Strach przed porodem – dowiedz się jak go pokonać!
Poród to chyba największe życiowe wyzwanie z jakim musi się zmierzyć każda przyszła mama. A ponieważ nie jest łatwy i krąży wokół niego wiele opowieści, nierzadko mrożących krew w żyłach, strach przed nim zdaje się być zupełnie naturalny. Ale czy naprawdę trzeba się go bać?
Skąd się bierze strach przed porodem?
Przyczyn może być wiele. I tak naprawdę jest to sprawa indywidualna, zależna od charakteru danej kobiety oraz jej progu bólu. Ale generalnie rzecz biorąc strach zazwyczaj towarzyszy temu, co nieznane, jeśli nie wiemy, co nas czeka – a przebiegu porodu niestety nie da się przewidzieć, naturalnie odczuwamy niepokój.
Poza tym zazwyczaj boimy się samego bólu, tego, że będzie potworny i nie do zniesienia, że sobie z nim nie poradzimy i w końcu powiemy -Basta! Nie rodzę dalej! Nie mam już siły!
A przecież porodu zatrzymać się nie da. Jak już się zacznie, trzeba przez niego przebrnąć. My o tym dobrze wiemy. Stąd ten lęk.
Boimy się też porażki i rozczarowania, że coś nam nie wyjdzie, nie damy rady, albo że nie będzie tak, jak to sobie zaplanowałyśmy. Przeraża nas myśl, że musimy tak bardzo otworzyć i obnażyć się przed swoim partnerem. Boimy się, że ów partner nie podoła swemu zadaniu, albo przestanie nas pożądać, jeśli zobaczy za dużo. Przeraża nas również myśl, że coś pójdzie nie tak i życie bądź zdrowie naszego dziecka będzie zagrożone.
Wszystkie powyższe obawy i lęki są zupełnie normalne. Jeśli Ci towarzyszą, nie musisz się nimi przejmować, każda z nas chociaż raz w życiu się z nimi borykała. Najważniejsze to spróbować je nieco okiełznać i nie dać się im zwariować.
Jak zatem pokonać strach przed porodem?
Poród nie jest łatwy ani przyjemny. I raczej nigdy nie będzie – w końcu z własnego łona trzeba wydać na świat małego człowieka. Musisz więc mieć tego świadomość i się z tym pogodzić. Nie łudzić, że a nóż widelec będzie jak w filmie. Nie kłócić – dlaczego ja?! Nie protestować – ja nie chcę! Bo na to był czas wcześniej, jakieś dziewięć miesięcy wcześniej. Teraz trzeba stanąć w narożniku, zacisnąć pięści i podjąć walkę. Nie ma innego wyjścia!
Kluczem do sukcesu jest Twoja postawa. Jeśli podejdziesz do tematu ambicjonalnie, z założeniem – chcę tu i teraz (czyt. jak najszybciej) zobaczyć swoje maleństwo, będzie ci trochę łatwiej, niż wtedy gdy staniesz na sali porodowej z przerażeniem w oczach, trzęsąc się jak osika i błagając w myślach los, by poród nigdy nie nastąpił.
Przygotuj się na ten moment, poszukaj informacji, porozmawiaj ze swoim lekarzem lub położną -wiadomo, że każdy poród jest inny, ale świadomość tego, jak on może wyglądać i co może się wydarzyć, potrafi zmniejszyć skalę strachu, nie dając mu się zaskoczyć.
Poza tym dobrze się zastanów czy i z kim chcesz rodzić. Obecność bliskiej osoby ma bowiem duże znaczenie. Jeśli wybierzesz dobrze, dostaniesz odpowiednie wsparcie oraz siłę, gdy akcja będzie się dłużyć w nieskończoność, a Tobie zabraknie już woli walki i wiary, że to kiedykolwiek się skończy – taki moment niestety przychodzi, też go miałam.
Ale wierz mi, dziecko w końcu wyjdzie na świat! I to będzie najpiękniejsza chwila w Twoim życiu, której nigdy nie zapomnisz! 😉
Każda sie boi . A jak któraś mówi ze się nie bała to kłamie…
Przed drugim jeszcze bardziej niz przed pierwszym …….
Ja przed pierwszym to dostałam szoku panicznego ze strachu… Normalna reakcja na coś takiego ?
Owszem każda się boi czy wszystko będzie ok, czy dziecko zdrowe itd. Ale samego faktu porodu już niekoniecznie. Dużo zależy od nastawienia. Ja chciałam jeszcze w drodze wstąpić na kawę do szwagierki żeby nie leżeć pół dnia w szpitalu ale nie zdążyłam
Haha, ja się nie balam;) nie jestem zbyt cierpliwa, więc ciąża( szczegolnie pierwsza i szczegolnie przy koncu) to bylo dla mnie wyzwanie. Mozecie wierzyć lub nie ale o samym porodzie szczegolnie nie rozmyślalam. Chcialam juz miec to za sobą i tyle. Mialam slowo klucz na strach: epidural;) poszlo szybko i bezboleśnie, jak już w końcu zaczelo się na dobre. Przy drugim na epidural nie bylo czasu więc – nie ma się czego bać;)
Anna Maria Wajdzik Ja też się nie bałam samego porodu, wręcz przeciwnie – byłam go bardzo ciekawa i w pewnym sensie, nie mogłam się już go doczekać! 😉
Magdalena Woźny ja się nie bałam (jak napisałam wyżej) i mówię to zupełnie szczerze.
Ja swojego pierwszego porodu nie bałam się wogole. Nastawilam się ze będzie boleć i bolało ale dało się przeżyć. Przede mną drugi poród i jeszcze czasu trochę mam więc jak narazie nie myślę o nim ?
Nie znam kobiety, która by się nie bała…
A Wy, bałyście się porodu??
A i co ważne – rodziłam sama a na pomysł pielęgniarki że zawoła męża chciałam z łóżka uciekać. Ja tam nie mam ochoty żeby oglądał to ktoś kto nie musi – sama też bym nie chciała uczestniczyć w czyimś Porodzie. Lekarz i położna w zupełności wystarczą.
Ja się nie bałam. 😉 sama sobie wmowilam że to zostaje w genach a że moja mama rodziła szybciutko całą piątkę, to mi to trwało 30 min z czego 15 w szpitalu. Licząc od odejścia wód 2,5 h. A od pierwszych skurczy 2h. W sierpniu drugi i też się nie boję. 😀 Ja się boję tylko że znów pekne bo na samą myśl o szwach i ich sciaganiu mam ochotę skakać przez okno :-/ no i boję się że mogę nie zdążyć dojechać do szpitala 😉
Ja nie wiedziałam co mnie czeka jaki to bol i chyba najgorsze byly skurcze a nie sam poród . Potem przy drugim szycie niewielkie ale szycie gorzej wspominam niż porod . A treraz przed trzecim boje sie najbardziej!;))
Dlaczego? 🙂
Dlaczego? Jesli to pytanie do mnie to nie.mam pojecia dlaczego ! Pierwsze dwa porody przeszłam sama teraz chciaalabym z mężem tak ogromny strach mnie oblecial ze szok ;d niie wiem czemu;) chyba tych bolesnych skurczy sie boje ;d
Ja jakos specjalnie sie nie balam. Wiedzialam ze bedzie bolalo ale bardzo chcialam rodzic naturalnie. Panicznie balam sie ewentualnej cesarki. Poszlo sprawnie pierwsza cora urodzila sie po 2,5 h druga po 2h. Porod wspominam naprawde milo. Fantastyczne polozne, lekarze i co najwazniejsze maz ktory dal mi ogromne wsparcie.
Ja od początku brałam poród coś co nastąpić musi i napewno będzie bolało ale nie bałam się samego porodu. Wmawiałam sobie cały czas że muszę to zdobić i dam radę. Mnie raczej przerażało to co będzie po… to że porodu się nie bałam zawdzięczam mojej mamie (położnej ). Wiedziałam dokładnie czego się spodziewać bez cenzury. I najwazniejsze co mi opowiedziała to: choćby nie wiem co słuchaj położnej ona wie co robi. 😉
Ja najbardziej bałam się że poród zacznie się jak będę sama w domu.
Ja bólu
Bałam się szycia krocza po porodzie. Ogólnie boję sie igieł i to przerażało mnie bardziej niż sam poród. A okazało się, że nawet nie czułam szycia A najgorsze było nacięcie ( niestety położna nie zrobiła tego w trakcie skurczu tylko zaraz po nim :/ )
Ja nacięcie też czułam, dwa razy, mimo że były na skurczu robione.
Szczerze ? Niczego . Naprawdę byłam świadomaaa ze będzie bolało i nie panikowalam . Podczas skurczy co 15minut śmiałam się i gadałam z dziewczynami z sali . One panika a ja pełeeen luzzz i uśmiech
Ja za pierwszym i drugim razem też nie. Ale ponieważ poprzednio trafiłam na kiepski personel, teraz (przez to) mam obawy.. ?
Ja naszczescieee moje miałam mile panie i ordynatora przy sobie co mnie cieszyło bo to był super gościuu ? ale … Teraz go tez już niema wiec może być różnie następnym razem
Tego ze jak przy pierwszym porodzie zacznę rodzic w nocy w środku tygodnia kiedy jestem sama. No i sobie wykrakałam
I jak sobie poradziłaś – sama jechałaś do szpitala?? ☺
W roli mamy – wrolimamy.pl przeszło mi to przez myśl ? w ostateczności zadzwoniłam po szwagra
Najbardziej CC 🙂 i udało się SN 🙂
Ja też bałam się cc ? i na szczęście dwa razy udało się sn ☺ mam nadzieję, że tym razem też tak będzie.
Trzymam kciuki! 😉 🙂
Ja balam sie ze kleszcze beda potrzebne. Na szczescie porod przebiegl szybko i bez komplikacji 😉
Zaniku tętna
To mój trzeci poród… za każdym razem obawy są… nie przed bólem a przed tym czy z dzieckiem będzie wszystko dobrze.