W szkole 6 lipca 2023

Dlaczego nastolatki śpią do południa?

Dlaczego nastolatki śpią do południa? Zaczęły się wakacje i one same najpewniej odpowiedzą, że śpią, bo mogą. Rodzice jednak zastanawiają się, co ich pociechy robią w nocy i jakim cudem rano tak mocno śpią. No i najważniejsze: czy im nie szkoda dnia?!

Dlaczego nastolatki marnują czas i śpią do południa?

Próba odpowiedzi na to pytanie musiałaby się wiązać z przytaknięciem, że młodzi ludzie, śpiąc, faktycznie marnują czas. Jednakże w ich przekonaniu nic takiego nie ma miejsca. Śpią, bo tego potrzebują, a dużo rzeczy robią w nocy. Dorosłym wydaje się to nielogiczne, żeby nie powiedzieć – głupie. Nastolatkowie natomiast twierdzą, że rodzice się czepiają i mogliby odpuścić chociaż w wakacje.

A co z tym marnowaniem czasu? Z moich osobistych obserwacji wynika, że jeśli młodzi ludzie mają jakieś atrakcyjne dla nich plany, to potrafią nastawić budzik i wstać przed rodzicami.

 

Zmiany hormonalne a rytm dobowy nastolatka

Warto zauważyć, że przypadłość późnego chodzenia spać i późnego wstawania dotyka jednakowo wszystkie nastolatki. Winna jest przede wszystkim szyszynka wydzielająca melatoninę, która wyraźnie nie nadąża. Zamiast obniżać jej stężenie już koło godziny trzeciej nad ranem (tak się dzieje u dorosłych), czeka z tym do ósmej. Co to znaczy? Dokładnie tyle, że przeciętny nastolatek poczuje się wyspany i gotowy do dnia pięć godzin później, niż jego rodzice!

I nie ma się co łudzić. Przekonanie, że można to wyregulować poprzez wczesne kładzenie się spać i wczesne wstawanie nadaje się do włożenia między bajki. Skoro nie sprawdziło się w ciągu roku szkolnego, tym bardziej nie ma co liczyć na zmianę w wakacje.

 

Zmęczenie szkołą

Tak, tak, początek wakacji to czas na odreagowanie i zwyczajne odespanie szkoły. Przy czym odespanie nie polega na pospaniu dłużej jeden dzień. Permanentne niedobory snu (a ma je praktycznie każdy nastolatek) odbijają się na stanie zdrowia, poziomie stresu i gospodarce hormonalnej. Potrzeba co najmniej kilku dni, by wszystko zaczęło (ale tylko zaczęło) wracać do normy. Niektóre źródła podają, że odsypianie może trwać nawet dwa tygodnie.

 

Dostęp do nowych technologii

Po co spać, jak można siedzieć w internecie? Pytanie może nieco obcesowe, ale jak najbardziej prawdziwe. Niegdyś wieczorem można było co najwyżej książkę poczytać, a przed erą powszechnej elektryfikacji nawet to nie było możliwe. Dziś ekrany smartfonów i tabletów skutecznie odciągają młodych ludzi od zasypiania. Z jednej strony atrakcyjne dla nich treści skutecznie je rozbudzają, z drugiej – emitowane przez ekrany niebieskie światło hamuje wydzielanie melatoniny.

 

Aktywne życie społeczne

Do tej pory słodki maluszek trzymający się maminej spódnicy nagle staje się nastolatkiem, który większość czasu chce spędzać z kolegami, a jak nie może osobiście, to przynajmniej w internecie. Interakcje społeczne w tym wieku są ważne i potrzebne, niekiedy nawet bardziej niż sen. Nie wszyscy rodzice to rozumieją, bo sami nie mieli okazji do prowadzenia nocnego życia w internecie. Być może kolejnym pokoleniom będzie łatwiej dojść do porozumienia w kwestii snu.

 

Dlaczego nastolatki śpią do południa? Najlepiej zapytać nastolatków…

Z takiego założenia wyszłam i zapytałam moją córkę, czemu śpi do południa. Bo są wakacje i mogę. Poproszona o rozwinięcie tematu odpowiedziała, że jak chodzi spać o 3.30 (nie pytajcie, co robi do tej pory, nie wiem, śpię) i budzi się, kiedy ma ochotę, to ma fajne realistyczne sny, a jak chodziła do szkoły, to nic jej się nie śniło, a poza tym te godziny to jej naturalny rytm okołodobowy dopasowany do jej zegara biologicznego.

Żeby było zabawniej, to powiem Wam, że w podobnych godzinach moje dziecię spało w wieku niemowlęcym, nigdy nie było skowronkiem. Drzemka przypadała na 17 – 19. Do tej pory w tym czasie widać wyraźny spadek aktywności. Obserwujcie swoje maluchy, możecie się sporo dowiedzieć o tym, co będzie za naście lat 😉

Jeśli chodzi o sny, to jestem w stanie uwierzyć. Najlepsze sny są nad ranem, kiedy mózg najwięcej czasu jest w fazie REM. Niestety nastolatki nie mają szans tego doświadczyć, bo są brutalnie wybudzane i wysyłane do szkoły.

 

Kiedy spanie do południa powinno zaniepokoić rodziców?

Z jednej strony to jest normalne, z drugiej jednak nie do końca. Czy w takim razie są powody do niepokoju?

Jeśli nastolatek śpi około dziesięciu godzin, ale poza tym zachowuje się normalnie (jak na swój wiek), czyli ma apetyt, dba o higienę, poświęca czas na swoje pasje i spotkania z przyjaciółmi, chętnie wychodzi z domu, to rodzice mogą spać spokojnie (chociaż w innych godzinach).

Jeśli jednak młody człowiek śpi do południa lub dłużej, budzi się zmęczony, nie ma ochoty na żadną aktywność, ciężko namówić go do zjedzenia śniadania, a propozycja wzięcia kąpieli jest przyjmowana z wyraźną niechęcią, to coś jest nie w porządku.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Ciąża i dziecko 6 lipca 2023

Potówki u niemowlaka. Skąd się biorą i jak im zaradzić?

Potówki u niemowlaka to jedna z najczęstszych przypadłości, które uwidaczniają się na skórze małych dzieci. Pojawiają się często i mają tendencję do nawracania, na szczęście łatwo można się ich pozbyć. Jakie przyczyny mają potówki u niemowlaka i jak je leczyć? Co można zrobić, by nie powracały?

Czym są potówki u niemowlaka?

Potówki to maleńkie krostki pojawiające się na ciele dzieci, najczęściej w okresie noworodkowym i niemowlęcym, ale można je zaobserwować także u starszych pociech.

Zazwyczaj są gęsto usiane, zebrane w skupiskach, przez co mogą kojarzyć się z wysypką alergiczną. Przeważnie pojawiają się na głowie, twarzy, szyi, brzuchu, pupie i stopach, choć inne lokalizacje też są możliwe. Potówki mogą przybierać postać niewielkich pęcherzyków wypełnionych płynem lub czerwonych krosteczek z ropnym pęcherzykiem, otoczonym czerwoną, zapalną obwódką. 

Dlaczego potówki pojawiają się na skórze?

Potówki u niemowlaka są skutkiem przegrzewania organizmu poprzez zbyt ciepłe ubieranie lub zbyt wysoką temperaturę w pomieszczeniu, w którym przebywa dziecko. Gdy skóra malucha zaczyna się pocić, aby oddać ciepło, dochodzi do zablokowania niedojrzałych jeszcze gruczołów potowych, przez co tworzą się zmiany skórne. 

Potówki u niemowlaka — leczenie

Potówki u niemowlaka czy starszego dziecka nie są niebezpieczne, ale nie należy ich lekceważyć. Zaniedbane, narażone na nadkażenie bakteryjne mogą skutkować pojawieniem się bolesnego stanu zapalnego. 

Jeśli zauważysz u swoich dzieci potówki, nie wyciskaj ich, bo to nie pomoże, a może sprzyjać zanieczyszczeniu powstałych ranek bakteriami. Nie przemywaj ich również silnie wysuszającym i drażniącym skórę alkoholem. 

Aby pozbyć się potówek, najpierw należy zadbać o to, by dziecko nie było przegrzewane. Nie należy zakładać mu zbyt ciepłej odzieży czy zbyt mocno owijać kocem, czy opatulać w becik. Ubranka powinny być wykonane z naturalnych materiałów (bawełna, len, bambus), aby pochłaniały pot i pozwalały skórze oddychać.  

Pieluszkę należy zmieniać odpowiednio często. Warto też, w miarę możliwości, wietrzyć skórę pod pieluchą. Stosowanie kremu z cynkiem przeciw odparzeniom także będzie pomocne w przypadku takich zmian. Rozsiane na ciele potówki u niemowlaka zagoją się szybciej po stosowaniu kąpieli w krochmalu lub z dodatkiem naparu z rumianku czy nagietka. Odpowiednia higiena i pielęgnacja sprawi, że krostki znikną po 3-4 dniach. Jeśli tak się nie stanie lub stan skóry ulegnie pogorszeniu mimo starań rodziców, należy pokazać dziecko pediatrze. 


Źródło zdjęcia: Polina Tankilevitch/Unsplash

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Lifestyle 6 lipca 2023

Dieta przyjazna dla środowiska – wpływ produkcji żywności na kondycję planety

Wiek XXI możemy określić mianem wieku sprzeczności – z jednej strony ciągle zbyt wielu ludzi (w tym dzieci) cierpi z powodu niedożywienia i umiera z głodu, z drugiej marnowane są ogromne ilości żywności – ok. 1,6 miliarda ton w skali świata i ok. 170 mln ton w skali Unii Europejskiej – a wielu ludzi nieprawidłowo się odżywia, cierpi na otyłość, nadwagę i choroby dietozależne. Niepokój powodują także kryzysy – klimatyczny i ekologiczny. To sprawia, że zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego obecnemu i przyszłym pokoleniom staje się coraz większym wyzwaniem, zarówno globalnie, jak i lokalnie. Obchodzony 11 lipca Światowy Dzień Ludności to doskonała okazja, aby zwrócić uwagę na ten problem, a także potrzebę edukacji i wyznaczenie kierunku zmian w zakresie wpływu produkcji żywności na stan środowiska naturalnego i zdrowie populacji.

Ustanowiony przez Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) Światowy Dzień Ludności adresuje główne problemy związane ze zmianami cywilizacyjnymi, które nie pozostają bez wpływu na zasoby naturalne naszej planety. Będąc de facto rocznicą dnia, w którym liczba ludności na Ziemi przekroczyła 5 miliardów, ma on także adresować potrzebę wypracowania długoterminowych rozwiązań i zwracać uwagę na istotę problemów ludnościowych. Aktualnie liczba mieszkańców planety Ziemi przekracza 8 miliardów i nie przestaje rosnąć. Zgodnie z przewidywaniami ONZ kulę ziemską do 2050 roku zamieszkiwać będzie 9,7 miliarda osób, a w 2100 roku aż 11 miliardów ludzi !

W związku z tym niezbędne są zmiany wspierające zrównoważoną produkcję i konsumpcję żywności, tak, aby móc nie tylko zapewnić obecnej i kolejnym generacjom dostęp do zdrowej diety, ale także poprawę stanu środowiska. Na konieczność synergii, spojrzenie na kwestię bezpieczeństwa żywności zarówno w kontekście wpływu produkcji i konsumpcji na środowisko, jak i zdrowie obecnego i przyszłych pokoleń, zwracają uwagę eksperci powołanego niedawno think tanku „Żywność dla Przyszłości”.

– W obliczu kryzysu klimatycznego i ekonomicznego, rosnącej populacji, klęski głodu przy jednoczesnym narastającym problemie otyłości i chorób cywilizacyjnych kluczowe jest zdawanie sobie sprawy z tego, że zapewnienie bezpieczeństwa żywności to nie tylko konieczność zagwarantowania konsumentom fizycznego i ekonomicznego dostępu do jedzenia. Ważne są też pochodzenie żywności, wpływ procesu produkcji na społeczności wiejskie i zróżnicowanie społeczne, zdrowie i jakość życia ludzi, a także zasoby przyrodnicze i klimat. Bez tych informacji konsumenci zbyt często podejmują decyzje szkodliwe dla ich zdrowia lub mogące mieć negatywny wpływ na środowisko i klimat – mówi prof. Ewelina Hallmann, jedna z członków-założycieli organizacji, specjalizująca się w tematyce jakości żywności.

Dieta przyjazna dla środowiska: Bez świadomości nie pojawią się działania

Jak pokazują dane opublikowane w raporcie „Talerz przyszłości” w przekonaniu większości Polaków produkcja żywności ma pozytywny (8% – zdecydowanie korzystny; 18% – raczej korzystny) lub neutralny (24%) wpływ na środowisko. 26% zgadza się, że wpływ ten jest szkodliwy, ale tylko 6% wskazuje, że jest „bardzo szkodliwy”. Podobnie jest z konsekwencjami stosowanej diety – 17% wskazuje, że ma ona duży wpływ na stan planety, a 22% ograniczony. Zdaniem 34% respondentów wpływ ten jest niewielki, zaś 8% uważa, że nie ma go wcale. Prawie 1/5 Polaków (19%) nie ma na ten temat zdania.

– Wiemy, że konsumenci zdają sobie sprawę z tego, że ich wybory żywieniowe wpływają na ich zdrowie. Jest to też jedna z najczęstszych motywacji do zmiany diety. Jednak spora grupa uważa też, że dieta przyjazna dla środowiska nie jest smaczna, zdrowa i pożywna. W obliczu tego, jednym z głównych wyzwań wydaje się być stworzenie wśród konsumentów korelacji pomiędzy ich codziennymi wyborami żywieniowymi a stanem planety, na której żyjemy – mówi dr Katarzyna Wolnicka, ekspertka w zakresie żywności i żywienia i konsultantka merytoryczna think tanku.

Dieta przyjazna dla środowiska: Codzienne wybory mają znaczenie

Podejmując decyzje żywieniowe, rzadko zastanawiamy się, w jaki sposób wpływają one na środowisko, a przecież rolnictwo i przemysł rolno-spożywczy mogą silnie na nie oddziaływać. – Co więcej, przeważnie to oddziaływanie ma niestety charakter negatywny, wpływa na przekształcanie krajobrazu i powoduje niszczenie przyrody. Tym bardziej warto podkreślać, że ingerencja człowieka w środowisko naturalne w znacznym stopniu jest uzależniona od tego, co znajduje się na naszym talerzu. – mówi prof. Ewelina Hallmann.

Odpowiedzią może być stosowanie diety planetarnej, opracowanej przez międzynarodowy zespół naukowców EAT Lancet, zakładającej zmniejszenie o połowę spożycia czerwonego mięsa i cukru oraz podwojenie spożycia owoców, warzyw i nasion roślin strączkowych. Może ona pozytywnie wpłynąć na zdrowie, zapewniając jednocześnie zrównoważoną produkcję żywności w celu ograniczenia dalszych szkód dla środowiska. – W przypadku upowszechnienia diety planetarnej i ograniczenia ilości spożywanego mięsa drobiowego do 200 g i mięsa czerwonego do 100 g na tydzień wielkość redukcji emisji dwutlenku węgla wyniosłaby 271 kg CO2eq/os./rok, czyli około 10 milionów ton CO2eq w skali kraju. Znacząco – o około 12,5–15 milionów litrów zmniejszyłoby się także zużycie wody – wylicza dr hab. Zbigniew Karaczun, specjalizujący się w tematach związanych z ochroną środowiska.

– Powinniśmy szybko zmniejszyć apetyt na mięso, jeśli tego nie zrobimy, to masowe karczowanie lasów będzie kontynuowane. Ucierpi na tym różnorodność biologiczna, a to nie tylko bardziej atrakcyjny świat, ale także stabilność systemów przyrodniczych – im bardziej różnorodne, tym odporniejsze na negatywne oddziaływania, również te powodowane przez człowieka – tłumaczy dr hab. Zbigniew Karaczun.

Nadzieja na przyszłość

Analiza nadchodzących trendów pokazuje, że potrzeby konsumentów będą się zmieniać – z korzyścią dla środowiska. W dyskusjach coraz częściej przenikają się tematy ochrony klimatu, zdrowia, zmian społecznych czy technologii. – Konsumenci coraz częściej spoglądają na system holistycznie, przyglądają się pochodzeniu tego, co ląduje na ich talerzach. Oczekują transparentnych informacji, a także, aby produkty spełniały zrównoważone standardy, np. w kontekście opakowań. Potrzebna jest zarówno szybka zmiana kierunku produkcji, np. ograniczenie chowu zwierząt, jak i wprowadzenie bardziej innowacyjnych metod uprawy, np. rolnictwo wertykalne umożliwiające działanie na małych pionowych i zamkniętych przestrzeniach, czy dostosowywanie nawadniania do rzeczywistych potrzeb wodnych roślin uprawnych. Przewidujemy, że w miastach rozwiną się uprawy hydroponiczne i akwaponiczne, które zamiast gleby wykorzystują wodę (a w przypadku akwaponiki połączenie z hodowlą ryb) jako podstawowy nośnik składników odżywczych – podsumowuje Monika Borycka, badaczka trendów.

W trosce o zdrowie i kondycję planety

Żywność dla Przyszłości to pionierska platforma badawczo-ekspercka, która łączy tematy zdrowia i odpowiedniego żywienia z troską o środowisko i bezpieczeństwo żywnościowe. Wśród założycieli think tanku, są: dr. hab. inż. Zbigniewa Karaczun, prof. dr hab. Ewelina Hallmann oraz Monika Borycka. Konsultantką merytoryczną jest dr Katarzyna Wolnicka. Eksperci prowadzą interdyscyplinarne badania w obszarze przyszłości żywienia i jego wpływu na zdrowie Polaków i środowisko naturalne.
Inicjatorem powołania think tanku jest grupa spółek DANONE, która dostarcza wiedzę w zakresie żywieniowych zachowań konsumenckich. Zaangażowanie w rozwój tej inicjatywy, to kolejny etap realizacji przez spółki DANONE podwójnego zobowiązania na rzecz zrównoważonego rozwoju gospodarczego i społecznego, w tym pozytywnego wpływu na zdrowie ludzi i kondycję planety, a także strategii One Planet. One Health, w ramach której firma zachęca konsumentów do podejmowania właściwych wyborów żywieniowych – dobrych zarówno dla zdrowia, jak i środowiska.

Raport można pobrać tu: https://www.bit.ly/3MXe38S

Autorzy raportu:
Prof. Ewelina Hallmann jest profesorem nauk rolniczych w zakresie technologii żywności i żywienia, specjalizuje się w tematyce żywności ekologicznej. Jako pracownik Instytutu Nauk o Żywieniu Człowieka SGGW, Katedry Żywności Funkcjonalnej i Ekologicznej drobiazgowo bada różnice pomiędzy żywnością ekologiczną oraz tą pochodzącą z produkcji konwencjonalnej. Szczególną uwagę poświęca także wpływowi żywności ekologicznej na zdrowie ludzi i zwierząt, rozwojowi rolnictwa ekologicznego oraz promowaniu wiedzy na temat żywności ekologicznej. Pomysłodawczyni nowoczesnych metod analizy żywności. W pracy dydaktycznej stara się pokazywać studentom, że dobór odpowiednich narzędzi, technik i metod badawczych jest kluczowy dla otrzymania rzetelnych informacji o analizowanym surowcu czy produkcie. Profesor Ewelina Hallmann jest współrealizatorką krajowych i międzynarodowych projektów badawczych oraz autorką ponad 240 naukowych i popularnonaukowych publikacji.
Dr hab. inż. Zbigniew Karaczun jest profesorem w Katedrze Ochrony Środowiska i Dendrologii SGGW w Warszawie. Prowadzi badania w zakresie polityki klimatycznej i ekologicznej, integracji ich celów do polityki rolnej i strategii rozwoju gospodarczego, a także dotyczące procesu europeizacji polskiej polityki ochrony środowiska oraz zarządzania ochroną środowiska. Jest współzałożycielem Climate Action Network Central and Eastern Europe (CAN CEE) i Koalicji Klimatycznej. Był m.in. doradcą ds. integracji europejskiej w Ministerstwie Środowiska oraz kierownikiem merytorycznym w zespole przygotowującym Program Ochrony Środowiska dla m.st. Warszawy. Współpracuje m.in. z FAO, US AID, Bankiem Światowym i Komisją Europejską. Autor i współautor ponad 350 publikacji.
Dr Katarzyna Wolnicka jest specjalistką dietetyki, autorką krajowych zaleceń żywieniowych w postaci „Talerza zdrowego żywienia” i materiału „W 3 krokach do zdrowia”. Współtworzyła wiele publikacji i poradników dotyczących roli żywienia w profilaktyce i terapii chorób dietozależnych. Wieloletnia ekspertka Instytutu Żywności i Żywienia włączonego do Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH – PIB i koordynatorka Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej; kierowniczka Zakładu Edukacji Żywieniowej. Zajmuje się m.in. opracowywaniem i upowszechnianiem zaleceń żywieniowych, koordynacją projektów z zakresu edukacji żywieniowej, oceną stanu odżywienia i sposobu żywienia.
Monika Borycka jest badaczką trendów, analityczką innowacji, założycielką i CEO TrendRadar, pod szyldem którego przybliża wiedzę o przyszłości i trendwatchingu. Pomaga firmom i organizacjom zrozumieć przyszłość i przygotować się na nadchodzące zmiany. Wykładowczyni, opiekunka merytoryczna studiów Trendwatching & Future Studies na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Przez ponad 13 lat pracowała w zespołach digitalowych największych ogólnopolskich stacji telewizyjnych, gdzie zajmowała się m.in. trendwatchingiem, a także analizą i wdrażaniem innowacji.
O grupie spółek DANONE:
DANONE to światowy lider na rynku żywności, któremu we wszystkich działaniach przyświeca dbanie o zdrowie. W Polsce DANONE działa w 3 obszarach istotnych dla prawidłowego żywienia: produkty mleczne oraz pochodzenia roślinnego (Danone), woda i napoje (Żywiec Zdrój), żywienie specjalistyczne, obejmujące żywność dla niemowląt i małych dzieci oraz żywność specjalnego przeznaczenia medycznego (Nutricia). Wszystkie spółki DANONE łączy podwójne zobowiązanie na rzecz zrównoważonego rozwoju gospodarczego i społecznego oraz misja niesienia zdrowia poprzez żywność tak wielu ludziom, jak to możliwe. Poprzez oferowane produkty oraz realizowane projekty i programy – w myśl wspólnej wizji One Planet. One Health – spółki DANONE zachęcają do podejmowania właściwych wyborów żywieniowych na co dzień, a także przyczyniają się do zdrowia kolejnych pokoleń i lepszego stanu naszej planety. W 10 lokalizacjach w kraju zatrudnienie znajduje ponad 3 000 osób, rozwijających się zawodowo w bezpiecznym i przyjaznym środowisku pracy.
Źródło wpisu: infprmacja prasowa
Obraz Pete Linforth z Pixabay

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close