Ile księdzu do koperty?
Święta, święta i po świętach, zbliża się więc czas w którym ksiądz i ministranci zaglądają do parafian “po kolędzie”. Przy okazji można od paru lat zaobserwować ciekawy trend i ze strony zwykłych ludzi i ze strony towarzyszy księdza. W ogóle wizyta duszpasterska powoduje niezrozumiały dla mnie popłoch. I zaczynają padać pytania “przyjmujecie księdza?” no i nieodzowne “ile dajecie do koperty, a ile na rękę ministrantom?”.
A ci którzy nie przyjmują, zamykają drzwi na zamek i za tymi drzwiami nawet się nie poruszą, by nie dać poznać że jednak są, tyle że nie życzą sobie wizyty. Bo właśnie w kopertę trzeba dać, a nie mają i głupio, bo wody święconej w domu brak no i obrus taki niewyprasowany. Bo nie chodzą do kościoła i nie wiedzą, że w ogóle ksiądz po kolędzie chodzi. Ja też nie wiedziałam, mnie powiedziała to Bardzo Ważna Osoba dla mojej rodziny, naciskając jednocześnie że księdza TRZEBA przyjąć, bo dziecko niedługo(?!) do komunii i jak to tak!
Zaopatrzeni w niezbędne “akcesoria”, przygotowaliśmy się na tę wizytę także pod kątem “koperty”. Pech chciał, że mąż kończył pracę o 15.30, a tego popołudnia musieliśmy jechać na miasto, i nie było zmiłuj. Ksiądz chodził od 16, my po 17 zaryzykowaliśmy, zostawiając w pełni przygotowany stół, szybkim wypadem na miasto. Tym razem ksiądz był wcześniej niż przez wszystkie lata, minęliśmy się, chyba sąsiedzi nie przyjmowali kolędy bo po godzinie wszystko się skończyło, nie trafiliśmy na księdza nawet w klatkach obok (w latach poprzednich taki obchód to była kwestia ok 3 godzin z okładem).
Pomyślałam, że trudno, tak jak księdza od paru lat przyjmujemy z sympatii, tak teraz nie dało rady. Niestety cięgi jakie spadły na mnie w rozmowie telefonicznej z Bardzo Ważną Osobą, mnie powaliły. No tak, prawie jak bezbożnicy, księdza nie przyjęliśmy, koperty nie daliśmy, na pewno nas sobie zapisze i zapamięta… Aż mnie złość wzięła, bo od kiedy to ja mam OBOWIĄZEK przyjmować kolędników? Nie mam, innym do domów nie zaglądam, i sama też sobie nie życzę by robili to bliżsi czy dalsi krewni, a nawet i rzeczony ksiądz z ministrantami.
Ale o co mnie jeszcze chodzi z tą kolędą? Z roku na rok można zauważyć że nawet ministrantom nie chce się za bardzo wysilać, bo kolędy na odwal a jak się da wcześniej kasę i powie “ok, nie śpiewajcie”, to dla nich i lepiej – wybaczcie, kasę mnożna przeliczyć – i śpiew z marszu milknie. Ale młodych nie ma co się czepiać, dla nich to nie tylko opcja zarobku ale i atrakcja.
Za to jeśli idzie o księdza, tak jak wspominałam, przyjmowałam bardziej z sympatii niż z poczucia obowiązku. Mieliśmy świetnego kapelana, ksiądz Jan udzielał nam ślubu, błogosławił moim dzieciom tuż po porodzie i chrzcił je gdy przyszła pora. Był nie tylko księdzem z powołania, takim który nie rozbijał się super autami i rzeczywiście dbał o swoich parafian, ale przede wszystkim w moim odczuciu jest dobrym człowiekiem. Księdza Jana już nie ma, został przeniesiony do nowej parafii, a my mamy nowego duszpasterza, który mówiąc oględnie raczej mi nie podpasował. Bywa, ksiądz nie zupa pomidorowa, nie musi wszystkim smakować i pewnie dlatego nie rwę włosów z głowy że nie spotkaliśmy się podczas kolędy.
Nie jestem hipokrytką, nie chodzę do kościoła co tydzień, nie będę też ganiać za księdzem po mieście, albo czekać z kołkiem w tyłku trzech godzin aż i do mnie zawita. Powala mnie jednak fakt, że dla samego “wypada” ludzie są wstanie wiele zrobić, co gorsza zmuszając do tego innych. Czy to się kiedyś zmieni?
W tym roku ksiadz widzac koperte na stole podczas wizyty duszpasterskiej kilka razy zapytal czy oby na pewno wystarczy nam pieniedzy. Czy my nie potrzebujemy ich bardziej?
Nigdy nie spotkałam się z czymś takim. Ale tak być powinno, prawda?
u mnie w mieście w parafii obok też jest taki ksiądz, nigdy nie bierze pieniędzy od biednych a czasem jak na stole jest koperta to nie weźmie
Tak to powinno wygladac 🙂 bylam milo zaskoczona 🙂
A u mnie ksiadz tez od rodzicow raz nie wzial
Kiedy budowaliśmy dom i ksiądz po raz pierwszy był to także powiedział, że nam teraz bardziej potrzebne i damy jak skończymy.
U nas raz był.taki.ale yo gościnnie ksiądz.był.franciszkanim i tez.koperty nie wziął a był.w z zeszłym.roku taki co szukał.po.meblach.koperty ale nie.znalazł .bo.nawet jej.nie było
To budujące, co piszecie o takich księżach 🙂
niestety niektórzy sa nastawieni tylko na kase a nie na to zeby faktycznie odwiedzić
Ja spotkalam sie z takim ksiedzem ktory zapisywal kto ile dal a potem podczas mszy czytal to z ambony ten dal tyle a ten tyle i po co to tak …? Niektorzy licza tylko na pieniadze
Znalezione gdzies kiedys….i cos w tym jest. Osobiscie przyjmuje kolede ale nie daje ksiedzu.
Przyjmuję księdza i daje kopertę.
rowniez przyjmuje ksiedza ale nic nie daje do koperty;)
Dajesz pustą? ??
Kiedyś planowałam tak zrobić
Ja Tez.przyjmuje i nie dajemy nic księdzu a ministranton parę zł bo.i tak.powoła z tego.co.mają.idzie do.księdza.a.resztę dziela między sobą a.szkoda bo.powinni.mieć całość z.woreczka.dla.siebie a przychodzi.pogadać zobaczyć i o dziwo nas poznał.sam.proboszcz ze chrzcilismy ostatnio i Stwierdził że.jesteśmy twardzi ze zostaliśmy w pl.i odwazylismy się.mieć 2 dzieci a nie ucieklismy.na.zachód ale cóż.jak.się chce to.się da
U mnie w domu to jest zupełnie oczywista sprawa. Co roku przyjmujemy księdza,ministrantów nie mamy żadnego dylematu w tej kwestii. Podobnie jak Pani Izabela dajemy ile uważamy za stosowne dać i nie widzimy powodu pytać innych ile wkładają do koperty czy też ile dają ministrantom.
przyjmuje bez problemu,kasy nie daje bo nie rozumie tego zwyczaju, mi tez ksiadz pieniedzy nie daje gdy sie widzimy.
😀 świetne podsumowanie”mi tez ksiadz pieniedzy nie daje gdy sie widzimy.”
Dziekuje 🙂 za chrzest syna tez nie dalam pieniedzy.
Przyjmuję księdza i ministrantów. Nie robię z tego jakiegoś niepotrzebnego popłochu. Daję ile uważam bo wiem na co idą pieniądze w mojej parafii.
Ja rowniez. I smiesza mnie artykuly typu „ile dac ksiedzu w koperte”!!!
Aneta ale zwróć uwagę, że to tylko tytuł, a tekst dotyczy czego innego, raczej kwestii robienia sztucznego problemu z tego, a nie ile faktycznie trzeba włożyć do koperty. Pozdrawiam /Żaklina/
Wiem. Ale jak dla mnie to zupelnie normalne ze za kolede daje sie wolne datki. I uwaga- w mojej parafii koperty rzuca sie po wizycie ksiedza w niedziele na tace a nie daje ksiedzu do reki podczas wizyty. Nie mniej jednak nie rozumiem dlaczego to teraz taki modny temat. Nawet I u was na portalu dla osob posiadajacych dzieci a nie na portalu koscielnym czy politycznym 🙂 🙂
Aneta bo te dzieci dotyka „gniew” księdza. Dorzucam to w cudzysłowie, bo mnie straszono tym , że ksiądz dzieci do komunii nie dopuści jak nie będziemy przyjmować. Więc wpuścić księdza wypada a wręcz trzeba. Właśnie stąd jestem ciekawa, jak wygląda sytuacja gdzie indziej. A temat koperty… gdybym sama nie słyszała takich pytań, to tematu by nie było. A jednak….
Poza tym, „w mojej parafii koperty rzuca się po wizycie księdza w niedziele na tace a nie daje księdzu do reki podczas wizyty.” To jest dobre, ja natomiast byłam świadkiem jak ksiądz podpisywał ile dostał w kopercie i numer mieszkania w swoim kajecie. Po co to jemu? Nie chcę wiedzieć.
Dla mnie sprawa jest prosta- jestem katoliczka, jestem wierzaca I praktykujaca(uwaga! Nie uznaje czegos takiego jak wierze ale nie modle sie bo kosciol I ksiadz nie sa mi do niczego potrzebni), no I swoje dziecko tak samo wychowuje w wierze. Oczywiste jest dla mnie rowniez to, ze jezeli ktos nie wierzy, nie chodzi do kosciola to I nie chrzci swoich dzieci ani nie chce dla niego zadnych innych sakramentow typu komunia czy bierzmowanie- no bo po co? Od ludzkiego oka?! Bo z musu tez nie bo musu nie ma tu zadnego. Wiec nir rozumiem straszenia dzieci typu”do komuni cie ksiadz… Czytaj więcej »
Zgadzam się 🙂
Aneta gdyby ktoś chciał posądzić mnie że nie wiem o czym piszę, lub sama robię coś dla poklasku- ale nie twierdzę że Ty tak uważasz- do pewnego czasu byłam wierząca i praktykująca. Na własnej skórze odczułam czym jest działalność księdza, który z powołaniem się minął. Więc poprawiam – wierzę i praktykuję tylko wtedy gdy potrzebuję iść do kościoła, w sensie rozmowy z Bogiem , bez pośredników. Działania pewnych przedstawicieli Kościoła zniechęciły mnie skutecznie. Ale prawda jest taka, że podziwiam tych, którzy trwają. Rozpisałam się, choć nie o o to w tej dyskusji chodzi 😉 Wszystkiego dobrego!
Hmmm, czyli w mysl powiedzenia „jak trwoga to do boga”?? No bo jak inaczej podsumowac pani wypowiedz „wierze I praktykuje tylko wtedy gdy potrzebuje isc do kosciola, w sensie rozmowy z bogiem, bez posrednikow”. Czyli jak Pani cos potrzeba to idzie sie Pani pomodlic a jak wszystko jest ok to wtedy omija Pani kosciol szerokim lukiem?! 🙂 raz jest pani wierzaca I praktykujaca a raz nie? 🙂 hmmm, ciekawa teoria, z taka jeszcze sie nie spotkalam 🙂 rowniez zycze wszystkiego naj w nowym roku!! 🙂
Aneta Wagner no właśnie nie, Twoja nadinterpretacja jest daleko posunięta i krzywdząca dla mnie. Nigdzie tego nie napisałam, ani w kontekście nie stwierdziłam -zacytuję „czyli w mysl powiedzenia „jak trwoga to do boga”?? ” odnośnie „No bo jak inaczej podsumowac pani wypowiedz „wierze I praktykuje tylko wtedy gdy potrzebuje isc do kosciola, w sensie rozmowy z bogiem, bez posrednikow”. ” Jak podsumować? W prosty sposób- wierzę cały czas, jeśli chcę być w świątyni, przychodzę jeszcze przed mszą. To proste. A nie dzieje się to gdy mam problemy, nie biegnę do kościoła, -bo przepraszam, ale te rozwiązuję sama, bez pośrednictwa duszpasterza.… Czytaj więcej »
Dlaczego ksiądz podpisuje kopertę? A no może dlatego, że np u mnie w parafii kasa idzie na: 1. Caritas diecezjalna 2. Potrzeby kościoła 3. Dla kolędujacego księdza. Kiedyś po wizytach ksiądz wpisywal wszystko w specjalny zeszyt razem z datkami danymi przez cały rok na kościół, bo dając cegiełkę na kościół można było sobie to odliczyć od podatku. Ale to lata temu było. Poza tym u mnie w parafii jest czytane ile zostało dane na kościół. Także fajnie, że ksiądz przy mnie zapisze, że w kopercie jest 30zł dzielone na 3grupy niż, że np 10 zł..
W roli mamy – wrolimamy.pl ja mam tak samo ide jak potrzebuje a nie jak nakazują chodzic co tydzien bo tak trzeba dzieci tez tak wychowuje ze jak czuje potrezbne to idziemy a nie ze mus bo nie zamierzam do niczego ich zmuszać chce zeby świadomie miał wybor mi niestety go nie dano i efekt był odwrotny
Justyna Wilczyńska u nas podpisywał a potem wyczytywał kto ile dał albo potrafil wieszac liste na ogłoszeniach kto ile dal po to podpisywał koperty
Katarzyna Kuboszek mialam dokladnie ta sama sytuacje ksiadz podczas ogloszen parafialnych na mszy czytal z ambony kto ile dal co wczesniej zapisywal na koledzie tak bylo w mojej parafii.
I tez zgadzam sie co do chodzenia do kosciola chodze kiedy czuje taka potrzebe.
i tak powinno byc nie ze musisz isc w niedziele i koniec na zmuszaniu nic sie nie osiagnie a tak bedzie znał dwie strony i potem sam zdecyduje co dalej
Aneta Wagner no właśnie nie, Twoja nadinterpretacja jest daleko posunięta i krzywdząca dla mnie. Nigdzie tego nie napisałam, ani w kontekście nie stwierdziłam -zacytuję „czyli w mysl powiedzenia „jak trwoga to do boga”?? ” odnośnie „No bo jak inaczej podsumowac pani wypowiedz „wierze I praktykuje tylko wtedy gdy potrzebuje isc do kosciola, w sensie rozmowy z bogiem, bez posrednikow”. ” Jak podsumować? W prosty sposób- wierzę cały czas, jeśli chcę być w świątyni, przychodzę jeszcze przed mszą. To proste. A nie dzieje się to gdy mam problemy, nie biegnę do kościoła, -bo przepraszam, ale te rozwiązuję sama, bez pośrednictwa duszpasterza.… Czytaj więcej »
Ale przeciez publikujac cokolwiek, jakakolwiek wypowiedz w internecie musimy sie liczyc z tym, ze nie kazdemu ona sie spodoba I ze zawsze znajdzie sie ktos kto nie bedzie mial takiego samego zdania na dany temat niz ja 🙂 wiec o co ten strach, o krytyke wlasnego siebie?:-) podsumowujac mimo wszystko uwazam, ze „katolik” ktory nie praktykuje to nie katolik a co do niedzielnej mszy sw. To obowiazkowe uczestnictwo katolika w niej jest zapisane w dekalogu… chodze bo jako katolik mam taki obowiazek a nie chodze tylko „jak mam taka potrzebe a jak nie to nie”…
Kazdy ma prawo do wlasnego zdania na dany temat 🙂 Ja pomimo tego ze nie chodze teraz do kosciola i nie uczestnicze we mszy swietej czuje sie katoliczka.Wierzaca ale nie praktykujaca.Zostalam wychowana w tej wierze,chodzilam do kosciola co niedziele kiedys ale przestalam.Dla mnie wierzyc w Boga mozna bez udzialu kosciola.Kosciól i Bog to jak dla mnie dwie oddzielne sprawy a jedynie laczace sie w pewnych kwestiach. Sakramenty wszystkie mam ,w tym roku urodzilam corke ,ochrzcilam ja i nie bylo to na pokaz a dlatego ze czulam taka potrzebe. Chcielismy z partnerem przy chrzcie sie wyspowiadac i przyjac komunie ale nie… Czytaj więcej »
W roli mamy – wrolimamy.pl – u nas – w Zabrzu niestety księża Franciszkanie robią problemy jeśli się kolędy nie przyjmuje. Ja nie przyjmowałam przed urodzeniem syna z racji pracy na zmiany, praca po 12 godz. 7 dni w tygodniu na zmiany, jak urodziłam syna to usłyszałam że kolędy to nie przyjmowałam ale dziecko to chcę ochrzcić… Podobnie jest z komunią, jak się kolędy nie przyjmuje to do komuni nie dopuszczają…
nie przyjmuję księdza
My chodzimy do kościoła, przyjmujemy też księdza, mój mąż jak tylko może zwalnia się na nią z pracy 😛 ale nie o to chodzi, szkoda, że w informacjach o kolędzie na pierwszym miejscu jest koperta… ale tak szczerze to jeśli Wam na tym nie zależy to nic na siłę, ja też nie zapraszam ludzi których wizyta nie jest dla mnie ważna, a Ci którzy są dla nas istotni zawsze przyjmowani są tak jak chcemy. 😀 Konkludując jeśli nie macie ochoty to nie przyjmujcie 😀
teściowie przyjmuja ja u siebie nie mam zamiaru
Nie mieszkam w Pl, ale gdybym mieszkała i przyjmowała kolede ksiądz nie dostałby nawet grosza… !
Niestety wizyta kojarzy mi sie z koperta;( ile Ta rodzina dała. Nie przyjmuje kolędy. Ps ale znam księdza co od młodych nie wziął bo sa na dorobku – to godne pochwały.
My przyjmujemy księdza ale koperty nie dajemy…
ja przyjmuję i owszem, ale mój mąż bardzo ciężko pracuje na każdą złotówkę… w ciągu roku ksiądz nie zajdzie bez powodu i nie zapyta jak się żyje i czy dziecko zdrowe….
A dodam jeszcze, że żeby te złotówki mieć nie widzimy się po kilka tygodni, toteż oglądam każdą złotówkę dwa razy zanim ją wydam…
Nie przyjmuje ksiedza po koledzie
Przyjmujemy ale nic nie dajemy. A u nas nawet na kazaniu była mowa żeby nie dawać księdzu a jak chcesz dać to w kopercie na tace w kościele…
Zdarzyło mi się, że przyjęłam księdza po kolędzie a on odmiwił przyjęcia koperty „bo dzieci małe i na pieluszki się przyda”.
Jak widać ksiądz też człowiek… przynajmniej czasami 😉