Sport 31 grudnia 2023

Od małych idei po wielki sport – wywiad z Aleksandrą Mirosław – rekordzistką i Mistrzynią Świata we wspinaczce sportowej oraz jedną z najbardziej utytułowanych sportowców w Polsce

Wyjątkowo sportowy sezon już za nami. Koniec roku to czas podsumowań i refleksji. Dziś Fundacja Orły Sportu porozmawia o niezwykłym projekcie Ministerstwa Sportu i Turystyki. O Mikro Grantach.

Fundacja Orły Sportu: Olu, często angażujesz się w inicjatywy wspierające sportowy rozwój dzieci i młodzieży. W tym roku włączyłaś się w promocję rządowego programu Mikro Granty wspierającego sport dla dzieci i młodzieży. Zakończyliśmy właśnie drugą edycję tego projektu. Dlaczego właśnie ta akcja trafiła pod Twoje skrzydła?

Aleksandra Mirosław: Od zawsze angażuję się w promocję sportu wśród najmłodszych. Mikro Granty to program na wyjątkową skalę dający szansę tysiącom dzieci na rozpoczęcie swojej przygody z aktywnością więc nie mogło mnie tu zabraknąć.

Jak oceniasz Mikro Granty, pierwszą i drugą edycję, jako inicjatywę rządową mającą na celu wspieranie sportu wśród najmłodszych?

Myślę, że to świetny kierunek. Wspieranie sportu dziecięcego i młodzieżowego to inwestycja w zdrowie i rozwój naszych najmłodszych obywateli. Sport nie tylko sprzyja utrzymaniu dobrej kondycji fizycznej, ale także kształtuje charakter, wspiera zdrową rywalizację i uczy teamworku. To inwestycja w przyszłość kraju.

Jaki, Twoim zdaniem, powinien być główny cel takiego projektu?

Głównym celem powinno być stworzenie dostępnych i atrakcyjnych możliwości uprawiania sportu dla wszystkich dzieci i młodzieży, niezależnie od ich środowiska czy sytuacji finansowej rodzin. Chodzi o to, aby każde dziecko miało szansę odkrycia swojego talentu, pasji i radości z aktywności fizycznej.

A jakie są Twoje doświadczenia związane ze wsparciem Twojego rozwoju w młodości? Czy może było coś, co pomogło Ci w tym rozwoju?

Osobiście miałam szczęście, że moja rodzina zawsze mnie wspierała. Jednak zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy mają takie szczęście. Dlatego uważam, że projekt taki, jak ten rządowy, może znacząco pomóc w zniwelowaniu nierówności i tworzeniu warunków, w których każde dziecko ma szansę rozwinąć swój potencjał sportowy.

Jakie konkretnie elementy projektu uważasz za najważniejsze?

Po pierwsze, ważne jest zapewnienie dostępu do różnorodnych dziedzin sportu. Nie każde dziecko musi interesować się piłką nożną czy koszykówką, więc istotne jest, aby oferować różne dyscypliny. Po drugie, potrzebne są odpowiednie warunki infrastrukturalne, bo bez porządnych obiektów trudno mówić o rozwijaniu talentów. Wreszcie, kluczowe jest zatrudnienie wykwalifikowanych trenerów, którzy nie tylko nauczą techniki, ale również przekażą wartości związane z fair play i współpracą.

Jakie wyzwania mogą pojawić się w realizacji tego rodzaju projektów?

Na pewno jednym z głównych wyzwań będzie zapewnienie równego dostępu do wszystkich form wsparcia. Trzeba unikać sytuacji, w której pewne grupy dzieci czy regiony są pomijane. Poza tym istotne jest utrzymanie długofalowego podejścia, ponieważ efekty tego typu projektów nie zawsze są widoczne natychmiast. Dopiero systematyczny trening może realnie wzmocnić talenty i pasję do danego sportu i przynieść dalszą chęć rozwoju a w efekcie sukces sportowy.

Na zakończenie, czy masz jakąś konkretną radę dla młodych adeptów sportu?

Zdecydowanie. Niech będą ciekawi, otwarci na różne dyscypliny i gotowi do nauki. Sport to nie tylko rywalizacja, ale także przygoda, zdobywanie nowych umiejętności i poznawanie siebie. Pamiętajcie, że każdy ma swoje własne tempo rozwoju, więc nie porównujcie się do innych. Ważne jest, abyście czerpali ze sportu przyjemność i satysfakcję. I nigdy nie poddawali się w dążeniu do spełniania swoich marzeń.

Projekt finansowany ze środków Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej, których dysponentem jest Minister Sportu i Turystyki.

 

 

Źródło informacji: Fundacja Orły Sportu

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Lifestyle 30 grudnia 2023

Czy zagraża nam mikroplastik? Raport SodaStream 

Jest w glebie, morzu, deszczu, żywności, wodzie pitnej, a nawet ludzkim krwiobiegu. Mowa o mikroplastiku, czyli maleńkich elementach tworzyw sztucznych. Naukowcy od kilku lat biorą je pod lupę, aby zbadać wpływ mikrocząsteczek na zdrowie człowieka i stan środowiska. Czy ich wnioski dają powody do obaw?

W 2014 r. badacze odkryli na dnie Rowu Mariańskiego skorupiaka z mikroplastikiem typu PET w organizmie. Stało się to jasnym sygnałem, że cząstki tworzyw sztucznych dotarły już do najgłębszych zakamarków naszej planety. Dziś uznaje się je za jedną z najbardziej wszechobecnych substancji zanieczyszczających, powstałych w wyniku działalności człowieka. Mikroplastikowi udało się przekroczyć wszystkie granice geograficzne i przeniknąć do ciał istot żywych. W 2023 r. po raz pierwszy został on znaleziony w ludzkim sercu. Ale czym tak właściwie jest mikroplastik?

Co to jest mikroplastik?

Takie pytanie zadano mieszkańcom Polski w trakcie badania przeprowadzonego przez Centrum Badawczo-Rozwojowe Biostat na zlecenie SodaStream. Dwie trzecie ankietowanych wskazało prawidłową odpowiedź – tym terminem określa się cząstki plastiku o wielkości mniejszej niż 5 mm i większej niż 1 µm. To pozwala twierdzić, że termin „mikroplastik” nie jest nam obcy, ale konsekwencje jego występowania w przyrodzie wciąż są tematem spekulacji i badań.
Mikroplastik tworzą niejednorodne polimery syntetyczne, będące głównym budulcem tworzyw sztucznych. To m.in. polipropylen (PP), polietylen (PE), polistyren (PS), poliamid (PA), poliester (PL) czy poliuretan (PU). Ponadto uważa się, że 4% składu mogą stanowić dodatkowe substancje, np. ftalany, bisfenol A, metale ciężkie czy zanieczyszczenia[1]. Mikroplastiki najczęściej występują w formie włókien, elipsoid, granulek, śrutu albo płatków.

Skąd się bierze mikroplastik?

W zależności od źródła pochodzenia mikroplastiku wyróżnia się jego dwa typy:
  • pierwotny – produkowany w rozmiarze mikro i w takiej formie uwalniany do środowiska, przykładem są składniki kosmetyków i tkanin syntetycznych oraz brokat;
  • wtórny – powstały w wyniku rozpadu większych fragmentów plastiku (butelek, toreb foliowych, sieci rybackich, opon samochodowych itp.) np. pod wpływem słońca, wiatru, skrajnych temperatur czy czynników mechanicznych.

Jak mikroplastik wpływa na środowisko?

Naukowcy mają coraz klarowniejszy obraz tego, jak mikrocząsteczki tworzyw sztucznych oddziałują na poszczególne elementy środowiska naturalnego. Wiadomo, że przemieszczają się one w atmosferze na duże odległości, zanieczyszczając powietrze w niemal każdej części świata. Przedostają się również do gleb, gdzie m.in. obniżają zdolność retencji i transportu składników odżywczych do roślin.
Szczególne zagrożenie stanowią jednak w ekosystemie wodnym.
„Zanieczyszczenie środowiska, zwłaszcza wód morskich, odpadami to jedno z największych wyzwań ekologicznych naszych czasów, a plastik jest jednym z najczęściej występujących odpadów w morzu. Jeszcze groźniejsze, bo w większości przypadków niewidoczne gołym okiem są drobinki plastiku, czyli mikroplastik. Stanowi on zagrożenie dla bezpieczeństwa i jakości żywności, turystyki przybrzeżnej, przyczynia się do zmian klimatu, a także zagraża organizmom wodnym i jakości środowiska” — mówi dr Monika Piotrowska-Szypryt, doktor nauk chemicznych w dziedzinie chemii morza.
Według statystyk w morzach pływa aż 51 trylionów plastikowych cząstek[2]. Żywe stworzenia często mylą je z pożywieniem, co grozi poranieniem narządów układu pokarmowego i zatruciem toksynami.

Czy mikroplastik jest niebezpieczny dla zdrowia?

Na kontakt z mikroplastikiem narażony jest również człowiek poprzez spożywanie pokarmów, wdychanie i kontakt ze skórą. Czy niesie to za sobą zdrowotne konsekwencje?
„Wpływ cząstek tworzyw sztucznych na nasze zdrowie nie został jeszcze dostatecznie rozpoznany, choć badania dowodzą, że mogą one migrować do naszej krwi i tkanek. Wiemy również, że toksyczne i endokrynnie czynne substancje chemiczne zawarte w plastiku mogą zaburzać pracę układu hormonalnego i przyczyniać się do groźnych, hormonozależnych chorób cywilizacyjnych, takich jak: otyłość, alergie, cukrzyca typu II, zaburzenia płodności i wielu innych” — wyjaśnia dr Monika Piotrowska–Szypryt.

Jak radzić sobie z mikroplastikiem?

Mikroplastiku nie sposób dzisiaj uniknąć. Można jednak znacznie ograniczyć emisję mikrocząsteczek do środowiska. Zadanie to należy do przedstawicieli władz, właścicieli małych i dużych przedsiębiorstw oraz każdego z nas.
„Niestety źródłem mikroplastiku ewidentnie jest działalność człowieka, stosowane przez niego produkty i niewłaściwe postępowanie z odpadami (śmieciami). Dlatego trzeba mieć świadomość, że skala zanieczyszczenia środowiska tymi drobinami w dużej mierze zależy od nas samych, naszych codziennych wyborów i decyzji konsumenckich. Warto więc ograniczać plastik w swoim domu, a co za tym idzie — mikroplastik w swoim życiu i otoczeniu” — zachęca dr Monika Piotrowska–Szypryt.
Z raportu SodaStream można dowiedzieć się, jakie działania na rzecz walki z mikroplastikiem zostały wdrożone na skalę globalną. Można przeczytać, co mogą zrobić przedsiębiorcy, aby dołożyć swoją cegiełkę do ochrony środowiska przed zanieczyszczeniem mikrodrobinami plastiku. Można znaleźć też inspiracje do podjęcia własnych kroków na co dzień. Bo każda — nawet najmniejsza inicjatywa — ma znaczenie.
Raport jest dostępny do pobrania na stronie https://sodastream.pl/pages/e-book.
Pobierz raport i sprawdź, co można zrobić, aby lepiej chronić planetę oraz swoje zdrowie przed działaniem mikroplastiku.
SodaStream
Jest wiodącą marką produkującą saturatory do gazowania wody, należącą do koncernu PepsiCo. SodaStream umożliwia przygotowywanie wody gazowanej w domowym zaciszu, eliminując konieczność dźwigania ciężkich zgrzewek i zaśmiecania środowiska jednorazowym plastikiem. Jedna butelka SodaStream pozwala wyeliminować tysiące tych jednorazowych, a sam ekspres zapewnia świeżą wodę gazowaną zawsze wtedy, gdy mamy na nią ochotę za jednym naciśnięciem przycisku, w wybranym stopniu nagazowania. Aby dowiedzieć się więcej o SodaStream, można odwiedzić stronę sodastream.pl/pages/babelkowa-rewolucja i śledzić SodaStream na Facebooku, Instagramie i YouTube.
O raporcie: Raport „Mikroplastik. Czy jest się czego bać”. Copyright: SodaStream, Konsultacja merytoryczna: dr Monika Piotrowska-Szypryt, chemik, doktor nauk chemicznych w dziedzinie chemii morza; od prawie 25 lat zawodowo zaangażowana w sprawy związane z ochroną środowiska, początkowo w tematyce odpadów, a od ponad 10 lat w tematyce wody i ścieków. 2023 W raporcie wykorzystano również wyniki badania przeprowadzonego przez Centrum Badawczo-Rozwojowe Biostat na zlecenie SodaStream. Badanie przeprowadzone zostało w maju 2023 r., na próbie 1000 dorosłych mieszkańców Polski, reprezentatywnej ze względu na płeć, wiek oraz województwo.
Źródło:
[1] https://efsa.onlinelibrary.wiley.com/doi/full/10.2903/j.efsa.2016.4501
[2] https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0013935123001044
Źródło informacji: SodaStream
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Kultura 29 grudnia 2023

Czytelnicze podsumowanie roku 2023 – Mirella

Rok 2023 był dla mnie dość łaskawy, bo udało mi się przeczytać sześćdziesiąt dziewięć książek, a jak dobrze pójdzie, to będzie okrągłe siedemdziesiąt. Ponieważ wszystkie sobie wynotowałam, dość łatwo przyszło mi sprawdzić, jakich było najwięcej i których autorów dobrze pamiętam, a których niekoniecznie. Moja prywatna lista najważniejszych nazwisk poniżej. Wszystkich polecam z czystym sercem i bez wyrzutów sumienia. O ile lubicie kryminały, bo autorzy takowych przeważają. 

Mieczysław Gorzka – mój prywatny numer jeden 

Tak jakoś wyszło, że w tym roku przeczytałam aż osiem książek tego autora, a pewnie i dziewiątą uda mi się skończyć. Biorąc pod uwagę, że wszystkich przeczytanych książek na kilka dni przed Sylwestrem mam na koncie sześćdziesiąt dziewięć, łatwo sobie policzyłam, że pan Gorzka zajął nieco ponad 11% mojej listy. No ale tak to jest, jak się odkrywa autora stosunkowo późno i nadrabia zaległości. A naprawdę było co nadrabiać. 

Mieczysław Gorzka jest autorem powieści sensacyjnych i to autorem nie byle jakim. Finezyjnie buduje akcję, świetnie gra na emocjach i do tego ma niesamowity dar gawędziarstwa. To się po prostu bardzo dobrze czyta! Zresztą zajrzyjcie sobie do Poszukiwacza zwłok. Chociaż nie ukrywam, nadal to Marcin Zakrzewski, „seryjny” bohater Mieczysława Gorzki, jest moim numerem jeden w jego twórczości. 

Dianne Freeman – trudno być damą 

I to jeszcze damą w XIX wieku! Jak nie przepadam za literaturą epoki wiktoriańskiej i raczej po nią nie sięgam, tak Dianne Freeman udało się mnie przekonać, że w tamtych czasach wcale nie było tak sztywno i zasadniczo, jak próbuje się nam wmawiać. 

Cykl z Frances Wynn to sprytne połączenie dużej dawki humoru i kryminału. Do tego całość osadzona jest w czasach, w których wiele rzeczy damom nie wypadało robić, co wcale nie znaczy, że sztywno trzymały się etykiety. Pokochałam te książki za przednią rozrywkę i niecierpliwie czekam na więcej. 

Piotr Kościelny – oracz dusz 

Szymkiem Piotr Kościelny przeorał mnie niewąsko, a ja naprawdę jestem dość odporna, jeśli chodzi o literaturę i byle co mnie nie rusza. Okazało się jednak, że są tematy, które nie do końca jestem w stanie udźwignąć, a moja wrażliwość okazuje się dużo większa, niż sama mogłabym podejrzewać. 

Muszę też podkreślić, że autor wyszedł nieco poza swoje ramy, pisząc powieść zaangażowaną społecznie, która na pewno nie jest klasycznym kryminałem. I zrobił to naprawdę dobrze. Śmiem twierdzić, że i romans byłby w stanie napisać mistrzowsko, ale nie będę naciskać, wolę kryminały. 

Szymek to książka trudna, ale bardzo ważna i niestety mam wrażenie, że nieco niedoceniona. Jeśli nie czytaliście, to bardzo polecam. 

Książę Harry – inne spojrzenie na brytyjską monarchię 

Powiem tak: cały świat czytał, więc i ja musiałam. W końcu trzeba wiedzieć, co w trawie piszczy, prawda? I chociaż doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że PR jest najważniejszy i książka musiała przejść ostrą cenzurę, to czyta się to naprawdę dobrze, a i na tego drugiego księcia patrzy jakby przychylniejszym okiem. Warto, jeśli ktoś pasjonuje się brytyjskim dworem, bo ogólnie książka jest długa, początek trochę nudnawy, potem się rozkręca i niesamowicie wciąga. Niemniej trafia do mojego zestawienia najważniejszych autorów, bo pióro to akurat książę ma całkiem niezłe, chociaż krążą plotki, że nie sam spisywał swoje wspomnienia.

(Na zdjęciu nie ma książki, bo nie była moja i nie mam jej w domu, ale daję słowo, że przeczytałam!)

Przemysław Piotrowski – nowy wymiar pisania 

W tym roku przeczytałam trzy książki autora, ale numerem jeden było Nic do stracenia, czyli kontynuacja przygód Luty Karabiny. Nie ukrywałam przy pisaniu recenzji i teraz też nie będę – średnio czekałam na drugi tom, bo pierwszy może nie był zły, ale do ręki mistrza było daleko. Jednak Nic do stracenia to, moim prywatnym zdaniem, kamień milowy w twórczości Przemysława Piotrowskiego. Wreszcie doszedł do momentu, w którym wie, że niczego nikomu nie musi udowadniać, a już na pewno tego, że umie pisać. Dawno żadnej książki nie czytało mi się równie fenomenalnie. 

Iwona Banach – prywatne odkrycie roku 

Doprawdy nie wiem, jak to się stało, ale z twórczością pani Iwony wcześniej do czynienia nie miałam i w ogóle nazwisko było mi totalnie obce. Wstyd przyznać, ale jakoś ją przegapiłam w gąszczu nowości książkowych. Natomiast Klątwa Utopców ubawiła mnie tak, że na pewno będę szukać innych książek autorki. Cięty język, mistrzowskie riposty, błyskotliwe poczucie humoru i duża znajomość tematu, a przy tym niesamowicie zakręcony umysł, bo żeby coś takiego wymyślić! 

Piotr Górski – przypadki chodzą po ludziach

Dokładnie tak było ze mną. Po książki Piotra Górskiego sięgnęłam w zasadzie dla żartu. Poprosiłam o egzemplarz recenzencki, bo… mam kolegę o tym samym imieniu i nazwisku, i chciałam sobie z niego trochę podworować. 

O ile Ćma urzekła mnie tylko połowicznie, to już Pułapka na szczury przekonała, że właśnie dokonałam kolejnego odkrycia i znowu mam bardzo dużo do nadrobienia. Nie wiecie, gdzie można kupić trochę dodatkowego czasu? 

Piotr Górski pisze kryminały i jest w tym naprawdę dobry. Z niecierpliwością wyczekuję kolejnego tomu z komisarzem Sławomirem Krukiem, a w międzyczasie spróbuję zdobyć poprzednie. 

Karin Slaughter – jak zawsze w formie, a nawet lepiej 

Nie pamiętam, kiedy sięgnęłam po pierwszą książkę Karin Slaughter, ale na pewno wiele lat temu. Od tej pory każda nowa pozycja z Sarą Linton trafia na listę lektur obowiązkowych. Tak też było z Po tamtej nocy i chociaż mniej więcej wiedziałam, czego mogę się spodziewać, to dałam się zaskoczyć. Tak dobrej powieści nie czytałam już bardzo dawno. 

Żadnego pisania na skróty ani niepotrzebnego rozciągania akcji, a i tak książka ma objętość dwóch i to wcale nie najkrótszych. Majstersztyk pod każdym względem i duże brawa dla tłumacza. Wszystko, co najważniejsze, napisałam w recenzji, zajrzyjcie. 

Maciej Siembieda – ten to potrafi zjednywać czytelników! 

Z Maciejem Siembiedą było tak, że ktoś (chyba Przemysław Piotrowski, ale głowy nie dam) polecił jego książkę na swoim Facebooku. Trafiła na moją listę, ale długo musiała ustępować pozycjom do recenzji i zanim sięgnęłam po Katharsis (genialna powieść swoją drogą!), trochę czasu minęło. 

W tak zwanym międzyczasie zaczęłam obserwować profil pana Siembiedy na FB i powiem Wam, że to jeden z ciekawszych, na jakie zdarza mi się zaglądać. Niezwykłe poczucie humoru, duża spostrzegawczość, celne riposty i ogromny dystans do siebie – pierwszy raz zdarzyło mi się śledzić przez dłuższy czas social media autora, którego żadnej książki nie udało mi się przeczytać. Obecnie nadrabiam braki, na półce leżą dwie książki, oby nie musiały leżeć zbyt długo! 

 

Oczywiście czytałam też książki innych autorów. O niektórych wspominałam rok temu, inni… może trafią do tego zestawienia za rok, to jeszcze nie ich czas 😉 

I jeszcze jedno: to nie jest lista najlepszych książek, które przeczytałam w tym roku, ale autorów, którzy najbardziej dali mi się we znaki, w pozytywnym znaczeniu oczywiście 😉

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close