Park marzeń: uwaga, ta gra wciąga!
Nie ma lepszej opcji do wspólnego pohandlowania niż popołudnie z planszówką. Park marzeń to fajna i nietrudna wprawka do bardziej skomplikowanych gier, bez trudu wciągniecie do zabawy dzieciaki. No przecież powiedzmy sobie szczerze, kto nie chciałby zbudować sobie własnego wesołego miasteczka na miarę marzeń?
Kto chce zbudować swój Park Marzeń – palec pod budkę! Jeśli chcecie zachęcić dzieciaki do grania w bardziej rozbudowane tytuły, jest ku temu okazja. Gra nie jest trudna, a okoliczności pozwalają się rozmarzyć. Jak na park rozrywki przystało, nie ma zbyt wielu zakazów, a dobra zabawa zawsze jest w cenie. To również okazja do poćwiczenia negocjacji – to najlepsza część gry.
Park marzeń: rodzinna gra z biglem
Jeśli chcielibyście zagrać w bardziej bajerancką grę niż Chińczyk, ale na sam widok instrukcji większości planszówek chce się wam płakać, to będzie wybór idealny. Choć gramy również w te trudne i strategiczne gry dla nerdów, z radością odpoczęliśmy przy Parku Marzeń. Bawiliśmy się wyśmienicie i siedzieliśmy wszyscy do nocy. Bo prośby o kolejną partyjkę nie ustawały. To, co ucieszy już na starcie, to kod QR na pierwszej stronie instrukcji, który pokieruje was prosto do krótkiego filmiku z zasadami i wyjaśnieniem rozgrywki. Lepiej być nie mogło! Rozrywka podszyta lenistwem to jest to, co tygryski lubią najbardziej.
Nie myślcie, że będzie nudno, bo już sama formuła budowania wesołego miasteczka sprawia, że emocje sięgają zenitu! Ale zacznijmy od początku!
Park marzeń: co znajdziecie w pudełku?
- planszę,
- 78 kart,
- 72 kafelki,
- kafelek pomocy,
- 120 ramek,
- znacznik,
- 100 żetonów monet,
- instrukcję.
Gra Park marzeń jest oczywiście pięknie wykonana. Trzeba również przyznać, że wydawca zadbał o porządek i znajdziemy poręczne tacki na kasę czy stojaki na ramki, które mieszczą się w pudełku i pomagają utrzymać wszystkie elementy na swoim miejscu. A to połowa roboty przy rozkładaniu gry. Nic się nie miesza i przynajmniej w grze będzie porządek. Do gry przyda się spory stół, bo i plansza zabiera trochę miejsca.
Park marzeń: na czym polega gra?
Gra jest naprawdę prosta i każdy sobie z nią poradzi. Autorzy zalecają ją dla graczy od 8 r.ż. ale z drobnym wsparciem i młodsi dadzą radę. W zależności od tego ilu graczy zasiądzie do stołu, mamy odpowiednie ściągawki, ile kart i kafelków rozdajemy.
W dużym skrócie zaczynamy od sprawdzenia wylosowanych kart, na których znajdują się pola na planszy. Oczywiście najlepiej uzbierać pola ze sobą graniczące, aby móc zbudować swoje atrakcje. Jednak nie przekreślajcie tzw. pól „od czapy” położonych z dala od waszych wymarzonych areałów. Możecie przehandlować je z innymi graczami ciut później.
Swoje pola oznaczamy kolorowymi ramkami na planszy i sprawdzamy kafelki. Do wyboru jest kilka parkowych atrakcji. Niektóre z nich wymagają uzbierania trzech takich samych kafelków i graniczących ze sobą pól, inne aż pięciu. Po tej fazie zaczynamy negocjacje. I to jak się okazało, jest najfajniejszą częścią gry (i może się przedłużać w nieskończoność). Jak nakłonić gracza, żeby wymienił się z nami na kafelki, miejsca na planszy czy odsprzedał nam za żetony brakujące części? Okazuje się, że chęć negocjacji często wygrywa z faktyczną opłacalnością transakcji, ale zabawy jest sporo.
Uważajcie, próby naciągnięcia na niekorzystną transakcję argumentując, że jesteście przecież rodzicami i macie dzieci wspierać, pojawiają się zaskakująco szybko :D. Kiedy już wszystkie pakty zostaną zawarte, układamy swoje kafelki i przechodzimy do fazy dochodów. Czyli wypłacamy sobie żetony za ukończone i rozpoczęte (nieukończone) atrakcje, które zbudowaliśmy. Na planszy też jest ściągawka z cennikiem.
Cała gra trwa cztery rundy, dzięki czemu nie rozciąga się w nieskończoność, czyli trwa ok. 35-45 minut. Jednak bądźcie pewni, że usłyszycie, że to do „D”, że gra tak szybko się skończyła i zagracie jeszcze raz, a potem jeszcze raz i nagle okaże się, że wszyscy mieliście już dawno spać! U nas zdecydowanie to kolejny hit, który będzie grany często!
Informacje o grze: Park Marzeń
Autor: Karsten Hartwig
Wydawca: Rebel
Wpis powstał we współpracy z Rebel
Zdjęcia: Archiwum prywatne, materiały prasowe