, których dzieci rosną wyraźnie wolniej, niż ich koledzy czy koleżanki, mogą mieć wiele obaw. Boją się m.in. o to, czy dziecko znajdzie swoje miejsce wśród rówieśników, czy będzie wierzyło w siebie i dobrze się czuło. Niektórzy myślą o terapii hormonalnej, nawet gdy nie ma ku temu czysto medycznych przesłanek. Badania wskazują, że niski wzrost dziecka może nie stanowić tak dużego problemu, jak by się mogło wydawać.

Nie sam wzrost dziecka może sprawiać kłopot

Wiele np. zależy od wsparcia najbliższego otoczenia – pokazali niedawno badacze z Children’s Hospital of Philadelphia (CHOP). „Wśród niektórych rodziców i opiekunów pokutuje przekonanie, że niski wzrost będzie negatywnie wpływał na ich dzieci pod względem samooceny i dostosowania społecznego. Dlatego myślą oni o leczeniu hormonalnym, w nadziei, że zwiększenie wzrostu dzieci sprawi, że będą szczęśliwsze” – zwraca uwagę dr Adda Grimberg, autorka badania opisanego w magazynie „The Journal of Pediatrics”. „Jednak nasze dane pokazują, że samoocena wśród młodzieży o niskim wzroście jest powiązana z sieciami wsparcia społecznego i strategiami adaptacyjnymi, a nie ich wzrostem. Biorąc pod uwagę, że okres dorastania jest tak istotnym momentem dla kształtowania tożsamości, zajmowanie się niskim wzrostem u dzieci i nastolatków w ogólnym, psychospołecznym podejściu może mieć bardziej pozytywny wpływ na ich samoocenę, niż skupianie się na zwiększaniu ich wzrostu” – wyjaśnia badaczka.

Potrzebne wsparcie i integracja

Jak zwracają uwagę naukowcy, początkowo leczenie dzieci hormonem wzrostu miało pomagać osobom z niedoborem tej substancji w organizmie, oferując, oprócz przyspieszenia wzrostu, korzyści dla metabolizmu, kompozycji ciała oraz zdrowia sercowo-naczyniowego. Jednak jego stosowanie zostało rozszerzone także na osoby z normalną produkcją hormonu, które są niskiego wzrostu jak na swój wiek, wyłącznie w celu przyspieszenia tego wzrostu. W opisanym eksperymencie wzięło tymczasem udział 60 par rodzic – dziecko. Młode osoby mówiły o swojej samoocenie, o tym, jak sobie radzą i jakie mają wsparcie. Rodzice natomiast informowali o dostrzeganych przez nich potencjalnych zagrożeniach dla dzieci i o tym, jak one osiągają swoje cele. Obie strony oceniały też jakość życia młodych osób.
„Badanie to wskazuje, że u ogólnie zdrowych dzieci wzrost nie jest problemem, chyba że sami tak go przedstawimy” – podsumowuje dr Grimberg. „Zamiast tego powinniśmy skupić się na wzmacnianiu więzi społecznych dzieci i wsparcia, jakie otrzymują. Społeczna integracja z siecią znaczących relacji nie tylko pomaga dzieciom i nastolatkom skutecznie radzić sobie z trudnościami życia, ale również zachęca ich do rozwoju i wzrostu życiowego” – dodaje specjalistka.

Niski wzrost dziecka, a samoocena

Także badacze z koreańskiego Kyungpook National University przyjrzeli się postrzeganiu własnego ciała, samoocenie i zachowaniu dzieci w odniesieniu do ich wzrostu. W projekcie wzięło 38 dzieci o niskim wzroście i 38 dzieci wysokich oraz ich matki. Podobnie, ogólnie naukowcy nie zauważyli wyraźnych różnic w poczuciu własnej wartości między grupami. Dostrzegli jednak rozbieżności w postrzeganiu własnego ciała oraz zachowaniu. Jednocześnie pozytywne nastawienie do ciała towarzyszyło wyższej samoocenie i zdrowszym zachowaniom. Na podstawie uzyskanych wyników, badacze uważają, że młodzi ludzie o zbyt niskim, jak na swój wiek, wzroście mogliby skorzystać z odpowiedniej pomocy, ale raczej miałaby ona wymiar psychologiczny. „Należy opracować wyspecjalizowane programy skupiające się na problemach z zachowaniem, na wizerunku ciała i samoocenie, które pomogą dzieciom o niskim wzroście w szkolnych warunkach” – piszą naukowcy.

Hormonalna terapia tylko dla niektórych

Niektórzy naukowcy zwracają uwagę, na presję, jaką, czasami mogą odczuwać rodzice niskich dzieci i z jej powodu rozważać leczenie hormonalne mimo braku stricte medycznych wskazań. „Zanim zapytamy, kto może zareagować na terapię stymulującą wzrost, powinniśmy najpierw zapytać, kto jej potrzebuje” – podkreśla Linda D Voss z Peninsula Medical School, autorka pracy opublikowanej na łamach „European Journal of Endocrinology”. Jak przypomina, uzasadnione interwencje wymagają jakiegoś zaburzenia – fizjologicznego czy psychologicznego. Przy zaburzeniach hormonalnych sprawa jest oczywista – argumentuje badaczka. Jednak, bez niedoboru hormonu, terapię zastępczą, przynajmniej w części przypadków, należałoby traktować jako interwencję raczej kosmetyczną, a nie medyczną. Takie leczenie mogłoby być jednak medycznie uzasadnione w obliczu wspomnianych problemów psychologicznych, nawet bez fizjologicznych przesłanek. Tymczasem ekspertka także argumentuje, że mały wzrost niekoniecznie wiąże się z problemami. „Powszechne przekonanie, że niski wzrost koniecznie stanowi upośledzenie, opiera się na niewiarygodnych dowodach pochodzących głównie z badań prowadzonych w klinikach, gdzie najczęściej znajdują się dzieci z największymi trudnościami. Takie raporty, jeśli nie zostaną podważone, mogą tylko prowadzić do wzrastającego zapotrzebowania na leczenie osób, które wcześniej problemu nie widziały” – mówi dr Voss. Powołuje się ona na wyniki Wessex Growth Study – projektu, w którym przez 13 lat obserwowano dzieci pochodzące z różnych środowisk w ogólnej populacji. „Postępy tych dzieci, obserwowanych przez około 13 lat, nie budziły większych obaw. To, a także inne badania wykazały normalne funkcjonowanie psychospołeczne dziecka o normalnym, choć niskim, wzroście” – pisze badaczka. Oczywiście, mając to wszystko na uwadze, trzeba pamiętać, że przy nienaturalnym wzroście dziecka, potrzebna jest konsultacja ze specjalistą. Trzeba też mieć na uwadze, że mimo pewnych, ogólnych trendów, każdy przypadek jest unikalny i wymaga indywidualnego i kompleksowego podejścia.
Źródła:
Doniesienie o znaczeniu wsparcia społecznego
Praca naukowa na temat wzrostu i samooceny, postrzegania ciała i zachowania
Praca naukowa na temat prawidłowego rozwoju dzieci o niskim wzroście
Marek Matacz
Źródło informacji: Serwis Zdrowie
Obraz PixelLoverK3 z Pixabay
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Zdrowie 19 września 2023

Odrobaczanie: czego nie lubią pasożyty i jak się ich pozbyć?

Pasożyty obecne w ludzkim organizmie to powszechny problem. Mówi się, że nawet 80% społeczeństwa jest nosicielem przynajmniej jednego. Podobno co siódmy człowiek jest nosicielem glisty, a co dziesiąty – tasiemca. Z naszego organizmu wykradają niezbędne do prawidłowego funkcjonowania: witaminy, mikroelementy i hormony, poza tym podtruwają nas wydzielanymi przez siebie toksynami, osłabiają działanie układu odpornościowego i generalnie sieją w organizmie prawdziwe spustoszenie. Odrobaczanie to zatem bardzo ważny element w profilaktyce zdrowia.

Odrobaczanie najlepiej przeprowadzać dwa razy w roku: wiosną i wczesną jesienią. W przypadku dzieci warto pochylić się nad tym tematem przy okazji początku roku szkolnego, czyli okresu kiedy nasze pociechy są bardziej narażone na kontakt z różnymi pasożytami i innymi drobnoustrojami.  

 Jak pasożyty dostają się do organizmu?

Najczęściej przez nieodpowiednią higienę – niedokładne mycie rąk, szczególnie przed posiłkiem, spożywanie niedomytych owoców lub warzyw, picie zanieczyszczonej wody, korzystanie z publicznych toalet, kąpiele w zanieczyszczonych zbiornikach wodnych, jedzenie w miejscach, gdzie nie jest przestrzegana odpowiednia higiena pracy, zabawę w piaskownicy oraz ze zwierzętami, które nie są regularnie odrobaczane.

W jednym organizmie może żyć nawet 300 różnych gatunków pasożytów! Większość z nich żeruje w układzie pokarmowym – szczególnie w jelitach, chociaż niektóre gatunki zamieszkują również: skórę, mięśnie, stawy, drogi oddechowe, układ nerwowy, wątrobę czy krew.

Objawy, które mogą świadczyć o obecności pasożytów w organizmie

Objawy są zróżnicowane i nie zawsze jasno sygnalizują, że w naszym ciele zagościł ktoś obcy. Poza tym symptomy różnią się w zależności od rodzaju pasożyta. Niemniej najbardziej powszechne są:
– bóle brzucha,
– często występujące biegunki lub zaparcia,
– nudności, wymioty,
– wzdęcia i nadmierna ilość gazów,
– ogólne osłabienie,
– problemy ze snem,
– bóle głowy,
– sińce pod oczami,
– wzmożony apetyt, szczególnie na słodycze,
– bóle mięśni i stawów,
– zgrzytanie zębami w czasie snu,
– problemy skórne np. swędzenie czy wysypka,
– świąd w okolicy odbytu, szczególnie w nocy, kiedy samice wychodzą na zewnątrz, by złożyć jaja,
suchy kaszel.

 Odrobaczanie: jak pozbyć się pasożytów w naturalny sposób?

Do odrobaczania można oczywiście wykorzystać farmakologiczne środki, ale można też użyć jako broni, a także profilaktyki, tego, co mamy w domowej spiżarni. W tym celu warto:
– wzbogacić codzienną dietę o produkty wykazujące działanie przeciwpasożytnicze: jabłka, pestki dyni, czosnek, burak, kapusta, marchew, por, cebula, szczaw, imbir, chrzan, 
– jak najczęściej sięgać po zioła: szałwia, liście orzecha włoskiego, tymianek, oregano, bazylia, koper włoski, goździki, piołun – choć nie powinny go spożywać dzieci i kobiety w ciąży oraz karmiące piersią,
– pić soki z kiszonek (z ogórków i kapusty),
– pić napoje fermentowane typu: kefir, kombucha, ocet jabłkowy,
– dodawać do wody kilka kropel oleju rycynowego, olejku z oregano lub goździkowego, dla poprawy smaku można wycisnąć sok z cytryny,
– jak w każdym procesie oczyszczania pić dużo wody, by wypłukać pasożyty i wytwarzane przez nie toksyny.

W trakcie odrobaczania należy zadbać o właściwą dietą, przede wszystkim wyeliminować z niej cukry proste (głównie słodycze) i żywność przetworzoną. Powinno się też maksymalnie ograniczyć spożywanie produktów, które sprzyjają tworzeniu się śluzu w jelitach, czyli mleka i jego przetworów, produktów z białej mąki, a także bananów i truskawek.

W ramach profilaktyki warto za to jeść dużo warzyw i owoców, ziół, roślin strączkowych, pestek dyni, słonecznika, siemienia lnianego i zieleniny. Podczas oczyszczania organizmu zarówno z pasożytów, jak i toksyn warto spożywać chlorellę pyronoidosa (zieloną algę) i/lub chlorofil w płynie. 

Co ważne – nie da się uniknąć kontaktu z pasożytami, one były, są i będą obecne wśród nas, ale odpowiednią dietą i stylem życia można sprawić, by nasz organizm nie stanowił dla nich przyjaznego środowiska. W tym celu konieczne jest również wzmocnienie układu odpornościowego i pokarmowego, a tym samym przywrócenie prawidłowej flory bakteryjnej.

 

Wpis powstał po konsultacji z panią doktor, z którą miałam okazję porozmawiać na temat odrobaczania.

Obraz eatde z Pixabay
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
W szkole 19 września 2023

Warzywa w śniadaniówce każdego ucznia: pomysły na kreatywne wykorzystanie warzyw w drugim śniadaniu dziecka

Dbałość o zdrową dietę dzieci od najmłodszych lat jest niezwykle ważna, a kluczową rolę odgrywają w tym kontekście warzywa. Jednak jak przekonać dzieci do ich jedzenia, zwłaszcza podczas drugiego śniadania w szkole? Przedstawiamy kilka kreatywnych pomysłów na włączenie warzyw do dziecięcej śniadaniówki.

Kanapki z warzywami – zabawa kształtami i kolorami

Dzieci uwielbiają się bawić, więc dlaczego by nie zamienić śniadania w szkole w małą zabawę? Kanapki z kształtnymi plasterkami ogórków, pomidorów czy papryki z pewnością przyciągną uwagę każdego malucha. Możesz użyć foremek do ciastek, żeby wyciąć zabawne kształty i umieścić je na chlebie z dodatkiem pasty z ciecierzycy czy tuńczyka.

Warzywa z dipem – szybko i smacznie

Warzywa pokrojone w słupki czy półplasterki, podane z ulubionym dipem, to świetny pomysł na drugie śniadanie. Wybierz warzywa o różnych kolorach i kształtach – marchewki, rzodkiewki, papryki. Dipy można przygotować na bazie jogurtu naturalnego z dodatkiem ziół, musztardy czy awokado.

Słodkie i słone warzywne muffiny

Muffiny z dodatkiem warzyw, takich jak marchew, cukinia czy nawet szpinak, to kolejny sposób na zdrową śniadaniówkę. Możesz przygotować je wieczorem, a rano tylko wrzucić do śniadaniówki. Opcje są nieograniczone – od słodkich muffinów z marchewką i cynamonem do słonych wersji ze szpinakiem i serem feta czy pieczarkami.

Polskie warzywa w śniadaniowym Buddha bowl

Buddha bowl to trend, który z powodzeniem można zaadaptować do dziecięcej śniadaniówki. W jednej miseczce mogą się znaleźć różnorodne składniki: kawałki papryki, ogórka, małe pomidory koktajlowe, kawałki upieczonej dyni i na przykład odrobina hummusu. To pełnowartościowe i kolorowe danie, które z pewnością zainteresuje młodszych smakoszy.

Wprowadzenie warzyw do śniadaniówki dziecka nie musi być trudne ani monotonne. Kluczem jest kreatywność i prezentowanie warzyw w atrakcyjny sposób. Z pewnością zastosowanie powyższych pomysłów uczyni drugie śniadanie zarówno zdrowszym, jak i bardziej kolorowym.

Moc Polskich Warzyw

Moc Polskich Warzyw to kampania, która powstała z inicjatywy Zrzeszenia Producentów Papryki Rzeczypospolitej Polskiej. Obok ZPPRP, które koordynuje program, udział w projekcie biorą również: Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw, Stowarzyszenie Producentów Pomidorów i Ogórków pod Osłonami, Stowarzyszenie Malinowy Król, Stowarzyszenie Branży Grzybów Uprawnych oraz Stowarzyszenie Czosnek Galicyjski. Kampania jest finansowana ze środków Funduszu Promocji Owoców i Warzyw.

W maju zainaugurowano już czwartą z kolei odsłonę kampanii, która z roku na rok przybiera na sile dzięki stosowaniu innowacyjnych metod i docieraniu do coraz większego grona konsumentów.

 

 


Źródło informacji: Brandmates
Obraz LuckyLife11 z Pixabay
Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Monia
Monia
1 rok temu

W każdej śniadaniówce córka dostaje porcję kolorowych owoców i warzyw, a zamiast słodkiego soczku mineralną cisowiankę w małej butelce z ustnikiem. Staram się ograniczać białą mąkę i cukier dla zdrowia dziecka.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close