Śniadanie do szkoły nie musi być nudne! – pomysły na apetyczne i zdrowe przekąski dla ucznia


Wrzesień się jeszcze nie skończył, a Ty już nie masz pomysłów na apetyczne i zdrowe drugie śniadanie dla swojego dziecka? A może szukasz inspiracji na dobre przekąski dla siebie? Niezależnie od tego, do której grupy się zaliczasz, przygotowaliśmy kilka pomysłów na śniadanie do szkoły. Z czego je zrobić, jak skomponować i w co zapakować? Już podpowiadamy!

Coraz więcej wiemy na temat przygotowywania zdrowych i pożywnych przekąsek dla dzieci. Posiłki zyskały „nową twarz zgoła in od mało apetycznej kanapki z wędliną i serem. Śniadanie jest urozmaicone, pojawiają się warzywa w słupkach, ćwiartki owoców, orzechy i bakalie, a nawet ciepłe posiłki zupy w termosach. Wybór jest ogromny i warto korzystać z tej różnorodności, ucząc najmłodszych dobrych nawyków żywieniowych.

Pamiętajmy przy tym, że najlepiej wybierać te przekąski, które dzieci jedzą na co dzień i lubią. Zatem pierwsza zasada brzmi: stawiajmy na składniki, które są pewniakami i wiemy, że dziecko zje je ze smakiem.

Kolorowe, bajkowe, apetyczne

Nikogo nie trzeba przekonywać, że rozgnieciona kanapka, która przywarła do zeszytów nie jest atrakcyjna. Nie od dziś wiadomo, że wszyscy, a dzieci szczególnie, jemy najpierw oczami. Dlatego zadbajmy o wygląd tego, co mały smakosz będzie pałaszował na szkolnej przerwie. Naprawdę niewiele trzeba, aby drugie śniadanie wyglądało apetycznie, ale także nie wiało nudą. Wystarczy odrobina kreatywności, aby zwykłe kanapki czy warzywa zamieniły się w smakowite gwiazdki czy serduszka. Z pomocą przyjdą foremki mogą być te na pierniczki czy ciastka którymi wytniemy ciekawe kształty. W ten sposób powstaną gwiazdki z marchewek czy arbuzowe serduszka. Możemy także wycięte elementy nabić na patyczek i stworzyć smakowity szaszłyk. Ciekawym rozwiązaniem jest także dołączenie kolorowych widelczyków ozdobionych zwierzątkami czy postaciami z bajek, co od razu podniesie ich atrakcyjność w oczach dziecka.

Solidne opakowanie z dziecięcym twistem

Drugie śniadanie nie ma łatwego życia w tornistrze może zostać przygniecione i stracić swój kształt albo co gorsze wypaść z woreczka i zamoczyć przybory szkolne. Dlatego samo opakowanie bywa równie istotne, co wybór składników oraz ich forma. Dobrą opcją są lunchboxy, ale często są one dość pokaźnych rozmiarów i zabierają zbyt wiele miejsca w i tak mocno zapakowanym tornistrze.

Ćwiartki owoców czy warzywne słupki to wartościowe przekąski, które powoli wchodzą na stałe do repertuaru drugiego śniadania. Ta zmiana cieszy, ponieważ w ten sposób dostarczamy nie tylko codzienną porcję witamin, ale także kształtujemy przyszłe nawyki żywieniowe młodego człowieka. Aby nie zniechęcić dzieci do ich jedzenia, warto zadbać o komfortowe przechowywanie warzyw i owoców, owsianych batonów czy jajecznych babeczek. To przekąski na tyle nieduże, że często zajmują tylko część dużego lunchboxa, dlatego warto pomyśleć o alternatywnej formie opakowania mówi Marta Krokowicz, Brand Manager marki Paclan i dodaje: z myślą o takich sytuacjach wprowadzaliśmy do naszej oferty woreczki strunowe z zamknięciem typu clickclick. Są one bardzo szczelne, więc mamy pewność, że zawartość woreczka nie wypadnie na zewnątrz. Dodatkową wartością, która podbija atrakcyjność przygotowanej przekąski jest wygląd opakowania woreczki z naszej oferty zostały ozdobione wesołymi zwierzątkami i napisami w języku angielskim. Kanapka czy ciastko owsiane z uśmiechniętą zebrą czy żabką wprost zachęcą dziecko do sięgnięcia po przekąskę!

Kilka ciepłych ów

Dla tych, którzy pod swoimi skrzydłami mają jeszcze lekko zestresowanych, świeżo upieczonych uczniów, mamy dodatkową poradę. Dzieci lubią miłe niespodzianki, dlatego kończąc pakowanie przekąsek, dorzućmy do nich karteczkę ze słowem wsparcia, łatwym rebusem czy po prostu rysunkiem. Taki niepozorny liścik sprawi, że dziecko poczuje wsparcie ze strony rodzica i będzie ciekawe, co znajdzie kolejnego dnia w śniadaniówce. To także jeden ze sposobów na budowanie pozytywnych żywieniowych skojarzeń.

Przyrządzenie drugiego śniadania z miłością, pełnego kolorów i fantazyjnych kształtów oraz zapakowanie go w opakowanie z dziecięcymi motywami to dobry sposób na to, aby świeżo upieczony uczeń zaprzyjaźnił się z posiłkami w szkole, które dostarczą mu nie tylko energii, ale i wprowadzą w dobry nastrój.


www.paclan.pl
https://www.facebook.com/paclanpl/
https://www.instagram.com/paclanpl/?hl=pl
Paclan. Robi różnicę każdego dnia. Marka należy do Cedo Sp. z o.o. firmy, która od ponad 50 lat produkuje artykuły gospodarstwa domowego jednorazowego użytku, ułatwiając wykonywanie codziennych czynności. Poza szerokim wyborem worków na odpady, ściereczek, gąbek i papierów do pieczenia, w ofercie można znaleźć także folie spożywcze, torebki na mrożonki oraz woreczki na pieluszki. Paclan zachęca do dbałości o środowisko naturalne – stworzył linię For Nature, którą tworzą ekologiczne artykuły do gotowania, pieczenia, sprzątania oraz worki na śmieci z materiału z recyklingu. Więcej informacji na http://www.paclan.pl.

Poniższy tekst jest informacją prasową przesłana nam przez zaprzyjaźnione serwisy. Żadna z naszych redaktorek nie jest autorką poniższego tesktu i nie odpowiadamy za zamieszczone treści. Jednakże dokładamy wszelkich starań, aby przedstawione informacje były zgodne z polityką oraz tematyką naszego serwisu.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Mało? To może sprawdź kolejny tekst :)

Upławy w ciąży. O czym świadczą i kiedy powinny wzbudzić niepokój?


Pojawianie się wydzieliny z pochwy podczas ciąży to naturalne zjawisko, które towarzyszy przyszłej mamie przez cały okres oczekiwania na dziecko. Nie zawsze jednak wydzielina jest prawidłowa, a wszelkie odstępstwa od normy powinny zwrócić uwagę ciężarnej. Dziwne upławy w ciąży mogą świadczyć o pojawieniu się problemów, na przykład zakażenia drożdżakami. Jak rozpoznać prawidłową wydzielinę z pochwy w czasie ciąży i co świadczy o problemach ze zdrowiem intymnym?

Upławy w ciąży — o czym świadczą ich kolory?

Normalna wydzielina z pochwy powinna być przezroczysta lub biała, bez przykrego zapachu. Może być jej nieco więcej niż przed ciążą, ze względu na wzrost wydzielania progesteronu i estrogenów. Taki śluz pełni bardzo ważną rolę, gdyż chroni rozwijający się w macicy płód przed szkodliwymi drobnoustrojami. Zdarza się jednak, że ta naturalna wydzielina zmienia kolor i zapach, pojawiają się także dodatkowe objawy takie jak świąd skóry czy pieczenie, co świadczy o pewnych nieprawidłowościach.

Białe upławy w ciąży

Białe upławy, które wyglądają jak twarożek, mogą być skutkiem infekcji grzybiczej. Jeśli jest ich więcej, towarzyszy im pieczenie skóry, zaczerwienienie oraz świąd, zapewne doszło do zakażenia drożdżakami.  

Żółte upławy podczas ciąży

Mogą być skutkiem zakażenia bakteryjnego lub grzybiczego. Towarzyszy im zazwyczaj niemiły zapach i niejednorodna konsystencja wydzieliny. Ale uwaga! Żółte wodniste upławy, bez przykrego zapachu, które kojarzą się z moczem, mogą być wyciekającym płynem owodniowym. To może świadczyć o pęknięciu błon płodowych, co wymaga szybkiej konsultacji lekarskiej.

Zielone lub żółtawe upławy w ciąży

Takie upławy mogą być skutkiem zakażenia rzęsistkiem pochwowym. Z reguły mają one pieniącą się konsystencję, towarzyszy im pieczenie, szczypanie i ból podczas oddawania moczu.

Brązowe/różowe upławy w ciąży 

Wynikają z podbarwienia naturalnej wydzieliny z pochwy krwią. Ich przyczyny mogą być różne, począwszy od oznaki zapłodnienia czy zagnieżdżenia się zarodka, po poronienie. Gdy takie upławy nasilają się, stają się obfite, towarzyszą im wypadające skrzepy krwi i skurcze macicy, trzeba niezwłocznie zgłosić się do lekarza.

Podbarwione krwią upławy mogą być również oznaką nadżerki lub polipa szyjki macicy. Jeżeli pojawiają się pod koniec ciąży, mogą mieć związek z rozwieraniem się szyjki macicy. Wszelkie upławy, które mają nieprzyjemny zapach, jest ich więcej, mają dziwną barwę i konsystencję, powinny być omówione z lekarzem ginekologiem. Rozwijająca się infekcja okolic intymnych w trakcie ciąży może mieć poważne konsekwencje dla płodu. Nieleczona może prowadzić do zakażeń dróg moczowych, przeniesienia stanu zapalnego na macicę,  przedwczesnego odejścia wód płodowych, poronienia lub przedwczesnego porodu. Infekcje intymne w trakcie ciąży zawsze powinny być leczone przez lekarza. Zwalczanie ich na własną rękę może doprowadzić do zaognienia sytuacji.

Jak zapobiegać upławom w ciąży?

Należy pamiętać o kilku zasadach, które zmniejszą ryzyko rozwoju infekcji intymnej. Warto zapomnieć o gąbkach i myjkach, a do podmywania się stosować dłoń i mydło o kwaśnym pH (kwaśne pH utrudnia namnażanie się bakterii). Należy korzystać z bielizny wykonanej z oddychających i naturalnych materiałów. Ważne jest również, by w toalecie podcierać się wyłącznie w kierunku od przodu do tyłu, aby nie przenosić na okolice pochwy groźnych drobnoustrojów z okolic odbytu. Przestrzeganie tych zasad powinno pomóc uniknąć przykrych niespodzianek zdrowotnych w trakcie trwania ciąży.

 

Źródło zdjęcia: https://unsplash.com/photos/c8fnD1rKGCk

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

To co? Jeszcze jeden artykuł?

Wózek dla dziecka – jaki wybrać by służył jak najdłużej?


Wózek dziecięcy to dla rodziców i opiekunów jeden z najważniejszych zakupów. Wybór idealnego modelu nie jest prosty, ponieważ wymagania wobec niego zmieniają się wraz z poszczególnymi etapami rozwoju malucha. Inne potrzeby ma noworodek, a inne bobas, który już samodzielnie siedzi lub starszak, którego wszędzie jest pełno. Jak więc wybrać wózek dziecięcy, by cieszyć się nim jak najdłużej? Podpowiadamy!

Wózek dziecięcy – jaki rodzaj wybrać?

Kiedy planujesz kupić wózek dla dziecka, najważniejsze jest dopasowanie go do potrzeb malucha oraz Twoich własnych. Najpopularniejszym podziałem jest podział na wózki z gondolą, spacerówki oraz opcje 3w1. Każdy z nich ma swoją charakterystykę i inne zastosowanie. Dla przykładu, wózki z gondolą najlepiej sprawdzą się u najmłodszych dzieci, gwarantując im wygodę i bezpieczeństwo od pierwszych dni życia. Model spacerowy z kolei nada się dla dzieci, które potrafią już samodzielnie siedzieć. Opcja 3w1 jest połączeniem obu wcześniej wspomnianych opcji.
Kiedy już wiesz, który rodzaj Cię interesuje, pora zastanowić się jak wybrać wózek dla dziecka, by móc się nim cieszyć przez dłuższy okres czasu? Wybór najlepiej oprzeć na przeanalizowaniu konkretnych parametrów, takich jak:

  • Budowa stelaża – stelaż powinien być solidny i stabilny, by zapewnić maluchowi bezpieczeństwo, gwarantować dobrą amortyzację i prostotę składania.
  • Rodzaj kół – najlepiej go wybrać, uwzględniając podłoże, po jakim planujesz głównie spacerować z maluchem. Opcja piankowa lepiej nada się w przypadku chodników i miejskich dróg, czyli podłoży utwardzonych. Natomiast na nierównych, miękkich terenach (piaszczystych, trawiastych etc.) lepiej sprawdzają się koła pompowane, żelowe lub bezobsługowe.
  • Składanie oraz transport – wózki dziecięce często zajmują sporo przestrzeni, więc jeśli planujesz wozić wózek np. samochodem, autobusem czy trzymać go w mniejszym mieszkaniu – koniecznie sprawdź, jaki rodzaj składania został zastosowany w danym modelu oraz ile przestrzeni zajmuje, kiedy jest złożony.
  • Akcesoria – to już kwestia indywidualna, choć dopasowane do wózka torby, folie przeciwdeszczowe i inne gadżety doskonale wyglądają, kiedy są ze sobą w komplecie.

 

Wózek 3w1 – idealny dla malucha i starszaka!

Jeśli nie wiesz, czy lepsza będzie gondola, czy spacerówka, wybierz wózek 3w1! Modele tego typu potrafią zastąpić oba wcześniej wymienione rodzaje, a często nawet fotelik samochodowy. To najlepsza opcja, kiedy chcesz zaoszczędzić pieniądze, cenisz sobie funkcjonalność, stabilność i bezpieczeństwo. Wózek 3w1 dla dziecka to wybór na lata, ponieważ możesz wozić w nim zarówno noworodka, jak i starszaka, zapewniając mu przy tym odpowiedni komfort podróży. Przy wyborze wózka 3w1 ważne są dokładnie te same parametry co w przypadku gondoli i spacerówki.

Wózek dla dziecka – na co jeszcze zwrócić uwagę?

Dodatkowo wybierając wózek dziecięcy, warto zwrócić uwagę na opcję regulacji, ponieważ ma spory wpływ na komfort malucha, a także Twój. Regulowanie siedzenia, podnóżek i rączka to zawsze dodatkowy plus dla wózka. Warto również sprawdzić, jakie dodatkowe zabezpieczenia wprowadził producent, by uchronić dziecko przed wypadnięciem z siedziska (np. odpowiednie pasy). Niemniej ważne są wykorzystane w produkcji materiały oraz atesty bezpieczeństwa.

Chcąc uniknąć sytuacji, w której wózek nie mieści się w mieszkaniu czy samochodzie, należy sprawdzić jego wymiary przed i po złożeniu. Istotna jest również waga, ponieważ w przypadku wnoszenia wózka do autobusu czy wchodzenia z nim po schodach, ciężkie modele będą po prostu niewygodne i mogą narazić Cię na przeciążenie pleców. Jeśli więc wiesz, że czeka Cię częste podnoszenie wózka – wybierz jak najlżejszą opcję.

Ostatnią, jednak równie istotną rzeczą, na jaką należy zwrócić uwagę jest to, w jaki sposób czyści się dany model. Które części wózka można prać? Czy są one wodoszczelne? Sprawdź, czy użyte materiały są odporne na zabrudzenia, a także wybierz kolor, który w razie wypadku w postaci oblania wózka błotem czy soczkiem będzie łatwiej doprowadzić do stanu sprzed szkody.

Jeśli więc zastanawiasz się jaki wózek dla dziecka będzie najlepszym wyborem – dokładnie przeanalizuj wyżej wspomniane parametry! W poszukiwaniu wózka dziecięcego sprawdź stronę: https://www.51015kids.eu/dziecko/akcesoria-dzieciece/wozki.

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Sprawdź nasz kolejny artykuł

Origins: Pierwsi Budowniczowie – pozostaw ślad na kartach historii!


Origins: Pierwsi Budowniczowie to jest idealny tytuł na długi, długi…., długi….. bardzo długi wieczór. To nie lekka familijna propozycja, tylko zdecydowanie poziom wyżej, jak nie dwa. Niewtajemniczeni nowi gracze mogą być przytłoczeni ilością elementów, mechanik, wyborów, ale dla tych, którzy szukają czegoś więcej od niedzielnych gier, to tytuł warty uwagi, choć ma swoje za uszami, ale o wszystkim po kolei.

Do dziś naukowcy próbują rozwiązać zagadki powstania piramid, zadziwiają nas niektóre techniczne rozwiązania, jakie stosowano w starożytności. Może jednak mieli wsparcie od tajemniczych kosmicznych cywilizacji, które dzieliły się wiedzą i doświadczeniem?

W grze Origins: Pierwsi Budowniczowie każdy z nas wcieli się w rolę potężnego Archonta, który stoi na czele miast-państw. To, jak sprawnie będziemy zarządzać siłą roboczą, poszerzać swoje wpływy, brać udział w wyścigu zbrojeń, czy rozbudowywać dzielnice pozwoli nam pozostawić wyraźny ślad na kartach historii. 

W tym wszystkim pomogą nam następujące elementy gry:

  • instrukcja (tylko 27 stron)
  • plansza
  • 4 planszetki graczy
  • 5 plastikowych statków kosmicznych
  • 4 figurki archontów
  • 49 kości
  • 24 plastikowe podstawki
  • 80 dysków
  • 83 płytki budowli
  • 12 żetonów znaków zodiaku
  • 5 żetonów akcji bonusowych
  • 80 znaczników surowców (kamień, złoto, mądrość, żywność)
  • 20 znaczników przewagi
  • 4 znaczniki punktów zwycięstwa 
  • 1 znacznik pierwszego gracza
  • 12 kart znaków zodiaku
  • 45 kart dzielnic
  • 4 karty pomocy

Nastawcie wodę w czajniku na kawę lub herbatę i ruszajmy przygotować miejsce do rozgrywki.

Przygotowanie do rozgrywki

Zaplanujcie dużo miejsca, tradycyjnej wielkości stół może być za mały, by pomieścić planszę i wszystkie elementy. W instrukcji (link dla chętnych) przygotowanie do gry zajmuje aż cztery strony, ale specjalnie dla Was postaram się możliwie streścić. 

Fot. Origins: Pierwsi budowniczowie

Fot. Origins: Pierwsi budowniczowie

Przede wszystkim rozłóżcie planszę pośrodku stołu, znaczniki surowców, punktów zwycięstwa, przewagi i odpowiednią liczbę kości (w zależności od liczby graczy) połóżcie obok planszy.  Obok planszy kładziemy także karty dzielnic w zależności od liczby graczy, dla 2/3/4-osobowej rozgrywki liczba dzielnic przekłada się następująco 4/5/6. Nad nimi kładziemy po dwa surowce złote. Na kartach dzielnic mamy wieże, które po zsumowaniu wskazują nam, ile kolorowych dysków możemy położyć na planszy. Do tej liczby należy doliczyć po jednym dysku w każdym kolorze. 

Plastikowe statki zamontujcie delikatnie na planszy (wartość 1 skierowana do środka planszy) zgodnie z kolorami. Nad nimi ułóżcie wybrane losowo żetony akcji bonusowych. Z kart zodiaku wybierzcie losowo trzy karty i umieśćcie je w obszarze świątyni (po prawej stronie pod statkami). Płytki budowli należy rozdzielić na pięć stosów w zależności od ich kolorów i ułożyć na planszy, a następnie odkryć po jednej z nich, przetasować i umieścić w losowej kolejności na torze obok na planszy. 

Fot. Origins: Pierwsi budowniczowie

Fot. Origins: Pierwsi budowniczowie

Następnie należy wziąć po jednej kości obywatela z każdego koloru i przerzucać wszystkie, aż będą wskazywać cyfry od jeden do pięć. Dopiero wtedy można umieścić kości na torze obywateli na środku planszy, rozpoczynając od najmniejszej wartości od lewej strony. Podobnie robimy z białymi kośćmi mówców. 

Każdy z graczy otrzymuje: planszetkę gracza, przynależne kolorystycznie podstawki, dyski, figurkę archonta, kartę pomocy, po jednym surowcu każdego rodzaju, płytkę agory i pałacu oraz po jednym drewnianym dysku we wszystkich czterech kolorach. Swoje znaczniki punktacji gracze układają na torze punktacji, torze świątyni i na torze militarnym. 

Teraz już wystarczy dobrać po dwie kości w każdym kolorze i przerzucać je do momentu, aż na wszystkich będą cyfry od jeden do pięć. Począwszy od pierwszego gracza, wybiera on jedną kość i kładzie w swojej podstawce. Gdy wszyscy gracze wezmą już po jednej kości, kolejną kostkę bierze ostatnia osoba (cofamy się) i znów umieszczamy ją w podstawce. Pozostałe niewykorzystane kości trafiają do rezerwy. 

Kawa i herbata zaparzona? Czas na rozgrywkę!

Jak grać w Origins: Pierwsi Budowniczowie?

Pierwsza rozgrywka bywa trudna i czasem nużąca, ale już pod jej koniec łapiecie zasady i kolejne idą znacznie lepiej, chyba że gra z Wami ktoś, kto potrafi rozkminiać swój ruch przez dziesięć minut. Wtedy to dobry czas na serniczek.

W każdej turze gracz wykonuje jedną z poniższych opcji: 

  • wysyłać swojego robotnika na miejsce spotkania, starając się, aby jego wartość była co najmniej równa wartości statku kosmicznego. Dzięki temu będziecie mogli zebrać surowce, wspinać się po stopniach świątyń znaku zodiaku i korzystać z ich potężnych zdolności, zwiększać swoją siłę militarną, zdobywać złoto czy pozyskiwać nowych robotników
  • Zamknąć dzielnicę, dzięki czemu zyskujemy punkty zwycięstwa
  • wybudować kolejne piętra wieży
  • zwiększyć populację, czyli pozyskanie nowych pracowników (wybieramy z kolorowych i białych kości na planszy)
  • spasować.

Origins: Pierwsi Budowniczowie trwa szereg rund, aż zostanie spełniony jeden z poniższych warunków:

  • jeden z graczy dotrze swoimi dyskami na najwyższe pola torów we wszystkich trzech świątyniach, 
  • nie będzie już złota nad żadną kartą dzielnicy, 
  • w puli zostaną trzy albo mniej kolorów dysków wież 
  • w rezerwie nie będzie kości obywateli w kolorze, którym należałoby uzupełnić kości w puli.

Nasze wrażenia czy rozczarowania

Pierwsza rozgrywka nas dosłownie zmęczyła, a nastoletni gracz wymiksował się pod koniec gry. To zdecydowanie mózgożercza gra, jednak mimo wszystko wiedzieliśmy, że sięgniemy po ten tytuł po pewnym czasie, w gronie starszych graczy.

Pierwszą rzeczą, która rzuciła się nam w oczy, to wielość kolorów na planszy i wśród elementów. Od różnorodności tych bodźców może co niektórych rozboleć głowa, ale da się przywyknąć i ogarnąć. Natomiast odnieśliśmy wrażenie, że nie wszystkie elementy są do końca dopracowane. Choćby statki, na których symbole kości są niewidoczne, nawet z bliska. Można je pomalować lub umieścić tam kość i w momencie przesuwania statku, zmienić jej wartość. Grafika planszy również nie należy do zachwycających.

Fot. Origins: Pierwsi budowniczowie

Fot. Origins: Pierwsi budowniczowie

Poza tym jakość wykonania komponentów i planszy jest bardzo dobra, sporo tutaj plastiku, ale na szczególną uwagę zasługują planszetki graczy, gdzie kostki i podstawki mają swoje miejsca, poprzez specjalne wcięcia w kartonie. Dzięki temu nic się nie przesunie, jak ktoś niechcący uderzy w stół. Genialne rozwiązanie!

Grając w trójkę lub w pełnym składzie może być czasem nudnawo, zwłaszcza jak znajdzie się gracz, który, zanim zrobi ruch, musi z dziesięć razy się zastanowić. W dwójkę grało się nam dynamiczniej i szybciej.

Origins: Pierwsi Budowniczowie to typowy eurasek (przydzielanie robotników) w połączeniu z budowaniem i zamykaniem obszarów (dzielnice). To typowa gra strategiczna, wymagająca logicznego myślenia, chyba że szczęście masz w rękawie. Podoba mi się także losowość w tej grze, jednakowo przy akcjach bonusowych, płytkach budowli, czy kartach zodiaku. Dzięki temu gra jest bardzo regrywalna, a przez to dróg do zwycięstwa jest wiele. 

Jednak to nie jest gra dla wszystkich, a zwłaszcza niedzielnych graczy. Nawet doświadczeni mogą poczuć niedosyt, jakby nie do końca była ona skończona, bo koncepcja jest ciekawa i ma ogromny potencjał. Coś tutaj się nie zgrało, czegoś zabrakło, a mogło być tak dobrze. 

Origins: Pierwsi Budowniczowie pozostanie na naszej półce, ale to nie jest tytuł, po który będziemy bardzo często sięgać, może ze względu na długość rozgrywki, chyba że znów nas zamkną w domach, to będzie więcej czasu. Natomiast jeśli lubicie budować, budować i budować, na drugie imię macie strategia i macie czasu w bród oraz grafika Wam obojętna to jest gra dla Was.

Tytuł: Origins: Pierwsi budowniczowie
Autor: Adam Kwapiński
Ilustracje: Zbigniew Umgelter, Aleksander Zawada
Wiek: od 14 lat
Liczba graczy: 1-4
Czas gry: 60-120 minut
Wydawca: Rebel

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Rebel

Więcej informacji o grze znajdziesz na stronie GramywPlanszowki.pl | GwP

Zdjęcia: A. Jelinek

Nasze recenzje Zobacz wszystkie »

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close