Bale i skandale. Szybka karcianka, której trudno nie polubić!
Jeśli szukasz dość prostej gry, która sprawdzi się w każdych warunkach, pora polubić z tą z pozorem niewinna karcianką. Niby nikt tu Ameryki nie odkrywa, a jednak ma to coś. Rozgrywka jest szybka i bardzo dynamiczna, gwarantując przy tym mnóstwo emocji. Doskonale uczy życia, bo kto szasta kasą bez zastanowienia, może zostać bohaterem porządnego skandalu. Bale i skandale to świetna gra na rodzinne wieczory i imprezkę ze znajomymi. Nie zdziwcie się, jeśli dzieciaki was ograją bez litości, bo czasem oszczędzanie tez nie popłaca!
„Czas na wspaniałe wydarzenie zorganizowane przez władcę Wielkiej Prapuszczy! Po zawarciu wielu wspaniałych sojuszy i umocnieniu swojej pozycji Żubr organizuje wspaniały bal, na którym chce wprowadzić do świata arystokracji księżniczkę Żubrzycę. Na bal zaprasza znamienitych gości z całego świata” – czytamy w opisie gry, ale nie dajcie się zwieść, to nie bajeczka dla siusiumajtków. Muduko przygotowało kolejny hit, który długo nie trafi do szuflady, raczej zedrzecie karty i blat stołu, walcząc o łaski zaproszonych na bal gości.
„W trakcie rozgrywki wcielacie się w uczestników balu i staracie się wkupić w łaski najdostojniejszych gości, by zapewnić sobie korzystne kontakty. Pomoże wam w tym składanie obietnic, dzięki którym zdobędziecie przychylność zaproszonych gości. Kto opuści bal w najlepszym towarzystwie? A kto padnie ofiarą skandalu?”. I tu ukryty jest haczyk, bo oprócz zdobywania kart, które mogą przynieść ci upragnione punkty, w talii czekają też te, których bardzo nie chcesz mieć na ręce. Pytanie brzmi, czy masz dość kasy, żeby się od takiego skandalu wykupić i wyłgać? To nie zawsze się udaje!
Bale i skandale. Licytacyjna gra karciana
Zasady gry są bardzo proste, ale cały urok skrywa się w towarzyszących grze emocjach. Bo jak to z kartami bywa, łatwo przeszarżować i potem gorzko żałować zbyt lekkiej ręki. Zacznijmy od początku i obiecuję, że zasady złapiecie w mig!
W pudełeczku znajdziecie pięknie zilustrowane karty, a autorem jest nie kto inny jak sam Piotr Sokołowski dobrze znany m.in. z gier „Spór o bór„, karcianka jest natomiast dziełem dobrze znanego Reinera Knizia, autora niejednej genialnej planszówki (np. MLEM). Wygląda pięknie i sprawia, że masz ochotę grać częściej. A im częściej grasz, tym więcej pięknych elementów na ilustracjach dostrzegasz. Podsumowując: można jeść oczami bez ograniczeń, duży plus!
Grać możecie w składzie od 3 do 5 osób. Gra zalecana jest dla dzieciaków 10+, ale jeśli wasz 8. czy 9. latek ogarnia dobrze inne podobne pozycje i nie będzie za bardzo przeżywał rywalizacji, tez da radę!
Co znajdziesz w pudełku:
- 16 dużych kart balu,
- 55 kart listów,
- instrukcję.
Jak grać w Bale i skandale?
„Zwycięzcą zostanie gracz, który najlepiej wykorzysta sytuację i pozyska najbardziej prestiżowe kontakty, a przy tym nie straci swojego majątku. Bądź więc sprytny i rozsądnie rozporządzaj swoimi zasobami. Nie szastaj nimi, bo na koniec gry najbiedniejszy gracz zostanie wykluczony z towarzyskiej śmietanki i nie będzie brany pod uwagę przy liczeniu punktów” – co to oznacza?
Ano bardzo proste zasady. Każdy z graczy ma swoją talię listów, czyli kart, którymi może płacić za karty kolejnych jegomości albo wykupić się od wpadki. Karty mają różną wartość, to nimi płacimy i licytujemy.
Cała zabawa polega na umiejętności licytacji i blefu. Trzeba jednak pomyśleć nieco o przyszłości, bo nigdy nie wiadomo, kiedy trafi się jakiś skandal, z którego trzeba będzie się wyłgać, a to może słono kosztować.
Karty balu zawierają karty zacnych gości, o określonej punktacji, które pozwolą ci zagościć na salonach i wygrać oraz karty ze skandalami — jeśli wejdziesz w posiadanie takiej karty, nieuchronnie stracisz sporo zgromadzonych punktów. Karty balu wykładamy kolejno na stół, a gracze licytują. Obowiązują tylko dwie zasady:
- nr 1: jeśli już zalicytujesz jakąś kartę, nie możesz jej wymienić na inną, możesz tylko dokładać nowe karty i podbijać cenę,
- nr 2: wygrywa ten, kto da więcej.
Twoim celem jest zdobycie jak największej i najlepszej kolekcji kart, czyli twoich punków. A co ze skandalami? Tu obowiązuje podobna, lecz odwrócona zasada. Ponieważ karta skandalu pozbawia nas punktów, licytujemy jak najwięcej, żeby jej nie dostać. Gracz, który zapłacił za kartę najmniej lub pierwszy spasował, dostaje trefnego gościa aferzystę. Można w ten sposób zostać bohaterem skandalu, popełnić faux pas lub nawet oszustwo. To ostatnie przewinienie może oznaczać, że gracz, który zdobędzie tę kartę, dzieli swój końcowy wynik na pół.
Jak widzicie, trzeba się trochę nakombinować, żeby z jednej strony zdobyć dobre towarzystwo śmietanki, z drugiej nie spłukać się jak nałogowy hazardzista, gdy może nam grozić porządna balowa aferka, z której trzeba się będzie wykupić.
Bale i skandale
Autor: Reiner Knizia
Ilustracje: Piotr Sokołowski
Wpis powstał we współpracy z Muduko
Zdjęcia: Archiwum prywatne, materiały prasowe